Jak to jest, że dzisiejszy świat dyskredytuje osoby w pewnym wieku? Panuje wprawdzie kult wiecznie młodego ciała (?!), ale przymioty umysłu chyba nie powinny podlegać tej zasadzie. Wszak doświadczenie, nabywane umiejętności i wiedza powinny być niekwestionowanym atutem. Oczywiście bywają ludzie, którym w pewnym wieku już się nie chce, ale jest wielu takich, którzy po odchowaniu dzieci, zabezpieczeniu finansowym itd. dopiero nabierają wiatru w żagle. Teraz dopiero docenia się upływający niemiłosiernie czas, a tu tyle do zobaczenia, przeczytania, nauczenia, nowe pasje, nowi znajomi. Aktywność na każdym polu przedłuża młodość, my ludzie 50+ umiemy cenić i wykorzystywać każdą minutę życia, bo nikt nie wie ile ich jeszcze zostało.
Jasne, że w tym wieku odczuwa się już pewne dolegliwości, ale i młodym się zdarzają. Wokół mnie widuję młodych ludzi, którzy urodzili sie starzy i zmęczeni oraz takich, którzy mimo swoich siątek na karku, mogliby ciekawością świata zawstydzić niejednego 20, 30 latka.
Fakt, trzeba dbać o siebie , o swoją fizyczność, kondycję i wnętrze, a to dlatego, że:po pierwsze - ocenia się oczami(duszy nie widać), po drugie - dobra kondycja ułatwia życie i poznawanie świata, a po trzecie - bogate wnętrze to piękno duchowe i magnes przyciągający ciekawych ludzi.
Tak jak w tym dowcipie, kiedy król Lew nakazał podzielić się zwierzętom na piękne i mądre. Zwierzęta wykonały polecenie, oprócz żaby, która pozostała na środku placu. A ty? zapytał Lew. No przecież się nie rozdwoję! odpowiedziała żaba.
W jakimś programie zapytano kobiety, mające już swoje lata czy chciałyby się cofnąć w czasie do okresu, gdy miały 25 lat? Większość odrzekła, że gdyby wtedy miały teraźniejsze doświadczenie i mądrość życiową, to kto wie, ale ponieważ to niemożliwe, wolą cieszyć się tym co jest.
Zaakceptowanie siebie w pewnym wieku to też recepta na wewnętrzne piękno, bo o czym mam rozmawiać z osobą, która interesuje się tylko tym, ile zmarszczek jej przybyło, jakie paznokcie teraz są modne lub co jadać, żeby młodziej wyglądać...
Niektórzy młodzi wiekiem, są tak zmęczeni życiem, że żal patrzeć. Wszystko zależy od osoby i jej temperamentu. Nie ma na to recepty, wiek o niczym nie świadczy.
OdpowiedzUsuńKiedyś w sklepie pytałam o mąkę pełnoziarnistą. Pan stojący z boku, z butelką piwa w dłoni zapytał po co mi ona. Odpowiedziałam, że chcę zdrowiej gotować. On na to ,że w moim wieku powinnam już testament pisać i patrzeć gdzie najbliższy cmentarz. Odpowiedziałam mu cytuję " na drugie 50 lat mojego życia mam tyle planów, że może mi czasu zabraknąć i mam nadzieję na jeszcze jedną pięćdziesiątkę w promocji". Ja nie chciałabym wracać już się w czasie. Mnie jest teraz dobrze - czego i wszystkim życzę. :)
OdpowiedzUsuńCzęsto dopiero w tym okresie życia można robić to, co się lubi i odkrywać siebie na nowo:-)
Usuń