Bywają w mojej pracy takie momenty, kiedy trudno jej nie doceniać .
Jednym z nich jest możliwość przeglądania przeróżnych książek w przerwie na kawę lub drugie śniadanie.
Ostatnio wpadła mi w ręce książka Wiesława Kota " W pustyni i w puszczy -prawda i legenda", wydana w Poznaniu w 2001 roku.
Ta akurat powieść Sienkiewicza nie należy do moich ulubionych, ale jak to bywa z opracowaniami , książka o powstawaniu powieści jest ciekawsza od samego dzieła literackiego.
Nie sposób zaprezentować wszystkie ciekawostki z wymienionego opracowania, wybrałam więc kilka dotyczących procesu powstawania opowieści o przygodach Stasia i Nel.
1. Przystępując do pracy nad powieścią Sienkiewicz miał za sobą 40 lat pracy pisarskiej, jego dzieła przetłumaczono na 30 języków.
2. Uważa się, że " W pustyni i w puszczy" to ostatni wzlot jego epickiego talentu .
3. Powieść pierwotnie miała nosić tytuł "Przygody dwojga dzieci w środkowej Afryce".
4. Prace nad powieścią ruszyły w 1910 roku w czasie pobytu pisarza w Baden w Szwajcarii, gdzie dopadła go malaria, na skutek wcześniejszej powodzi w tym rejonie.
5. W listach do wydawcy autor proponował wydanie książki jako prezentu pod choinkę - tradycja pisania powieści na Boże Narodzenie przyszła do nas z Anglii. Opowieść o Stasiu i Nel miała być niewielkim dziełkiem właśnie na gwiazdkę, ale w trakcie pisania rozrosła się do 2 tomów.
6. Powieść powstawała wszędzie tam, gdzie Sienkiewicz zatrzymywał się nawet na krótko - Oblęgorek, Warszawa, Kraków, Wiedeń, Paryż, miasta włoskie...
7. Prawie wszystkie swoje dzieła Sienkiewicz tworzył z dnia na dzień, odsyłając do wydawcy zapisane stronice, ale ta metoda wymagała niezwykłej czujności, pamięci szczegółów i wątków, jednak pisarz mylił się niezwykle rzadko.
8. Kolejne partie powieści docierały do wydawcy na czas, aż dziw, że nic nie zginęło - ciekawe jakby to wyglądało teraz, gdy na pocztę nie zawsze można liczyć.
9. Podróże były ulubionym zajęciem pisarza, a te po Afryce nie były niczym niezwykłym, w XIX wieku stały się udziałem wielu pisarzy, badaczy, misjonarzy.
10. Sienkiewicz w "Listach z Afryki" pisał, że lubi i chwali Murzynów, natomiast nie cierpi Arabów, których oskarżał o rozkwit niewolnictwa na tym kontynencie.
Lubię tę opowieść, pełna przygód, fantazji. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie pamiętam czy podobała mi się w dzieciństwie, bo później już znacznie mniej...
UsuńNie pamiętam już czy to była lektura szkolna, ale bardzo wcześnie, tzn. w bardzo wczesnej młodości, ją przeczytałem. A później przyszły filmy. Zżymałem się okropnie, że nie ma w nich mojego wyobrażenia po kolejnych lekturach.
OdpowiedzUsuńZ ekranizacji wolę tę późniejszą.
UsuńDobór aktorów ma kluczowe znaczenie...
Nawet jeśli nie wszystko w tej powieści było "czystą prawdą" to w moim odczuciu była to baaaardzo dobra lektura dla dzieci - i jak to ze mną bywało- czytałam ją kilka razy w życiu - raz to nim jeszcze trafiłam do szkoły i ze dwa razy potem.Pamiętam też falę krytyki ze strony ówczesnego reżimu i opinie, że Sienkiewicz pisał o tym, o czym nie miał nawet bladego pojęcia. Filmu przezornie już nie oglądałam - nie dlatego, że byłam już wtedy mocno dorosłą osobą, ale dlatego ,że czytając jakąś powieść zawsze miałam własne wyobrażenie postaci a przekonałam się, że zawsze to co pokazywał film szalenie odbiegało od mojego wyobrażenia- to raz, a dwa- i bardzo często z książką łączył się film tylko tytułem.
OdpowiedzUsuńTo prawda, a już na pewno nie lubię odwrotnie czyli najpierw film, a potem książka, bo czytając, widzę aktorów, a nie swoje wyobrażenie postaci...
UsuńBardzo lubiłam w dzieciństwie, czytałam w kółko na okrągło jak wszystkie, które mi przypadły do gustu. A Sienkiewicza kocham bez względu na wszystko 😍
OdpowiedzUsuńMiłość bezwarunkowa, Aniu, każdy takie miewa:-)
UsuńW odróżnieniu od Ciebie wolałam pierwszą ekranizację, chociaż odtwórcy głównych rół mieli poważne kłopoty z wymową. Z twórczości Sienkiewicza bardziej cenię powieści "Bez dogmatu", "Rodzina Połanieckich" i wszystkie nowele. Uważam, że dobrze się stało, iż powieści historyczne zostały zekranizowanie powieści historycznych, pozwoliło zapoznać się z pisarstwem Sienkiewicza, tym którzy czytać nie lubią. Ukłony.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, dzisiaj jeżyk Sienkiewicza czy Kraszewskiego dla wielu czytelników zaczyna być archaiczny, wolą więc ekranizacje znanych powieści.
UsuńJa też bardziej jestem przywiązana do pierwszej ekranizacji. Może dlatego, że jako dziecko bardzo ją przeżywałam i poznałam wcześniej niż książkę?
UsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam na jesienny spacer
W pierwszej ekranizacji nie trawię odtwórczyni Nel, no nie i już...
UsuńKsiążkę poznałem wiele lat przed pójściem do szkoły a potem czytałem kilka razy z wielką przyjemnością.
OdpowiedzUsuńCzytałem je również naszym dzieciom, również w wieku przedszkolnym.
Córce książka spodobała się na tyle, że czytała ją (tłumaczenie na angielski) swojej córce. Nasz zięć usłyszał to czytanie i też się dołączył do słuchania.
A Południowy Sudan?
Gotuje się bardziej niż za czasów Stasia i Nel.
U nas wiele książek czytaliśmy na głos, takie domowe czytanie rodzinne. Pogłębiało więzi i być może zachęciło syna do czytania.
UsuńCały świat bywa niespokojny, nie wiem czy jest jakiś zakątek bez konfliktów?
Kurcze, jak ja dawno to czytałam, mało pamiętam, choć na bank lubiłam. :) Muszę kiedyś do tej książki wrócić i filmu również. Ciekawe, jak to jest być pisarzem i to takim, którego chce się czytać. Pewnie jest to bardzo pracochłonny, stresujący zawód, ale i naprawdę piękny. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie, posyłam dużo dobra. :) <3
OdpowiedzUsuńJa tez nie wiem, jak to jest być pisarzem, zwłaszcza poczytnym, pewnie i to ma wady i zalety...
UsuńUściski:-)
Jedna z moich ulubionych książek w dzieciństwie. Czytana wielokrotnie. Pierwsza ekranizacja oglądana w kinie Hel, którego nie ma już od bardzo dawna. Zrobiła na mnie ogromne wrażenie wtedy :) Nadal lubię, choć odbiega o książki. Ach te wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńJa film tez oglądałam najpierw w kinie, nazywało się Słońce i tez go już nie ma...trochę denerwowała mnie postać Nel, ten piskliwy głos i maślane oczy, jak u lalki.
UsuńKiedyś częściej chodziło się do kina, w naszym małym mieście były aż 4 kina!
W dzieciństwie czytałem ją wielokrotnie. Nie wiem czemu teraz robi się tyle krzyku z powodu niepoprawności politycznej?
OdpowiedzUsuńDziś krzyk robi się wokół wielu rzeczy, a ile psów wieszano na serialach "Stawka większa, niż życie" lub "Czterej pancerni"?
UsuńA te seriale maja swoich wiernych fanów!
mnie ojciec ganiał do lektury tej książki, a jako przekorny dzieciak dość późno po nią się sięgnąłem, ale w końcu dało radę, nawet fajne było, choć dupy nie urywało...
OdpowiedzUsuńfilmy to osobna bajka, jakoś większy sentyment mam do pierwszej ekranizacji...
i jeszcze ta piosenka grana na koniec, która (moim zdaniem) ma się nijak do treści filmu, ale tys pikna:
https://youtu.be/V4q1f-XUpL0
https://youtu.be/IejFsDHiFB4
doga te miałem, a raczej dodżycę, właśnie jako dzieciak wtedy, czarną zresztą, ale ukradli ją źli ludzie i nic nie dało wtedy z tym zrobić...
p.jzns :)
Piosenkę i muzykę pamiętam;-)
UsuńImię Saba nadawano wtedy wielu psom, naszego tez tak nazwaliśmy, choć był mały...
to jest dziwne imię dla psa, takie genderowe, bo intuicyjnie wygląda na rodzaj żeński i tak ludzie nadawali je sukom, oryginalnie jednak jest to rodzaj męski, i choć Sienkiewicz tego nie precyzował, to ów dog był rozumiany jako chłopak, a nie dziewczyna...
UsuńTak dokładnie to nie pamiętam, chyba trzeba by sprawdzić...
UsuńLubiłam czytać Sienkiewicza, "W pustyni i w puszczy" też. Oglądałam obie ekranizacje, bliższa mi była pierwsza.
OdpowiedzUsuńEkranizacje lubiłam oglądać, gorzej z czytaniem, nie porwała mnie ta lektura...
UsuńW dzieciństwie bardzo lubiłam film "W pustyni i puszczy" . Chyba identyfikowałam się z tą małą Nel - wystraszoną, która zawsze miała przy sobie dzielnego Stasia.
OdpowiedzUsuńKsiążkę początkowo czytała mi mama, bo to grube tomiszcze było i ciężka lektura. Potem czytała sama, ale trudno było ją przebrnąć.
Wielu uczniów ma dziś problem z grubymi lekturami, a jeśli trudne, to tym bardziej trzeba wysiłku i atrakcyjnych działań by ich zainteresować, nie te treści, inne czasy...
UsuńW odpowiednim wieku przeczytałam W pustyni i w puszczy z dużym zainteresowaniem jednakoż było to kilkadziesiąt lat temu, trudno powiedzieć czy podobałaby mi się obecnie :)
OdpowiedzUsuńCiekawe te informacje na temat książki.
Z czytaniem tak właśnie jest, czasami cos podoba nam się w dzieciństwie, później to różnie bywa lub odwrotnie, do wielu książek wolno dojrzewamy:-)
UsuńTeraz wysyłałby pewnie mailem kolejne partie powieści :)
OdpowiedzUsuńKiedy byłam młodsza, to czytałam sporo jego powieści, mama kupiła kiedyś wydanie jego wszystkich dzieł. W sumie jakoś mnie to wszystko nie porwało, ale poczytać sobie można, niektóre wątki ok. Np. rodzina Połanieckich się mi w miarę podobała, jakkolwiek wieczne zachwyty nad panem Stachem były mocno przesadzone ;)
Och, pan Stach...dziś inne typy, inne marzenia kobiet:-)
UsuńPewnie wysyłałby mailem, masz rację!
W pustyni i puszczy to piękna opowieść. Mam nawet dwa różne wydania w domu.
OdpowiedzUsuńIiii w czasach szkolnych jedna książka którą przeczytałam bez streszczenia.
Ogólnie dużo mam na koncie przeczytanych pozycji, tylko nie lektur :(
Ciekawe, że etykieta LEKTURA niektórych zniechęca do treści...
UsuńW. Gombrowicz nazwał H. Sienkiewicza "pierwszorzędnym pisarzem drugorzędnym". Nie podzielam tej opinii. "W pustyni..." pochłonąłem w klasie czwartej [rok szkolny 1951/1952] z atlasem w ręku i książką przed oczyma. Wtedy liczyła się fabuła , potem, po latach - styl... Niedawno jakaś koleżanka po fachu lecz autentyczna idiotka dopatrzyła się w powieści rasizmu... W roku 2020 przeczytałem więc powieść n-ty raz. Rasizmu nie znalazłem. Starcze otępienie chyba... A ekranizacje? Tylko pierwsza wersja!!!
OdpowiedzUsuńOoo...
Rasizm nie był chyba jedynym grzechem, to chyba ostatnia moda wśród krytyków dopatrywać się w literaturze i filmie zjawisk, o które pewnie sam autor by siebie nie posądzał...
UsuńDla mnie ideałem byłoby połączenie obydwu ekranizacji, ale to niemożliwe.
Książki nie czytałam, a na filmie zasnęłam. Nie jestem więc wiarygodnym recenzentem :)
OdpowiedzUsuńNiektórzy zasypiają nawet na filmach o Bondzie ;-)
UsuńJa po raz pierwszy widziałam film w kinie, najbardziej podobał mi się pies i piosenka:-)
" W PUSTYNI I W PUSZCZY" była chyba moją drugą książkę, którą przeczytałam i pamiętam, że ta opowieść bardzo mi się podobała :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziś chyba do młodzieży nie bardzo przemawia...
UsuńNie, nie lubię. Gdy czytałem ją po raz pierwszy jako dziecko, nie polubiłem jej i tak już zostało. Za kolejnym razem dostrzegłem, że Sienkiewicz i w tym przypadku nie jest pisarzem obiektywnym wobec opisywanej rzeczywistości. Pod tym względem nie umywa się do Prusa. Najlepsza książką Sienkiewicza są "Krzyżacy", a chyba najgorszymi właśnie "W pustyni i w puszczy", "Quo vadis", "Rodzina Połanieckich" i "Wiry". Oczywiście doceniam język "Trylogii" i bardzo starannie charakterystyki głównych bohaterów. Staś i Nel to z kolei postaci bezbarwne. Mniej więcej z tego samego okresu pochodzi "Ania z Zielonego Wzgórza" autorstwa Lucy Maud Montgomery i chociaż byłem w swoim życiu przeważnie chłopcem, to ogromną przyjemność sprawiało mi czytanie powieści tej kanadyjskiej autorki w odróżnieniu od nasiąkniętego polityką, fatalnie zresztą, "dzieła" Sienkiewicza, które być może dla moich rodaków coś znaczy, natomiast ma niewielką wartość ogólnoświatową w przeciwieństwie do "Ani..."
OdpowiedzUsuńPewnie zdenerwowałem Cię swoim wpisem, ale jako pochłaniacz książek starałem się rzetelnie i zgodnie z własnym sumieniem odpowiedzieć na postawione przez Ciebie pytanie.
Ale dlaczego miałeś mnie zdenerwować, sama napisałam na początku, że za nią nie przepadam, nie lubię zbyt długich opisów przyrody, a tym bardziej wątków polityczno-historycznych.
UsuńCykl o Ani Shirley faktycznie jest uniwersalny i bardziej przemawia do młodych umysłów, choć mnie ostatnio dziwią czytelnicze wybory dzieci małych i trochę większych, ale cóż, znamię czasu.
Nie lubiłam i nie lubię " W pustyni i w puszczy" . Nie przepadam za Sienkiewiczem.
OdpowiedzUsuńczyli rozkłada się sprawiedliwie:-)
UsuńJa Stasia i Nel uwielbiałam, książki chyba nie czytałam ale dawno, dawno temu oglądałam film i bardzo bohaterom zazdrościłam. Kilka dekad później Afryka nadal przede mną :)
OdpowiedzUsuńA ja już pewnie nie dotrę, nawet chyba za gorąco jak dla mnie...
UsuńFilmu nie znam ale ksiazke tak i bardzo lubilam. Oczywiscie podchodzilam do tresci z punktu widzenia bardzo mlodej osoby, dzisiaj mogloby byc inaczej. Ale przeciez nie o to chodzi, powinnismy ja oceniac biorac pod uwage wlasnie okres kiedy byla napisana, owczesna wiedze a nie dzisiejsza. To mnie wlasnie drazni - ze powiesc dostaje krytyke a zapomina sie kiedy byla napisana.
OdpowiedzUsuńMasz rację, inne to były czasy, inny styl pisania, inna znajomość realiów. Dzisiaj krytycy czepiają się takich szczegółów, o których zwykły czytelnik nawet nie pomyśli.
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńZ Pozytywistów zdecydowanie wolę B. Prusa:)
"W pustyni..." zrobiło na mnie średnie wrażenie, choć kilkoma powiedzonkami z tej powieści posługuję się do dziś.
Najbardziej podobali mi się "Krzyżacy", pewnie dlatego do teraz lubię średniowieczne klimaty:)
Pozdrawiam:)
O, ja też wolę Prusa, zdecydowanie:-)
UsuńJa do różnych fragmentów książki wracałam kilka razy.
OdpowiedzUsuńKażdy ma chyba takie książki, do których chętnie wraca:-)
UsuńJa W Pustyni i w puszczy czytałam tylko jako dziecko i za bardzo nie pamiętam wrażenia - choć całkiem dobrze pamiętam niektóre motywy. Na pewno ciekawsze niż np. Krzyżacy - a nic innego Sienkiewicza chyba nie przeczytałam. ;) Pamiętam za to, że z bratem przedrzeźnialiśmy bohaterów ekranizacji, więc najwyraźniej coś nam w nich nie pasowało.
OdpowiedzUsuńKiedy mając dzisiejszą perspektywę czytałam wybrane fragmenty, uderzył mnie ich kolonialny wydźwięk - specjalnie takie wybrano, ale dawniej w ogóle nie zwróciłam na to uwagi, a teraz to było wręcz rażące. Ale też czego chcieć od przygodowej powieści napisanej przez Europejczyka ponad sto lat temu...
Wówczas nawet ta tematyka dla przeciętnego czytelnika była na tyle niezgłębiona, że nie zauważano detali, za które się tę lekturę krytykuje dzisiaj.
UsuńKsiążki nigdy nie przeczytałem…za to do filmu, tego pierwszego mam olbrzymi sentyment.
OdpowiedzUsuńSam film tak, ale dwójka bohaterów mi nie pasowała...
UsuńUwiebiałam książke i film ( pierszą ekranizację), moje klimaty wówczas to były...
OdpowiedzUsuńCiekawe czy nadal są ?
UsuńDobrze, że ostateczny tytuł jest taki, jaki jest ;D. Ja lubię, chociaż to takie trochę nie moje klimaty literackie. Ostatnio nawet rozmawiałam z siostrą, że do Afryki to bym chyba nie chciała jechać, bo za bardzo tam niebezpiecznie i gorąco. Afryka pasuje mi w filmach, że tak to ujmę. Podziwiam, że pamiętał wątki, ja to jak coś przerwę pisać, tak mi potem trudniej przysiąść z powrotem, bo muszę sobie właśnie przypomnieć, co było wcześniej.
OdpowiedzUsuńBez notatek trudno spamiętać szczegóły...
UsuńDo Afryki raczej tez się nie wybiore, bo jak mówisz - i niebezpiecznie, i za gorąco.
A ja mam sentyment do Sienkiewicza, dzielnego Stasia i równie dzielnej Nel :) Nie miałam pojęcia, że Henio tworzył powieści w taki sposób. Wow! Przecież tam się aż roi od szczegółów!
OdpowiedzUsuńPrawda? to jest pamięć!
UsuńTo też nie jest moja ulubiona powieść. Dużo czytałem o życiu Sienkiewicza, a szczególnie o jego podróżach i zawsze się dziwiłem, jak w tamtych czasach udawało się podróżować w tyle miejsc...
OdpowiedzUsuńPrawda? nie dość, że kraje odległe, transport prymitywny , no i koszty...
Usuń