Pomaganie uszlachetnia, uwrażliwia, często powoduje, że przestajemy narzekać na swoją sytuację, bo przecież inni maja gorzej, a nie narzekają. Wiele jest fundacji, osób, organizacji służących pomocy w różnych aspektach. Niestety obserwuję też tzw. gwiazdy, inaczej celebrytów, którzy chcą się przypomnieć lub wypromować dzięki akcjom charytatywnym. Osoby takie nie oferują konkretnej pomocy, tylko jak podkreślają, użyczają swej znanej twarzy i nazwiska dla promocji idei. Czasami tak bywa, że znana postać kieruje uwagę innych na to, co mówią zwykli ludzie. Wczoraj zwrócił moją uwagę spot, na którym Robert Lewandowski przemawia w imieniu chłopca z Syrii czy Libii, wokół którego giną ludzie. Głosu nieznanego nikomu malucha nikt nie usłyszy, ale Lewy ma jakąś siłę przebicia.
Bardzo szanuję działalność takich osób, jak Janina Ochojska, Anna Dymna, Jerzy Owsiak, którzy wiele swego życia poświęcają autentycznie na pomaganie konkretnym ludziom. Natomiast żenują mnie gwiazdorskie chwyty typu: oddam suknię na aukcję, wylicytujcie moje pióro wieczne, kupcie mój autograf, kto da więcej... Bo dawać to mamy my, szara masa, którą zachwycić winien gest celebryty, on dał gadżet - wy płaćcie.
Bogata Angelina Jolie podróżowała po Afryce, bo współczuła głodującym dzieciom, jeden z drugim pojechał na Ukrainę, żeby strzelić sobie sweetfocię na tle barykady, pani Kwaśniewska odwiedzała strajkujące pielęgniarki w geście solidarności, podczas gdy jej okulary przeciwsłoneczne kosztowały więcej, niż pensja pielęgniarki.A już do furii niemal doprowadziło mnie stwierdzenie, że Naomi Campbell walczy z ebolą na wybiegu! Czyli, że co robi? Może mi ktoś wyjaśni...
Do hojnych gestów namawiają różne media, a ile księgowość tychże mediów przekazała dla potrzebujących? mamy wysyłać esemesy, też parę razy wysłałam, ale gdy obejrzałam program o tym, ile z tych esemesów trafia naprawdę do potrzebujących i jakie pomaganie ma autentycznie sens, to trzy razy się zastanowię, zanim ulegnę presji szumnych akcji i spektakularnych zbiórek.
Mam mieszane uczucia jeśli chodzi o fundacje. Odkąd zobaczyłam jak PCK, Bank Żywności rozdziela,to co ofiarodawcy podarują, to zwątpiłam. Wysyłam czasami sms, ale coraz mniej. wolę sama bezpośrednio komuś pomóc, bo wiem, że nie jest to zmarnowane.
OdpowiedzUsuńTeż mam takie odczucia i wolę bezpośrednie dobre uczynki skierowane do konkretnych osób.
Usuń