sobota, 26 lutego 2022

A zabierzemy misie?

 

Miał być inny wpis, ale ta opowieść mnie i wzruszyła i rozbawiła.

O wojnie mówią już nawet dzieci, na szkolnych korytarzach często pada słowo WOJNA, czytelnicy wchodząc do biblioteki witają się słowami - a wie pani, że jest wojna?

Koleżanka z pracy opowiedziała o rozmowie dorosłej córki z kilkuletnią dziewczynką, a  wnuczką owej znajomej. 


Mała bawiła się w pokoju, w którym dorośli słuchali wiadomości, usłyszała słowo wojna i pyta mamę, co to znaczy WOJNA?

- wojna to taka sytuacja, kiedy źli ludzie z jednego kraju robią złe rzeczy ludziom z innego kraju i czasami trzeba uciekać  z domu...

- ale ja nie chcę zostawiać mojego pokoiku, lubię nasz domek i moje zabawki

- gdy jest wojna ludzie muszą uciekać w bezpieczne miejsce...

- a moje misie? zabierzemy misie?

- zabierzemy tylko niezbędne rzeczy, najwyżej jednego misia

- a telewizor z bajkami?

- telewizor nie będzie nam potrzebny, a jak przyjdzie nam nocować  w lesie?

- to powiesimy telewizor na drzewie!

Słuchając tej opowieści przypomniały mi się książki dla dzieci, które pomogą im zrozumieć ten trudny temat:

71 komentarzy:

  1. W rozmowie o wojnie rozważano co się stanie gdy wyłączą "światło"... Nastolatek stwierdził: To będzie tylko prąd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielu nastolatków nie rozumie dziś frazeologizmów i przysłów...

      Usuń
  2. Dla młodzieży bardziej przerażającym aspektem jest to, że wyłączą internet, prąd, wszystkie dobra, że opuści się wygodne gniazdko, stare przyzwyczajenia, domowe ognisko, że nie będzie codzienności obfitującej w ciepło i zabawę. Nie to, że spadną bomby i zginie mnóstwo osób. Małe dzieci myślą jeszcze w kategoriach samych siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przede wszystkim nie znają oblicza wojny, ich rodzice nawet tylko słyszeli z opowieści o wojnie...

      Usuń
  3. Ale czy to jest wojna. Właściwie nie wiadomo jaka jest definicja wojny czy działań wojennych. Ja mam wrażenie, że to ambicje przywódców państw doprowadziły to tej sytuacji, oczywiście szarzy ludzie będą pponosic konsekwencje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Media skutecznie podkręcają strach, wielu Polaków autentycznie jest przerażonych.

      Usuń
  4. Taką książkę i ten tytuł - "Czy wojna jest dla dziewczyn" mógł wymyślić tylko infantylny du*eń. Dno dna i wygrzebany dołek w intelekcie. WOJNA NIE JEST DLA NIKOGO!!!
    Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak! Wojna nie jest tematem trudnym, bo w zasadzie nie ma sensu i nie trzeba jej tłumaczyć. Oswajanie z nią jest oswajaniem z obłudą, fałszem, krzywdą, traumą, przemocą.

      Usuń
    2. Nie byłabym tak surowa dla autora, bo książka jest naprawdę wartościowa, a tytuł? ma przyciągnąć młodego czytelnika.
      Myślę, ze nie chodzi o oswajanie z tematem wojny jako takiej, ale jeśli dzieciaki pytają - mama powiedziała, że jest wojna, słyszała pani? - to jakoś mądrze trzeba ten temat poruszyć, o czym mówić, co pominąć w rozmowie z maluchami?

      Usuń
  5. Gdy miałem sześć lat już mi wytłumaczono czym jest wojna, gdy Rosjanie wkroczyli do Budapesztu. Tylko nie przypominam sobie by było tyle naiwności(?) w tym, co dziś opisujesz. Może chłopcom nie bano się mówić wprost?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To były inne czasy, widzieliśmy skutki wojny na każdym kroku jeszcze i znaliśmy fakty z opowiadań najbliższych. Dzis dla dzieci to całkowita abstrakcja, a wojna po sąsiedzku to nie gra komputerowa.

      Usuń
    2. Mój syn w trakcie wydarzeń w Bukareszcie miał siedem lat i choć to były inne czasy, nie pamiętam, żebyśmy dzieciom uświadamiali jakie tragedie się tam odbywały. Wojna to sprawa dorosłych.
      I przypomniał mi się film "Życie jest piękne"...

      Usuń
    3. Problem w tym, że u nas mieszka wielu Ukraińców, chodzą do naszych szkół i nie da się omijać tematu z daleka. Znajoma ma synowa z Ukrainy i tam rodzina została, dla nich to temat żywy i bolesny...

      Usuń
  6. Wcale się nie dziwię, że taka rozmowa miała miejsce, choć nie widzę potrzeby roztrząsania problemu wojny z kilkuletnim dzieckiem. Mamy świadomość, jak trauma może zniszczyć psychikę dziecka, chronimy je przed złymi wiadomościami. Moja najstarsza wnuczka ma 8 lat. Nie rozmawiamy przy niej o wojnie. Nie chcemy, żeby niedojrzała psychika była obciążana stresem, którego nawet dorosły nie jest w stanie znieść. Wiadomo, że coś usłyszy przypadkiem albo od innych dzieci. Wie, co to jest wojna, bo mówiliśmy jej o tej z 1939. Ale co innego powiedzieć dziecku o czymś co było w zamierzchłych czasach, wg jego perspektywy, a co innego dzielić się tym, co jest teraz na Ukrainie i wzbudzać w dziecku poczucie zagrożenia. Już ostatnie dwa lata dały się dzieciom we znaki. Tak samo postępuje druga córka wobec czterolatki, a że jest psychologiem, to ufam w to, co robi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczucie zagrożenia istnieje poprzez kontakt z Ukraińcami, jak napisałam wyżej, to nie tylko kraj daleki czy teoria, ci ludzie żyją wśród nas, a blisko granicy to już w ogóle konkretny problem.
      Jeśli dzieci pytają, tak jak pytają o śmierć bliskich, trzeba próbować im ten świat tłumaczyć, niekoniecznie strasząc...

      Usuń
    2. Ja mieszkam blisko tej granicy, pracuje z Ukraińcami i nadal uważam, że temat wojny jest dla dorosłych, bo jest zbyt straszny, by nim epatować na dzieci

      Usuń
    3. Nie o epatowanie chodzi. Tu właśnie dobre pole dla psychologów, których ciągle za mało, bo czy chcemy, czy nie - dzieciaki pytają...

      Usuń
  7. Ja mysle ze w odpowiedniej formie, jako zjawisko istniejace w przeszlosci i zdarzajace sie obecnie, mozna a nawet nalezy przekazac. Wcale nie musi sie szerzyc strachu i paniki mowiec o tym. Dobrym przykladem moze byc pandemia - dzieci i mlodziez zostaly uswiadomione, potrafily zrozumiec i dostosowac sie do sytuacji nie przyjmujac nowego faktu zycia traumatycznie. Mysle ze gorszym byloby utrzymywac dzieci w kompletnej nieswiadomosci a pozniej nagle, z dnia na dzien pozwolic im sie znalezc w innej i tragicznej rzeczywistosci - chocby to byl brak energii czy mediow, czy pustych polek sklepowych.
    Nie mysle ze Polsce ukrainskie wydarzenia groza w jakis sposob i zycze aby tak zostalo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet programy szkolne, lektury zawierają treści dotyczące wojen, nie wiem czy można dziś unikać tego tematu...

      Usuń
  8. Bardzo realnie widzimy to wszystko, bo blisko... I trudno uciec od myśli i obaw. W szczególności myśląc o tych najmłodszych. Bardzo to smutne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten smutek dzielimy ze znajomymi i sąsiadami, żyjemy wśród nich.
      Dziś widziałam dwóch Ukraińców idących do pracy, nie wyobrażam sobie nawet, co muszą czuć, gdy zostawili gdzieś rodzinę...

      Usuń
    2. Ja też dziś w obrębie apteki byłam świadkiem, gdy młody Ukrainiec zawołał: Polsza-Ukraina Razem! z gestem Viktorii.

      Usuń
    3. U nas jedna ze szkół zaapelowała o korzystanie z restauracji prowadzonej przez Ukrainki, w geście solidarności, bo wszystkie pieniądze Ukrainki wysyłają do bliskich w ojczyźnie.
      Jest także zorganizowana zbiórka i pomoc psychologiczno-prawna dla Ukrainców.

      Usuń
  9. Przed chwilą otrzymałam informację od młodszego syna, że nie przyjdzie na obiad bo jedzie na lotnisko pomóc przy załadunku ciężarówek z pomocą humanitarną...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas też organizują zbiórkę i mieszkania przygotowano...

      Usuń
  10. Żadne dziecko, nigdy i nigdzie, nie powinno zadawać takich pytań. Nie powinno nawet znać pojęcia "wojna". Chyba, że chodzi o karcianą grę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie powinno, ale jeśli już pyta, to warto wiedzieć, co mu powiedzieć i w jaki sposób...

      Usuń
  11. Jakby się pozbyć psychopatów, może by było normalnie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko jak ich wszystkich wyłowić?

      Usuń
    2. Normalnie byłoby tylko wtedy, gdyby się pozbyć całego wojska i broni na świecie... Wiem, utopia. Granice też bym zniosła. I państwa. Tak, lubię sobie pomarzyć.

      Usuń
    3. Podobno, gdyby tylko ograniczyć zbrojenia, nie byłoby głodu na świecie...a każdy deklaruje, ze to w samoobronie!

      Usuń
  12. Niewinność dzieciaków i wiara w świat … szkoda tylko, że wszyscy kiedyś dorastamy i wtedy coś się z nami dzieje niedobrego.

    OdpowiedzUsuń
  13. Temat wojny kojarzę nawet z Króla Maciusia I... zupełnie niedzisiejszy, ale sam termin nie był mi obcy. No i te wszystkie filmy i seriale typu Czterej pancerni. Mimo że ja już z tego pokolenia, że najwyżej dziadkowie mogli coś opowiedzieć, a i to nie wszyscy, bo słyszałam rozmowę jednej babci z jej siostrą, że one to wojny w ogóle nie pamiętają.
    Ale realne zagrożenie dziecku wytłumaczyć trudno. Chociaż nie wiem, czy ta trudność nie leży głównie w głowie dorosłego, dziecko widzi świat inaczej i niekoniecznie ma od razu przed oczami jakieś straszne obrazy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieci znają wojnę i bitwy głównie z gier komputerowych.
      W domach to dziś główny temat, więc uważam, że przynajmniej w szkole trzeba im to wszystko racjonalnie wytłumaczyć...

      Usuń
    2. Kojarzę sporo lektur, łącznie z przeczytanym niedawno ukraińskim "Internatem", ale one nie nadają się dla dzieci...
      Jest podobno też jakaś gra, gdzie jest się cywilem.

      Usuń
    3. Są takie, które można spokojnie czytać z dzieckiem, by mu pewne rzeczy wytłumaczyć...

      Usuń
  14. Dziękuję za propozycje książek dla dzieci z tematyką wojenną. Może mi podpowiedzą, jak mam rozmawiać z dzieciakami na ten temat. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno rozmawia się z dziećmi o śmierci wojnie, chorobie nowotworowej.
      Pomoc psychologiczna niedostępna, więc czasami spada to na nas, niestety...

      Usuń
  15. Nie wiedziałam, że są takie książki ale myśle, że to dobrze edukować dzieci od samego początku tym bardziej jeśli pytają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest wiele książek pomocnych rodzicom i pedagogom w poruszaniu trudnych tematów.

      Usuń
  16. Dorosłemu człowiekowi trudno przyswoić absurd i okrucieństwo wojny- a dziecku?...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby dla większości dzieci była to tylko abstrakcja, czy jest na to szansa?

      Usuń
  17. Pewne rzeczy są niewytłumaczalne, skąd we mnie do tej pory strach przed głuchym, ponurym głosem pewnych samolotów? Z dzieciństwa pamiętam, jak mówiłam, że to bombowce, a przecież a przecież urodziłam się po wojnie...
    Jak to jest, że jeden psychopata rządzi całym narodem, co zresztą sami dobrze znamy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Szymbarku miałam okazję doświadczyć odgłosów bombardowania w bunkrze. Niewyobrażalny strach i poczucie bezsilności!
      Nigdy nie życzyłam nikomu źle, ale czy nie ma mocnych na Putina?

      Usuń
  18. Wojna to najokrutniejsza sytuacja, jaką jedni ludzie potrafią zgotować drugiem ludziom. I całkowicie pozbawiona sensu. Niosąca tak wiele cierpienia i niepotrzebnych śmierci. Matki z dziećmi uciekają do Polski z Ukrainy, ich mężowie, ojcowie zostają walczyć, ta niepewność co do losów, ta rozłąka. Jak można? W XXI wieku coś takiego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak niewiele możemy zrobić, dary zanieść, wpłacić parę groszy...protestować!

      Usuń
  19. Obie moje dziewczyny są bardzo zainteresowane tym tematem. Dla młodszej jest to jeszcze abstrakcja, ale starsza wszystko rozumie i wyciąga właściwe wnioski. Zresztą, ten problem jest jest jej bliski, bo w szkole uczą się też Ukraińcy. Ostatnio opowiadała, mi że ich Pani z polskiego ma w innej klasie uczennicę z Ukrainy. Całe lekcje płacze, bo ona w PL jest w tatą i rodzeństwem, a mama została w ojczyźnie z babcią i się o nie boi... Wojna to niewyobrażalna krzywda, ból, cierpienie. Nie chce mi się wierzyć, że takie rzeczy dzieją się tuż obok nas...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakim trzeba być człowiekiem, by móc myśleć nawet o niezawinionej krzywdzie, dzieci powinny żyć w poczuciu bezpieczeństwa!

      Usuń
  20. trudny temat..jak dobrze, że dzieci mogą żyć w spokojnej nieśwaidomości, oczywiście te małe....POKOJU nam życzę....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pokoju, spokoju i nadziei:-)
      Pozdrawiam Cię Ciepło!

      Usuń
  21. Dzieci są nieświadome co wojna oznacza. Oby ten kryzys się skończył.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  22. Tych trudnych rozmów będzie coraz więcej... niestety.

    OdpowiedzUsuń
  23. Serce boli i pięści zaciskają sie gniewnie, gdy czyta sie informacje o zabitych albo rannych ukraińskich dzieciach.A przeciez to takie same dzieci jak nasze.Tamte dzieci musiał przejsc błyskawiczne uswiadomienie w kwestii czym jest wojna.Oby nasze nie musiały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam u wnuka i aż serce boli, gdy pomyślę, że tamte dzieci...

      Usuń
  24. dzieci rozwiązują problemy w czasie rzeczywistym. dorośli - muszą się konsultować, debatować, negocjować i rozważać. tym się różnimy. na nasza (niestety) niekorzyść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, za dużo w nas, dorosłych kalkulowania, za mało serca...

      Usuń
  25. Najbardziej żal, gdy z wojną muszą się zmagać tak młode, niewinne istotki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, gdy samemu ma się dzieci lub wnuki, tym ciężej o tym myśleć.

      Usuń
  26. Czytalam Asiunie. Bardzo mnie ujela ta ksiazeczka. Wyciska lzy. Wojna dla dzieci to naprawde dramat, pozbawia ich dziecinstwa marzen. Straszne :( Pozdrawiam Cie Kochana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To teraz lektura i gdy panie czytają dzieciom na lekcjach, one same przybiegają do biblioteki, by jeszcze raz doczytać...

      Usuń
    2. Ja ze starsza corka czytalam jak miala za lekture. Mlodsza tez juz brala Asiunie w zeszlym roku.

      Usuń
    3. My z synem tez czytaliśmy razem, przy okazji można mu było wiele wytłumaczyć...

      Usuń
  27. Jejku słodka historia, ale i zarazem smutna. Oby to wszystko jak najszybciej się skończyło

    OdpowiedzUsuń
  28. Dzieci... to rozumiem nie powinny zadawać takich pytań, a jeśli już zadają, ta jak na nie odpowiadać. Pamiętam, że onegdaj podczas toczącej się w Wietnamie wojny, też o nią pytałem... i wiesz, wyobrażałem sobie, że tam na tej odległej ziemi, walczy się szabelkami, no tak jak chłopcy z osiedla, tyle że zamiast szabli mieliśmy patyki
    A teraz nawet ja.... facet w przebrzmiałym już wieku boję się myśleć o wojnie, boję się myśleć, co by było, gdyby tak wschodni wiatr przywiał ją do nas... wojna zmienia wszystko... na wojnę nikt z miłujących pokój nie jest przygotowany... a dzieci. Ciekaw jestem, jak dowódcy wytłumaczą zabijanie swoim dzieciom. A tę wojnę, co się teraz dzieje, chyba najwłaściwiej nazwać by można wojną domową, będę upierał się przy tym określeniu... bo to przecież i Słowianie, i niemal bracia, i rozumiejący język przeciwnika... to nie jest przecież wojna dwóch różnych kultur, co jeszcze jakoś można by zrozumieć, ale jest to wojna domowa, najstraszniejsza ze strasznych. Przypominam sobie to pytanie zadane swojej mamie: co to jest wojna domowa i dlaczego to najokropniejsza z wojen...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuszna uwaga, rojenia człowieka, który już dawno odstaje od rzeczywistości spowodowały ludobójstwo na narodzie, który wraz z Rosjanami stanowił jedno państwo.
      Jedna z Ukrainek wyraziła nadzieje, że młodsze dzieci, być może nie zapamiętają ucieczki z kraju...oby!

      Usuń
  29. Ciężki temat... My sami sobie nie możemy tego wytłumaczyć co się dzieje, a co dopiero dzieciom...

    OdpowiedzUsuń