Mam przyjemność zaprezentować Wam nowa książkę Gabrysi Kotas, znanej wielu czytelnikom z blogów Pogodna Dojrzałość oraz Z głosu serca.
Wywiad z Gabrielą Kotas
1. Przede wszystkim gratulacje z okazji udanej premiery, która to już
publikacja?
Dziękuję bardzo za gratulacje. „Uśpione niebo”, to już moja ósma książka, jednak jest ona pierwszą moją samodzielną powieścią.
Do tej pory były tomiki zawierające moje wiersze, książki dla dzieci i książka stworzona z historii życia ośmiu kobiet. ( Bez) ludna wyspa, w której miałam przyjemność gościć także i Ciebie, Asiu.
2. Wiem, że tym razem ze szczególną tremą czekałaś na gotowe dzieło
od wydawcy, skąd ta trema?
Nie do końca nazwałabym to tremą, to raczej ciekawość. Ciekawość tego, co poczuję kiedy będę trzymała w rękach swoją powieść i ciekawość tego, co poczują czytelnicy, kiedy ją już przeczytają.
Może trochę było w tym tremy , bo to jednak, mimo wszystko - mój „debiut”
3. Czy trudno było zdobyć sponsorów i jak to się robi?
Od tego trzeba zacząć, że porzuciłam już marzenia o tym, iż kiedyś moją książkę wyda jakieś popularne wydawnictwo, które zrobi to nie żądając zapłaty.
Po pierwsze, jest to potwornie długi czas oczekiwania ( Gdy dostałam odpowiedź dotyczącą jednej z książek, ja miałam już wydane 3 kolejne)
Po drugie - nastała moda na wydawanie książek , których „ autorami” są celebryci, bo ich nazwiska głośno krzyczą z księgarskich półek. Zatem zysk gwarantowany.
Miałam zamiar poradzić sobie - jak zwykle - sama, lecz zbyt bliska odległość czasowa od wydania
( Bez) ludnej wyspy, sprawiła, że koszt jej wydania jeszcze mi się nie zwrócił i stąd ta decyzja.
W pewnej grupie na FB, w której zebrane są kobiety biznesu, przedstawiłam propozycję zamieszczenia logo firm, które chciałyby się zareklamować na okładce książki - w zamian za finansowe wsparcie.
Nie było to prywatne pisanie wiadomości, kiedy zawsze można udać , że się jej nie otrzymało, tylko propozycja przedstawiona w grupie kilkunastu tysięcy kobiet biznesu.
Przedstawiłam w miarę szczegółowo tematykę książki i niewiele się spodziewając zamknęłam temat.
Ogromne było moje zdziwienie, kiedy zaczęły pojawiać się propozycje i to bardzo konkretne z dokładnie podanymi ,oferowanymi sumami.
Decyzje te zapadały po zapoznaniu się z tematyką książki z założeniem, że odniesie sukces , a reklama firmy pójdzie w świat i będzie długo po nim krążyła.
Były też obietnice nie dotrzymane - oczywiście , ale na okładce książki można już dziś zobaczyć, kto obietnicy dotrzymał.
4. Czy jesteś zadowolona ze współpracy z wydawnictwem “Studio Wydawnicze Million”?
Czy jestem zadowolona? Ja jestem zachwycona!
Tak długo szukałam, a to Wydawnictwo jest w moim mieście. Co tu dużo mówić - ludzi z pasją w oczach i działaniu nie trzeba reklamować.
Pierwszy raz moja książka została tak szumnie zapowiedziana, wypromowana - jak bym sobie nawet wymarzyć sama nie potrafiła.
Współpraca przy tworzeniu, korektach i każdym etapie powstawania książki , była przewspaniała i teraz tak myślę, że to Wydawnictwo jest dla mnie nagrodą za wieloletnią moją cierpliwość i konsekwencję w działaniu. Do tej pory to ja byłam dla moich książek praktycznie wszystkim: autorem, redaktorem, sama nauczyłam się promować swoje dzieła i je rozprowadzać.
Myślę, że to wszystko było potrzebne , bo poznać i docenić, jaka jest różnica - kiedy nagle dzieło wpada w ręce takich profesjonalistów.
5. Może nazwa wydawcy wróży co najmniej milion czytelników?
Mam nadzieję, że tak, chociaż wydawnictwo oferuje „ milion emocji każdego dnia”
Ale „milion czytelników” - całkiem dobrze brzmi :)
6. Milion emocji to więcej warte, niż milion egzemplarzy, tak myślę.
Książka dotyczy trudnego tematu, czy jesteś przygotowana na
nieprzychylne recenzje lub po prostu złośliwości, przecież nawet film
KLER „obrażał” uczucia religijne niektórych osób.
Przyjęłam, Asiu jedną zasadę, którą zresztą ogłosiłam publicznie w jednym z moich filmów( na kanale YT) , dotyczących książki „ Uśpione niebo”
Ja nie podejmę dyskusji z nikim, kto książki nie przeczytał i tego mam zamiar się trzymać.
A jeśli tak będzie, to nieprzychylnych recenzji się Asiu, nie obawiam - ale z każdym chętnie temat przedyskutuję.
Są natomiast już osoby, które po zobaczeniu okładki , delikatnie mówiąc - skreśliły mnie oraz moją książkę.
Szkoda, bo widać - nie wierzą ani we mnie, ani w to, że krzyż , który znajduje się na okładce - musi tam być, a dlaczego? No właśnie - odpowiedź w książce.
Są też oczywiście osoby, które przestrzegają innych przed sięgnięciem po książkę i pewnie takich też będzie jeszcze więcej, ale myślę, że one pierwsze po nią sięgną, nikomu nic nie mówiąc, a potem - mam nadzieję, będzie im po prostu wstyd.
To, że dotykam tematu „ związek z księdzem” nie oznacza, że chcę obrazić Boga. Wręcz przeciwnie, bohaterka stoi po przeciwnej stronie przepaści , patrzy na krzyż który znalazł się tak daleko za sprawą sługi bożego.
Jeśli jednak dla kogoś ksiądz Bogiem jest - bo i tak bywa , to tylko żałować takiego człowieka.
7. Przestrzeganie przed czytaniem książki może być też niezłą reklamą, wszak bywamy przekorni.
Ja już to wiem, ale na pewno czytelników zainteresuje, jaki procent
fabuły oparłaś na prawdziwych osobach i zdarzeniach?
Trudno tu mówić o procentach.
Moja koleżanka czyta właśnie książkę i tylko co jakiś czas pisze do mnie „ cała Gabrysia, cała ona” :)
Kto mnie zna, ten mnie tam odnajdzie , moje przeżycia, wspomnienia i emocje.
Tytułowa historia i cały wątek jest zbiorem prawdziwych historii i emocji. W książce znajduje się jednak dużo zdarzeń fikcyjnych , które to wszystko razem łączą w całość.
8. W książce występują też prawdziwe miejscowości, czy wszystkie
poznałaś naocznie?
Aż mi się oczka zaświeciły Asiu.
Oczywiście, że tak. Nad Bugiem - jak sama wiesz, bywałam bardzo często i zakochałam się w tamtych stronach. W Dusznikach, jak wiesz też bywałam i bywam do tej pory razem z mężem, którego tam poznałam.
A Śląsk ? To wszystko, co dzieje się na Śląsku - to tu, gdzie się urodziłam i mieszkam .
9. Miałam okazję towarzyszyć Twoim bohaterom w czasie powstawania
powieści i zauważam inne zakończenie historii, które sugeruje ciąg
dalszy.
Czy będzie następna część, a może cykl?
Jedna z pierwszych opinii po przeczytaniu książki , jest taka „ czekam na kolejną część”
A ja oczywiście , już ją piszę , bo przecież historia sama domaga się dokończenia.
10. Gdybyś miała krótko określić przesłanie płynące z opowiedzianej historii, jak by brzmiało?
Nie przestrzegę kobiet, przed źle ulokowaną miłością. Serca rządzą się swoimi prawami i zawsze idą przed rozumem. Temu zapobiec się nie da. Chcę jednak pokazać, że nawet gdy wydaje nam się, że w nas nie ma już miłości , bo oddaliśmy ją drugiemu człowiekowi, który ją sprzeniewierzył - jest jeszcze coś.
Jest miłość i szacunek do samego siebie i tego - jeśli same o to nie zadbamy - ani nam nikt nie da, ani też nikt nie odbierze.
A na to nigdy nie jest za późno.
11. Czy możesz zdradzić czytelnikom, jaki jest pierwszy odzew, bo
sprzedano już sporo egzemplarzy, także w przedsprzedaży.
„ Książka nieprzespanych nocy” - to pierwsze, co mi przychodzi do głowy, bo ten motyw występuje w każdej opinii, która do mnie dociera.
„ zarwałam noc, bo nie mogłam przerwać czytania”
„ czemu chcesz, żebym się nie wyspała”
„ czytałam do północy”
„ noc nieprzespana” i tak dalej…
Bardzo podobało mi się zdanie jednej z czytelniczek „ Szczerze powiem, że po temacie spodziewałam się ciężkiej lektury, ale miło się zaskoczyłam. Mimo poruszonego tematu, czytało się bardzo przyjemnie”
Dziękuję za rozmowę i za egzemplarz z dedykacją i już czekam na kontynuację.
Super!!!! To już piszę do Pani Gabrysi w sprawie ksiązki!
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo :)
UsuńCieszę się sukcesem Gabrysi. Tym bardziej, iz wiem jak długo ta książka musiała czekać na wydanie.Gabrysia, choć jest delikatną, subtelną, empatyczną i wrażliwą osobą ma jednak w sobie dużo siły,determinacji, uporu i odwagi. A ta mieszanka cech pozwala jej nie załamywać się i isc do przodu nadal wierząc w swoje marzenia i dążąc do ich realizacji.
OdpowiedzUsuńGabrysia to jedna z nas, blogerek albo szerzej - kobiet, które wiele w zyciu przeszły i wiedzą, co jest ważne, a co ulotne, wiedzą, że takze cierpienie wzbogaca i pozwala zrozumieć nie tylko siebie, ale i innych, że bezustannie gromadzimy naszą wiedzę zyciową i nigdy nie wiadomo, kiedy przyda sie nam ta wiedza.
Serdecznie gratuluję Gabrysi!:-)*
Oluś Twoje słowa bardzo mnie wzruszyły i bardzo Ci za nie dziękuję . Ściskam Was serdecznie.
UsuńKażde doświadczenie przydaje się w życiu, oby tych przykrych było jak najmniej...
UsuńGabrysiu kochana! I ja Cię ściskam serdecznie!♥
UsuńJotko! Tak, oby przykrych doswiadczeń było jak najmniej, ale i one są potrzebne w życiu...
Są potrzebne, byle nie nas nie przygniatały za bardzo!
UsuńAsiu , bardzo dziękuję za możliwość opowiedzenia o książce. A także a to, że zaprosiłaś mnie do Twojego blogowego świata, by Twoi Czytelnicy mogli usłyszeć, co mam do powiedzenia💖
OdpowiedzUsuńByła to dla mnie ogromna przyjemność 🎤
I wzajemnie:-)
UsuńCiekawa rozmowa. Nie sądziłam, że aż takie przeszkody muszą pokonać Autorzy, którzy chcą wydać swoje książki.
OdpowiedzUsuńDużo by o tym pisać...
UsuńJa też nie wiedziałam...
UsuńTo przykre, że wydawnictwa nie interesują się autorami ,,bez znanych nazwisk". Przecież każdy jakoś musi zacząć i gdzieś. Gratulacje dla Pani Gabrysi.
OdpowiedzUsuńTo jak z doświadczeniem w pracy, kiedy mam je nabyć, jeśli nikt mi nie da szansy zatrudnienia?
UsuńNo właśnie.
UsuńTaki czas i nic na to nie poradzimy. Chyba dobrze się stało, że mój charakter nie pozwala mi się na tym zatrzymywać , tylko robić swoje. Może kiedyś role się odwrócą? Kto to wie...:) Pozdrawiam serdecznie
UsuńGratulacje dla P. Gabrysi. Pozdrawiam Asiu. 😍.
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie.
UsuńDobrze, że znów jesteś, Tereniu:-)
UsuńO, to będzie ciekawa lektura!
OdpowiedzUsuńBardzo ubolewam nad tym, że półki księgarskie zapełnione są książkami celebrytów, zamiast tych pisarzy, którzy mają coś do powiedzenia... Nie chcę generalizować, ale zdecydowana większość książek celebrytów to książki wydmuszki...
Dużo by pisać na ten temat, faktem jest że zniechęcić jest się bardzo łatwo, lecz ja się nie poddaję :) Pozdrawiam pięknie.
UsuńWystarczy nazywać się Cichopek lub Maciąg, a sprzeda się wszystko lub raczej wydrukują wszystko...
UsuńSprawdziłam w "mojej" księgarni internetowej. Jest. Kupię przy okazji kolejnego zamówienia.
OdpowiedzUsuńCiesze się bardzo i czekam na wrażenia :)
UsuńNa pewno nie ma tam skandalu, którego niektórzy się boją...
UsuńNie ma? To chyba zrezygnuję...Żartuję :)
UsuńKto nie ryzykuje...
UsuńZależy co kto rozumie pod słowem skandal :) Dla niektórych już sama okładka skandalem jest... :)
UsuńDobry wywiad. Niekoniecznie spinający ale za to ciekawy. :)
OdpowiedzUsuńA jaki to spinający, bo nie nie znam się na wywiadach...
UsuńTeż chętnie się dowiem :)Na przyszłość może się przydać, ale faktem jest, że ja spięta nie byłam a Ty Asiu też chyba nie. Może o to chodzi...
UsuńMoże, jak podpowiada Iwona, chodzi o spięcie twórczości czy cyklu , ale jeśli ktoś zaczyna, co tu spinać?
UsuńWitam.
OdpowiedzUsuńSerdecznie gratuluję pani Gabrysi kolejnej, tym razem całkiem samodzielnej, więc pewnie szczególnie ważnej publikacji:)
Temat nie tylko chwytliwy, ale też niezwykle istotny, książka znajdzie zatem na pewno wielu czytelników.
A Tobie, Jotko, gratuluję ciekawego wywiadu, w którym dałaś nam możliwość poznania Autorki:)
Pozdrawiam obie Panie:)
Książka już ma wielu czytelników, jak każda prawdziwa historia:-)
UsuńDziękuję, to taka raczej rozmowa, bo żadna ze mnie profesjonalistka...
Pięknie dziękuję za gratulacje i pozdrawiam również bardzo serdecznie.
UsuńWspaniały wywiad! Pani Gabrysia wydaje się być taka ciepłą osobą :) ogromne gratulacje z powodu wydania kolejnej książki. Jeszcze nigdy nie spotkałam się z taką tematyką!
OdpowiedzUsuńBardzo ciepła i serdeczna, mimo własnych przejść życiowych.
UsuńMoże ta książka będzie jedną z pierwszych?
Dziękuję pięknie za miłe słowa. Ja chyba z książką o tej tematyce się też nie spotkałam, natomiast z faktami - tak i dlatego od 6 lat pracowałam, by temat pokazać światu. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńTemat na czasie, chociaż historie księży mających rodziny na utrzymaniu to tajemnica poliszynela … nigdzie chyba nie ma takiego przyzwolenia na to jak u nas
OdpowiedzUsuńTo prawda, w każdej miejscowości chyba znany jest taki przypadek i wszyscy przymykają oko...po co więc celibat?
UsuńTak się złożyło całkiem przypadkowo Panie Marku, chociaż podobno nie ma przypadków, że książka " wstrzeliła się" w odpowiedni czas. Zaczęłam ją pisać 6 lat temu, lecz obie dojrzewałyśmy do tej chwili :) Pozdrawiam serdecznie.
UsuńGratuluje odwagi Pani Gabrielo, choć jestem daleko to mam wrażenie, że ludzie w Polsce wciąż boją się kościoła i wolą milczeć. Może wreszcie ten papież zrobi jakiś porzadek….zobaczymy.
UsuńPozdrawiam i ja również bardzo serdecznie
Po pierwsze ŚWIETNY WYWIAD - mam nadzieję, że będzie więcej :) pytania w punkt :)
OdpowiedzUsuńPo drugie - chętnie poznam twórczość :)
Pięknie dziękuję. Tak pytania świetne , aż chciało się na nie odpowiadać i to natychmiast :) Zapraszam serdecznie.
UsuńMoże będzie, kto wie?
UsuńPrzyłączam się do gratulacji dla Autorki. Już wysłałam sms z prośbą o egzemplarz. Po przeczytaniu i zrecenzowaniu "Bezludnej wyspy", bardzo chętnie przeczytam debiutancka powieść Gabrieli Kotas,bo podziwiam Ją za odwagę podjęcia takiego tematu. W naszym kraju jest wiele kobiet, które miały związek z księdzem, choć nie wszystkie wiedziały o tym,bo wystpując w cywilnym ubraniu był to po prostu mężczyzna. Co prawda "Słownik terminów literackich" podaje definicję wywiadu, nic nie mówiąc o wywiadzie spinającym, ale sądzę, że chodzi o to, że wywiad dotyczył jednego wydarzenia(konkretnej ksiązki), a nie całości kariery pisarskiej autorki. Być może kiedyś taki spinający też się rd. Secznie tego życzę. Pozdrawiam obie Panie.
OdpowiedzUsuńIwonko, zawsze dziwił mnie celibat i życie zakonne, łatwiej chyba krzewić pewne wartości, gdy ma się o nich pojęcie...
UsuńSłowo kariera źle mi się kojarzy...
Dziękuję Iwonko za Twoje słowa i śpieszę Cię poinformować, że książka już jest w drodze :)
UsuńŚwietny wywiad !!! Bardzo dziękuję za niego, bo przybliżył książkę i samą autorkę. Gratuluję Gabrysiu !!! Pozdrawiam serdecznie :))
OdpowiedzUsuńJeśli przybliżył, to się cieszę:-)
UsuńDziękuję Uluś, choć my się chyba już zbliżyłyśmy trochę poza wywiadem :)))
UsuńZbliżyłyście się prywatnie, a jako pisarka może jesteś dla Uli bardziej tajemnicza?
Usuńwitam Cię JoAsiu <3
OdpowiedzUsuń..przeczytałam Twój wywiad z ogromną przyjemnością i zainteresowaniem :)
..dziękuję bardzo, za przybliżenie autorki Grabysi Kotas i polecenie
książki 'Uśpione niebo'.. temat znany, zawsze skrywany w końcu ujrzał
światło dzienne..
..wielkie gratulacje dla Autorki z okazji udanej premiery! :)
- pozdrawiam najserdeczniej i najcieplej, oczywiście obie Panie :)
AnSo kochana, trudne tematy przestają być tabu, jeśli poznamy sedno i bohaterów dramatu.
UsuńUściski :-)
Pięknie dziękuję i pozdrawiam również.
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wywiad. Przeczytałam z zainteresowaniem. Milej będzie sięgnąć po książkę ze świadomością, że choć trochę poznałam Autorkę.
Pozdrawiam serdecznie.
To znaczy, ze post spełnił swoje zadanie.
UsuńDziękuję:-)
Pozdrawiam i życzę miłych wrażeń podczas czytania :)
UsuńOjeju! jak pięknie! Gratuluję autorce- Gabrysi pomysłu i pięknego rezultatu. A Tobie Asiu bardzo dobrego wywiadu. Dziewczyny, czuję się zaintrygowana... :) :)
OdpowiedzUsuńPolu, w kobietach jest moc, o czym sama dobrze wiesz:-)
UsuńDziękuję bardzo i pozdrawiam serdecznie :)
UsuńGratulacje dla Autorki !! Za książkę i takich Przyjaciół...;o)
OdpowiedzUsuńW kupie siła i wszystko można przetrwać!
UsuńDziękuję i pozdrawiam cieplutko.
UsuńDużo się dowiedziałem o tej interesującej autorce za sprawą tego interesującego i niebanalnego wywiadu
OdpowiedzUsuńNo właśnie nie wiem czy to wywiad czy tylko rozmowa, ale dziękuję serdecznie:-)
UsuńPozdrawiam serdecznie
UsuńTak miło czytać wywiad ze znaną mi Autorką wierszy, a teraz Pisarką. Gratulacje! Kiedy będę dobrze widzieć, przeczytam, ponieważ temat intrygujący, dla wielu tabu ze względu na utożsamianie księdza z Bogiem, chociaż księża sami twierdzą, że to zawód jak każdy inny, więc w tym zawodzie są różni ludzie.
OdpowiedzUsuńAsiu, cieszę się, że przeprowadziłaś świetny wywiad z niezwykłą Gabrysią.
Serdeczności
Dziękuję , Ultro i życzę polepszenia stanu Twojego wzroku, bo ten zmysł to dar niezastąpiony!
UsuńPozdrawiam Cię Ultro bardzo ciepło.
UsuńJotko super pomysl z tym wywiadem z Gabrysiom :) Bardzo sie ciesze ze jej sie udalo wydac ksiazke. Na pewno z czasem ja nabede i z wielka przyjemnoscia przeczytam! Wspaniale ze cieszy sie dobrymi opiniami. Ci ktorzy nie przeczytali, bo nie chca niech glosu nie zabieraja, zeby dyskutowac trzeba miec pojecie o czym sie dyskutuja, a ci ktorzy przestrzegaja wbrew sobie robia Gabrysi reklame wbrew sobie :). Bardzo dobrze Gabrysiu ze poruszasz tematy trudne, takie, ktore dotykaja ludzi. Ze wszystkim trzeba sie zmierzyc i koniec. Latwo jest sie uprzedzic do kogos, przekreslic kogos za jego swiatle przekonania, trudniej zrozumiec, lecz jak sie chce to mozna wszystko. Gabrysiu wszystkiego dobrego na nowej drodze, trzymam kciuki. A Tobie Asiu dziekuje ze napisalas ten post o Gabrysi :) bede sledzic jej kariere.
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję i pozdrawiam.
UsuńKasi, autorka już podziękowała, więc i ja dziękuję za twój komentarz, jak zwykle trafny i obszerny:-)
UsuńUściski, Kasieńko:-)
Gratuluję Wam obu: Autorce wydania książki i oczywiście miliona sprzedanych egzemplarzy, albo i dwóch - co się będziemy ograniczać ;) i Tobie, Jotko wywiadu :) możesz zostaniesz impresario Gabrysi? :)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie za gratulacje i życzenia , myślę że wszystko przed nami , prawda Asiu? W końcu jedno nasze wspólne dzieło, już zdobywa świat :)
UsuńGabrysia radzi sobie świetnie, ale dziękuję:-)
UsuńMoc gratulacji dla pani Gabrysi. Książkę wcześniej czy później chętnie przeczytam. Faktycznie nietuzinkowa tematyka, ale jakże niestety życiowa. Znam osobiście młodą kobietę, która przeżyła podobną historię.
OdpowiedzUsuńDroga Jotko, Twój wywiad przybliżył mi zarówno osobę pani Gabrysi, jak i Jej twórczość i nie tylko. Dziękuję.
Przeczytałam dzisiaj wszystkie Twoje wcześniejsze posty, aż do maja:).
Oprócz wielu ciekawych tematów, które pochłonęłam z wielką przyjemnością, wróciłam wspomnieniami na Kretę. Ach...
Pozdrawiam Ciebie i panią Gabrysię bardzo serdecznie.
Basiu, bardzo mnie wzruszyłaś mnie tym wyznaniem, nawet nie wiem co powiedzieć...
UsuńJuż Gabrysia miała kontakt z kilkoma paniami, które przeżyły podobne dramaty i może ich historie znajda się w kontynuacji?
Zdrówka, kochana i sił! oby teraz tylko lepiej!
Pięknie dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
Usuń