W drogerii dostałam gazetkę z ciekawostkami ekologicznymi, niektóre warte przytoczenia na blogu. Może i Was zainteresują.
1. Od tego roku nie znajdziemy ubrań z angory w kolekcjach wielu domów mody, gdyż wedle raportu PETA Asia większość królików, wykorzystywanych do produkcji tego surowca jest hodowana w nieludzkich warunkach.
2. Kolorem roku 2022 ma być Veri Peri czyli dynamiczny błękit. Jest to najcieplejszy odcień niebieskiego z domieszką czerwieni, podobny do koloru kwiatów bławatka. Barwa o nr 17-3938 ma symbolizować pewność siebie i ciekawość.
3. Największe drzewo w Polsce to daglezja zielona, która rośnie w Górach Bardzkich. Ma wysokość ponad 59 metrów czyli tyle co 20-piętrowy budynek. Rozmieszczenie drzew w Polsce można sprawdzić dzięki Krajowej Mapie Koron Drzew.
4. Rocznie produkuje się na świecie ok.100 mld sztuk odzieży. Nawet gdyby nagle zaprzestano produkcji ubrań, to i tak mielibyśmy w czym chodzić przez 50 lat.
5. Dzieci wychowywane w zielonym otoczeniu mają zwiększone funkcje poznawcze i niższy poziom stresu, natomiast powietrze bez zieleni, ze sporą domieszką trujących cząstek sprzyja depresji i powoduje uszkodzenia mózgu.
6. Przeciętny Polak wypija podobno 95 litrów kawy rocznie, po której zostają spore ilości fusów. Można je wykorzystać na różne sposoby: do posypywania ulic zima zamiast soli, jako nawóz, jako doskonały peeling do ciała, jako pochłaniacz zapachów w lodówce, jako pułapkę na insekty w mieszkaniu.
7. Ekologiczny seks to najnowszy trend światowy, produkuje się nawet prezerwatywy dla wegan! Jako najbardziej ekologiczne uważa się prezerwatywy z jelit owcy, ale nie chronią one przed chorobami wenerycznymi. Nieekologiczny jest seks pod prysznicem (nie oszczędzamy wody) oraz seks przy zapalonym świetle :-)
ciekawe ile owiec musi się poświęcić na ołtarzu ekologicznego seksu. ale skoro już jagniątko skonsumujemy, to wykorzystanie jelit jest jak najbardziej słuszne. niech nic się nie zmarnuje, choć zaproszenie owcy do udziału w bachanaliach, to już perwersja.
OdpowiedzUsuńTo w sumie pomysł średniowieczny z tymi jelitami, ale w wielu dziedzinach cofamy się...
Usuńgdzieś czytałem o rybich pęcherzach i jedwabnych prezerwatywach wielokrotnego użytku.
UsuńJedwabne bardzo mocne i miłe w dotyku:-)
UsuńO ciekawy kolor Veri peri muszę zapamiętać.
OdpowiedzUsuńSporo niebieskości teraz w sklepach,wiosna obudziła projektantów.
UsuńŚwietny wpis skłaniający do przemyśleń. Faktycznie, sklepy zawalone ciuchami, ale gdy przyjdzie kupić,sztuczna chińszczyzna na jeden sezon. Niektóre materiały toksyczne, podobnie jak niektóre zabawki dla dzieci.
OdpowiedzUsuńSerdeczności
To prawda, sklepy pełne rzeczy, których nikt nie chce, nawet po piątej obniżce ceny...
UsuńPodoba mi się ten numer barw. Rozróżniam sześć (potrafię je nawet nazwać), reszta jest dla mnie czarną magią. Wypijam może nawet i sto litrów kawy rocznie, ale co mam zrobić, jeśli jest to kawa rozpuszczalna i fusów nie ma?
OdpowiedzUsuńPijesz rozpuszczalną, to i fusami nie musisz zawracać sobie głowy:-)
UsuńTen świat już dawno oszalał, wiec próżno na nim szukać prawdziwej logiki i rozsądku. Jeszcze próbujemy ocalić co nieco, ale mam wrażenie, że to już tylko jakieś ostatnie podrygi ryby wyrzuconej na brzeg...
OdpowiedzUsuńOd nas zależy, co wybieramy i jak żyjemy, nadzieja w indywidualnych wyborach:-)
UsuńMoja koleżanka systematycznie używa kawy jako peelingu. Żyjemy w świecie rządzonym przez sieciówki, kwitnie masowa produkcja ubrań gdzie ważniejsza jest ilość a nie jakość. Widać to często na ulicy gdzie większość ludzi ubranych jest tak samo albo podobnie. Prezerwatywy z jelit owcy? No nie wiem, nie wiem. To na pewno wyższy poziom ekologii, ciekawe czy doznań też 😉
OdpowiedzUsuńPodobno doznania też lepsze, takie skóra do skóry...ale czy trwałe, to nie napisali:-)
UsuńDla mnie najbardziej ekologiczna jest zasada, wzorująca się z kodeksu Hammurabiego: pień za pień. Wycinku lasów doprowadzają mnie do świętej pasji.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy w dzisiejszych czasach można być całkowicie ekologicznym...
UsuńOoo siódemka jest najbardziej zaskakująca. Czego to człowiek nie wymyśli. I jak rynek się do klienta dostosowuje. Niesamowite. Zieleń jest ok, a ja do lasu nie mogę wyjść obecnie przez kwarantannę... Czytałam kiedyś,, że do produkcji ubrañ zużywa się bardzo dużo wody.
OdpowiedzUsuńKwarantanna i wszelka izolacja od przyrody nie są dobre dla zdrowia, zwłaszcza psychicznego!
UsuńZieleń wycisza- to prawda! A coraz jej mniej...
OdpowiedzUsuńI coraz mniej ciszy w tej zieleni...
UsuńWiększość królików jest "hodowana w nieludzkich warunkach".
OdpowiedzUsuń"Ludzkie warunki" to jak - literalnie - pojmuję sypialnia z intymnymi udogodnieniami dla króliczej pary, łazienka, wc, pokój wypoczynkowy z barkiem i odpowiednim sprzętem interneto-radio-video-stereo...
"Człowiekom" wystarczyć musi często wynajęty kąt, sufit nad głową, wyrko i "coś na ruszt". No ale "człowieki" nie są angorami czy szynszylami...
Pozdrawiam
Tu bardziej chodzi chyba o metodę pozyskiwania angory, króliki uśmiercane są w męczarniach.
UsuńChwytamy królika za uszy. Uderzamy kantem dłoni w nasadę czaszki Koniec.
UsuńNo właśnie w przypadku gatunku angora to jest bardziej złożone.
UsuńWitaj Jotko,
OdpowiedzUsuńNa kolorach znam się słabo, więc poszperam aby zobaczyć różnice :),
Kawy nie pijam więc o wykorzystanie fusów martwić się nie muszę. Ubrania - mam tylko 3 sukienki - to mi wystarcza na pokaz mody na zmianę podczas wesel i innych rodzinnych uroczystości - mają już kilka lat. Najstarsza chyba z 10 - i jest moją ulubioną.
Seks mówisz - i na to jest rozwiązanie bardzo ekonomiczne - dnie są coraz to dłuższe :)
Serdeczności.
Seks jest dobry na wszystko, podobno:-)
UsuńOdcień błękitu, powiadasz? Czyli w tym roku raczej za modą nie będę podążać, bo to całkowicie nie mój kolor. Nie lubię. Jedyny niebieski strój, jaki na siebie wkładam, to dżinsy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam niemal wiosennie :)
A ja lubię błękity, chabry itp. byle nie odcień bieliźniany...
Usuńmizianie się po ciemku uważam za bardzo słaby pomysł, ale przy rosnących cenach prądu, którymi uszczęśliwia nas program "Polski Bajzel" chyba będę musiał temat przemyśleć na nowo...
OdpowiedzUsuńczy jeśli nie pijam kawy, to dalej jestem eko, czy już troszkę nie?...
znałem kiedyś jedną Daglezję... ale stop, wróć!... to chyba Dagmara była, czy jakoś tak... ale i tak wszyscy ją wołali "Sardyna"...
to całe Wery-Bajery to jakiś dziewczyński wymysł, prawdziwy facet zna tylko nazwy barw podstawowych, plus ewentualnie "metalik" na swojej furze, a "śliwka" to dla niego owoc, a nie żaden kolor...
p.jzns :)
No tak, z barwami to prawda, mój dotąd nie odróżnia beżu od szarego czy bordowego od wiśniowego, ale da się z tym żyć:-)
UsuńJak effka nie lubie i nie nosze niebieskiego wiec na mnie nie zarobia. Rozowosci tez o czym producentow z gory zawiadamiam......
OdpowiedzUsuńCzesto sie zastanawialam co sie dzieje z niesprzedanymi ubraniami?
Obecnie, gdy wyrob i transport z krajow ktore nam szyja wyraznie przyhamowal podejrzewam ze wyprzedaja to czego wczesniej sie nie pozbyli. Na szczescie bedac w wieku jakim jestem juz nie kupuje jak dawniej poza odswiezaniem bielizny.
A wiesz, ze ubrań tez kupuję mniej, nawet pandemia oduczyła nas chodzenia po sklepach, a w sieci nie lubię.
UsuńMoże na przemiał to wszystko trafia, bo magazynowanie drogie jest?
Nawet nie wiedziałem, że angora z królików. Nawiasem mówiąc lubię kobiety z futerkiem. ;)
OdpowiedzUsuńgawędziarz- erotoman, nie cierpię tego gatunku
Usuńa niektórzy wolą bez...
UsuńPod tą kawą to się podpiszę :) A kolorem muszę się zainteresować, aby chusty były zgodne z najnowszymi trendami ;)
OdpowiedzUsuńO właśnie! ja na razie jeszcze nie wiem co to za kolor!
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńPora zawalczyć o prawa jedwabników i czerwców kaktusowych;)
Pozdrawiam:)
A co z pchłami i weszkami? Też chcą żyć - stworzonka boże przecież...
UsuńAż musiałam sprawdzić te czerwce, nie wiedziałam, że to taka historia...
UsuńPchły i wszy proszę bardzo, ale nie zamierzam ich dokarmiać;-)
Witaj, Janie - Krystianie Niegłowiczu.
UsuńPodążając takim tokiem myślenia, można dojść do wniosku, że tylko owsiki, glisty i tasiemce mają prawdziwie ludzkie warunki...;)
Pozdrawiam:)
Nie mówiąc o bakteriach jelitowych...
UsuńZastanawiam się często nad peelingiem z kawy, lecz boję się, że zapcham rury i będzie kłopot. Niebieski to mój kolor, czyli przypadkiem stanę się modna 😀 Mnie także pandemia oduczyła chodzenia po sklepach bez istotnej potrzeby, a ciuchów na wolności (emeryturze) nie potrzebuję tyle co przedtem. Co do kolorów rozróżnianych przez panów - MS miał kupić farbę "oliwkę" a skończyło się na "seledynku", który z czasem tylko wyładniał 😀
OdpowiedzUsuńTo będziemy, Aniu obie trendy, bo tez lubię niebieski w różnych odmianach.
UsuńSzczegóły garderoby to tez dla panów czarna magia, mój zapytany, jaką suknię miała panna młoda, po długim namyśle odrzekł, że białą.
😀😀😀
UsuńEkologia jest jedną z tych dziedzin nauki, w których najchętniej wypowiadają się laicy - to znaczący problem dla naszej planety. Drugim zaś z problemów jest to, że decyzje podejmują politycy, a nie naukowcy. A tacy ludzie jak my...? Postulowałbym ograniczać złe nawyki, niekoniecznie wchodząc w radykalizm. Jak każdy złożony i zależny od wielu czynników proces, ochrona naszych zasobów i klimatu wymaga ciągłego monitorowania efektów działań i wprowadzania korekt na bieżąco. Jedno wydaje mi się pewne: Zmiany w naszym postępowaniu wobec Ziemi będą konieczne, lepiej je wprowadzać bez tykającej bomby zegarowej, niż udawać, że bomby nie ma.
OdpowiedzUsuńZawsze powinno się zacząć od siebie. Nawet te marmurowe blaty w kuchniach, kamienna kostka przed domem, dębowe meble - to wszystko wydzieramy naturze dla własnej wygody czy snobizmu.
UsuńKoniec świata….ekologia wkracza pod pierzynę…na to cały czas czekałem…😂😂😂
OdpowiedzUsuńMasz racje, koniec świata, a ile takich końców jeszcze przeżyjemy?
UsuńVeri Peri wpada delikatnie w fiolet i jest jednym z moich ulubionych odcieni błękitu. Bławatkowy też bardzo lubię, to były w dzieciństwie moje ulubione kwiaty.
OdpowiedzUsuńFusy z kawy na nawóz czasem przerabiam, ale z roślinami domowymi trzeba uważać. W ogrodzie można spokojnie, bo to się szybko po glebie rozejdzie, ale w doniczce już nie bardzo...
Ja bym jelitom nie ufała jeszcze z innej przyczyny... XD
Naparem z herbaty próbowałam wyplenić muszki z ziemi w donicach, ale na próżno...
UsuńA już myślałam, że będzie coś z cyklu "Kwiatki ze szkolnej gazetki", a tu ekologia. Ten ekologiczny seks z jednej strony mnie rozbawił, ale z drugiej, taka prezerwatywa z owczego jelita może być ciekawa. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTylko skąd tyle tych owiec?
UsuńFusy jako pułapka na owady brzmi bardzo ciekawie, muszę zgłębić temat. :) Bo o zastosowaniu do nawożenia wiedziałam, dla roślin, które lubią kwaśną ziemię (większość roślin domowych, ale trzeba sprawdzać, bo nie wszystkie!), ale też nie jest to takie proste, bo gdyby ich tak po prostu nasypać, mogą spleśnieć. Ale zdarzyło mi się zaparzyć takie zużyte i zaserwować roślinom kawkę. ;)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o punkt 7, to taki powrót do korzeni. :D
A rosnąca produkcja wszystkiego przeraża mnie nie od dziś. Najgorsze, że firmom opłaca się produkować nadmiar i utylizować...
Nadprodukcja i marnowanie żywności to już plaga, na śmietnikach zgroza!
UsuńNiestety. A potem problemy z niedoborami wody. Oprócz żywności to i ubrań (bo przecież co chwilę musi być nowa kolekcja), a nawet elektroniki (gdzieś czytałam o tym, jak to bardziej opłaca się zutylizować niż płacić za magazynowanie). A zasoby niewyczerpane nie są...
UsuńRząd się chwali elektrowniami atomowymi, a co zrobić z odpadem radioaktywnym?
UsuńW życiu bym nie pomyślał? Świat wciąż zaskakuje!
OdpowiedzUsuńW zasadzie to dobrze, dziwić się będziemy dłuuugo!
UsuńWszystkie rozmaitości są bardzo interesujące. Trudno wybrać najlepszą.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
I to w zwyczajnej gazetce z drogerii:-)
Usuńzieleń górą
OdpowiedzUsuńZdecydowanie!
Usuńtaka leśna terapia by mi się teraz przydała
UsuńZastanawiam się która ciekawostka jest najlepsza;) ten kolor niebieski, to bardzo miło,że w modzie, bardzo lubię każdy odcień:)
OdpowiedzUsuńTo mamy podobnie:-)
UsuńHaha, właśnie dowiedziałam się czegoś nowego. Nie miałam pojęcia, że ten kolor ma taką nazwę, ale podoba mi się. A co do kawy, to ja chyba podbijam statystyki :D
OdpowiedzUsuńJa ostatnio także, ale przy tej pogodzie...
UsuńAsiu a czy na tej gazetce podany jest autor tych ciekawostek ekologicznych ?
OdpowiedzUsuńSprawdzę, ale w takich gazetkach często nie podają autora, niestety bywa tez podobnie w przypadku książek i niektórych wydawnictw...
UsuńO luuudzie, ten Veri Peri to ma tyle wspólnego z błękitem, co ja z baletem. To jest ohydny fiolet!
OdpowiedzUsuńNie mów, nie lubię fioletu...
UsuńJotko jesteś kopalnią ciekawych informacji. Nie miałam pojęcia, że w Polsce rośnie tak potężne drzewo i że są prezerwatywy dla wegan, ale o urzędniczych absurdach wiem z autopsji. Ojczym męża zmarł mając dobrze ponad osiemdziesiątkę, a sędzia w sprawie spadkowej życzył sobie aktu zgonu jego rodziców. Oświadczenie, że rodzice spadkodawcy zginęli w czasie wojny na Syberii i na pewno nie zgłoszą się po spadek po synu nie było dla sędziego wystarczające. Pan chciał papierka, bo logikę chwilowo odłożył na bok. To nie jest pocieszające, ale drugi segregator na pewno Ci się przyda. Zdjęcia drzew są piękne. Ja zbieram zdjęcia drzew. Kiedyś pokażę na blogu moją kulawą brzozę, jarzębinę w głębokim pokłonie, sosnę z reumatyzmem. Do drzew mam bardzo emocjonalny stosunek.
OdpowiedzUsuńZa każde zaświadczenie płacimy, wiec sama rozumiesz, państwo potrzebuje kasy...
UsuńTeraz, gdy wichury ciągle, to i drzew ubędzie:-(
Trzeba jakoś podtrzymywać nastrój ogólny, bo psychika siada...
Ciekawa informacja o kolorze-dynamiczny błękit, zapamiętam :) Strasznie dużo tych ubrań produkujemy, to przykre :(
OdpowiedzUsuńTo widać w sklepach na kolejnych przecenach, niestety...
UsuńOooo kurczę pieczone, seks dla wegan :) ekologiczne prezerwatywy. Jestem pod wrażeniem. Dynamiczny błękit również robi wrażenie. Uwielbiam błękit, szczególnie w męskich oczach.
OdpowiedzUsuńNo powiem Ci, Kasiu, że taka stara jestem, a te wegańskie prezerwatywy też mnie zdziwiły...
Usuń