Po lekturze ciekawej książki mam ochotę podzielić się swoimi wrażeniami, a być może zachęcić do jej przeczytania inne osoby.
Lubię książki, które oprócz emocji dostarczają wiedzy, zmuszają do refleksji i długich dyskusji na różne tematy.
Taką książką jest opowieść o Marii Czubaszek, pióra Violetty Ozminkowski.
Nie jest to typowa biografia, raczej obraz życia i twórczości niezwykle ciekawej osoby, widzianej oczami i sercem równie ciekawych osób, takich jak: Wojciech Karolak, Artur Andrus, Jerzy Dobrowolski.
Wynotowałam, co często robię, niektóre ciekawostki, które mogą stanowić zachętę do zapoznania się z całością. Dają także wgląd, choć minimalnie w osobowość pani Marii, którą widzowie i czytelnicy znali tylko z mediów, podziwiając jej cięte riposty i dystans do siebie samej.
Wiele ciekawych myśli przetrwało w notatkach czynionych na skrawkach papieru, liścikach do męża, nagraniach telewizyjnych i radiowych.
1. "Wolę być czarną owcą. Bo czarne wyszczupla."
2. "Życie nie jest największą wartością. Życie jest jedyną wartością."
3. "Myślę, że ateizm, podobnie jak wiarę, odkrywa się w sobie z czasem. Najpierw słuchamy tego, co opowiadają nam rodzice, ale pewnego dnia zaczynamy pytać i zastanawiać się samodzielnie, o co w tym chodzi..."
4. "Nie radzimy sobie z banalnym rytuałem umierania. Nie ma takiego przedmiotu w szkole "przygotowanie do śmierci"... W kościele? Wolne żarty! To raczej straszenie Sądem Ostatecznym i trąbami jerychońskimi. Na bogato!"
5. Żartowała, że po śmierci chce być skremowana, by po raz ostatni puścić dymek.
6. Krytykowana za dwie aborcje i stosunek do eutanazji, bała się wielu rzeczy, oprócz śmierci.
7. Miała za sobą co najmniej dwie próby samobójcze, według najbliższych - żyła jakby ciągle przed czymś uciekała...
8. Nie lubiła szkoły, bo nauczyciele wydawali się jej przemądrzali, a uczniowie dziecinni, wiele lat pobierała naukę w domu, podejrzewana o spektrum autyzmu. Wedle autorki biografii, zbyt łatwo dziś przylepia się łatki zaburzeń cechom, które świadczą o indywidualności człowieka...
9. Nie lubiła dzieci, za to kochała psy, już jako dziecko wybrała psa w prezencie, zamiast roweru.
10. Miała niesamowite poczucie humoru, także na swój temat - mawiała, że jest nienachalna z urody lub że jako dziecko wyglądała jak mała purchawka.
Umarła, jak żyła - zbyt skromna, by zaprzątać innym głowę swoją osobą.
Ach Maria, ach Czubaszek! Moja intelektualna miłość.
OdpowiedzUsuńWitaj w gronie fanów:-)
UsuńJeśli będę miała okazję przeczytam książkę. To niezaprzeczalnie ciekawa osoba, nietuzinkowa kobieta, choć coś mi w niej zawsze jakby zgrzytało, nie pasowało do siebie na tyle, żebym mogła odbierać ją jako autentyczną.
OdpowiedzUsuńJacy jesteśmy naprawdę, to czasami sami nie wiemy...
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńByłam stałą czytelniczką Jej bloga na Wirtualnej Polsce. Ciekawe, czy ocalały teksty z tego bloga? WP nie dała - tak, jak Onet - możliwości odzyskania po likwidacji portalu.
Pozdrawiam serdecznie.
jest książka "Blog niecodzienny"...
Usuńp.jzns :)
O! Bardzo dziękuję za informację.
Usuńjeśli jesteś z Wawy lub okolic, to książka /a także inne z tagiem "Maria Czubaszek"/ jest osiągalna w sieci bibiliotecznej Ursynowa...
Usuńhttps://www.warszawa-ursynow.sowwwa.pl/sowacgi.php?KatID=0&typ=repl&plnk=q__maria+czubaszek&sort=byscore&view=1
UsuńNo proszę , info z pierwszej ręki!
Usuńno cóż, od czego są blogowe forumy?...
Usuńna jednych ludzie się tarmoszą, nieraz w gniewie wielkim, a na innych współpracują i pomagają sobie życzliwie :)
I tak trzymać, choć z tym tarmoszeniem, różnie bywa, niestety...
UsuńA mogę "wytarmosić" dziękczynnymi uściskami? Nie czekam na odpowiedź. "Tarmoszę" i bardzo dziękuję. :)
Usuńtibidibidi...
OdpowiedzUsuńpoważnie, bo czasami sobie żartujemy...
p.jzns :)
Czasami żartujemy, a może nasze życie to żart?
UsuńNie da się nie lubić Pani Marii Czubaszek!
OdpowiedzUsuńNa pewno nie pozostawia obojętnym:-)
UsuńWybitna osobowość, uwielbiałam tę kobietę ...Każdy szczyt ma swój Czubaszek .
OdpowiedzUsuńOczywista oczywistość:-)
Usuńtej książki nie czytałam, ale czytałam "Każdy szczyt ma swój Czubaszek", Jej "rozmowę" z Arturem Andrusem, zajefajna sprawa, kiedy rozmawia ze sobą dwoje satyryków, z przednim poczuciem humoru, szczerze polecam... :D
OdpowiedzUsuńDzięki, czytałam fragmenty, ale chętnie zapoznam się z całością:-)
UsuńCiągle za mało takich ludzi, inteligentnych, z poczuciem humoru i dystansem do siebie i świata. Dobrze, że tych, którzy już odeszli utrwalamy w biografiach. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTakie biografie to skarbnica wiedzy nie tylko o bohaterze dzieła:-)
UsuńLubiłam tę postać telewizji. :)
OdpowiedzUsuńTo tak, jak ja:-)
UsuńCzubaszek - i wszystko jasne... złowiek prz4ez bardzo wielkie "Cz". A prywatnie... Przechwalam się niekiedy, że pani Maria Czubaszek przez 4 lata - [klasy 2 -5] w B. na Lubelszczyźnie - była w podstawówce moją wychowawczynią i uczyła mnie języka polskiego. I to jest prawda. Tyle tylko, że nie ta Maria i nie ta Czubaszek. Reszta się zgadza... Idę o zakład, że w "naszym" K.Lechistanie nie daliby Jej nawet minuty programu w Kurwizji i PISRadiu.
OdpowiedzUsuńCo za zbieg okoliczności, kiedyś pokazywano wywiad z jakimś panem o nazwisku Jarosław Kaczyński, ciekawe, że nie zmienił nazwiska...
UsuńBywa...bywa... W roku 1961 "oblałem" z języka polskiego ucznia Henryka Sienkiewicza, a znowu Władysław Jagiełło [inżynier} był w moim miasteczku szefem zakładu "art-ceramicznego" - dochodowego i eksportującego, więc po transformacji ustrojowej go zlikwidowano.
UsuńTo ci dopiero, niezły zbieg okoliczności:-)
UsuńNiebanalna osobowość, niesamowite poczucie humoru i dystans - wielu jej tych cech zazdrościło, ja sama podziwiałam i po Twoim wpisie chętnie też przeczytam tę biografię, mimo że rzadko ogólnie czytam biografie.
OdpowiedzUsuńuściski!
Wielu biografii tez nie czytałam, ale ta jest super!
UsuńPrzeczytałam tę książkę jakiś czas temu i bardzo mi się podobała, tylka była trochę za krótka. Bardzo lubiłam Panią Czubaszek, miała odwagę żyć po swojemu co pewnie nie zawsze było łatwe. Jasno wyrażała swoje opinie i pomimo tego, że najczęściej były na swój sposób kontrowersyjne to i tak miała rzesze fanów. Pewnie to właśnie dzięki temu, że nigdy się nie kreowała co jest teraz szalenie modne w pewnych sferach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Można się z nią zgadzać lub nie, ale trzeba przyznać, że była skromna i bliscy twierdzili, że zachowała szczerość i dobroć dziecka.
UsuńJa bym tam swojemu dziecku nie podsuwała takiego wzoru osobowości do naśladowania. Bo że ktoś jest inteligentny i ma poczucie humoru, to nie znaczy że jest wartościowy. Rzesze fanów mają antywartości, takie czasy. Teraz nie trzeba sądem straszyć w kościele. Gołym okiem można zobaczyć że on właśnie na naszych oczach przebiega.
OdpowiedzUsuńWolnym jest tylko ten, kto żyje w Bożym prawie. Wszystko inne jest zniewoleniem.
Najważniejsza jest wolność wyboru, a sumienie każdy ma własne.
UsuńA jeśli się w boga nie wierzy, to przed czyim prawem się odpowiada?
Tu była odpowiedź na zadane pytanie i znikła...
UsuńZ jakiego powodu?
To nie jest portal do dyskusji czy agitacji religijnych, proszę znaleźć inne miejsce.
UsuńPani bibliotekatko. Tyle walki o poklask, tyle wysiłku jaki Pan wkłada by głaskano ją po plecach a tu wciąż trafiają się ludzie , których nie jest Pani i jej znajomi, kupić. Ludzie niesprzedajni .To straszne bo jak tak można żyć-po swojemu ale Pani i przyjaciele tego nie pojmiecie bo zawsze kto wam mówi jak żyć i co mysleć.
UsuńO czym Ty kobieto mówisz? A potem pretensje, że kasują twoje komentarze...
UsuńNie mam pretensji o kasowanie moich słów bo to nie swiadczy o mnie a o kasującym. Już pisałam na ten temat więc nie ma co się powtarzać. Co do rozumienia...nie odnoszę się do jednego zdania jakie Pani napisała-odnoszę do wielu jakie zostawia Pani w wielu miejscach ale to przecież oczywiste-prawda ?.
UsuńOpinia niejakiej kloszard mało mnie obchodzi - osoba, która nie potrafi dyskutować o konkretach i mało wnosi wartości w swoich komentarzach, a bawi ją obrażanie i dokuczanie nie powinna pouczać innych. Skoro tak kloszardowi źle, niechaj poszuka innych rozmówców, droga wolna.
UsuńUciekała chyba przed swoim sumieniem...
OdpowiedzUsuńSumienie to nie święta inkwizycja, niech pierwszy rzuci kamieniem, kto jest bez winy!
UsuńJa zawsze myślałam, że za tą maską twardej, niezależnej kobiety, kryje się bardzo wrażliwa dusza. Piękna i mocno doświadczona. Tym bardziej podziwiałam jej odwagę bycia inną.
OdpowiedzUsuńJuż chyba umiejętność słuchania innych świadczyła o jej wrażliwości:-)
UsuńMało jest takich osób, aby w ciągu kilku sekund przejść od ich nielubienia do lubienia, a taką właśnie była Pani Maria. Miałem kilka razy okazję udziału w panelowej dyskusji, gdzie także brała udział Pani Maria, ale ponieważ do mnie pytań nie było, więc tylko pokornie słuchałem, słuchałem ...
OdpowiedzUsuńJa nie zdążyłam jej nie lubić:-)
UsuńTo jest świetna książka, a Karolak opowiadający o życiu z Czubaszek- super:)
OdpowiedzUsuńDobrych dni
Bardzo fajną mieli relację, choć nie było łatwo...
UsuńMieć taki dystans do siebie - życzyłabym każdemu, wtedy życie stałoby się lepsze. Ludzie są tak przejęci tym , jak wypadną w oczach innych , że tylko pozazdrościć takiego podejścia do sprawy :)
OdpowiedzUsuńJedni obawiają się oceny, inni uwielbiają oceniać:-(
UsuńJej twórczość ma już pewnie kultowy charakter…co raz można natknąć się na jakiegoś „czubaszka”…
OdpowiedzUsuńTo prawda, pewnie ona sama by się tego nie spodziewała...
UsuńNiezła okładka. ;)
OdpowiedzUsuńCóż, postać Pani Marii kojarzę tylko ze słyszenia. Nie wiem, czy interesuje mnie na tyle, by czytać o niej więcej. Ale zgodzę się co do tego, że o śmierci mało się mówi, a jednak ona jest i będzie i nie powinna stanowić tematu tabu.
To samo mówiła moja mama, nie potrafimy z bliskimi rozmawiać o śmierci ...
UsuńCóż, w oczach pewnych osób, zazwyczaj wyznawców Jedynie Słusznej Religii, ateista równa się człowiek bez sumienia. Napisz: Czubaszek, zaraz się odezwą...
OdpowiedzUsuńNie rozumiem, jak można innym narzucać swoje poglądy w taki sposób, w dodatku w dyskusji nie na temat.
UsuńMnie namówiłaś do przeczytania.
OdpowiedzUsuńNa pewno nie pożałujesz:-)
UsuńNiekonwencjonalna osoba, ale nie była moja ulubienica. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie wszystkich trzeba polubić, nie wszyscy muszą lubić nas, to nawet byłoby dziwne:-)
UsuńBardzo podobała mi się jej autoironia, lubię ludzi którzy mają dystans do siebie, sama też mam, łatwiej z tym żyć na tym niełatwym świecie.
OdpowiedzUsuńŁatwiej i lepiej można zrozumieć ludzi, nic w życiu nie jest czarno-białe...
UsuńJa tej pani nie tyle zazdroszczę życia ile poczucia humoru. Styl narracji, który uwielbiałem.
OdpowiedzUsuńŻycie każdy ma własne, ona łatwego nie miała, ale jakoś sobie radziła, poczucia humoru tez jej zazdroszczę.
UsuńZapisuję na listę lektur obowiązkowych. Bardzo ceniłam / cenię nadal panią Marię Czubaszek.
OdpowiedzUsuńBardzo wielu rzeczy się o Niej dowiedziałam i o innych artystach:-)
UsuńUwielbiałam Ją! I nadal...bo przecież Ona ciągle "żyje"...
OdpowiedzUsuńNa pewno pamięć o Niej jest bardzo żywa...
UsuńPrawdziwa indywidualistka. Spodobał mi się szczególnie pierwszy cytat- idealny na koszulkę ;)
OdpowiedzUsuńPrawda? To właśnie bardzo w jej stylu:-)
UsuńZachęciłaś mnie. I to bardzo!
OdpowiedzUsuńCieszę się:-)
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuń"Tak mało chcę,
aż czasem myślę, że to źle
Chcieć mało tak,
Nawet w najśmielszych snach".
("Tak mało chcę")
Szkoda, że odeszła. Jeszcze tyle mogłaby napisać.
Pozdrawiam:)
Oj tak, nawet mąż podążył wkrótce za nią!
UsuńTo taka recenzja bez recenzji, ale jakże cenna. Zachęciłaś. Mnie nie trzeba długo namawiać - jeśli o książki chodzi. Czubaszek - cenię bardzo !
OdpowiedzUsuńNie lubię pisać typowych recenzji, każdy lubi co innego w literaturze, sama wolę czytać o wrażeniach czytelnika.
UsuńUwielbiam Jej teksty "ze szpileczkami" i "drugim dnem"...;o)
OdpowiedzUsuńNiedościgły wzór dla niektórych satyryków:-)
UsuńNamiętnie słuchamy jej wywiadu na Przystanku Woodstok z 2014 roku, po wielokroć; nie znam drugiej takiej osoby z dystansem do siebie, humorem, czasami ona właśnie "robi nam" dobry dzień i pewnie patrzy z góry, jak zaśmiewamy się z jej wypowiedzi.
OdpowiedzUsuńW książce jest fragment z tego wywiadu, świetnie się czyta:-)
UsuńOczywiście że przeczytam bo bardzo Marię Czubaszek lubilam :-)
OdpowiedzUsuńJa chętnie sięgnę po inne książki o pani Marii, bo nie czytałam.
UsuńNigdy jakoś nie przyjrzałam się jej bliżej, nie posłuchałam, ale zawsze bawiło mnie jej poczucie humoru - wplatane subtelnie w wywiady czy wspominki. Lubię takich ludzi z jajami i mam szczerą nadzieję, że jednak się gdzieś w zaświatach złapiemy :D Tak mimo wszystko i na przekór, a co!
OdpowiedzUsuńNo właśnie, nie wiadomo, gdzie dusze się spotkają po tamtej stronie:-)
UsuńSzkoda, że tak mało ludzi ma takie poczucie humoru i mądrość życiową, jak M. Czubaszek. Jakże ciekawsze i weselsze byłoby życie. :-)
OdpowiedzUsuńSerdeczności
To prawda, śmiertelna powaga w życiu nie wychodzi na dobre nikomu...
UsuńMarię Czubaszek bardzo cenię, za niebanalność, dystans do samej siebie i poczucie humoru.. szanuję bardzo ludzi inteligentnych, skromnych i szczerych!
OdpowiedzUsuńJoAsiu po Twojej zachęcającej opinii na temat książki, postaram się ja przeczytać :)
- pozdrawiam cieplutko, zdrówka życzę i dobrych dni ♥️
Cieszę się AnSo, sama chętnie przeczytam więcej i poszukam na yuotube nagrań:-)
UsuńW sumie ... to dość smutne życie. Nawet z samych tych myśli wynotowanych sie wyłania poraniona kobieta... chociaż kto nie jest poraniony?...
OdpowiedzUsuńJakby tak wejrzeć w swoje emocje i pragnienia, to można by się zdziwić ...
UsuńTak... oj tak. Sami siebie nie znamy.
Usuń"Wedle autorki biografii, zbyt łatwo dziś przylepia się łatki zaburzeń cechom, które świadczą o indywidualności człowieka".
OdpowiedzUsuńBycie np. w spektrum to też indywidualność. Diagnozy psychiatryczne pokazują jedynie, że nie do końca jesteśmy tacy, jacy chcemy. Jesteśmy. I kropka. Czytałam jedną z jej książek, uderzyło mnie, jak bardzo jest błyskotliwa słownie i jednocześnie jak w tekście spłaszcza uczucia. Pewnie tego nie planowała, po prostu czuła inaczej, bo jej mózg tak inaczej czuł.
Z pewnością, zresztą pojęcie normy, przeciętności jest chyba naciągane, w pewnym sensie każdy z nas jest dziwny, byle trafić na kogoś kto tę dziwność zaakceptuje bez zastrzeżeń.
UsuńBardzo lubiłam "spotykać" panią Marię w "Szkle kontaktowym" gdzie czasem bywała, w ogóle niesamowity człowiek z poczuciem humoru i dystansem do siebie. U nas wciąż osoby nietuzinkowe przez część rodaków są ignorowane, poniżane, upokarzane itd. - daleko nam jeszcze (jako ogółowi) do obywatelskiego, tolerancyjnego, prawdziwie demokratycznego społeczeństwa.
OdpowiedzUsuńSama prawda, Aniu, poza tym brakuje nam cierpliwości i otwartych umysłów, by chcieć taka osobę lepiej poznać i zrozumieć!
UsuńWitaj środkiem lata Jotko
OdpowiedzUsuńWłaśnie niedawno czytałam wspomnienie o Karolaku. A po Twojej opowieści na pewno sięgnę po tą książkę.
Tak jej poczucie humoru i dystans do świata do pozazdroszczenia. Mi tego czasem brakuje.
Pozdrawiam nadzieją na spokojną drugą letnią połówkę
Ich relacja była niesamowita i odszedł chyba z tęsknoty...
UsuńNie zachwycam się ludźmi , którzy przyznają się do mordowania innych ludzi . Trzeba być psychopatą by do mordu się przyznawać a nawet się nim chełpić. Ludzkości jednak jak widzę nic nie wadzi...tak bardzo ludzkość czuje się niedowartościowana wszak wielu z państwa jesteście więcej warci ? Ludzkość tu komentujaca mam na myśli.
OdpowiedzUsuńKloszard zawsze najlepsza i bez grzechu, pogratulować!
UsuńDziękuję.
UsuńBardzo kontrowersyjna osoba, ciekawa i nieszablonowa. Jedni ją kochają, inni nienawidzą, chyba nie da się inaczej ;) Książkę naprawdę chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Agness:)
Ani pani Maria, ani książka o niej nie pozostawiają czytelnika obojętnym:-)
UsuńChętnie przeczytałabym tą książkę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ja kupiłam, bo już tytuł mnie zachęcił:-)
UsuńZwiązek jaki tworzyła z panem Karolakiem był wyjątkowy... Zastanawiający. Skłaniający do refleksji. To była taka prosta A jednak kosmiczna miłość i partnerstwo... Oryginalna. Nie ze wszystkim się zgadzam co 'proponowała' ale przejść obojętnie nie można, a nawet dobrze jest się zatrzymać i posłuchać o tym o czym mówiła, mówili... nawet jak nie mówili.
OdpowiedzUsuńNie musimy akceptować danej osoby w całości, by doceniać jej dorobek czy osobowość, nas też pewnie nikt nie jest w stanie aprobować od A do Z.
UsuńZawsze mnie ciekawi czemu kobiety, które palą, chcą być uznawane za mądre, piszące i ważne.
OdpowiedzUsuńNie widzę związku, Maria Czubaszek uchodziła za wzór skromności i pokory... palenie to straszny nałóg.
Usuń