O rzut beretem od Jedliny Zdroju leży Pałac Jedlinka, dziś własność prywatna, udostępniana do zwiedzania, ale nadal wymagająca wielu starań, bo zniszczona nie tylko przez Niemców i Rosjan w czasie II wojny.
Obok pałacu powstał lokalny browar, pierwotny budynek został zniszczony, resztki ruin nie nadają się nawet do fotografowania. Browar współczesny zaprasza nie tylko do sklepiku z szerokim wyborem piw butelkowanych i kuflowych, ale także do restauracji, gdzie zjedliśmy pyszną pizzę, bo na mięsne dania nie było ochoty.
Nie jestem fanką tego napoju, ale spróbowałam i z piwami ze sklepów jakie znamy, tutejsze piwa nie mają nic wspólnego, a jeden z gatunków dojrzewa 4 miesiące w beczkach po burbonie!
To taka wakacyjna ciekawostka, o zamkach i pałacach napiszę później.
Nie jestem wielką fanką piwa, ale takiego lokalnego z ogromną checią bym się napiła. A pałac ogromny, wymagał z pewnością ogromnych nakładów.
OdpowiedzUsuńUdanego pobytu i dobrego wypoczynku!
Nadal wymaga, do zwiedzania udostępniono na razie piętro i odnowiono fasadę, kiedy reszta? nie wiadomo...
UsuńOj, nie pogardziłabym takim pałacykiem, nawet "do remontu". I do tego browar własny! Byłabym panią na włościach, jak to ładnie brzmi :)
OdpowiedzUsuńWiesz, jak tam zimno? i to w lipcu! nie zarobiłabyś na ogrzanie tego molocha...
UsuńW ilu pokojach naraz można mieszkać? Ogrzewałoby się zimą co dziennie inny :)
UsuńTam zostały dwa kaflowe piece, reszta zniknęła w ramach miejscowego szabru...
UsuńOdrestaurowany pałac z browarem to jak u mnie w mieście. :) Tylko od zmiany właściciela browar nie działa... Piwo nie było jakieś innowacyjne, ale dobre i przyjemnie się siedziało, więc szkoda.
OdpowiedzUsuńA w jego otoczeniu też znajdą się takie ruiny, że ktoś je nagrał udając, że to filmik z Ukrainy po bombardowaniu - dopóki nie włączyłam głosu i nie usłyszałam komentarza na koniec, faktycznie tak myślałam i zastanawiałam się, dlaczego ktoś mi to wysłał...
Zmiana właściciela generuje czasami także zmiany w przeznaczeniu zabytku, nie zawsze można je zwiedzać...
Usuńwygląda zachęcająco, zwłaszcza Marcowa Dama, najmocniejsza oktanowo w ofercie, bo jakby nie było, w kobiecie siła, szkoda, że ich strona w necie jakby jeszcze nieskończona, ale zapewne pracują nad tym...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Z moich obserwacji wynika, że wiele miejsc tutaj wykończyła chyba pandemia, inne ledwo zipią. W sumie pałac i browar i tak nieźle sobie radzą.
UsuńTaki zestaw browarowy to ja bym też kupiła.
OdpowiedzUsuńPodchmielony Lord super nazwa 😉
Prawda? aż chce się wypróbować!
UsuńPałac Jedlinka, aż podskoczyłem bo w bardzo podobny pałac odwiedziłem w Mierzęcinie. To 300 km na północ od Jedliny Zdroju, ale widocznie był to popularny styl.
OdpowiedzUsuńRóżnorodność piwa nieco mnie dezorientuje, wszak mówią żeby alkoholi nie mieszać.
U nas można dostać piwo Kosciuszko, ale raczej tylko w okolicach, które odkrył nasz podróżnik P. Strzelecki.
Niektóre pałace faktycznie są podobne, taki styl, czasem ten sam architekt.
UsuńAlkoholi lepiej nie mieszać, ale piwo to piwo, gorzej gdy zmieszasz wódkę z piwem lub jakieś cuda w drinkach.
Palac jest prywatny - co to znaczy, ktos mieszka w tym kolosie czy jest wynajety komus ?
OdpowiedzUsuńZupelnie podobny do tego jaki mielismy w moim rodzimym miescie a byl dawniej posiadany przez rodzine Sanguszkow. W moich czasach sluzyl jako szkola "ogrodnicza" a po jego publicznym parku kochalam spacerowac.
Ty zawsze znajdziesz piekne miejsca do zwiedzania.......
Własność prywatna zabytku często oznacza tyle, że ktoś z pasją odrestaurowuje budynek, stara się o wyposażenie, część przeznacza na hotel, organizuje wydarzenia artystyczne, by zdobywać fundusze, bo państwo w nikłej części dokłada się do inwestycji.
UsuńPiekny zamek i browarek , to piwko jest fajną pamiątką, zwiedzajcie dalej, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWarto zobaczyć, co ciekawego oferuje okolica:-)
UsuńA ja owszem, piwerko bym łyknęła, zwłaszcza dobrze schłodzone :-)
OdpowiedzUsuńDobre było, marcowej damy próbowałam!
UsuńPiękny pałac. Z pamiątek najlepsze takie, które się nie zmarnują. 😉
OdpowiedzUsuńto prawda, innych pamiątek mamy dość, teraz kolekcjonujemy wrażenia i smaki:-)
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńW cieniu zacnego pałacyku
chłodnego piwka parę łyków;)
I to są prawdziwie wakacyjne klimaty.
Przyjemności Wam życzę i pozdrawiam:)
Masz rację, bez zegarka, bez spiny, czysty relaks!
UsuńTeż nie przepadam za piwem, ale doceniam ciekawe inicjatywy i miejsca. Czekam na opis zamku. ;)
OdpowiedzUsuńzamków to tu nie brakuje, jak zresztą w całej Polsce:-)
UsuńSłyszałam tezę, że na gorące dni nie ma nic lepszego od zimnego piwa. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpodobno, ale ja wolę wodę lub herbatę miętową, w piwie za dużo gazu...
UsuńPałac piękny ! Piwa nie lubię i nie wiem jak można to pić ?
OdpowiedzUsuńZnam panie, które potrafią wypić po kilka piw...
UsuńPrzedstawiam Wam jedną z nich :-)
UsuńNie to, że potępiam, jak dla mnie za dużo gazu, nawet oranżady nie wypiłam nigdy do końca!
UsuńMam nadzieję, że nie pijesz z sokiem, bo to ponoć profanacja:-)
Nie piję, potwierdzam, że profanacja! No i ja tylko gazowane napoje poważam, np. woda niegazowana wyzwala u mnie odruch wymiotny.
UsuńGazowanych unikam, moje jelita nie lubią...
UsuńNa upalne dni w sam raz taki upominek :)
OdpowiedzUsuńW dodatku dla dorosłego faceta:-)
UsuńO tak, o zamkach i pałacach zwłaszcza pisz:):):) Piwa z takich małych browarów są często bardzo dobre. A browary w starych majątkach były często. Lubię dobre piwo, ale niezbyt często piję, bo okropnie tuczy.
OdpowiedzUsuńNo i piję czyste piwo, żadnego soku oraz wódki nie dolewam i piwa nie grzeję.
UsuńNo dietetyczne nie jest, ale potas ma i w upały uzupełnisz...
UsuńZa browarem nie przepadam, za pałacami bardziej :)) Miłego weekendu 🌺
OdpowiedzUsuńdziękuję, szykujemy trasę na przetrwanie upałów:-)
UsuńCiekawa atrakcja, lubię degustować piwa regionalne, mam swoje ulubione smaki. :)
OdpowiedzUsuńJa najbardziej polubiłam takie czeskie, z czarno-białą etykietą, mocne, ale smaczne!
UsuńBBM: Nie lubię piwa, ale notka ciekawa!😄
OdpowiedzUsuńCieszę się:-)
UsuńPodchmielony Lord hahaha. Lubię piwo, ale też ładne butelki, kufle oraz nazwy. U nas na wsi jest produkowany np "Satan" (szatan) :-)
OdpowiedzUsuńSzatan pewnie głowę urywa lub kradnie dusze?
UsuńJak miło, że mimo tego, że pałac w rękach prywatnych jest możliwość zwiedzenia. To nie zawsze jest takie oczywiste...
OdpowiedzUsuńLubię lokalne browary. Teraz to chyba tylko tam można napić się prawdziwego piwa :)
Właściciele pewnie z wpływu za bilety remontują cierpliwie kolejne pomieszczenia...
Usuń