Starość ma różne twarze, czasem jest sprawna, pogodna i zasobna, kiedy indziej jest samotna, schorowana i zrzędliwa.
Niektórzy starzy ludzie zasiedlają domy opieki i jeśli zdrowie i stan ducha pozwalają tworzą tam szczególne społeczności. Pomocnym w ciekawym przeżywaniu reszty życia jest stan portfela lub rodzina, no i oczywista kraj oraz status owego przybytku jesieni życia.
Mnie zauroczył pamiętnik 85-letniego pensjonariusza domu opieki w Holandii Hendrika Groena, napisany z werwą i humorem. Nie wiem czy dożyję takiego wieku, ale gdyby to miało nastąpić, chciałabym zachować takie poczucie humoru, pamięć i ciekawość świata, jak bohater mojej lektury.
Czytałam z ołówkiem w ręku, by wynotować najciekawsze fragmenty, które być może zachęcą was do przeczytania tej książki lub skłonią do paru refleksji.
- codziennie warto zmuszać mózg do wysiłku, gimnastyka mózgu wzmacnia ducha
- pan Bóg i ja mamy taką umowę, że nie zawracamy sobie nawzajem głowy; a co sądzić o Bogu, który obiecuje mężczyznom 72 dziewice? A jaka nagroda przewidziana jest dla kobiet?
- ludzie są zbieraczami, gromadzą wokół siebie mnóstwo dupereli, które nie są im do niczego potrzebne
- po 40-ce człowiek osiąga podobno najniższy punkt szczęśliwości, z badań wynika, że 80-latkowie są szczęśliwsi
- w ramach klubu Starzy ale jeszcze Żywi mamy umowę, że nie narzekamy na nasze przypadłości i choroby, raczej sobie z nich żartujemy – dzięki temu życie jest łatwiejsze do zniesienia
- młoda pani doktor mówi do mnie wolno i głośno, a dobre wychowanie nie pozwala mi powiedzieć, że nie jestem głuchy ani głupi…
- zawsze znajdzie się powód, by czegoś nie robić i wkrótce człowiek będzie już tylko gapić się w okno, trzeba być w ruchu, dosłownie i w przenośni…
- Bach to na pewno doskonały kompozytor, ale nie pisze wesołych piosenek…
- spadek umiejętności przeżuwania może pociągać za sobą pogorszenie pamięci – gratisowe gumy do żucia dla każdego!
- największe niebezpieczeństwo z podróży do popularnych miast to możliwość zadeptania przez chińskich turystów, nie można zapominać też o Hindusach, ich też jest sporo, ale jeszcze tyle nie podróżują, nie stać ich…
- nigdy nie będziemy wiedzieli czy jest coś lepszego, niż mielony, jeśli nie spróbujemy czegoś innego, niż mielony
- w czasie dyskusji nad prawami emigrantów w Europie przyznano im prawo do łóżka, wanny i chleba- nie wystarczyłaby umywalka? Nawet rodowici mieszkańcy nie zawsze mają wanny…
- najlepiej aktywizować się wzajemnie, gdy przyjaciel coś proponuje, mówimy - czemu nie? Gdy sami na coś wpadniemy, mówimy – ale właściwie po co?
- gdy osoba w podeszłym wieku przestanie coś robić, to bardzo rzadko sie zdarza by zaczęła to robić od nowa, na przykład prowadzić auto...
- staruszkowie i dzieci maja m.in. to wspólne, że lubią słodycze - mogą nie zmieścić ostatniego ziemniaka z obiadu, ale ciastko czy puchar lodów zawsze się zmieszczą.
Wyszło trochę długo, ale to i tak namiastka tego, co mi się podobało.
Nie będę jednak przepisywać książki :-)
Obyśmy długo zdrowi i sprawni byli...
To Skandynaw? Tytuł posta to tytuł książki?
OdpowiedzUsuńTo Holender, a tytuł książki - Póki życie trwa...to kontynuacja, niestety pierwszej nie czytałam.
UsuńTo że miejscem akcji jest Holandia, to widzę, ale pytałam bohatera, ponieważ w wierzeniach skandynawskich ichniejszy bóg obiecuje dziewice po śmierci.
UsuńOn akurat mówił to przy okazji muzułmańskich uchodźców i zamachów terrorystycznych.
UsuńZ moich obserwacji wynika, że jakie życie, taka starość. Mam wrażenie, że na starość wyolbrzymiają się cechy, które pielęgnowało się przez całe życie. A więc jeśli ktoś całe życie był zrzędliwy, to na starość stanie się nie do zniesienia, a jeśli był pogodny i pozytywnie nastawiony do życia, to taką też będzie miał starość. Czego nam wszystkim życzę:)
OdpowiedzUsuńCzyli trzeba pielęgnować w sobie najlepsze cechy:-)
UsuńTo jest bardziej złożone.
UsuńMoja mama była empatyczną, pogodną osobą, tylko życie obiecywało jej o wiele więcej niż hmmm potrafiła od niego wziąć.
Była piękną dziewczyną, ciekawą świata, śpiewała w chórze, tańczyła w zespole. Miała duże powodzenie, ale za mąż wyszła dlatego aby uciec od złożonej sytuacji rodzinnej. Urodziła pięcioro dzieci i życie zaczęło się obracać tylko wkoło rodziny. A teraz gdy jest staruszką i ma niedosyt, stąd zgryźliwość, szukanie winnych i niemożność poradzenia sobie ze skrajnymi emocjami.
Z moja babcią było podobnie, zawsze wesoła i empatyczna, ale choroba pokonała jej dobre usposobienie pod koniec życia...
UsuńWcale nie wyszło długo, Jotko! Przeczytałam w mig i bardzo mi się podobało:-) Niby to wszystko...oczywiste oczywistości, o których wiemy, a jednak tak wypunktowane lepiej do nas docierają i nabierają zupełnie innego wymiaru.
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę... Jeżeli teraz jestem w najniższym punkcie szczęśliwości to co będzie po 80-tce?! Jeśli oczywiście dożyję;-D
Książkę przeczytam.
Pozdrawiam!
Jeśli dożyjemy, to same się przekonamy:-)
UsuńTeż bym chciała zachować taką pogodę ducha i zgodę na starość :)
OdpowiedzUsuńSpotykam się z grupą koleżanek z podstawówki. Już kilka lat trzymamy się razem. Główna organizatorka czuwa, kiedy dziewczynom się zbiera na opowiadanie oo chorobach, wyciąga kartkę wielką z napisem: Nie Gadamy O CHorobach! Działa :) Druga ważna kartka jest: Nie Gadamy o Dzieciach! Dopuszczalne tylko informacje o ślubach i narodzinach wnuków ;)
Rozmowy o chorobach i lekach są nagminne, nawet na ulicy i w sklepach, a tyle jest fajniejszych tematów...
UsuńPobożne życzenie; "Obyśmy długo zdrowi i sprawni byli..."
OdpowiedzUsuńObyśmy... zastanawiam się - na ile jest to od nas zależne?.
Akurat jestem [mam nadzieję chwilowo] w stanie narzekania
na dolegliwości [porażenie nerwu twarzy-wykrzywiona gęba]
i marzy mi się, byle mi tylko to na stałe nie pozostało
[porażenie i narzekanie].
A co będzie po 80 -tce - nie warto sobie tym teraz głowy zaprzątać.
"Wczoraj do nas nie należy; jutro niepewne, tylko dziś jest moje/Twoje".
Oj, to współczuję, chyba nie zostanie, ale długo się leczy...
UsuńJa nie myślę o późnej starości, bo nie pochodzę z długowiecznej rodziny.
Miałam okazję czytać fragmenty tego dziennika. Oby każda z nas mogła mieć dobrą starość
OdpowiedzUsuńTrochę od nas zależy, więc próbujmy...
UsuńPierwsza część sekretnych dzienników to "Małe eksperymenty ze szczęściem" a druga część to "Dopóki życie trwa " ... radzę przeczytać obie :) Obie są świetne :) Jak mówił 85 letni Pan Groen "Szkoda czasu na zastanawianie się, bo ze śmiercią jest trochę jak z autobusem- im dłużej się czeka , tym większa szansa, że zaraz nadjedzie. Lepiej skupić się na życiu, wyciągnąć z niego ile się da, starać się przejąć nad nim kontrolę / a nie odwrotnie/ i ...działać, nawet jeśli ciało nie zawsze chce współpracować, a przyjaciół ubywa!
OdpowiedzUsuńA więc dalej z tym koksem! Dopóki życie trwa ! " :)
Póki co, ciągle się staram, ale co z tego wyjdzie - życie pokaże:-)
UsuńTego sobie trzeba życzyć: zdrowia i pogody ducha. Nie zawsze to od nas zależy, dlatego starość bywa słaba. Mimo wszystko jednak należy próbować, najlepiej w dobrym towarzystwie.
OdpowiedzUsuńMasz rację, towarzystwo jest bardzo ważne, bo przy zrzędliwym mężu np. trudno zachować pogodę ducha :-)
UsuńTo ja mam jeszcze marzenia! Komentarz do mema.
OdpowiedzUsuńI ja mam, więc jeszcze pożyjemy...
UsuńJuż jestem stara i dlatego w szpitalu leżałam 18 dni na....geriatrii.
OdpowiedzUsuńUsilnie staram się nie żyć wspomnieniami, bo nawet te najmilsze mnie de facto przygnębiają, bo było, minęło i się nie wróci.
Od chwili gdy na świecie zapanował "kult młodości" ludzie starzy zostali wyekspediowani na odległą bocznicę i w wielu krajach (w tym i w Polsce)wszyscy młodzi starają się usilnie ich nie dostrzegać, zapominając, że to co się dzieje z ich rodzicami i dziadkami też kiedyś dosięgnie tych, co dziś są młodzi.
A post wcale nie za długi i jest bardzo dobry.
Właśnie, sama często zapominam, że mogę być baaardzo stara i niedołężna i coraz więcej mam cierpliwości do staruszków, a kiedyś nie miałam...
UsuńPrędzej czy później przeczytam ten dziennik :)
OdpowiedzUsuńNiedawno czytałam najnowszą książkę tego autora ("Żyj i pozwól żyć) i też byłam bardzo zadowolona z lektury :)
O, czyli znam nowy tytuł, dzięki!
UsuńMiałam przeczytać tę książkę bo kiedyś już gdzieś mnie jej opis zauroczył, ale zapomniałam. dzięki za przypomnienie. Prawdę mówiąc, starość mnie przeraża, ale mam nadzieję, że nim dojdę do tego etapu życia, medycyna pójdzie na tyle do przodu, że będzie to znośniejsze.
OdpowiedzUsuńMoja mama mawiała, że starość się panu Bogu nie udała i mam nadzieję, że polska medycyna się poprawi...
UsuńCóż, w mojej rodzinie z obu stron przed 90-tką o starości się nie mówi, więc prognozę mam niespecjalną - przyjdzie mi się jeszcze pomęczyć.
OdpowiedzUsuńAle masz spore szanse, że doczekasz reformy służby zdrowia, oby nie na gorsze...
UsuńA na jakie? Lepiej to już było...
UsuńMam nadzieję, że nie wszystko stracone...
UsuńTo się nazywa optymizm zakrojony na szeroką skalę :)
UsuńNo do piernika, przecież musi być coś za zakrętem!
Usuń...kolejny zakręt? Serpentyny? Przepaść?
UsuńMnie starość i zrzędliwość dopadła zbyt szybko jak na moje upodobania. Domu Starców, gdzie mnie niektórzy wysyłają, że niby opiekę medyczną tam bym miała lepiej dostępną niż teraz, nie rozpatruję, bo wolę samotnie ale u siebie. Wybrane cytaty bardzo trafne i naprawdę poprawiające humor. Oby do setki, buziaki.
OdpowiedzUsuńMasz rację, oby do setki, a potem już z górki:-)
UsuńUroczy ale i wzruszający wpis. Bardzo pozytywny. Dziękuję. O mielonym kotlecie to prawda i wspaniałe porównanie ;) Zainteresowała mnie bardzo ta książka. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCiesze się, wiele z niej zaczerpnęłam dla siebie...
UsuńJedno jest pewne - nie będzie pogodny na starość ten, kto za młodu jest ponurakiem...
OdpowiedzUsuńChyba, że życie tak go zmieni, może być różnie...
UsuńPozytywne przykłady na starość powinno się podawać 👴
OdpowiedzUsuńKsiążki tego autora poszukam, przeczytam, bo warto😊
Pozdrawiam serdecznie na miły dzień 🍁🏵️🌞☕🙋
Dla mnie to dobry przykład, jakim nie stać się na starość, bo negatywne przykłady też opisuje...
UsuńStarość jest nieunikniona. Mam olbrzymie pokłady szacunku dla tych, którzy potrafią to zaakceptować i nawet widzieć w tym coś wesołego. Tez marzę o takim wlasnie podejściu.
OdpowiedzUsuńMyślę, że masz duże szanse, nie wyglądasz mi na ponuraka:-)
UsuńZachować pogodę ducha nie jest łatwo ale też nie jest to niemożliwe ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie, też tak myślę:-)
UsuńWszystko zależy od nas :)
UsuńNie ma recepty ani na dobrą młodość, ani na spokojną starość. Na tak niewiele rzeczy mamy wpływ.
OdpowiedzUsuńNasza służba zdrowia stara się o to bardzo, w Holandii jest z tym znacznie lepiej, choć też nie idealnie...
UsuńWłaśnie usłyszałam, że prezes obiecał emerytom możliwość przechodzenia na czerwonym świetle ;)
UsuńZapewne, odstrzał będzie spory, zwłaszcza, że za kierownicami często gorące głowy...ZUS się ucieszy;-)
UsuńAsiu jakiś czas temu wygrałam tę książkę z LCz"Dopóki życie trwa" właśnie Hendrika Groena. Leży sobie spokojnie na półeczce i czeka .Mój mąż już przeczytał a ja dojrzewam do tego ,ale po Twoim poście myślę ,że się za nią zabiorę. A takie powiedzenie ,ze "starość się Panu Bogu nie udała" to słyszałam i słyszę dalej.Taką pozytywną "staruszką" jest dla mnie siostra mojej mamy,pełna optymizmu ,humoru,nawet o swoich dolegliwościach potrafi mówić tak ,że człowiek ma uśmiech na twarzy. Zupełne przeciwieństwo mojej mamy,która była ponurakiem ,taką "cierpiętnicą" .Brakowało pogody ducha ,ale wiadomo każdy jest inny a więc i swoją "starość" przeżywa po swojemu.Sama nie wiem jaka ja będę o ile dożyję do słusznego wieku ot np.80-tki.
OdpowiedzUsuńNo popatrz, jaki zbieg okoliczności. Książka bardzo mi się podobała, nawet czytałam fragmenty mężowi na głos, bo co chwila trafiałam na fajny fragment i chciałam, by tez się pośmiał.
UsuńMuszę koniecznie przeczytać.
OdpowiedzUsuńU Ciebie jak zawsze coś nowego i bardzo ciekawego!
Boję się starości, która kojarzy mi się z bólem i cierpieniem bliskich.
Ale miało być radośniej!
Pozdrawiam w pogodny jesienny dzień.
Każdy chyba się boi, nawet bohater bał sie przykucia do łóżka, myślał o eutanazji, ale ciągle przesuwał granice, wola życia była silniejsza...
UsuńMuszę sobie poszukać tej książki, myślę że dobrze by było gdybym ją przeczytała. A z tym zbieraniem dupereli to prawda. Pół szuflady to takie przydasie...
OdpowiedzUsuńDuperele, nadmiar odzieży, sto tysięcy kubków...znamy to:-)
UsuńFajne fragmenty i ciekawe podejście do życia! ;D
OdpowiedzUsuńBardzo pogodna książka, polecam...i nie tylko o starości:-)
UsuńZ pewnością jest to wzruszająca ksiązka...
OdpowiedzUsuńMomentami bardzo:-)
UsuńKiedyś słyszałam, że starość jest dużo lepsza od młodości.
OdpowiedzUsuńBo młodość kiedyś się kończy, a starość nie.
Pozdrawiam serdecznie
Nietypowe podejście, ale trudno się nie zgodzić:-)
UsuńFantastyczny człowiek z poczuciem humoru :-)
OdpowiedzUsuńTo faktycznie poprawia samopoczucie i zdrowie też.
Znam innego pana w tym wieku i trudno go nazwać staruszkiem, zawstydza nawet młodych...
UsuńW Holandii, w Szwecji, taki model, że staruszek jest w domu opieki, to standard. Ale to smutne. jesli starszy człowiek ma wokół rodzinę, czuje sie kochany, potrzebny, to ma po co żyć. I jest jeszcze praca. Bo niektórzy maja takie szczęście, że ich działalność zawodowa jest ich pasją i nie kończy sie wraz z przejściem na emeryturę. ten starszy pan, autor ma rację we wszystkim (no, z Bachem bym polemizowała, bo to niebiańska muzyka dla mnie). Ja te jego mądre zdania widziałam w działaniu. Mój tato w pełnej sprawności intelektualnej i cały czas samodzielny, dożył 94 lat (i nie w domu starców), kochany nie tylko przez córkę i wnuków. Może nie jestem jeszcze stara, ale uważam, że teraz na emeryturze mam taką wolność, niezależność o jakiej nie mogłam nawet marzyc będąc młodszą. Ale może dla wielu wolność nie jest cnotą?
OdpowiedzUsuńMyślę, że wszystko zależy od ludzi, znam takie osoby, które na emeryturze więdną szybko jak kwiat bez wody i znam takie, które dopiero rozkwitają.
UsuńHaniu, Ty nigdy nie będziesz staruszką...
Witaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńKsiążkę przeczytam, jeśli wpadnie mi w ręce, bo cytaty zachęcają do tego.
Myślę, że można być starym, mając lat naście i młodym, mając lat dziesiąt":)
Pozdrawiam:)
To prawda, niektórzy rodzą się starzy i zmęczeni, gdy patrzę na niektórych uczniów to siły mi odbiera...
UsuńStarość idzie i nie ma na to rady! Pozdrawiam Jotko!
OdpowiedzUsuńOj idzie, skrada się, też to czuję powoli...
Usuńczasami starość dopada całkiem młodych:), a wiekowi są wiecznie młodzi. To prawda, dopóki mamy marzenia:))
OdpowiedzUsuńMarzenia to plany, a planują ludzie z energią do życia:-)
UsuńKiedyś bardzo popularne było takie podejście do życia: Teraz to praca, praca, praca, ale odpocznę na emeryturze. No i przychodzi upragniona emerytura, a tu nagle zawał, bo pracuś zaharował się na śmierć. Jeśli zaś jednak żyje, to siada w fotelu z pilotem w ręku, odpoczywa i...ramoleje.
OdpowiedzUsuńAktywnym trzeba być w miarę swoich możliwości do samego końca.
To prawda, niektórzy mają tyle planów na emeryturę, że potem dołuje ich ten nadmiar w porównaniu z ubytkiem sił fizycznych.
UsuńNasi emeryci - nie dość, że kiepskie emerytury, to jeszcze fatalna opieka geriatryczna!
OdpowiedzUsuńU mnie jakoś wszystko w normie..Przed emeryturą, życie płynęło mi spokojnie bez pośpiechu..Teraz kiedy już jestem emerytką ,nic nie muszę na jutro czy potem...Żyje dniem dzisiejszym .Uwierz da sie tak żyć..Nie zaprzątam sobie głowy co dalej .jeżeli są sytuacje na jakieś zmiany ,pomoc czy prace..na spokojnie to robię..ale nie zabijam się by dorównać życie z młodości.☺ Niestety ,człowiek w naszym wieku już nie podskoczy wysoko☺☺dlatego dbam by nie uszkodzić zdrowia,mieć radość w tym co mam.Buziaczki.♥
OdpowiedzUsuńI na tym polega radość życia, robić co się lubi i nie martwić na zapas:-)
UsuńSorki z błędy>( poleciało.......buuu
OdpowiedzUsuńNie zauważyłam nawet:-)
UsuńRóżne zaskakujące myśli można nie raz znaleźć :)
OdpowiedzUsuń..i nie wszystkie dotyczą staruszków...
Usuń" Cóż to jest 80 lat dla młodej kobiety" - czy nie genialne? Od kiedy usłyszałam te słowa przyjęłam za swoje :) A bierze mnie cholera, kiedy w tv w jakimś komentarzu padają słowa o sześćdziesięcioletniej staruszce! Dziecko powiedziało kiedyś do dziadka, czyli mojego taty: " staruszkiem to się trzeba urodzić, żeby nim być" -:)))
OdpowiedzUsuńFragmenty wybrałaś doskonałe :)
Koleżanka kiedyś spotkała się z wujkiem grubo po 90-ce, ona sama ok.60-ki i wuj do niej z tekstem - ty to za młoda jesteś, nie odzywaj się!
UsuńPrzypomniałaś mi Asiu, że miałam poszukać tej książki :)
OdpowiedzUsuńA ja bym chciała przeczytać pierwszą część:-)
UsuńCzasem mam wrażenie, że tak naprawdę stara to byłam kiedyś... ;))
OdpowiedzUsuńNo ja chyba podobnie, chociaż fizyczność coraz bardziej daje znać o sobie...
UsuńCzasem warto sobie przypominać o pewnych podstawowych dość sprawach. Warto też cieszyć się z życia niezależnie od wieku czy podobnych sytuacji.
OdpowiedzUsuńCzas płynie mi całkiem szybko, bo jak na razie sporo działam w oddziale archiwum. Dziś na przykład cały dzień spędziłem wśród regałów, co ciekawe podoba mi się to nawet.
Pozdrawiam!
Archiwa skrywają nieraz istne skarby:-)
UsuńŚlubny ostatnio był na badaniach okresowych, Lekarka pyta:-Na co pan choruje ?? Na nic...- Co pana boli ?? Nic...- Jakie leki pan przyjmuje ?? Nie przyjmuję...
OdpowiedzUsuńWraca ślubny do domu i opowiada:- Ta Lekarka jakaś dziwna była, minę miała głupowatą, oczy wybałuszała, jakbym jakimś debilem był...
I tylko takich wizyt lekarskich wszystkim życzę !! ;o)
Ja tak miałam w medycynie pracy, w końcu pani doktor zapytała - to może chociaż panią zważę?
UsuńJa ostatnio spotkałam w autobusie starszego pana, który z nudów zaczął ze wszystkimi rozmawiać jakby nigdy nic. Bardzo mi się spodobało jego podejście do życia i to jak traktuje wszystko co spotyka na swojej drodze. Pomimo 90-ciu kilka lat mówi, że nie czuje się stary i tego się trzymajmy. Nie ważne są liczby :)
OdpowiedzUsuńA my w parku spotkaliśmy leciwego pana z kijkami, który śpiewał na cały głos i dziarsko maszerował:-)
UsuńNieżyjącego Wł. Bartoszewskiego na tym blogu znamy chyba wszyscy, chciałbym więc przypomnieć anegdotę z nim związaną. Otóż p. Bartoszewski wszystko robił szybko i o dziwo sprawnie. Kiedyś zapytany dlaczego nawet chodzi tak szybko, odpowiedział:
OdpowiedzUsuń- Bo ja mam już mało czasu ...
Pamiętam, jego syn zawsze powtarzał, ze nie nadąża za ojcem, w niczym...
UsuńMnie zachęciłaś do przeczytania książki. Lubię czytać złote rady wiekowych ludzi, swego czasu interesowałam się Dziarskim Dziadkiem (te jego kąpiele w beczce ustawionej w pokrytym śniegiem ogrodzie...)
OdpowiedzUsuńWłaściwie to nie są rady, to różne obserwacje z życia staruszków i dowcipne opisy rzeczywistości, ale polecam...
UsuńW poniedziałek pewnie dostanę maila z większą ilością szczegółów. W tym z informacją o tym czy będą w stanie na mnie zaczekać do tego 15 listopada. Wtedy zobaczę co zrobię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Bardzo jestem ciekawa, co z tego wyjdzie...
UsuńStarsi ludzi i dzieci mają dużo wspólnego to prawda. Takie pisanie z przymrużeniem oka to świetny sposób na przeżywanie starości.
OdpowiedzUsuńAutor często to podkreśla, a książkę czyta się świetnie:-)
UsuńZgadzam się z ogólną myślą..
OdpowiedzUsuńCieszę się:-)
UsuńOch, Jotko, jak miło widzieć holenderski akcent u Ciebie. ;)
OdpowiedzUsuńKojarzę tę książkę w wydaniu niderlandzkim, jest wyeksponowana w tutejszych księgarniach.
Ale jakoś nie zwróciła mojej uwagi, a po Twojej recenzji widzę, że jest świetna, pełna mądrego humoru i zdrowego dystansu do życia.
Czytając, myślałam o Was właśnie:-)
UsuńGdybyś kiedyś napisała swoje wspomnienia z pobytu w Holandii to też byłoby ciekawe, tym bardziej, że masz fajny styl...
Dziękuję, Jotko. :) Kochana jesteś, że wierzysz we moje możliwości.
UsuńNajpierw jednak przeczytam wspomnienia pana Hendrika Groena. ;)
Oczywiście, że wierzę, bo czytam Twoje posty i opowiadania, gdy dzieci podrosną to może się skusisz?
UsuńTo musiała być fascynująca historia ten pamiętnik. Nie ma to jak spokojna starość bez chorób z trzeźwym umysłem. Mój wujek żył 86 lat w ten sposób. Każdemu tego życzę .
OdpowiedzUsuńJakieś dolegliwości ma chyba każdy, ważne by nie zdominowały naszego życia...
Usuń