Zima, przynajmniej w pogodzie ma się ku końcowi, pora więc zaprezentować zimowe ostatki, czyli wszystko to, w aparacie zostało po weekendowych wycieczkach.
Zanim jednak to nastąpi chwila wspomnień z kuligu, na który wybrali się znajomi.
Dziecko własne mają dorosłe i w innym mieście, pojechali więc z innymi znajomymi , każda para z dziećmi w różnym wieku.
Kulig tradycyjny, świetnie zorganizowany, jazda saniami przez las, w przerwach zabawy na śniegu i kiełbaski z ogniska. Dorośli bawili się znakomicie i to z herbatą bez prądu, natomiast młodzież...
Młodsze dzieci jako tako, przecież lubią sanki i bitwy na śnieżki, ale starsza młodzież jakby z dystansem przyglądała się szaleństwom rodziców.
Jeden z chłopców po rundzie na saniach wrócił do auta i zatopił wzrok w telefonie, jego rówieśnica narzekała ciągle, że zimno i nie ubrała się odpowiednio...
Moja znajoma pyta - co jest z tymi młodymi? Tacy zblazowani, ciepłolubni czy to brak więzi z rodzicami i ciągnie ich bardziej do towarzystwa kolegów?
A wreszcie przegląd ostatnich, mam nadzieję, przebłysków srogiej zimy.
Nowa droga za miasto, którą często chodzimy, by popatrzeć na horyzont, a nie tylko na sąsiedni blok mieszkalny...
Pocztówkowa niemal Kruszwica...
Zabawy na zamarzniętej tafli jeziora Gopło.
A to jezioro Ślesińskie i łabędzie baraszkujące w przesmyku pod mostem, bo reszta jeziora jeszcze pod lodem...
Na lodzie siedzą ptaki i ludzie, ci drudzy siadają na wiadrach i w przeręblu łowią ryby, przynajmniej próbują...
Smętnie wyglądają łódki porzucone w szuwarach i uwięzione w lodowych okowach.
A z tego zdjęcia jestem dumna! Zjawisko halo wokół słońca, pierwszy raz udało mi się uwiecznić aparatem, bo obiektyw dobry, telefonem kiedyś nie dałam rady.
Te ptaki niemal mi uciekły z kadru, ale wcześniej , niemal bezszelestnie przeleciały nam nad głowami łabędzie, za słaby refleks, nie zdążyłam przygotować aparatu!
Było słońce, to teraz księżyc. Prawda, że jak z horroru ? Tylko wycia wilków brak!
Teraz czekam na wiosnę, co bardzo bliskie być może, bo temperatury napawają optymizmem, aż żyć się chce!
halo halo... ale halo - bardzo ładna rzecz.
OdpowiedzUsuńHipnotyzująca wręcz:-)
UsuńFascynujące, fascynujace.
UsuńBardzo fajne zdjęcia :D Nie każdy przepada za zimowymi atrakcjami,
OdpowiedzUsuńjednakże mimo wszystko zima posiada swój urok :D
Pozdrawiam!
Słoneczna i bez przykrych niespodzianek jest fajna, ale wiosna to wiosna:-)
UsuńTak naprawdę to oddam wszystkie zimy za jedno lato , ale przyznaję , że w tym roku cieszyłam się tą zimą jak dziecko :) W końcu w tym nienormalnym świecie zagościło choć na chwilę coś normalnego...więc naprawdę dawno nie widziany śnieg i ostry mróz sprawiły mi radość. :) Miło jest w tym układzie pooglądać Twoje fotograficzne podsumowanie minionego. A co do młodych są zblazowani to prawda , ale kto temu winien? RODZICE i ogólnie świat dorosłych. Na tym poprzestanę by się nie wymądrzać, bo to i tak niczego i nikogo nie zmieni :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa nie lubię skrajnych temperatur, ani latem, ani zimą, reszta do zniesienia:-)
UsuńBardzo czesto, myslac o zimie, kojarze z kuligami. Ostatni raz bralam udzial bedac mloda dziewczyna czyli blisko 60 lat temu - co oznacza ze doskonale wrazenia z tego wydarzenia byly tak mocne iz przetrwaly raz na zawsze.
OdpowiedzUsuńNasze zimy sa na ogol bezsniezne wiec czesc dzieci widzi snieg raz na pare lat a o kuligach to nawet nie slyszaly, zreszta dososli rowniez.
Jak to bywa klimat nieraz robi psikusy wiec zrobil - mielismy w zeszlym tygodniu sniezyce przez 4ry dni, naniosla 40to cm snieg i spowodowala paraliz miasta, duzo lepszy niz pandemia, na ulicach i obejsciach nie bylo widac zywego ducha! Minelo, stopnialo, wczoraj mielismy +16 stopni - wyglada iz to byl ostatni wybryk zimy. Wygladalo pieknie ale przez okno bo na zewnatrz bylo -18C co nie zachecalo do spacerow.
Z tymi mlodymi masz racje - u nas jest podobnie - rzadza sie wlasnymi bardzo nowoczesnymi regulami. Najmniej podoba mi sie gdy w zupelnie zimny dzien widze mamusie w swetrze albo kurtce a jej malutkie dziecko w t-shirt i z golymi stopami. Mam ochote wtedy cos powiedziec no ale nie mozna wiec milcze i tylko wspolczuje dziecku.
Fajne zdjecia Ci sie zrobily, zimowy spacer w takich spokojnych warunkach, bezwietrznych i slonecznych, jest niezwykle przyjemny.
Kuligi z dzieciństwa pamiętam i inne zimy oczywiście.
UsuńRóżnice pokoleniowe uwidaczniają się zwłaszcza wtedy, gdy dzieciaki dojrzewają, dopiero dużo później docenia się towarzystwo starszego pokolenia..
Witaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńZima drobnym kroczkiem odchodzi. Być może pozowała ostatni raz w tym roku:)
Pozdrawiam:)
Być może ostatni, choć nasze przysłowia straszą zimą w marcu i kwietniu jeszcze...
UsuńJakoś nie mogę spokojnie oglądać zdjęć z zabaw na zamarzniętym jeziorze czy z łowienia ryb- czuję wewnętrzny sprzeciw...
OdpowiedzUsuńJa mam podobnie, oczyma wyobraźni widzę, jak dzwonię na 112...
UsuńZ nastoletnimi dziećmi to już chyba tak jest, że często nic im nie pasuje, bo albo nuda, albo obciach, albo jeszcze coś.
OdpowiedzUsuńŁadne widoczki, choć to już nie ta najbardziej zimowa zima, widać na nich zbliżającą się wiosnę.
To prawda, instrukcja obsługi nastolatka jest bardzo trudna...
Usuńkiedyś dawno temu dałem się wkręcić w wędkowanie pod lodem, na początku nawet mnie to bawiło, tylko był jeden szkopuł: kompletnie nie trawię wędkowania dla czystego sportu, akceptuję tylko na jedzonko, a te nasze "trofea myśliwskie" to ani tego sprawić, ani przyrządzić, to nawet na zupę się nie nadawało, uznałem to za bezsensowną katownię zwierzaków i poszedłem sobie...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Mnie zniechęciłaby temperatura, w ruchu to jeszcze, ale tak siedzieć i zamarzać?
Usuńzimno nie było, byliśmy opatuleni w przemyślne kombinacje ciuchów i gazet, nawet do termosów nie było potrzeby sięgać... za to ruch, faktycznie wiele tego nie było, sprowadzało się do rytmicznego poruszania kijkiem "góra - dół", można to od biedy uznać za odmianę medytacji...
Usuńmnie to wszystko nawet bawiło, tylko te efekty zmieniły mi nastawienie do tego sportu...
Rybne łowiectwo nie na moje nerwy, wolę odpoczywać aktywnie...ale jeśli ktoś złowi, to chętnie przyrządzę:-)
UsuńW tym roku na Podlasiu można było często zobaczyć konne sanie. Ludzie wyciągali odkurzali i sanna ruszała :) Moje gawrony to już tak rozrabiają na gniazdach, że chyba wiosna tuż, tuż..
OdpowiedzUsuńKiedyś jeździłam do rodziny na wieś i tez takowe mieli, ale czy jeszcze mają? Wątpię ...
UsuńPtaki już śpiewają wiosennie:-)
Ten słoneczny efekt, rzeczywiście wyglada niesamowicie. Lubię te śnieżne fotki, utwierdzają mnie w przekonaniu, że póki co na wracanie w zimne strony nie mam najmniejszej ochoty.
OdpowiedzUsuńWiosna jednak to co innego.
Gdybym była niemiecką emerytką, to może kupiłabym dom w Hiszpanii...
UsuńDzień jest wyraźnie dłuższy. Wstaję wcześnie, to wiem :) Oby wiosna przyniosła z sobą dobre dni.
OdpowiedzUsuńLiczę na to, ale mam nadzieję, że nie zamkną nas znowu w domach.
UsuńByłem na działce, ale tam wiosny nie widać. Śniegu po kolana. Temperatury jednakże na sporym plusie.
OdpowiedzUsuńNa polach śniegu jeszcze sporo, ale w mieście już znika:-)
UsuńCzęsto i młodsza młodzież, co to się tu akurat trochę odnalazła nie potrafi znaleźć ukojenia poza telefonem, czy komputerem :(
OdpowiedzUsuńSmutne to bardzo, ale ja myślę że kiedyś i dziś zależy to w dużej mierze od rodziców...bo o ile co roku wykorzystujemy zimę, czy każda inna porę roku, do ostatniej możliwej aktywności:) A nie np nawet nie kulig, ale porządne śnieżki:) od wielkiego dzwonu, to z czego dziecko się ma cieszyć jak nie zna ... że się rodzice wydurniają, przecież takie niespodziewane zjawisko, to dla nastolatka co najwyżej żenada;)
Mam nadzieję mieć siłę i wykrzesać w mężu multum aktywności, co by dziecko normalności naszego dzieciństwa nauczyć 😂
Jeśli macie w sobie coś z dziecka, to i własnemu zapewnicie radosne dzieciństwo:-)
UsuńAle musisz przyznać że zima w tym roku była rewelacyjna. Dawno dawno temu, jako nastolatka na kuligu, daleko od domu zepsuł się pojazd ciągnący sanie i sanki.... Mróż 15 stopni i my tupiący wokół sanek. Po 2 godzinach było mi wszystko jedno czy zjedzą mnie wilcy czy zamarznę. Ale i tak miło wspominam. późniejsze kuligi nie były już tak fajne
OdpowiedzUsuńTakie zimy akurat lubię, bo ani zamieci, ani podtopień u nas nie było...
UsuńZima z dużą ilością śniegu ma swoje uroki, ale wiosna mimo wszystko lepsza :) Efekt halo niesamowity :) Urocza ta Twoja fotograficzna zima :)
OdpowiedzUsuńWiosna nie ma sobie równych, tym bardziej w pandemii...
UsuńDuma uzasadniona, bo halo o tak dużej wielkości kątowej to faktycznie sukces.
OdpowiedzUsuńByło to dla mnie duże zaskoczenie, a później radość.
UsuńMoże to norma. W mojej wiosce też często organizowano kuligi. Były dzieci, byli dorośli, ale młodzieży nigdy nie widziałem. Może to taka tradycja? ;)
OdpowiedzUsuńSpacerując nad Wartą też widywałem tych siedzących na mrozie napaleńców na rybkę. W życiu nie pojmę, co to może być za przyjemność.
Niektórzy chyba grzeją się herbatą z prądem, bo jeden z nich ledwo szedł , a wiadro nie pozwalało mu iść prosto...
UsuńU nas już prawie nie ma śladu po śniegu. Na pewno w kuligu nikt by nie pojechał ;D. Uwielbiam łabędzie, właśnie wczoraj zauważyłam, że już się u nas pojawiły i dzisiaj też jednego widziałam. Fajnie wygląda to słońce w obręczy i księżyc też super - te mi się najbardziej spodobały.
OdpowiedzUsuńWiele ciekawych zjawisk dzieje się na niebie, a tak rzadko patrzymy w górę...
UsuńJa w kuligu nigdy nie jechałam, a szkoda.
OdpowiedzUsuńUwielbiam łabędzie 😉
Wiosna mogłaby się już zjawić. Chociaż w Gdańsku od piątku planowany spadek temperatury.
Spadek ma być, ale mrozy chyba już nam nie grożą...
UsuńJuż bym tych mrozów nie chciała.
UsuńJa też nie, nie lubię skrajności w pogodzie.
UsuńUrok zimy na Twoich zdjęciach super:)
OdpowiedzUsuńNa kuligu byliśmy ostatni raz w sylwestra roku 2000. Prawdziwe sanie, prawdziwe konie i dużo wrażeń, o których nie zapomina się do dziś.
U nas na wsi ptaki wyczyniają cuda, na rabatach żonkile, tulipany już powychodziły z ziemi.
Nigdy nie rozumiałam i nie zrozumiem ludzi siedzących na lodzie i czekających na rybkę. Naprawdę, widząc ich ma się ochotę dzwonić na 112.
Życzmy sobie, aby izolacja dzieci i młodzieży jak najszybciej skończyła się. Niech nie widzą tylko komputerów i telefonów, niech zobaczą przepiękną wiosnę, która nadejdzie i uśmiechy na twarzach przyjaciół.
Jeszcze raz gratuluję bardzo ciekawych zdjęć:)
Dziękuję za każdy komentarz, miło mi, że zaglądasz, nie widzę w Twoim profilu bloga, a szkoda...
UsuńJestem taką świeżynką, którą zainteresowały ciekawe blogi.
UsuńTwój jest bardzo ciekawy. Mam nadzieję,że kiedyś odważę się i spróbuję. Dzisiaj pozdrawiam bardzo wiosennie:)
Tym bardziej dziękuję i namawiam na blog, bo Twoje komentarze są bardzo ciekawe:-)
UsuńRozmawiajmy:-)
Odnoszę wrażenie, że teraz młodzi ludzie potrzebują wyzwań w kontaktach z naturą. Kilka lat temu jak moja szwendająca się po świecie bratanica osiadła we Wrocławiu, poszłam z nią do Parku Wschodniego, to park krajobrazowy. Odniosłam wrażenie, że spacerowanie po alejkach ją nużyło i trochę nudziło. Ona wolała by tam pobiegać, może wspiąć się na jakieś drzewo, albo pokonywać Oławę na desce SUP pod jakimiś zwalonymi drzewami ;)
OdpowiedzUsuńCudne to słoneczne halo!
Och, wiele osób ma dziś ADHD chyba, moja sąsiadka wyjeżdża autem kilka razy dziennie, czasem jedzie po ocet do odległego marketu...
UsuńMam nadzieję, że u Ciebie już po śniegu. Ja już nie chcę powrotu zimy. W tym roku, sezonie, było jej już dość. A zdjęcia ściętych lodem jezior ciekawe, dawno nie widziałam (w zeszłym roku nie zamarzły). Młode pokolenie jest wręcz przyspawane do smartfonów. Mój nastoletni wnuk, owszem, chętnie pomoże dziadkowi w pracy w warsztacie, ale zaczyna być nerwowy, gdy dłużej nie może sprawdzić, co tam w "świecie", wirtualnym.
OdpowiedzUsuńBądźmy dobrej myśli, że zima z trzaskającym mrozem już nie wróci :)
Dziś chyba reszta śniegu zniknie, ale zauważyłam, że na Kujawach spadło więcej, niż w Wielkopolsce.
UsuńSmartfony są wszędzie i na okrągło, młodzi ludzie mają w nich cały świat, takie czasy!
Dobrych dni, Haniu:-)
Piękna zima i taka powinna być.
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o uzależnienie dzieci od komórek i internetu, to niestety - jak wiesz - dzisiejsze realia coraz bardziej tę sytuację pogłębiają.
Gratuluję zdjęcia z "obecnością halo":-))
Sedno tkwi w równowadze, ale tę trzeba sobie wypracować:-)
UsuńZimę kończył przednówek. Czas ciężki do przeżycia dla wielu zwłaszcza mieszkających we wsiach. Kończyły się zapasy wszelakiej, zgromadzonej jesienią, żywności a na "nowe" trzeba było poczekać. Stąd przednówek.
OdpowiedzUsuńO tak, pamiętam z opowieści babci, teraz ptaki i dzikie zwierzęta mają ciężko ...
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńZimę najbardziej lubię podziwiać oglądając zdjęcia przy kominku. Na wiosnę czekam niecierpliwie.
Pozdrawiam serdecznie.
U nas już jest, 16 stopni w cieniu!
UsuńCieszę się, że ta zima była zdecydowanie lepsza od tych z ubiegłych lat. I sypnęło w końcu i przymroziło, to i piękne wspomnienia w postaci zdjęć po sobie zostawi. Widać na twoich, że świetny klimat. Właściwie gdyby tak każda pora roku odrywała ludzi od wszędobylskiej technologii, to byśmy tylko zyskali. Serdecznie pozdrawiam, fajnie było przeczytać twój post 🙂
OdpowiedzUsuńDzięki, niechaj każda pora roku wyrywa nas z foteli!
Usuń😄 O, tak!
UsuńPiękne te zimowe jeszcze pocztówki:)
OdpowiedzUsuńKulig świetna sprawa! Oj, dawno już nie brałam udziału w takim kuligu z prawdziwego zdarzenia. ..
Pocztówki fajnie się ogląda, ale czekam na wiosnę w pełni:-)
Usuń..witam, uwielbiam taką mroźną białą zimę z jej atrakcjami..
OdpowiedzUsuńz wielką przyjemnością przeczytałam Twój post 'zimowe ostatki' i obejrzałam fantastyczne zdjęcia (wyjątkowo piękne są łabędzie i odlatujące ptaki)..
- pozdrawiam serdecznie :)
Dziękuję, jestem po wizycie u Ciebie i coś czuję, że będę zaglądać:-)
UsuńJestem pod wrażeniem Twoich zdjęć. Zimowe zdjęcia super.
OdpowiedzUsuńPokolenie smartfona i kulig wykluczają się wzajemnie na bank.
Serdeczności
Czasami wypuszczamy się na łowy, ale choć mamy kilka aparatów, to rzadko zabieramy dwa, by choć jedna para oczu patrzyła nie przez obiektyw...
UsuńJeszcze powiało nieco chłodem z tych przepięknych zdjęć. Dziś prawdziwych kuligów już nie ma albo są, lecz nie wiadomo gdzie. No cóż, wyjątkowo piękną mieliśmy zimę tego roku, przypominającą te dawne, kuligowe. ale teraz... teraz należy się nam odrobina ciepła, tego słonecznego, i więcej od nocy dnia, ech, gdyby nie ta pandemia...
OdpowiedzUsuńTo fakt, zimą się nacieszyliśmy, teraz niechaj zapanuje wiosna!
UsuńKocham ten czas przedwiośnia! Kocham i czuję każdym zmysłem! I uwielbiam to oczekiwanie na pierszy zielony pąk... Oby zima już nie wróciła...
OdpowiedzUsuńSerdeczności, Pola
Odtańczę chyba specjalny taniec na odegnanie zimy na dobre:-)
UsuńKocham Słońce, ale kuligi też.
OdpowiedzUsuńMożna zrobić kulig na kółkach:-)
UsuńZima w tym roku dała piękny popis. Może i już odchodzi ale wiosna musi jeszcze poczekać. Jeszcze nie jej czas. A wszystko czas swój ma :)
OdpowiedzUsuńKlimat się zmienia, to może i wiosna szybciej?
UsuńPiękne zdjęcia Asiu - a u nas już wiosna prawie w pełni 🌞 oby tylko nie dała się jeszcze zimie zastraszyć
OdpowiedzUsuńA kysz, ja schowałam buty na głęboki śnieg!
UsuńU nas oblodzony śnieg wszędzie dokoła. Strach wyjść przed dom.
OdpowiedzUsuńO, to jeszcze wiosna nie rozgościła się na dobre, u nas już resztki śniegu tylko w parku...
UsuńU mnie mnóstwo przebiśniegów,
OdpowiedzUsuńkrokusów, fiołków.
Jest moc, jest cudnie.
Dzisiaj było 20 na plusie.
Bez względu na pogodę -
każdy dzień zbliża nas
do wiosny!
:)
To gdzie Ty mieszkasz, w krainie baśni?
UsuńU mnie ciepło, ale do kwiatów daleko...
Młodzi są teraz bardzo delikatni. Ilekroć zabieraliśmy różne rodzinki ze sobą w góry, to zawsze młodzi nawalali sromotnie.
OdpowiedzUsuńMiło wspominam Kruszwicę, byliśmy z rodzicami, też zimą.
Chyba rozleniwieni, wygodni i zapału do wysiłku brak, na szczęście nie u wszystkich.
UsuńBardzo chetnie bym sie na taki kulig wybrala. Fajna sprawa. Pieknie tam u Ciebie Asiu, zdjecia po prostu boskie. Czekam na wiosne bo zimy juz chyba mam dosc. Trzymaj sie cieplutko Kochana
OdpowiedzUsuńJa już też za zimę dziękuję, nastawiam się na wycieczki wiosenne:-)
Usuń