Co roku gospodarze miast prześcigają się w ozdabianiu różnych miejsc świątecznymi akcentami.
Dla mnie jest to o tyle sympatyczne, że stwarza fajny klimat na wieczorne spacery. Gdy wracam z pracy jest już ciemno o tej porze roku i te wszystkie świetle dekoracje powodują, że droga do domu jest przyjemniejsza.
Dziś zamieszczam tylko zdjęcia z parku solankowego, bo w centrum jeszcze nie byłam, choroba zatrzymała mnie w domu, ale słyszałam, że na rynku są jakieś nowe dekoracje, które przy najbliższej okazji zamierzam obejrzeć.
U nas inauguracja tych świetlnych rozmaitości ma miejsce zawsze 6 grudnia. Tradycja ta spodobała się kuracjuszom i jednego roku instalacja została przedłużona o tydzień na prośbę kuracjuszy właśnie, którzy w związku ze zmianą turnusów chcieli to wszystko obejrzeć.
Pewnie im większa miejscowość, tym możliwości większe, widziałam dekoracje w Tv, w święta obejrzę te w Poznaniu na żywo.
Niektórzy tysiącami światełek i figur ozdabiają domy i ogrody, ciekawe, czy mają sponsora na opłaty za prąd?
Dobrze, że terasz są już żaróweczki ledowe- zawszeć to mniej prądu zeżre niż normalne żarówki.
OdpowiedzUsuńTyle tylko, że "oszczędność" to się zobaczy dopiero po jakimś czasie- gdy wymieniliśmy w domu calutkie oświetlenie na ledowe to dopiero po kilku miesiącach mogłam ocenić oszczędność. A tak nawiasem mówiąc, to "ledówki" tanie nie są, na początku jest to spory wydatek. Pamietam mine swej znajomej, która odziedziczyła wspaniały żyrandol z niesamowitą ilością świecowych żarówek. Nigdy go nie włączała,bo pewnie musiałaby brać pożyczkę z banku na zapłacenie rachunku. Ale gdy dowiedziała się, ile będzie musiała zapłacić za zakup "ledówek" to tylko jęknęła i....odpuściła mówiąc- "no to niech nadal się nie świeci!!!"
Lubię te około świąteczne dekoracje- miły kolorowy akcent w te ponure, zimowe dni.
Miłego;)
Dokładnie tak jest, czasem gdy wychodzę z pracy i jest już ciemno te światełka poprawiają humor:-)
UsuńNa szczęście wszystkie nowinki z czasem tanieją :-)
Ciekawe jak będzie u nas w mieście, Poznań to jednak duże miasto.
OdpowiedzUsuńJa tam niczego na zewnątrz nie ozdabiam ...
Przecież to kosztuje...
Ja nie ozdabiam bo nie mam czego, chyba że balkon, ale sąsiedzi coś wieszają i jest już dość strojnie:-)
UsuńLubię świąteczne dekoracje :) Dzisiaj nawet idę na wrocławski rynek, gdzie w najlepsze trwa jarmark bożonarodzeniowy. A poza tłumami, lubię w nim wszystko :)
OdpowiedzUsuńTego jarmarku to Wam zazdroszczę, u nas to jakaś namiastka...
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńW drodze do domu mijałam już centra mniejszych i większych miasteczek przystrojone świątecznie. U nas też takich dekoracji nie brakuje.
A z roku na rok coraz więcej ludzi stara się upiększyć swoje domy, a choćby i - balkony:)
Pozdrawiam:)
To prawda, kiedyś mało kto dekorował choinki na zewnątrz, nie mówiąc o budynkach. Teraz to już tradycja i to zaraźliwa:-)
UsuńBardzo mi się podobają świąteczne dekoracje miast. W tym ponurym, ciemnym czasie (krótki dzień, często też brak śniegu) charakterystycznym dla naszego klimatu wnoszą światło i radość, od razu milej na sercu się robi. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNo własnie, gdy jest śnieg, to już przez to bywa jaśniej, a tak wspomagamy sie dekoracjami:-)
UsuńTakie dekoracje światełkowe sa miłe dla oka i dla duszy;)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam :-)
UsuńLubię oglądać takie aranżacje po zmroku. Miasta nabierają wiele uroku przez takie świecące ornamenty. Fajnie by było, aby jakieś iluminacje wisiały zawsze przez cały rok.
OdpowiedzUsuńA wiesz, że niektóre restauracje, gospody przy drogach tak właśnie robią, łatwo wtedy trafić w najczarniejszą noc.
UsuńW Dukli są już ozdoby świąteczne.W sobotę gdy wracaliśmy z Krosna wieczorem pięknie wyglądała droga do Dukli ,co chwila rozświecały jakieś kolorowe cudeńka . Mam codziennie widok z okna ,bo na przeciw naszego bloku jest restauracja "Galicja" i oczywiście już w świątecznej szacie....
OdpowiedzUsuńCzyli nastrój świąteczny masz Grażynko nieustająco :-)
UsuńŚwiąteczne światełka są piękne, lecz ja niestety mam skrzywienie ekologiczne i zawsze zastanawiam się, ile węgla, który powstawał przez miliony lat musiało spłonąć w kilka minut, aby wyprodukować prąd potrzebny do świątecznych iluminacji... W sumie to nie ma się czym przejmować, bo przecież nikt z nas bezpośrednio nie płaci za oświetlenie miast, ale pośrednio płacimy wszyscy, czyli nasza planeta.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mnie pociesza fakt, że wiele dekoracji jest energooszczędnych i na szczęście nie zużywają energii przez cały rok:-)
UsuńBardzo lubię jak miasto stroi się świątecznie, światła, zabawne dekoracje to jak powrót do dzieciństwa. Londyn wcześniej denerwował mnie dekoracjami, bo świąteczne zaczynały się po 1 listopada, a teraz znormalniał i nie zakładają tak wcześnie. Piękne zdjęcia i miło popatrzeć, uściski.
OdpowiedzUsuńKażdy nastrój ma swój czas...od razu po 1 listopada to trochę za wcześnie. Dla mnie optymalnie jest od 6 grudnia, bo to mikołajki:-)
UsuńŚliczne. Zwłaszcza wieczorem właśnie robią największe wrażenie. Cóż, ładnie, fajnie, ale kiedy robi się to w grudniu, a nie w listopadzie...
OdpowiedzUsuńPo 16.00 to już ciemno zupełnie, więc można włączać!
UsuńTradycja taka rozszerza swój zasięg z roku na rok. Ale według mnie to dobrze, o ile ozdoby są ładne, gustowne. :)
OdpowiedzUsuńFiu, fiu. To mam nadzieję, że szybko do zdrowia wrócisz.
Dziś konkurs w skokach też był ale tak jakby go nie było, przesunięty i tylko jednak seria.
Pozdrawiam!
Też mam nadzieję, lekarze twierdzą, że mogę wracać do pracy, mój organizm mówi co innego...
Usuńzdrówka!!!:):
UsuńPrzyznam Ci się Asiu, że gdzieś tam w głębi jestem nadal małą dziewczynką, która uwielbia ten bajkowy wystrój tych wszystkich świątecznych dekoracji, patrzę i wydaje mi się, że jestem w jakiejś zaczarowanej krainie :) Dlatego właśnie kocham Święta Bożego Narodzenia, bo są takie radosne i magiczne, mają w sobie wyjątkową moc, bo na moment wszyscy razem się jednoczą i są dla siebie życzliwsi.
OdpowiedzUsuńPięknie tam u Ciebie Asiu, nasz Kraków też wygląda bajecznie :) Zdaję sobie sprawę iż te wszystkie światełka obciążają budżet miasta, ale pomimo to fajnie tak w zachwycie świątecznego oświetlenia na moment zapomnieć o rzeczywistości :)
U nas obowiązkowo na balkonie świecą sopelki, a pod nim duża kula ;)
Asiu życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia, kuruj się Moja Droga, bo Święta tuż, przesyłam Ci moc dobrej energii, łapaj :)
Pozdrawiam ciepło z magicznego Krakowa
Oj kochana, dzięki, przyda się każda energia!
UsuńBudżet obciążają, ale nie wyobrażam sobie bez tych wszystkich światełek :-)
Lubię świecące ozdoby... Od kilku lat nasze miasto pretenduje do tytułu najpiękniejszego miasta - mamy dobrego gospodarza ale mieszkańcy zawsze czegoś się czepią - a to za dużo wydaje na zdobienie miasta na święta a to za droga była fontanna multimedialna a to coś innego i nikomu nie dogodzi
OdpowiedzUsuńMalkontenci istnieją chyba po to, by komuś sodówka nie uderzyła, większości na pewno się podoba i to się liczy!
UsuńDzięki tym światełkom i błyskotkom szybciej i przyjemniej mijają najkrótsze dni w roku :-)
OdpowiedzUsuńTo prawda , a niebawem dnia zacznie przybywać :-)
UsuńNie wiadomo, dlaczego, ale w tym roku nie ma u nas jarmarku bożonarodzeniowego.
OdpowiedzUsuńCiekawe, czyżby nie było chętnych?
UsuńChyba w ratuszu ktoś z kimś się nie dogadał.
UsuńBardzo mi się podobają odświętnie udekorowane miasta, ale przesady tez nie lubię :) Lubię jak jest tak z wyczuciem i ze smakiem :)
OdpowiedzUsuńTo się rozumie. U nas dekoracje w parku miejskim maja nawet zdrowotny skutek, bo wielu ludzi idzie wieczorem na spacer by te dekoracje obejrzeć :-)
UsuńNie wiem jak się ustosunkować do tych dekoracji, bo przyznam,że nie zawsze mi się podobają. Ale skoro innych cieszą, nie oponuję.
OdpowiedzUsuńNie wszystko wszystkim sie podoba, to jasne. Ja nie lubię, gdy przepalają się lampki lub wiatr niszczy elementy i nikt tego nie naprawia, żałośnie to potem wygląda.
UsuńU nas rynek już udekorowali.
OdpowiedzUsuńPoczątek dekoracji na rynku połączono u nas z występami i podarkami dla dzieci, niestety nie byłam.
UsuńBardzo ładnie wygląda Twój park solankowy.
OdpowiedzUsuńLubię świąteczne dekoracje, byle tylko z umiarem. W Warszawie mieliśmy zawsze ładnie ozdobioną świetlnyi dekoracjami trasę do Starówki - Krakowskie Przedmieście i Nowy Świat. Nie wiem jak jest w tym roku.
U mnie na mieście dekoracji brak, czasami w prywatnych domach coś tam miga przez okno, ale cóż, co kraj to obyczaj.
I ta różnorodność jest właśnie ciekawa :-)
UsuńŚlicznie wygląda Park Solankowy. :-)
OdpowiedzUsuńA jak wygląda centrum stolicy to nie wiem bo też od kilku dni nie wychodzę z domu.
To pechowo, ale pewnie jeszcze zdążysz obejrzeć.
UsuńTrzymajmy się więc, zdrówka życzę i wracam do pracy, ale nie powiem, że czuję zdrowa...
Bardzo lubię świąteczny nastrój:))
OdpowiedzUsuńJa także, nawet bardziej chyba okres oczekiwania na święta...
UsuńPięknie, ładnie, ale ... Na przełomie lat 1950/1960 prawie w każdym domu w oknie stała ubrana choinka. Lampki nie wszędzie jeszcze były, bo drogie, ale za to na czas wigilii zapalano świeczki na choinkach (gdzie te rodzinne akcje gaszenia pożarów!?). Wigilia od rana była świętem narodowym nawet dla zagorzałych aktywistów PZPR. Nie praktykowano masowego stawiania choinek na centralnych placach miast, ale zdarzały się w urzędach.
OdpowiedzUsuńBłyszczy się i świeci nam ta III/IV RP, ale czy przez to jest lepsza?
Pewnie nie, ale choć popatrzeć jest na co:-)
UsuńŚwieczki na choince pamiętam, takie fajne klipsy do nich były, u nas jakoś nigdy się nie paliło :-)
Ja miałam okazję być ostatnio kilka razy wieczorem na rynku w Krakowie... też wygląda pięknie...
OdpowiedzUsuńNo i krakowskie mosty - również wspaniale oświetlone. Tak świątecznie, pięknie...
Pozdrawiam poniedziałkowo :)
Wyobrażam sobie, jak musi być klimatycznie, wszak to Kraków!
UsuńZ przygotowań do świąt i z nich samych, tak naprawdę to lubię mieniącą się światełkami choinkę. Żałuję, że mój stan zdrowia nie pozwala mi na pojechanie na Stare Miasto, bo tam chyba tego "przystrojenia" byłoby najwięcej. Uściski.
OdpowiedzUsuńJa wybrałam sie na spacer pod koniec choroby i powiem szczerze, że ledwo wróciłam, kondycja zerowa...
UsuńWymyślne nie podobają mi się, tym bardziej że płacimy wszyscy za nie, więc szpital albo szkoła nie dostanie, a za chwilę zapłacimy za sylwestrowe śpiewogry oraz sprzątanie po balandze. Nie można normalnie?
OdpowiedzUsuńA choinki lubię i światełka też
Serdecznie pozdrawiam
Każda przesada jest niedobra, ale boję się, że o wiele większe fundusze bywają marnotrawione na mniej pożyteczne cele...a tak chociaż trochę radości dla wszystkich.
UsuńW sumie praca, dom, praca, dom....Jakoś nie ma okazji, żeby oglądać inne wcielenie miasta.
OdpowiedzUsuńW każdym razie zauważam mniejszą chęć sąsiadów do strojenia przydomowych choinek. Kryzys finansów czy ocieplenie klimatu?
No fakt, ocieplenie klimatu nastrojowi nie sprzyja, ale co mają powiedzieć mieszkańcy Australii?
UsuńMieszkam w Poznaniu... jednak na razie widziałam jedynie te światełka na swojej ulicy, choć poruszając się komunikacją miejską mam do centrum, Starego Rynku 15 minut... jakoś nie miałam jeszcze okazji zobaczyć jak to w tym roku wygląda. Na razie leżę z okropnym chorobskiem, w łóżku, ale mam nadzieję, że do końca tygodnia... uda mi się zawitać na Stary Rynek :-) U Ciebie piękne dekoracje.
OdpowiedzUsuńOj, to kurujemy się obie, ja wróciłam do pracy dziś, ale nie czuję sie wyleczona...
UsuńTrzymaj sie ciepło :-)
Uwielbiam miasta w świątecznym ubraniu. Szkoda, że w Warszawie w sobotę Trakt Królewski ozdobiono światłami i pięknie rozbłysły, żeby w niedziele... zamknąć z powodu miesięcznicy. Ech, życie
OdpowiedzUsuńDobrze, że ta żałoba nie trwa cały czas, a tylko co miesiąc, niewyobrażalne...
Usuń:) Czuję się przebity przez Ciebie z tymi świątecznymi piosenkami.
OdpowiedzUsuńWczoraj w nocy okropnie wiało, dziś ciśnienie poszło ostro w dół. Zgadzam się, taka pogoda nic dobrego nie niesie.
Pozdrawiam!
No serio i to wcale nie była Last Christmas, bo to obowiązkowo zaczyna okres gwiazdkowy:-)
UsuńO ja uwielbiam "miastowe" dekoracje. Uwielbiam tą precyzję, kiedy prawie każda gałązka jest ubrana. A i domy w Stanach są świetnie poubierane, być może w końcu w niedzielę wybierzemy się pooglądać, bo na razie remont trzyma nas w domu.
OdpowiedzUsuńAle za to po remoncie będzie cudnie i z przyjemnością pooglądacie także udekorowane miasto:-)
UsuńBardzo lubię świątecznie, oświetlone ulice i domy, a park solankowy wygląda cudnie. Pomimo, że miasto płaci wysokie rachunki za prąd i mogłoby te pieniądze wykorzystać na inny cel, to jednak warto dekorować w okresie świąt miasta, aby ludzie mogli oderwać się od prozy dnia codziennego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Myślę, że nie wszystko da się przeliczyć na pieniądze...
UsuńEee... sponsorem do opłat sami musimy być ! Ale takie święta ze światełkami to tylko raz w roku są. Ja bardzo lubię takie dekoracje domów, choć sami nie dekorujemy aż tak bardzo - tylko trochę i bez przesady. Lubię, gdy centrum miasta jest pięknie przyozdobione na święta. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZ gustami sie nie dyskutuje, prawda? Jedni lubią minimalizm, inni na bogato :-)
UsuńUwielbiam wszelkie ozdoby nawet te przesycone..ach tam..dajmy się nacieszyć innym,,nawet jak zapłacą ale ile radochy!!!! A ja za darmo swiatełka i inne :):): bo na blogu:):):)Już dałam...niech ten czas magiczny już trwa:):)Dziekuję za osttani komentarz ale usunęłam posta więć go nie widać:):) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI tak trzymać, ja już nie mogę doczekać się choinki:-)
UsuńPiękne te dekoracje:) Uwielbiam ten świąteczny okres kiedy miasto jest tak pięknie udekorowane, chociaż mam wrażenie, że okna ludzie coraz mniej dekorują. Jeszcze parę lat temu było znacznie więcej światełek niż teraz. Prawdopodobnie ludzie po prostu oszczędzają.
OdpowiedzUsuńA ja mam wrażenie, że ozdób przybywa :-)
UsuńMemy czy podobne im obrazki wskazują na to, że już w październiku statystyka ,,Last Christmas" zaczyna piąć się lekko od poziomu. :)
OdpowiedzUsuńMi też większość tych wykonawców nie jest znana, uznałem jednak, że warto czasem zaryzykować i wziąć album nieznanego sobie artysty. Oczywiście co do Pink Floyd wiedziałem, że się nie zawiodę. :)
Pozdrawiam!
Ale kupowanie prezentów od października rozwiązuje problem finansowo-czasowy :-)
UsuńW Olsztynie, niestety nędza, choć przyznaję, że wszędzie nie byłem:)
OdpowiedzUsuńNa pewno coś jeszcze znajdziesz, albo gospodarze oszczędni :-)
UsuńJarosław też już jest trochę świątecznie wystrojony, ale nie tak pięknie jak Inowrocław...
OdpowiedzUsuńJa też jeszcze nie wszędzie byłam...
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię oświetlone ulice. U mnie niestety ciemności egipskie. W dodatku wykopaliska i bloto, bo jak zwykle w grudniu biorą się za zrywanie chodników.
Pozdrawiam serdecznie.
Może to jakaś nowa tradycja świąteczna?
UsuńPiękne są :) Rzeczywiście każde miasto ma całkiem inny urok w tym okresie :)
OdpowiedzUsuńDlatego lubimy gdzieś pojechać, by porównać.
Usuńprzyjedź do mnie, ale koniecznie przed świętami - bo zamkną jarmark i połowa uroku pójdzie precz - a spieszą się, bo sylwester w rynku potrafi ugościć 150 tys ludzi - kiedyś trzeba scen i dekoracje zrobić, więc jarmark idzie precz przed świętami - został tydzień.
UsuńChciałabym bardzo, ale nie dam rady, nie mam kiedy...
UsuńJa mieszkam w Białymstoku na Podlasiu i muszę przyznać, że te całe dekoracje są po prostu piękne i w najbliższych dniach mam zamiar trochę sobie pospacerować i porobić zdjęcia :). Muszę przyznać, że piękne są u Ciebie dekoracje i cudownie to wygląda :)
OdpowiedzUsuńTo ruszaj i pochwal się :-)
Usuń