Media mają wielką moc, wiec tym bardziej ludzie mediów powinni dbać nie tylko treść, ale i o poprawność językową.
Rozumiem jeszcze, że ktoś popełnia jakieś błędy, każdemu się zdarza - z nerwów, przez roztargnienie, zbyt szybkie mówienie, ale komplikowanie prostych wypowiedzi dziwnymi konstrukcjami stylistycznymi czy niepotrzebnymi wtrąceniami obcymi, to już zbyt wiele.
Są oczywiście różne style wypowiedzi, ale uczono mnie , że najlepsze są proste wypowiedzenia bez zbędnych udziwnień oraz niezbyt długie zdania. Styl oratorski nie zawsze się sprawdza. Nie w każdej sytuacji wypada stosować język gwary młodzieżowej i dziwne skróty myślowe.
Jeśli mam do czynienia z informacjami typu doniesienia medialne o bieżącej sytuacji w kraju i nie tylko, spodziewam się rzetelnego sprawozdania bez udziwnień językowych i bez opinii sprawozdawcy.
Informacje nie staną się też bardziej zrozumiałe, gdy użyjemy fachowego języka, mało dostępnego dla laików w danej dziedzinie. To zostawmy na konferencje i sympozja branżowe.
Od takich niespodzianek językowych nie są wolne zarówno kanały informacyjne, jak i programy poradnikowe, że o dyskusjach na żywo nie wspomnę.
W krótkim czasie udało mi się wynotować kilka takich kwiatków, które pojawiają się najczęściej. Może ktoś z czytających dorzuci swój przykład?
Oto niektóre z moich przykładów:
- fokusować się na target - pani prowadząca program o urodzie
- wow tygodnia i lol tygodnia - artykuł w Internecie
- prowadzić czynności ze świadkiem, zmierzające do wyjaśnienia okoliczności zdarzenia na obiekcie sportowym - program informacyjny
- dwuosobowa grupa strażników miejskich - hit tygodnia jak dla mnie!
- sprawca śmiertelnie ranił ofiarę ostrym narzędziem - chyba zabił?
- potrącenie pieszego ze skutkiem śmiertelnym - zabicie pieszego na pasach!
- strażacy po przybyciu na miejsce zgłoszenia zastali mocno rozwiniętą sytuację pożarową - prawda, że cudne?
- kierujący pojazdem jednośladowym typu hulajnoga spowodował kolizję w ruchu pieszych- świat się zmienia, nie ma co!
(grafika na licencji CCO Public Domain)
- pan minister spotka się z dziennikarzami na krótkim briefingu - czyli co będą robić?
- do wody wpadła osoba na rowerze - a czy na rowerze jeżdżą zwierzęta?
- inna czynność płciowa - kuriozalne, inna od czego?
- pozyskano 40 sztuk dzików - enigmatyczna nazwa na zabicie zwierząt!
- ewakuowano 5 klatek schodowych - ciekawe, jak to zrobiono, a ludzie?
- do zdarzenia zadysponowano karetkę - częste ostatnio, a myślałam, że karetki się wysyła/kieruje na miejsce zdarzenia...
To tylko media, a co dopiero myśleć o języku korporacyjnym czy slangach innych grup społecznych...
Będę wdzięczna jeśli podzielicie się swoimi przykładami:-)
kosmetyk dedykowany do cery mieszanej.
OdpowiedzUsuńDzięki, świetny przykład:-)
UsuńTo fakt, mnóstwo fachowej mowy słychać wokół.
OdpowiedzUsuńSłużby mundurowe cytują kodeks, paragrafy, stąd takie niusy.
Nic nie przychodzi mi teraz do głowy, jest zbyt wcześnie.
Rano zawsze męczy mnie ból.
Nie wiem, co się dzieje, ale znów nie wyświetlają się moje nowe posty!
Pozdrawiam serdecznie na miły dzień 😊🌻♥️
Może znowu się naprawi, już zajrzałam do Ciebie:-)
UsuńOby, tak się zadziało, dziękuję:)
UsuńCzęść tego to taki korpożargon, normalni ludzie tak nie gadają, ale ja mam pełno na mailu kwiatków typu "zrobić coś ASAP", albo "forwarduję FYI"
OdpowiedzUsuńCo do jednego przykładu mam wątpliwości - "śmiertelnie ranił" - jeżeli śmierć nie nastąpiła od razu, a ofiara zmarła po jakimś czasie, chyba stosuje się faktycznie taką nomenklaturę. :) Tak samo w protokołach nie pisze się "zabicie na pasach", bo brzmiało by to też dziwnie, tylko "potrącenie ze skutkiem śmiertelnym" - więc tu dziennikarz niejako podaje kwalifikacje zajścia, a nie sam fakt zabicia.
No i pewnie tak jest, ale mimo to jakoś mi nie pasuje...
UsuńNie oglądam wiadomości, ale pamiętam, że często tata mnie pytał o jakieś słówko angielskie. Używa się ich sporo w języku polskim (?) a mój tata ich nie rozumie, bo zna tylko Rosyjski.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że używa się ich coraz więcej, a nie wszędzie jest to konieczne. Nasz język jest o wiele bogatszy...
UsuńHa, sama użyłam jednego, odpowiadają Ci u siebie na komentarz. Łomatko... O_o'
UsuńJa też biję się w piersi, że czasami nadużywam spoko, super, wow... to skutek ciągłego przebywania z młodzieżą.
UsuńPremier Morawiecki (z wywiadu dla wPolityce.pl: "Europejski poziom życia to jest horyzont, do którego dążymy" - czy komuś, kiedyś udało się osiągnąć horyzont?
OdpowiedzUsuńPremier nie takie rzeczy osiągnie!
UsuńNie oglądam i prawie nie czytam polskich wiadomości. Przyszło mi do głowy słówko dedykowany, ale ubiegła mnie już Agniecha z pierwszego komentarza :)
OdpowiedzUsuńTo chyba ostatnio modne słowo...
UsuńCzasami oglądam teleturniej „Familiada” irytuje mnie gdy głowa rodziny przedstawia skład mówiąc; "po mojej lewej/prawej stronie"; brak logiki skoro po drugiej stronie nikogo nie ma. Wystarczyłoby słowo "obok mnie".
OdpowiedzUsuńa teraz inny kwiatek [gwarowy];
"jechoł jak waryjot i zabił się na śmierć".
Rodzi się pytanie - czy można zabić się nie na śmierć?
To jak w tej reklamie o domestosie - zabija bakterie na śmierć!
UsuńChyba reklamotwórcy domestosa odgapili z tego gwarowego powiedzenia, które usłyszałam 50 lat temu; okazuje się, że wciąż żywy zwrot - wiecznie żywy jak ongiś był :"wiecznie żywy Lenin", takie hasło widniało w klasie mojej średniej szkoły.
UsuńNawet matematyczka dziwiła się [głośno myślała] - "jak to jest; niby nie wierzą w życie pozagrobowe, a tu Lenin wiecznie żywy?".
No właśnie, bo jak można zabić i nie uśmiercić?
UsuńRacja, ale... co do "śmiertelnie ranił: to Radamenes już napisał, "do wody wpadła osoba na rowerze" - akurat dla mnie logiczne, bo mogła na rolkach, hulajnodze, albo i bez niczego przecież. Inna czynnośc płciowa to typowo prawnicze chyba, sporo też w Twoich przykładach tekstów właściwie poprawnych, tylko niepotrzebnie wyszukanych, jak ten o obiekcie sportowym. Natomiast lol i wow, chociaż zdarza mi się uzywać, nie powinny moim zdaniem pojawiać się w mediach, korpomowa to już w ogole inna bajka, i, żeby było jasne, tez uzywam. Dla mnie ciekawe są zawsze naleciałości regionalne, z których często nie zdajemy sobie sprawy. Mam okazję pracować w całej Polsce i bywa bardzo zabawnie... i nie mam na myśli tekstów gwarowych.
OdpowiedzUsuńAle czy na rowerze jeździ ktoś inny, niż ludzie? lepiej chyba powiedzieć rowerzysta...
UsuńTo fakt, różnice regionalne bywają zabawne ...
do wody wpadł rowerzysta?
UsuńNie inaczej! proste,prawda?
UsuńJa zwracam uwagę nie tylko na używane przez dyskutantów słownictwo, ale także na manipulacje przemycane w wypowiedziach, na uogólnienia i inne zabiegi mające na celu zrobienie z czarnego, kolor biały, a z białego czarny w wypowiedziach dyskutanta - przeciwnika.
OdpowiedzUsuńA do tego uwagi dziennikarza - czyli uważa pan...
Usuńznakomite. strażacy i ewakuacja klatek schodowych mnie urzekły. niemal łączą mi się w jedną epopeję. staram się nie pamiętać takich kwiatków, chociaż potrafią pięknie rozpędzić wyobraźnię.
OdpowiedzUsuńJest tego tyle, że same wpadają w ucho...
UsuńOstatnio usłyszałam, że samolot- wiadomo jaki- nie był predestynowany do... Przyznam, że mnie to powiedzenie rozłożyło na łopatki. ;(
OdpowiedzUsuń...ale może był dedykowany?
UsuńO tak - inna czynność płciowa mnie dziś zachwyciła, kiedy przeglądałam wiadomości. :-) Też zachodziłam w głowę o co chodzi - chociaż rozumiem zapożyczenie z języka prawa. Mnie denerwują wyrażenia typu głoda, koniaka, torta, tosta itp. Nie znoszę też angielskich słówek w naszym języku, używanych coraz częściej i wyrażeń typu, że coś jest mega, giga czy jak je tam zwał.
OdpowiedzUsuńA przecież mamy w naszym języku tyle określeń, choć sama czasem nadużywam słowa super, niestety...
UsuńKiedyś wypisywałam sobie takie kwiatki, bo pamiętać ich nie zamierzam, ale potem odstąpiłam od publikacji. Najbardziej mnie bawi, gdy używa się przysłów błędnie lub łączy dwa w jedno, zupełnie bez sensu. Nagminnie "komuś podwinęła się noga" ;)
OdpowiedzUsuńMnie też uczono, żeby pisać/mówić jak najbardziej czytelnym językiem, bo chodzi o przekaz informacji, a nie upajanie się swoją erudycją lub imponowanie znajomością żargonu zawodowego.
Podobne kwiatki widać na różnych napisach na targowiskach - pomysłowość piszących nie zna granic...
UsuńCo zauważam to to ,że mając swój język -polski używamy różnych słówek obcojęzycznych. Szczerze przyznaje ,że niektórych zupełnie nie rozumiem.To wspomniane przez Ciebie brefing,zupełnie nie wiem co to za cudo.Zadziwia mnie "elokwencja" niektórych i zastanawiam się czy oni później zauważają swoje "wpadki"? Niektórzy twierdzą ,że politycy tworzą niezły kabaret i trudno mi się z tym nie zgodzić,ale z drugiej strony to takie smutne.
OdpowiedzUsuńTeż się nad tym zastanawiam, o ile oglądają siebie w mediach...
Usuńnagminne mylone są:
OdpowiedzUsuń"uprawnienia" - "kompetencje"...
"kraj" - "państwo"...
"szacować" - "oceniać"...
...
"czynności" to jest stare określenie w języku policyjnym, jeszcze z czasów milicji, np. taka notka z kapownika:
"podczas czynności obiekt obrócił się i pogardliwie zacharczał odbytnicą odmawiając wyjaśnień o co się rozchodzi"...
p.jzns :)...
- zacharczeć odbytnicą - najlepsze!
UsuńMój znajomy poprawiał każdego, kto mówił: o co się rozchodzi - rozchodzą to się spodnie w kroku...
Jak tak na to spojrzeć, to takie skomplikowane zwroty faktycznie bywają śmieszne :)
OdpowiedzUsuńRaczej ośmieszające mówiącego...
UsuńWitam. Gdzie ludzie tam błędy... mniejsze lub większe. Ugryzłam się w 'język' żeby nie napisać, że człowiek to spory błąd... ;) (czarny humor dziś mi dopisuje).
OdpowiedzUsuńOj, ja to mam dziś taki ból głowy, że strach...
UsuńJotko, cieszę się, że o tym piszesz, choć mam świadomość, że niewiele to zmieni. Media zapożyczają zwroty z języka fachowego i nawet nie próbują "tłumaczyć" go na popularny. Stąd te wszystkie czynności, okoliczności, zdarzenia. Ponadto internet tworzy swój język, a właściwie zaśmieca język polski. Stąd wow, lol itp. Do tego jeszcze zapożyczenia głównie z j. angielskiego - np. musi być floł (flow, czyli przepływ, płynność). Też mnie to wkurza bo moim zdaniem nie brak czasu w krótkiej informacji odgrywa tu rolę lecz bezmyślność i brak warsztatu. Mnie uczono, że informacja ma być krótka lecz przedstawiona w sposób czytelny dla WSZYSTKICH. Cóż, może i to się zmienia. Jednak najbardziej cierpię, gdy widzę jak upowszechniane są błędy językowe, stylistyczne, znaczeniowe. Np. używanie wyrazu także, np.: tu bywają dzikie psy także uważajcie na wszystko. Denerwuje mnie też personifikowanie firm, zwłaszcza w reklamie, np. kremy OD firmy jakiejś tam. Dawniej było kremy firmy... Ach, dużo by jeszcze można pisać...
OdpowiedzUsuńCzasami gdy słyszę lub czytam podobne rzeczy sama sprawdzam czy i mnie nie udziela się ta nowa moda...tym bardziej, że bywam jeszcze pod wpływem języka bardzo młodych ludzi i zdarza mi się spoko, super itp.
UsuńTak - media są skarbnicą "złotych myśli".
OdpowiedzUsuńJęzyk jest żywy, ale niechaj zmienia się na lepsze...
UsuńPrzypomniałam sobie "humor z zeszytów szkolnych" - to ciekawa lektura!
OdpowiedzUsuńZwróciłam na to uwagę kilka lat temu w czasie przeglądania wiadomości na portalach internetowych. też próbowałam wypisywać takie "smaczki" - zapisy zniszczyłam. Uznałam, że to nie ma sensu, ponieważ podświadomie może się "co nieco" utrwalić (hm...) W niepoprawności językowej dominuje chyba WP - autorzy "idą na wierszówki", a redaktorzy tym się nie przejmują, albo są źle opłacani (hm...)
Dobrze, że podniosłaś ten temat - sama biję się w piersi z powodu (nieraz) zakręconego stylu pisania.
Dobrego popołudnia.
A na mnie to działa inaczej , sama zaczynam siebie pilnować...
UsuńTwój wpis , pewnie nie wiele zmieni w kwestii poprawności językowej w ogóle , ale miło jest wiedzieć ,że są jeszcze ludzie , których jej brak razi. Niechlujność, powszechna w wielu dziedzinach naszego życia jak widać nie pomija naszej mowy ojczystej ...
OdpowiedzUsuńOj razi bardzo, ale cóż można zrobić?
Usuń"Popelnilam" ciasto - a upiec nie dalo sie?
OdpowiedzUsuńBo może ciasto to grzech, w końcu tuczy...chyba też taki smaczek mam na koncie:-)
UsuńBo to o to chyba chodzi, żeby nas skonfudowac do granic wytrzymałości. No i żebyśmy się nie mogli sfokusowac na targecie.
OdpowiedzUsuńSłusznie prawisz albowiem możesz mieć rację;-)
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńŚwietne przykłady medialnego bełkotu.
Mnie, prócz tych spolszczonych anglicyzmów (zwanych czasem ponglishem:) w stylu: zafleszować=zanegować, wyautować=wyrzucić, apruwal=zgoda), bardzo irytują dziwolągi pozbawione logiki albo zafałszowujące prawdziwy sens.
Na szybko pamiętam takie:
całkowicie pewne przypuszczenie
dowód nieudowodniony
semantyczne nieporozumienie
genetyczny patriotyzm
zamieszanie aksjomatyczne
aksjologiczny ferment
repolonizacja mediów
retusz wcześniejszych decyzji
udoskonalanie wolności mediów
zabieg medyczny poszerzający wolność kobiet
struktury grupujące duchowieństwo
równouprawniona orientacja seksualna
I mój faworyt: reorganizacja swobód obywatelskich.
Może byłoby to nawet zabawne, gdyby znajdowało się na kartach jakiejś powieści. Niestety - funkcjonuje w naszej rzeczywistości:(
Pozdrawiam:)
Podobnie można być częściowo lub zaocznie w ciąży...
UsuńMoim ulubionym zwrotem z sejmowego gaworzenia było "nie mam wiedzy". No fakt, większość posłów wiedzą nie grzeszy. Już ponad rok jedyne oglądane przeze mnie programy w jęz. polskim to filmy dokumentalne nie mające nic wspólnego z tym co się dzieje w kraju.
OdpowiedzUsuńTo uwolniłaś się od złego nawyku, może i ja osiągnę ten etap kiedyś...
UsuńSłowa od których chce mi się womitować to" pochylać się nad obywatelem, problemem, itp. itd." oraz "wygaszać". Jakieś to uwłaczające. Ale to nie błędy, tylko nowomowa. Fuuuj.
OdpowiedzUsuńA mnie ostatnio bulwersują słowa zaraza i sort w odniesieniu do ludzi.
UsuńDwuosobowa grupa to rzeczywiście hit ;D Jej, śmiać się tu czy płakać? Ja bym to wszystko określiła mianem parafrazy. Bo jakby powiedzieli to w formie zwykłej, czyli jednym słowem to nie brzmiałoby to tak mądrze jak w tym ich rozwinięciu. A że w tym rozwinięciu trudno się połapać... No odbiorca ma problem, nie nadawca.
OdpowiedzUsuńMyślałam, że dwie osoby to para, a nie grupa:-)
Usuń"Ma szczęście, że nie żyje" "Zaraza tęczowa" i LGTB to moje ulubione słowa na dźwięk których uciekam
OdpowiedzUsuńAle zauważ, że tych słów robi się coraz więcej...
UsuńDo dzisiaj nie wiem o co chodzi z tym fokusowaniem się, a "lol" i "XD"/"iksde" działają na mnie jak płachta na byka. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFokus jest w aparacie fotograficznym, służy do nastawiania ostrości, a tak w ogóle nadawcy tych różnych słów tez pewnie nie zawsze wiedzą o co chodzi...
Usuńoj tam, czepiacie się, jak nudno by było bez kwiatków w ...językowym ogrodzie?:)
OdpowiedzUsuńJotko, gratuluję sumienności i słuchu:))
To raczej chwasty, usuwa się je trudno...
UsuńZaraza, sort, tępienie, plewienie, wybicie itp, czyli słownictwo nienawiści od kiboli do biskupów, tylko chrześcijaństwa i miłości bliźniego brak. Straszne, bo już nikogo słowa nie rażą.
OdpowiedzUsuńSerdeczności
Miłości bliźniego brak i na salonach i na na ulicach...
Usuń"Próba ogólnopolska licząca N=1056 osób w wieku od 18 lat wzwyż. Struktura próby dobrana wg reprezentacji w populacji dla płci, wieku i wielkości miejscowości zamieszkania." /Wirtualna Polska. Wiadomości/
OdpowiedzUsuńŚwietny przykład, a ty, zwykły obywatelu rób z tym co chcesz, a redaktor leniwy, kopiuj - wklej i po sprawie.
UsuńWystarczy trafić na słowotok któregoś "kataryniarza" - tak góral określił polityka rządzicieli, bo "gada jak katarynka a sensu w tym nie ma". Dorzucam "odszczurzanie" i "wyeliminowanie" do drugiego sortu, zarazy i kanalii...
OdpowiedzUsuńKiedyś była ebola lub dżuma, teraz mamy inne zarazy...
UsuńDenerwuje mnie także nadużywanie skrótów i skrótowców. Nie chce mi się ciągle szukać w Google, co oznaczają.
OdpowiedzUsuńW prasie przeczytałam:
- G9 przejęło władzę w powiecie;
- ELA na trasie Łódź – Warszawa;
- Aż 72 mln zł dostanie województwo w ramach POKL. Duża zasługa w tym urzędników z Departamentu EFS;
- Radna jedną nogą w PUP-ie;
- FR zaprasza rolników i domowników;
- CKU prowadzi nabór;
- PGO zrekultywowało wysypiska.
Sprawdziłam, co to jest "ELA" na trasie Łódź – Warszawa.
ELA – związek zawodowy Basków,
ELA – wyrzutnia rakietowa,
ELA – coś tam w Etiopii,
ELA – angielskie stowarzyszenie.
Z tego zestawu znam tylko CKU/WKU - Centralna/Wojskowa Komisja (komenda)Uzupełnień...chyba
UsuńPadłam ze śmiechu :-)))
OdpowiedzUsuńZupełnie tak jak w humorze zesztów, ale w tych przpadkach piszą dorośli :-)
Świetny wpis, dawno tak się nie uśmiałam,
bo Twoje komentarze do tych zdań były świetne :-))
Śmiech to zdrowie, ale czasami to mi nie do śmiechu...
UsuńUszy więdną od tych językowych kwiatków więc staram się je puszczać...mimo uszu ale to jest niemożliwe po prostu.
OdpowiedzUsuńW informacjach na tzw. 'pasku' roi się od wszelkiego rodzaju błędów: ortograficznych, interpunkcyjnych, stylistycznych, rzeczowych...
W tramwaju (znowu w tramwaju:-)) w rozmowie nastolatków usłyszałam kiedyś: 'nie mam floty na nowe skoki' co jak się okazało znaczy 'nie mam pieniędzy na nowe buty'. Dla mnie 'flota' i 'skoki' znaczą zupełnie co innego...
Wkurza mnie też reklama pewnego leku przeciwgorączkowego dla...'dzieci forte'. Jakie to są 'dzieci forte' i skąd matka ma wiedzieć czy jej dziecko jest 'forte'? Niby niewielka zmiana szyku wyrazów, a sens wypaczony zupełnie.
Pozdrawiam!
Może dzieci forte to takie ADHD do sześcianu?
UsuńAbsolutna perełeczka dziennikarska: oszczędne gospodarowanie prawdą ! !! "Mijanie się z prawdą" jest nieco subtelniejszym określeniem łgarstw. ;(
OdpowiedzUsuńOj, dziś słyszałam coś podobnego, ale zapomniałam zapisać, a pamięć kulawa...
UsuńRzadko kiedy oglądam telewizję i wiadomości - czasem coś zerknę i tyle... znam ludzi, którzy oglądają i klócą się z telewizorem lub sami ze sobą
OdpowiedzUsuńMój mąż nazywa to zjawisko - telewizja interaktywna :-)
UsuńNo tak tylko szkoda, że nie jest to pozytywne ;)
UsuńSpotkałam się również ze stwierdzeniem "zabić na śmierć" - można zabić inaczej? A "śmiertelnie zranił/godził" nożem jest nagminne i częste ;)
Przynajmniej jest się z czego pośmiać :). Widziałam wiele zabawnych kwiatków ale niestety z pamięci nie przytoczę.
OdpowiedzUsuńFakt, trochę smutne to kaleczenie języka, jednak spójrzmy na to pozytywnie. Mamy trochę śmiechu, a autorowi tekstu z wpadką warto napisać stosowny komentarz jeśli jest taka możliwość. Niech widzą i poprawiają swoje błędy, chyba że te popełniane są specjalnie.
Można się pośmiać, tylko czasami chodzi o rzetelność informacji. Kabareciarze mają przynajmniej tematy do swoich numerów.
UsuńKiedy słucham kłamstw PiS, to sobie myślę, że jak oni w nicy śpią! Plączą się i budują tak dziwne konstrukcje językowe, że strach się bać i to oglądać!
OdpowiedzUsuńMoże i śpią, ale jak to zapamiętują i wszyscy jedną wersję!
UsuńNowomowa rozprzestrzenia się w tempie zastraszającym. I, co gorsza, staje się stałym elementem publicznych wypowiedzi. Najgorsze, że słyszę ją też w domu... Gdy Młoda opisuje coś i fascynuje się 'dizajnem' - ja nieodłącznie pytam, a co to takiego... Wiem, coś tam języka zachodniego liznęłam, ale niech mówi do mnie po polsku. Zresztą, jak słyszę, że "patrzałam i nie było", albo czytam, że "autobus się spuźnia", to dostaję takich samych spazmów, jak przy słuchaniu gadających głów w TV. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMój syn gdy zaczął pracować w dużej firmie i opowiadał coś o pracy, używał terminów korporacyjnych, dobrze, ze znam angielski...ale prosiłam, by mówił do mnie po polsku.
UsuńW nowych książkach też coraz częściej można zauważyć , że korektorzy już nie ten wzrok mają...
OdpowiedzUsuńŚwięta prawda. A i tłumaczom wzrok się pogorszył. Przypuszczam że jakość wzroku idzie w parze z wysokością wynagrodzenia i nawet się nie dziwię, ale irytuję się, gdy czytam.
UsuńDziewczyny kochane, sęk w tym, że i wydawnictwa tną koszty. Rozmawiałam z dziewczyną zatrudnioną w wydawnictwie jako grafik. Kto dziś przejmuje się korektą tekstu? nawet grafikowi lepiej zapłacić za zlecenie...
UsuńNiestety nawet w książkach mozna wyłapać błędy...
OdpowiedzUsuńPost bardzo aktualny, a politycy ile robią błędów, a później memów, a memów.
A my możemy się później pośmiać z tych memów:-)
UsuńDużo tego w obecnym języku :)
OdpowiedzUsuńA i tak nie wszystko pamiętałam i zapisałam...
UsuńOj przyznaje ciekawie tubu Ciebie ciekawie
OdpowiedzUsuńTo chyba dobrze?
UsuńTo b. ważne co napisałaś. Też frapuje mnie ten temat mediów, dziennikarzy, polityków, i nas ... odbiorców. Mam w przygotowaniu skromny post, ale tutaj mnie wyprzedziłaś i w czasie, i w konstruktywnym podejściu do tematu. Brawo.
OdpowiedzUsuńPrzygotuj, chętnie poczytam , może masz inny punkt widzenia?
UsuńOd denerwujących skrótów myślowych nie uciekniemy, nawet jak je zastąpią emotikonki. ☺ Świat idzie naprzód nasze myśli także obejmują większe obszary, a więc i skrótowość jeszcze bardziej zdominuje systemy komunikacji i porozumiewania się.
UsuńZdanie mam podobne, problem widzę w tym, że powinniśmy wiedzieć kiedy, gdzie, i do kogo możemy się zwracać skrótami, a gdzie jest to niedopuszczalne.
To prawda, sama łapię się na tym, by nie nasiąkać gwarą dzieci, wszak pracuję w podstawówce...
UsuńCoraz mniej telewizji oglądam, bo mnie wkurza że prezenterzy w programach nie umieją się poprawnie poslugiwać naszym językiem. Jak można powiedzieć "cofam się do tyłu"? I tacy ludzie w telewizji pracują? No bez jaj
OdpowiedzUsuńNo właśnie, a parcie na ekran mają ogromne...
UsuńWybaczyłbym język jakim posługują się komentatorzy sportowi w relacjach "na żywo"; denerwuje "bukowanie" i w ogóle używanie obcego polskiej mowie słownictwa wszędzie tam, gdzie stosunkowo łatwo znaleźć polskie odpowiedniki; irytują mnie określenia typu "zmiażdżyć", "rozjechać" stosowane w komentarzach do wypowiedzi osób uczestniczących w dyskusji, które zdominowały swych interlokutorów. Najbardziej nie podoba mi się używanie słów, które choć same w sobie nie są niepoprawne, natomiast wypowiadane w określonych kontekstach mają na celu poniżyć, na przykład przeciwników politycznych, bądź też szerzej - osoby o innych poglądach. Mówię tu o języku nienawiści, języku bez którego, zdaje się, niektórzy obejść się nie mogą.
OdpowiedzUsuńJęzyk nienawiści tak sie rozpowszechnił, że niektórzy nie widzą w tym nawet nic dziwnego, usprawiedliwiają polityków na różne sposoby...
UsuńNie czytałam poprzednich komentarzy, może sie powtórzę : inna czynność płciowa, to nie stosunek płciowy, czyli sławny Clinton z panią Levinsky na przykład. I nie jest to seks, jeśli do owej "czynności płciowej" doszło bez zgody drugiej osoby.
OdpowiedzUsuńA mnie bardzo razi używanie biernika tam, gdzie powinno się użyć (czego) ;) - dopełniacza. A ostatnio jest to nagminne. Czyżby zmieniono reguły języka polskiego?
Czasami reguły są dostosowywane do najbardziej popularnych form, jak np. dopuszczona pisownia Szopen, Szekspir...
UsuńDziś w telewizji śniadaniowej słyszałam taki oto tekst: " Ouentin Tarantino spodziewa się dziecka"😀
OdpowiedzUsuńPrzypomniała mi się historia z mojego życia. Kiedy byłam w 3 ciąży mój teść w rodzinie rozpowiadał , że :" Kazek (imię Męża) będzie miał dziecko". Nie ja!🙆
Mój teść był lepszy, nie chciało mu przejść przez gardło, że jestem w ciąży, tylko mówił, że jestem w odmiennym stanie - czyli w jakim?
UsuńOglądam telewizję śniadaniową i oczywiście musi być wpadka słowna!
OdpowiedzUsuńDziennikarka Marzena Rogalski tak oto mówi': Krzysztof Zalewski spodziewa się dziecka'!
Kolejny facet jest w ciąży, nius z samego rana, że hej 😄
Rogalska, przepraszam literówka 😀
OdpowiedzUsuńTo może pan Zalewski nagrodę dostanie, podobno milion dolarów dają facetom za urodzenie dziecka:-)
Usuń