To taki żarcik, ja w wianku :-) , ale wianek cudny, prawda?
Chcę napisać o projekcie , którego efektem jest książka, a ja miałam zaszczyt i przyjemność, że mnie do tego projektu zaproszono.
Pomysłodawczyni, Gabriela Kotas wymyśliła zaproszenie pań w różnym wieku, od 35 do 79 lat do spędzenia 10 dni na bezludnej wyspie (wirtualnie oczywiście). Nie znałyśmy się wcale, jedynym łącznikiem była Gabrysia właśnie.
W ciągu tych 10 dni każda z nas zmierzyła się ze swoimi wspomnieniami, nie zawsze miłymi, emocjami, pragnieniami...
Przegadanie pewnych tematów i poznanie punktu widzenia innych kobiet to swoiste katharsis, utwierdzenie się w przekonaniu, że kobiety mają MOC, są w stanie przetrwać wszelkie zawieruchy życiowe i dziejowe.
Spotkacie tu powroty do lat dzieciństwa, smaki i zapachy, niezawodne babcie, ciocie i Anioły, marzenia i rozczarowania, lęki i wyzwania, radość i smutek, choroby i śmierć, ale nade wszystko nadzieję.
Pomysł na projekt narodził się spontanicznie i miał być antidotum na małe i całkiem spore smutki szarej rzeczywistości , a powstała mocna grupa wsparcia i finalnie książka pod tytułem (Bez)ludna wyspa.
Nie wiem czy książkę należy polecać szeroko, bo jak wynika z pierwszych recenzji, jej lektura była przyczyną przypalenia obiadu, nieprzespanej nocy, oraz innych perturbacji, o czym możecie przeczytać TUTAJ i TUTAJ
Każda z uczestniczek projektu wyniosła cos dla siebie, chwilami dało się zapomnieć o pandemii i być może uda się kiedyś nam wszystkim spotkać w realu przy ognisku.
Koordynatorka projektu podziękowała wszystkim uczestniczkom w bardzo sympatyczny sposób.
Otrzymałyśmy nie tylko autorskie egzemplarze książki, ale także wzruszające listy na specjalnie zaprojektowanej papeterii i wyspowe wianki.
Powiem szczerze, że gdy założyłam wianek, taki wesoły, wiosenny, poczułam jakby ubyło mi lat i miałam ochotę naprawdę wyjechać na jakąś wyspę, na taki szczególny sabat czarodziejek, bo przecież nie czarownic:-)
A co Wam pomaga przetrwać najgorsze chwile?
Pytanie bardzo osobiste, ale być może taka refleksja jest nam wszystkim potrzebna, bo jednak trwamy, mimo wszystko...
A upór, proszę Pani i Pań...UPÓR! Nawet gdy śpiewa upiór.
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=hP-IuUh_kQU&t=5s
Upór i OPÓR, dodałabym :-)
Usuńsuper inicjatywa. i to z efektem. gratuluję inwencji.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńNajpierw było nieśmiało i ostrożnie, ale Gabrysia motywowała skutecznie:-)
UsuńAle fajne! Gdyby nie epidemia, to może nikt by na to nie wpadł, a tu proszszsz... :D
OdpowiedzUsuńA najdziwniejsze jest to, że sam pomysł "zaatakował" pod koniec stycznia, gdy jeszcze nie mieliśmy bladego pojęcia , co nas czeka. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńEpidemia swoje, my swoje, zbieg okoliczności:-)
UsuńŚwietna sprawa. Chętnie poczytałabym, jak wyglądała Wasza współpraca. Rzucony temat i każda z uczestniczek coś o tym?... Napisz, proszę, więcej.
OdpowiedzUsuńMyślę, że Asia napisze szerzej - ja ze swej strony tylko powiem, że gdy zrodził się pomysł, miałam od razu pewność, kogo zaproszę i się nie zawiodłam. Wszystkie dziewczyny , a nawet więcej - niż było w planie, bardzo chętnie do projektu dołączyły. Książka dostępna w księgarniach - polecam :), ze względu na całe bogactwo, które w sobie zawiera. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńTak było, najpierw grupa poznała się na WhatsAppie, a mailowo koordynatorka wysyłała temat i szkic oczekiwań, później każda z nas pisała swoje podrozdziały, czytałyśmy prace innych, poprawiałyśmy, dopisywałyśmy to i owo, a Gabrysia zbierała to wszystko w całość.
UsuńPrzy okazji rozmowy rozwijały się tez na inne tematy:-)
Ja również Asiu dziękuję za Twój czas i serce włożone w ten projekt i mam nadzieję, że to nie jest koniec, bo pomysłów tyle, ile kwiatków w wianku :) Zdjęcie przecudne. I musicie wiedzieć drodzy Czytelnicy Pani od biblioteki, że (Bez)ludna swój nawias zawdzięcza właśnie Joasi - ale o tym już dowiecie się z książki ;)
OdpowiedzUsuńJeśli będzie zapotrzebowanie czytelnicze, to jak najbardziej:-)
UsuńCudny pomysł - możecie przybliżyć nieco bardziej szczegóły? Brzmi ciekawie, chyba poszukam w księgarniach.
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :) W książce jest opisane mniej więcej jak to wyglądało, a grupa do wzajemnej komunikacji powstała na komunikatorze, plus grupowe maile :) A czego nietrudno się domyślić, po lekturze książki - "szefową" całego zamieszania została moja ciocia - które w tym roku skończyła 80 lat i to właściwie myśląc o jej życiu i prezencie na 80-tkę spłynęło natchnienie :)
UsuńTrochę też to opisałam w odpowiedzi dla BBM :-)
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńCiekawa inicjatywa, a wianek ma moc!
Pozdrawiam serdecznie.
Mam nadzieję, że wianki swoją pozytywną energią - będą działały :) Pozdrawiam
UsuńPewnie, że ma, czuję to za każdym razem, gdy mam go na głowie, zaczarowany czy co?
UsuńFajna bardzo inicjatywa :)Ponieważ ja zaglądam często do podziemia wspólnotowego( bo takie jest Jotko) wiem, że mnóstwo jest takich fajnych rzeczy. Każdy dla siebie coś znajdzie, wystarczy odwaga ;)
OdpowiedzUsuńJa byłam na malarstwie intuicyjnym i dwudniowych warsztatach z emocjami. Tam też nie było kolegiW. Tam byli ludzie, blisko siebie.
To musiało być bardzo piękne i ciekawe doświadczenie 😀 pozdrawiam serdecznie ❤️
UsuńNo u nas wirus jednak był, bo jedna osoba chorowała, druga była w kwarantannie, więc... ale bywają tez inne choroby i ograniczenia. Nie trzeba jednak szukać wymówek, tylko sposobów na realizację:-)
UsuńOj tam, był, nie był :) Żyć trzeba :) Ileż można na kołku wisieć?
UsuńTo też żyjemy, jeździmy na wycieczki, podglądamy sarenki, a niebawem może uda się do ZOO lub do muzeum jakiego:-)
Usuńniezły pomysł, taka odmiana terapeutycznej grupy spotkaniowej...
OdpowiedzUsuńa jak to technicznie wyglądało?... jakaś videokonfa na komunikatorach, czy cuś?...
p.jzns :)
Dziękuje 😀technicznie wbrew pozorom wcale nie było trudno . Grupa na komunikatorze i zbiorowe maile 😀 wędrujące po całym kraju . Kto chce - ten potrafi wszystko - a my chciałyśmy i to bardzo 🙂Pozdrawiam serdecznie
UsuńOpisane także wyżej w komentarzu dla BBM.
UsuńW dobie Internetu i komunikatorów to nic trudnego:-)
Bardzo fajny pomysł, chętnie bym zerknęła, ale dlaczego nie ma w ebooku?
OdpowiedzUsuńhttps://ksiegarnia.wydawnictwobialepioro.pl/glowna/450-bezludna-wyspa.html
UsuńPozdrawiam :)
O, Gabrysia mnie wyręczyła!
UsuńDziękuję, zwracam honor 😊
UsuńJestem bardzo ciekawa wrażeń i jak wspomniała Jotka - pora gotowania obiadu raczej do czytania nie wskazana 😀 pozdrawiam serdecznie ❤️
OdpowiedzUsuńJa przeczytałam z ciekawością, jakbym nie znała, ale trzymać gotowe dzieło w rękach i czytać w całości, to zupełnie inne wrażenie:-)
OdpowiedzUsuńWspanialy pomysl i wyglada ze udal sie ponad wszelkie oczekiwania, na co zasluguje.
OdpowiedzUsuńKsiazka z pewnoscia bedzie niedostepna u mnie a szkoda.
Pieknie Ci we wianku jotko - bardzo sie ciesze ze moglas brac udzial w projekcie, gratuluje.
Dziękuję za miłe słowa na temat książki - i nie wiem gdzie jest owo „ u mnie” 😀 ale podejrzewam, że eBook będzie dostępny . W jednej z odpowiedzi na komentarz podałam link. A Jorka w wianku to prawdziwa Pani Wiosna 🤗Pozdrawiam serdecznie ❤️
UsuńKażde takie doświadczenie nas wzbogaca:-)
UsuńŚwietny pomysł !! ;o)
OdpowiedzUsuńSprawdził się w całej rozciągłości:-)
UsuńTeż tak myślę, teraz już wiem, że trzeba słuchać podszeptów serca - bo ono ma lepsze pomysły niż racjonalny rozum, który od razu : "nie nie - to się nie uda" ;)Udało się- Pozdrawiam
UsuńKto chce szuka sposobu!
UsuńCiekawa inicjatywa. :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że jest też jako ebook. :)
Trzeba szukać jakiejś odskoczni od pandemii:-)
UsuńJa też się ciesze, że są różne możliwości dotarcia - to tej niecodziennej lektury :) Pozdrawiam
UsuńInicjatywa naprawdę super :D Najgorsze chwile pomaga mi przetrwać wiara :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Wiara, modlitwa, wspólnota wielu osobom pomaga:-)
UsuńDziękuję bardzo - pozdrawiam
UsuńPomysł świetny, wykonanie jeszcze lepsze. 😍
OdpowiedzUsuńKiedyś na blogu Art. Klaterka narodził się pomysł połączenia wierszowanych komentarzy polegający na tym, że kolejni komentatorzy starali się nawiązywać do poprzedników. Wyszedł z tego niezły zbiór wierszy, ale - jak to na Onetowym blogu - administrator zmienił szablon i wszystkie komentarze sprzed 2004 r. zniknęły.
Szkoda, że przepadły, kawał świetnej roboty, jak to u Klaterka...
UsuńNależałam kiedyś do psiego klubiku na NK, gdzie właściciele piesków tworzyli rymowaną historię psiej klasy - chyba było to coś podobnego. Potem NK wszystko pozmieniała i 8 lat naszej twórczości - przepadło, ale przyjaźnie przetrwały do dziś , no i zamiłowanie do pisania :) Pozdrawiam serdecznie.
UsuńCzyli dobrze robić archiwum dla potomnych!
UsuńNie wiem czy mógłbym wziąć udział w takim projekcie, pomijając fakt, że nie jestem kobietą ;)
OdpowiedzUsuńNa pytanie: „A co Wam pomaga przetrwać najgorsze chwile?” odpowiem krótko, wiara (choć jestem niewierzący), że jutro musi być lepiej ;))
Każdy w cos wierzy, więc wiara jak najbardziej!
UsuńA może powstanie jakiś projekt dla panów?
Nie wiem dlaczego- ale teraz przypomniał mi się stary, zabawny film " Pół żartem, pół serio" Zawsze jest jakieś wyjście :) Pozdrawiam serdecznie.
UsuńWianek piękny, pomysł ciekawy, ale Ty masz Dziewczyno cudownie niebieskie oczy! A co mi pomaga przetrwać? Świadomość, że zawsze może być gorzej.Myślę, że mój fatalizm w połączeniu z pesymizmem pomaga mi przetrwać i jednocześnie unikać wielkich rozczarowań.
OdpowiedzUsuńNo właśnie dziwne, bo zawsze myślałam, że mam szare!
UsuńCoś w tym jest, że gdy przygotowani jesteśmy na najgorsze, to nic nas nie zaskoczy.
Co tam wianek...Jotko, jakie Ty masz śliczne, niebieskie oczy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, ale w dowodzie miałam szare ;-)
UsuńMusze sprawdzić przy najbliższej okazji:)
UsuńOkazuje się, że blogowanie to nie tylko dzielenie się swoimi doświadczeniami. Można się lepiej ponad, skrzyknąc i napisać książkę. Gratulacje dla wszystkich uczestników.
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu wyspiarek, to naprawdę ciekawe doświadczenie.
UsuńDziękuję pięknie
UsuńMnie trudne chwile pomaga przetrwać wiara, że nic nie trwa wiecznie i że wszystko jest po coś.
OdpowiedzUsuńKsiążkę przeczytałam i polecam. Żywe świadectwo Mocy, Siły i Nadziei.
Piękne podsumowanie, dziękuję bardzo:-)
UsuńPięknie dziękuję za takie podsumowanie - pozdrawiam serdecznie
UsuńWitam.
OdpowiedzUsuńBardzo fajna inicjatywa. Gratuluję pomysłu i mam nadzieję, że dobrze się bawiłyście:)
Właściwie wszystko, co wymaga myślenia, skupienia i uwagi, sprawia mi przyjemność, a tym samym nie daje przystępu ponuractwu, więc zajmuję umysł i ręce, zawsze twórczo, bardzo rzadko - odtwórczo:)
Pozdrawiam:)
Tak właśnie jest, gdy myśli i ręce zajęte, a zdrowie dopisuje, nie ma czasu na pielęgnowanie pesymistycznych nastrojów.
UsuńDziękujemy:-)
Pozdrawiam Lenko i dziękuję - tak - zajęcie głowy tym wszystkim co było związane z naszą przygodą, sprawiło to, że nawet nie wiem kiedy minął pandemiczny rok nr 1 :)
UsuńOdpowiem na to pytanie... co mi pozwala przetrwać???
OdpowiedzUsuń1) dobre okulary - dzięki nim będę sobie mógł czytać a czytać, także pisać a pisać, no i oczywiście patrzeć a patrzeć na naturę, ale i też na obrazy i ulubione filmy,
2) dobre słuchawki - dzięki nim będę sobie mógł cudownie słuchać a słuchać ulubionej muzyki, a i przy oglądaniu filmów się przydadzą;
3) a teraz zaszaleję - laptop, dzięki któremu będę mógł pisać a pisać; w wersji uboższej jakiś kajet i coś do pisania;
4) szklanka mocnej herbaty - może być granulowana "Saga" - dzięki niej będę sobie mógł pić a pić.
5) jeśli nie obie suczki, to przynajmniej Adelka, z którą będę spał a spał
:-)
Masz mocne atuty, nie da się ukryć, a do tego zestawu jeszcze widok z okna, jeśli masz ciekawy i wyobraźnia, która zabiera Cię w niedostępne dla innych światy:-)
UsuńPomysł przedni, także dla chłopów.
OdpowiedzUsuńFajnie byłoby poznać poczynania chłopów na podobnej wyspie:-)
UsuńHmmm trzeba by nad tym pomyśleć - w sensie - chłopów na wyspę ? czy chłopów do przeczytania książki :))) ?
UsuńTo do ustalenia:-)
UsuńCzuję się jak kretynka, bo gdy czytałam o pomyśle na (Bez)ludną wyspę, to byłam przekonana, że to w realu, a nie przez komunikator i maile. Trochę żałuję, że mnie w tym projekcie nie było, ale fakt-komunikatora nie posiadam(a przynajmniej nic o tym nie wiem, bo z nikim przez laptop nie rozmawiam-ujawnia się moja nieznajomość internetu). Zastanawiam się skąd Gabrysia wzięła tak cudowne wianki, by nimi obdarować mieszkanki wyspy. Pomysł doskonały i tu należą się ukłony 80-letniej Cioci, jak widać mądre myśli rodzą się w potężnych głowach bez wzgledu na wiek. Czy zauważyłaś Jotko jak przeciwstawne mogą byc odpowiedzi na to samo pytanie, a jednocześnie obie są prawidłowe? DeLu "że jutro musi być lepiej", a Anabell "że zawsze może być gorzej". Na temat książki napiszę, gdy ją nabędę i przeczytam. Dziś pozdrawiam wszystkie Wyspiarki i powyższych komentatorów.
OdpowiedzUsuńIwonko kochana - wszystko jeszcze przed Tobą, na naukę nigdy nie jest za późno. Wianki zamówiłam u naszej blogowej (i nie tylko - bo już miałam przyjemność Ulę poznać osobiście) koleżanki, "Nie tylko kartki".Potężne głowy Iwonko to też efekt wielu życiowych doświadczeń, których Tobie z pewnością tez nie brakuje, a ciocine- będziesz miała okazję poznać czytając książkę. Napisz proszę czy ją już nabyłąś - a jeśli nie to się wstrzymaj. Resztę uzgodnimy telefonicznie - ściskam serdecznie
UsuńRóżnorodność właśnie jest najlepsza. Zawsze powtarzam, że blogowanie nauczyło mnie przede wszystkim pokory, gdy czytam ile potrafią i robią inni, to czuje się małym trybikiem w całości i mam kompleksy, że zbyt mało i zbyt rzadko robię cos z sensem...
UsuńFajny pomysł. Pozytywnie zakręcony. ;) Pozwala mi przetrwać wszystko to, co lubię robić: książki, filmy, gotowanie, spacery i .. czekolada. Tak myślę.
OdpowiedzUsuńPozytywnie zakręcony to dobre określenie, dzięki:-)
UsuńCzekolada -tak - koniecznie 😀 Pozytywnie zakręcony pomysł ❤️ Bardzo trafne określenie . Pozdrawiam serdecznie
UsuńCo mi pomaga przetrwać najgorsze chwile?
OdpowiedzUsuńhmm!!
Cierpliwość 😉
O tak, morze cierpliwości jest nam potrzebne teraz!
UsuńFajny pomysł. Ja dużo medytuje(jest to relaks, poznawanie siebie itd) , a właściwie to nauczyłam się medytować (oczywiście miałam nauczycieli - wszędzie ich pełno..... Gdyby co to mogę przekazać wskazówki - polecam ) dużo czytam i chodzę na spacery. Dużo też ćwiczę, nauczyłam się automasażu i wszystkie jakieś bolączki mojego ciała rozmsowuje fsovie sama. B zapisałam się też na kurs automasażu online. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKiedyś ćwiczyłam, teraz tylko spaceruję, leniwa się zrobiłam, więc muszę się zmobilizować.
UsuńPodziwiam Twoją motywację do tylu zajęć!
I tu mogę wtrącić - że pomysł stworzenia tej książki - to efekt mojej pewnej wieczornej medytacji 😊 Trafiło mnie tak , że do rana oka nie zmrużyłam 😀Pozdrawiam serdecznie ❤️
UsuńA jeszcze haftuję MANDALĘ.
OdpowiedzUsuńTo już w ogóle Himalaje rękodzieła!
UsuńWyczuwam Bratnią dusze 😘
UsuńGratulacje, :-)
OdpowiedzUsuńpomysł świetny, gdyż w zespole moc i siła, a ponadto rodzą się nadspodziewanie ciekawe koncepcje i założenia. Brawo! Bez wianka pewnie by się nie udało... :-)
Wianek pozwala czuć się wyspiarką ;-)
UsuńSzczerze mówiąc - wianki pojawiły się już na zakończenie " imprezy" jako pamiątka z naszej " wyspy" - ale penie pomogą w realizacji kolejnego projektu :) Pozdrawiam serdecznie.
UsuńAsiu - ślicznie wyglądasz w tym wianku!!!
OdpowiedzUsuńOch, dziękuję ;-)
UsuńAsiu cudowne wyglądasz w wianku, wspaniały pomysł zrodził się u Gabrysi. Muszę koniecznie książkę przeczytać.
OdpowiedzUsuńTrudne chwile pomaga mi przetrwać praca, jakakolwiek.
Pozdrawiam serdecznie
Chyba dla wielu z nas praca to antidotum na wiele zmartwień...
UsuńDziękuję Ci bardzo:-)
Popieram :) Co do wyglądu Asi w wianku i czekam, aż ustawi sobie to zdjęcie jako profilowe :)A książkę polecam :) Pozdrawiam serdecznie
UsuńSuper inicjatywa!
OdpowiedzUsuńA ja przygotowuję się do dorocznej 7. już edycji sportowego wydarzenia w mojej gminie (że jestem pomysłodawczynią i organizatorką nie musze dodawać :) :) :) ) o nazwie " Marsz po Zdrowie z Wiankiem na Głowie" ( to a' propos wianka). To ponad 8 km nordicowa, rekreacyjno- zdrowotna przebieżka polnymi dróżkami naszej okolicy. Zaczynaliśmy 7 lat temu od marszu kilkunastu "lokalsów", dziś mamy dotację celową, a zainteresowanie ludzi z całego regionu jest tak duże, że ze względów finansowych musimy ograniczać ilość :) Ale to mega cieszy! papapa
Wow, znowu wianki, super.
UsuńGratulacje, to można także nazwać Was pozytywnie zakręconymi!
Powodzenia :)
UsuńMoże właśnie sabat jest dla Ciebie kolejnym wyzwaniem. W końcu nie ważne gdzie i kto co zwał, ważne z kim realizujemy pomysły.
OdpowiedzUsuńGratuluję uczestnictwa i ukończenia projektu.
Dzięki, także w imieniu wyspiarek, każda to ciekawa osobowość i ciekawy życiorys :-)
UsuńOj tak " sabat" koniecznie - w sprzyjających warunkach - z pewnością się nam uda. Pozdrawiam serdecznie
UsuńGratuluję! Super pomysł i piękny pomysł... Jestem ciekawa książki! Trudne chwile co mi pomaga? Zawsze marzenia, nadzieja, modlitwa i dobre jedzenie ;)
OdpowiedzUsuńChociaż znałam wcześniejszy szkic, przeczytałam z zainteresowaniem.
UsuńDobre jedzenie czasami potrafi wiele, zwłaszcza w dobrym towarzystwie:-)
Ja również dziękuję za gratulacje - jest moc :) w grupie i książce
UsuńŚwietny ten projekt, bardzo fajny pomysł. ;)
OdpowiedzUsuńZ małych pomysłów powstają wielkie rzeczy...
UsuńTo tylko potwierdza, że nie należy gasić takich czasem - szalonych pomysłów w zarodku - tylko dać im się porwać :) Pozdrawiam serdecznie
UsuńHo ! Ho ! Nie wiedziałam, że te wianki mają magiczną moc !? Widać to wartość dodana, ale wiem, że to w Was jest kobieca siła i super moc ! Książkę przeczytałam i polecam - nie tylko dla kobiet. To... osobista podróż do wspomnień dla każdego czytelnika.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że osiem wspaniałych kobiet stworzyło coś, z czego można czerpać siłę dla siebie. Pozdrawiam i gratuluję !!!
Wianki nie tylko powodują uśmiech na twarzy, ale wywołują z głębi duszy chochlika wyspiarskiego:-)
UsuńWidzisz Uluś - ile radości? Twoje wianki jeszcze do historii przejdą :)
UsuńO tak ! Bardzo się cieszę i dziękuję :)))
UsuńTo musiała być fascynująca przygoda :)
OdpowiedzUsuńA zobaczyć nasze teksty w formie książki to w ogóle niesamowite wrażenie...
UsuńPrzygoda, wspomnienia, wzruszenia - wszystko było w pakiecie :) Pozdrawiam serdecznie
UsuńPięknie Kochana, super projekt, super! Fajnie że wzięłaś udział :) Trzeba się jakoś było wyrwać z tej matni. Świetnie że wyszła książka, postaram się o nią. Co mi pomaga przeżyć pandemię :
OdpowiedzUsuń- rzadko zaglądał w tv zwaną pudłem
- dużo czytam, wychodzę, spaceruje
- unikam tematów covidowych
Uściski Asiulku Kochany
No i masz swoje piękne dziewczynki do przytulania!
UsuńBuziaki nieustające!
Tak nam się to zgrało w czasie, że miałyśmy swoje okno na świat - z naszej wyspy :) Pozdrawiam
UsuńFajny pomysł :) ja uciekam moje góry, nad fiordy, do lasu i nawet na pole... tam gdzie nie ma telewizora, wiadomości i tego całego bałaganu... Dzieki Bogu udalo mi się przetrwać jesień i zimę bo trochę robiłam na szydełku i na drutach do tego ratowałam się Netflixem i książkami...
OdpowiedzUsuńTo dokładnie tak, jak ja, przybijam piątkę, Aniu:-)
UsuńGratuluję!!! Wspaniały pomysł, odskocznia od realu i nabranie nowych sił. Spróbuję zdobyć książkę :)
OdpowiedzUsuńJa nie mam czasu na nudzenie się, nie wiem co to znaczy, w dobie covida nic się pod tym względem nie zmieniło. Teściowa z demencją dostarcza codziennych atrakcji bez względu na to, co za oknem; psiaki muszą wyjść, dom ogarnąć jako tako trzeba, ugotować (vege- nieustające wyzwanie, do zaprzyjaźnionych blogów zerknąć, popracować nad rozpoczętym tekstem. I wciąż jeszcze zdarza się, że rano nie mogę uwierzyć, że nie muszę iść do pracy - chwilo trwaj!!!
Jeszcze raz gratuluję! A wianki mają moc najwyraźniej!!!! Uściski dla wszystkich WYSPIAREK :))))
Aktywność w każdej postaci wybija z głowy ponure myśli, a jeszcze w miłym towarzystwie!
UsuńDziękujemy!!!
Jotko, więc Ty też odwiedziłaś wyspę biorąc udział w tym zacnym projekcie?:)
OdpowiedzUsuńCzytałam o nim na blogu u A.
Fantastyczny pomysł, a realizacja pewnie jeszcze lepsza.
Gratuluję pomysłodawczyni i wszystkim uczestniczkom. :) :) :)
Ps. Do twarzy Ci w tym wianku, Jotko. Masz niesamowicie niebieskie oczy.
Brałam udział od samego początku czyli od narodzin pomysłu, bo znam autorkę osobiście:-)
Usuńdziękuję:-)
Uroczy wianek :-)
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący projekt, przyznaję.
Co mi pomaga przetrwać najgorsze chwile? Cóż, nie mam tego jednego ustalonego koła ratunkowego, to trochę zależy od danej sytuacji.
Pozdrawiam Serdecznie!
Projekt ma ciąg dalszy, ale to dopiero początek ...
Usuń