Czy lubicie przeglądać rodzinne albumy? Coraz mniej chyba jest teraz albumów w wersji tradycyjnej. Nawet ramki do zdjęć są teraz elektroniczne, zdjęcia zmieniają się co jakiś czas i nigdy nie patrzysz na to samo ujęcie. Ale każdy z nas ma w domu albumy zdjęć papierowych, zbiory wspomnień ze swego dzieciństwa i młodości, często także zbiory będące kroniką całej rodziny kilka pokoleń wstecz.
Sama czynność oglądania takich albumów ma w sobie coś magicznego, jeśli jeszcze ktoś ubarwia przegląd pamiątek pięknymi opowieściami...Maja jednak takie albumy swoje wady: są bardzo pracochłonne i zajmują dużo miejsca. Wielu z nas dziś gromadzi swoje zbiory w wersji cyfrowej, oglądanej w komputerze lub na ekranie telewizora. Po wakacjach często spotykamy się z rodziną i wymieniamy wrażeniami z wakacji, a ilustracją są fotki wakacyjne, łatwe do przeniesienia na pen-drivie lub pamięci zewnętrznej.
Znajoma opowiadała mi kiedyś, że gdy w czasie powodzi dom jej rodziców uległ zniszczeniu, to wszyscy najbardziej żałowali zdjęć, które przepadły, bo nie da się odtworzyć fotografii sprzed lat, a uwiecznieni na nich dziadowie i pradziadowie już dawno nie żyją. Wiele takich rodzinnych pamiątek, a zarazem fragmentów naszej ojczystej historii poginęło w czasie zawieruchy wojennej lub w czasie pożarów.
Ostatnio oglądałam na spotkaniu rodzinnym zdjęcia z czasów młodości i okazało się, że większość osób obecnych na moim weselu już nie żyje, a gdyby nie zachowane fotografie to nie pamiętałabym nawet niektórych ciotek lub znajomych rodziców. Na innych zdjęciach widnieją dalsi członkowie rodziny ze strony zarówno matki jak i ojca i gdy zaczyna brakować seniorów rodu, coraz trudniej przychodzi przypomnieć sobie imiona, nazwiska i koligacje.
Przy okazji takie zdjęcia przypominają nam jak zmienia się nasza fizjonomia, ubrania, wystrój domów itp.
A czy zdarza się Wam, że z niechęcią odkładacie na bok lub odwracacie zdjęcia, na których uwieczniono osoby, które wyrządziły Wam jakąś krzywdę?
Bo zdjęcia te przypominają zdarzenia, o których nie chcemy pamiętać...
Z drugiej strony, jak zauważyłam, kobiety głównie noszą przy sobie małe zdjęcia dzieci, męża, rodziców, a portrety bliskich w skromnych ramkach trzymamy w pracy na biurkach lub w szufladach. Ja mam np.medalion na łańcuszku, a w nim miniatury portretów męża i syna. Oczywiście czas się na nich zatrzymał...
Ciekawe skąd wzięło się powiedzenie, że z rodziną wychodzi się dobrze tylko na zdjęciu i to do połowy?
Hmm... Ja tradycjonalistka jestem - co jakiś czas zbieram zdjęcia cyfrowe i daję do zrobienia foto-album. Lepiej się ogląda niż na monitorze. :) No i często jest tak że z rodzin a najlepiej na zdjęciu i to w środku(żeby po bokach Cię nie wycięli)
OdpowiedzUsuńDobre....też czasami daję do drukowania, zwłaszcza portretowe, kilka mam na ścianach lub na widoku.
Usuńuwielbiam zdjęcia i cały czas wywołuję je na bieżąco. te w komputerze nie mają już takiego uroku.
OdpowiedzUsuńMasz rację, lubię też oglądać dużo starsze, żeby powspominać.
UsuńI ja mam sentyment do dawnej wersji albumów. Każde, kolejne, oglądanie rodzi nowe pytania, na które już nie ma kto odpowiedzieć. Np.dlaczego na żadnym ze zdjęciem nie ma wielkiego Miśka, który wedle rodzinnych opowieści był moim ulubionym. Chciałoby się też wiedzieć co myślała ta dziewczynka z warkoczami, kiedy pozowała do tego czy tamtego zdjęcia.
OdpowiedzUsuńCo do zdjęć przestawiających ludzi, którzy w moim pojęciu mnie w jakiś sposób skrzywdzili... to trudne. Zwłaszcza, kiedy przed zdarzeniem zrobiło się wspólną fotografię. Nie przycinam zdjęcia, ono sobie leży w albumie na starym miejscu. Po prostu pomijam je i oglądam dalej.
Wedle mojego rozeznania, powiedzenie, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu, wzięło się z rozczarowania, że więzy krwi nie zawsze są więzami miłości.
Pozdrawiam słonecznie.
Masz rację, że więzy krwi nie zawsze gwarantują silne więzi emocjonalne, zwłaszcza gdy charaktery konfliktowe, albo nie pielęgnuje się bliskości...
UsuńDawno temu uwielbiałam przeglądać zdjęcia. Rodzice mieli pełną szufladę. Czarno-białych, oczywiście. Lubię ich nastrój, zapach. Kolorowe i cyfrowe nie mają tego uroku
OdpowiedzUsuńJa uwielbiałam oglądać zdjęcia u babci, trzymała je w pudełkach po czekoladkach, a na zdjęciach tak odległe czasy, dziwna moda, dziwne fryzury, czasy trudne, ale ludzie wydawali się szczęśliwi...
UsuńRzeczywiście tak jest Asiu,że teraz są zdjęcia w wersji cyfrowej.Ale z wcześniejszych lat mam bardzo dużo zdjęć,szczególnie gdy na świat przychodziły dzieci...i kolejne urodziny dzieci. Nazbierało się ich sporo i mimo ,że część mam w albumach to dużo po prostu luzem ,bo jakoś nie mogę się zabrać do uporządkowania. Podziwiam moją ciocię (siostra mamy) która ma każdy album poświęcony innej "osobie" i tak wszystko pięknie opisane ,wiadomo kto jest kto.Czasami miewam także kłopoty z rozpoznaniem na swoich zdjęciach....pewnych osób.To prawda ,że często się słyszy o tym wychodzeniu na zdjęciu z rodziną.Nie podzielam tego ,ale znam rodziny ,które nawet procesują się o coś (zupełnie tego nie pojmuję)więc w tym przypadku może tak twierdzą.Ale to już inny temat. Asiu pozdrawiam Cię piątkowo i dziękuję za niespodziankę...
OdpowiedzUsuńGrażynko, kiedyś próbowałam uporządkować wszystkie zdjęcia, albumy dostałam nawet w prezencie, ale zabrakło mi cierpliwości, może na emeryturze dokończę...Miłego weekendu :-)
UsuńJoasiu wybaczysz? Ale muuuszę wierszem - nic innego bym nie napisała ;)
OdpowiedzUsuń"Dzisiaj odbyłam podróż w nieznane
ze starym pudełkiem po czekoladkach
Spotkałam tam mego Tatę i Mamę
a także spotkałam Babcię i Dziadka
Siedziałam w kucki na miękkim dywanie
powstało nagle wspomnień tysiące
Zegar zatrzymał swoje tykanie
te zdjęcia były pasjonujące
Tu zdjęcie ślubne Babci i Dziadka
za chwilę miłości liczne owoce
wesoła wujków -cioć biega gromadka
A tu znów na plaży w krateczkę koce
Czas skakał mieszał różne epoki
raz warkoczyki
potem znów koki
Tyle tajemnic.. wspomnień tysiące
kryją –na co dzień schowane przed słońcem
Zbierane od dziadka... może pradziadka
zdjęcia w pudełku po czekoladkach
I jedno teraz mam w głowie pytanie
Czy po mnie- prócz pliku
też coś zostanie?
Kto kiedyś siądzie z herbatką w dłoni
i łezkę nad ..plikiem?... rzewną uroni?' G.K.
To dokładnie jak na moich fotkach, może wszystkie babcie miały takie pudełka? Wiersz przytulam, chyba zrobię zrobię nową zakładkę dla gości, bo to już kolejny...Dziękuję:-)
UsuńJa uwielbiam tradycyjne albumy! Zapełniam już drugi, zawsze wybieram po 3-4 zdjęcia z danego wydarzenia i wywołuję je u fotografa i umieszczam z podpisem w albumie <3
OdpowiedzUsuńZ chłopakiem planujemy w przyszłości w taki sposób uwieczniać nasze życie:)
Świetny pomysł, ja lubię popatrzeć na zdjęcia, które stoją w ramkach lub wiszą na ścianach. Bliscy dookoła nas:-)
Usuńja uwielbiam zdjęcia i albumy w wersji papierowej. Oczywiście kopię elektroniczną także przechowuję, ale wiele zdjęć mam wywołanych. dużo fajniej się tak ogląda:)
OdpowiedzUsuńTo prawda, fajnie, że tyle osób lubi tradycyjne zdjęcia, to tak jak książka papierowa i ebook...
UsuńZwłaszcza czarno-białe zdjęcia mają swój klimat, z takimi karbowanymi brzegami; uwielbiam je oglądać; szkoda, że tego typu fotografia odchodzi do lamusa.
OdpowiedzUsuńTakich z karbowanymi brzegami też mam trochę, mój tato sam wywoływał kiedyś zdjęcia i miał przycinarkę do ozdobnych wykończeń. A fotografia czarno-biała od jakiegoś czasu powraca, nawet uznawana jest za artystyczną...
UsuńA ja żałuję, że mam takich zdjęć mało, to znaczy im głębiej w przeszłość, tym mniej, a te najnowsze, to owszem, głównie w elektronicznej wersji.
OdpowiedzUsuńNiestety zdarza się i tak, że na niektórych zdjęciach są osoby, o których wspomnienia nie są miłe, a w moim wypadku jest również tak, że niektóre fotografie przypominają mi czasy, o których nie chciałbym pamiętać
Też mam kilka takich zdjęć i podczas oglądania odnawiają się stare rany...ale to też było moje życie.
UsuńBardzo lubię tradycyjne albumy.
OdpowiedzUsuńW rodzinnym gronie często do takich starych zdjęć wracamy.
Oglądaniu i wspominaniu nie ma końca.
Te wszystkie elektroniczne zdjęcia to nie to.
Miłego dnia życzę :-)
Właśnie, oglądamy na bieżąco zdjęcia cyfrowe, ale chętniej wracamy do zdjęć papierowych.Serdeczności:-)
UsuńJestem tradycjonalistką:)Uwielbiam tradycyjne albumy, często przeglądam zdjęcia. ale mam też ich mnóstwo w komputerze i wciąż sobie obiecuję, że je wywołam, na obiecankach się kończy;) Jestem w trakcie budowy domu i moim marzeniem jest klatka schodowa ozdobiona dużą ilością zdjęć:) A z rodziną, czy na zdjęciu, czy bezpośrednio...różnie bywa;))) dobrej niedzieli Asiu:)
OdpowiedzUsuńOj Moniko, zazdroszczę domu, przy Twoich zdolnościach na pewno będzie piękny, a zdjęcia na ścianach sprawiają, że otaczają nas bliscy i piękne miejsca, które odwiedziliśmy.
UsuńA ja się sama i dobrowolnie odcięłam ze zdjęcia. Kontrast między moją piękna wnusią, a mną był porażający :))))
OdpowiedzUsuńNo nie!Przecież to dowód wymiany pokoleniowej, nie bądź dla siebie takim surowym sędzią....
UsuńJa jestem obsesyjną fanką pstrykania fotek. Od kiedy w mym domu ładnych parę lat temu zamieszkała cyfrówka robię je nałogowo. Każda uroczystość , wyjazd i nawet piękne zjawiska przyrody są "moje" .
OdpowiedzUsuńWczoraj zgrywałam dane bo muszę oddać lapa do serwisu i ze zdziwieniem zobaczyłam że mam ponad 17 tysięcy zdjęć !!!
Albumy więc odpadają bo musiałabym zostać bezdomna aby wszystkie zdjęcia w nich umieścić :D.
Dla bezpieczeństwa przechowuje je w laptopie i na dysku przenośnym , bo gdyby coś się w życiu stało to chyba utraty zdjęć było by mi szkoda najbardziej .
To faktycznie jesteś pazerna na fotki. My też mamy na nośnikach cyfrowych, bo nie mam cierpliwości żeby nawet te cyfrowe uporządkować, a co dopiero papierowe...
OdpowiedzUsuń