Woda chyba w każdej postaci niesie ukojenie, czy to wodospad, czy morskie fale, fontanna w ogrodzie czy szum rzeki. Zbiorniki wodne i ich brzegi to ciekawe urozmaicenie każdej wyprawy. Widujemy bowiem ptactwo wodne, ślady bobrzych poczynań, drzewa przeglądające się w rzece lub jeziorze...
Nawet skromny strumyczek, mały mosteczek , ptasia wysepka, pomost dla wędkarzy czy niewielki port dla żaglówek dają wyobrażenie letniej przygody, do której tak na przedwiośniu tęsknimy.
Dwa powyższe zdjęcia to punkty widokowe na rzekę w okolicy Rogalina.
Nad Gopłem rozgościły się dzikie gęsi, zresztą widać je także na polach, gdzie zatrzymują się na popas w czasie długiej podróży. Nie udało mi się uwiecznić żurawi, choć i te piękne ptaki widzieliśmy z okien auta...
Łabędzie widujemy często, nawet na małych stawach wśród pól.
...a na mostku wygodna ławeczka, można przysiąść i w ruch idzie piersióweczka...
OdpowiedzUsuńno proszę, nawet się zrymowało, a w piersióweczce naleweczka:-)
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńW tej przytulnej chatce chętnie bym pomieszkała przez trzy pory roku.
Pozdrawiam serdecznie
Oj, ja też...ale na razie tylko podziwiam:-)
UsuńJak mowia - swieta prawda. Ja rowniez lubie miejsca nadwodne a najbardziej gdy sa w polaczeniu z gorami - jestem zwolenniczka gor i wody jednym slowem.
OdpowiedzUsuńMoze na moim blogu widzialas do jakiego miejsca przeprowadzaja sie corka i ziec? Beda miec widok na sztuczne jezioro co lepsze niz zadne. Wlasnie to jezioro zdecydowalo o kupnie wlasnie tego domu. Floryda jest zupelnie plaska, nie posiada gor ani nawet wzgorz ale to jezioro im wynagrodzi.
U mnie, w moim klimacie goracych lat, wlasnie teraz jest dobra pora na wypady w przyrode i tak robimy - bardzo relaksujace mimo iz okolice nam znane na pamiec.
Widziałam, okolica jest ważna w takich wypadkach, dobrze mieć blisko na wypad w jakieś fajne miejsce.
UsuńWoda daje wyciszenie. Wiem, bo też lubię wypoczynek nad wodą.
OdpowiedzUsuńJa lubię tez zapach jeziora:-)
UsuńMieszkam nad Bugiem. Woda zawsze mi pomaga ogarnąć się. Wiosna nadeszła już jakiś czas temu, poczułam ten zapach, taki specyficzny. A gawrony już wysiadują młode. Wszystko się toczy po swojemu, będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńPrzyroda da radę, a my wraz z nią lub dzięki niej:-)
UsuńSłyszałam, że okolice nad Bugiem są przepiękne!
Brak mi w mieście tej wody z ptactwem na potęgę. Godzinami mogłem się wylegiwać nad brzegiem Warty.
OdpowiedzUsuńU nas w parku są 3 zbiorniki z ptactwem i fontannami, nawet koło domu mamy staw z fontanną:-)
UsuńTak, woda to jest taki element wędrówki, że wtedy robi się przerwę, dużo zdjęć, coś się je, odpoczywa...
OdpowiedzUsuńW Szwajcarii często chodziliśmy na "wasserwegi" czyli wodne szlaki, np. wzdłuż rzek, potoków górskich, przez wodospady, albo od jeziora do jeziora.
Tez tak lubię, szliśmy kiedyś wzdłuż Brdy, a i udaje się szlak wokół jeziora znaleźć.
Usuńwoda, to nieokiełznany żywioł. powodzie, tsunami, potopy, ulewne deszcze wtórnie powodujące lawiny błota.
OdpowiedzUsuńwoda, to życie, bo bez niej zdechną najwytrwalsi szperacze życia.
potrafi być błogosławieństwem i przekleństwem.
być może życie nie jest czarno-białe? może taplamy się w szarościach?
Nigdy życie nie jest czarno-białe, a wszelkie ekstrema budzą grozę, podobnie z ogniem - cieszy nas ognisko, kominek, ale pożar to już nieszczęście...
UsuńPiękne malownicze miejsce :D Nad taką wodą chętnie bym posiedziała w lecie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Zdjęcia są z różnych miejsc, z kolejnych wycieczek...
UsuńZ przyjemnością zdjęcia obejrzałam.
OdpowiedzUsuńPójdę może Wiosny szukać w przyrodzie.
Na pewno znajdziesz, słońce i śpiew ptaków za progiem:-)
UsuńWe Wrocławiu wody mamy dostatek wielki, o rzut beretem mam fosę miejską, ciut dalej i trochę w innym kierunku Oławę która wpływa do Odry. I pomimo tej ilości wody nie umiem pływać ;) Co prawda Odra i fosa do kąpieli się nie nadają, ale Oława jak najbardziej. W dzieciństwie bardzo dużo czasu spędzaliśmy nad Oławą i urządzaliśmy długie wędrówki brzegami Odry.
OdpowiedzUsuńW naszym pobliżu jest Noteć, blisko tez do Wisły i Brdy, czasami bywamy nad Wartą:-)
UsuńDefinitywnie zgadzam się z uspokajającym wpływem wody na nasze zdrówko, pod warunkiem, że nie ma nad nią całych tabunów „wypoczywających” ludzi….
OdpowiedzUsuńTakich miejsc szukamy, ale latem coraz trudniej o bezludzie...
UsuńSami w ponad 60% składamy się z wody, więc trudno jej nie lubić ...
OdpowiedzUsuńAle jeśli w organizmie wody zbyt wiele, to tez niedobrze...
UsuńSzukam wiosny i szukam... Trochę się spóźnia.
OdpowiedzUsuńJuż jest, nie wszędzie rzuca się w oczy!
UsuńPiękne zdjęcia wyszły jotko ... bo i plenery przednie. U mnie wiosnę już widać i to cieszy. Z tą w sercu mam nieco kłopot , ale kto wie może jeszcze się uda ? :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńUda się, na pewno, jeśli tylko powiesz to głośno ;-)
UsuńPiękne kadry. Znam takie mieszkania, w których zrobione są fontanny, jest przepływ wody uspokajający i relaksujący.
OdpowiedzUsuńWidziałam takie w restauracjach, ale w domach jeszcze nie...
Usuńwoda jak to woda, jednego napoi, drugiego utopi...
OdpowiedzUsuńza to te dzikie gęsi...
to było w grudniu, w dniu zwanym popularnie "Wigilią"... maszeruję sobie polną drogą, a tu nagle zrobiło się ciemno, a do tego słyszę jakiś zgiełk na niebie...
jeny!... tylu dzikich gęsi to ja całym swoim życiu nie widziałem, co wtedy na raz się pojawiło...
też nie uwieczniłem tego widoku, bo z wrażenia nie przyszło mi to do głowy, poza tym i tak za ciemno było...
p.jzns :)
Nad Gopłem jest ich mnóstwo, czasami widujemy odpoczywające na polach gęsi i ostatnio coraz ich więcej...
UsuńJa mam tylko staw bardzo blisko, a większy akwen ( niestety sztuczny) jakieś 10km ode mnie. No cóż, za to dzikich łąk mam pod dostatkiem :)
OdpowiedzUsuńAle fakt, woda działa bardzo kojąco, nawet najmniejszy strumyczek. Teraz często chodzę na spacery z wózkiem ( a właściwie więcej prowadzam za rączkę, bo jest ciepło, więc wnuś w wózku nie usiedzi). No ale gdy jadę wzdłuż strumyczka, to zerkam na tę płynącą wodę z taką radością w serduchu, że mmmm... I zawsze, ale to zawsze na myśl przychodzi dzieciństwo :)
Mój wnusio rośnie, ale do spacerów za rączkę jeszcze mamy daleko. Milutkich spacerków, Polu:-)
UsuńDodam do tej wodnej wyliczanki wannę pełną wody - to też czasami relaksuje i uspokaja. Woda i piana.
OdpowiedzUsuńTo prawda, że woda niesie ukojenie. Nawet miasta mające dostęp do wody, niekoniecznie tej dużej bo wystarczy rzeka lub kanały, wydają się ładniejsze i dużo bardziej atrakcyjne.
Sami bądźmy wiosną dla świata.
Kiedyś odkryliśmy hotel nad rzeczką, bo budynek był dawniej młynem wodnym, ciekawa lokalizacja:-)
UsuńMalownicze, urokliwe miejsca uwieczniłaś. Można wypocząć wpatrując się w nie i uruchamiając wyobraźnię 🙂
OdpowiedzUsuńGdy do plenerów daleko, to choć na zdjęciach ucieszymy oko...
UsuńA ja właśnie czytam książkę " Nie jesteś chory - jesteś spragniony " i tu bardziej chodzi o dostarczanie wody do organizmu, ale za przebywaniem nad wodą też już mi tęskno...
OdpowiedzUsuńBywają sytuacje, gdy mało pijemy, bo o toalety trudno...
UsuńBerlin na wodzie stoi i to tego stopnia, że w mieście są mało dekoracyjne rury odwadniające teren. Poza tym mnóstwo tu jeziorek a w samym mieście kanałów.Co prawda "kudy Szprewie do Wisły w Warszawie", ale w sumie wody to tu naprawdę sporo. Wszak Berlin jest zbudowany przy połączeniu dwóch rzek - Szprewy i Haveli. Lubię wypoczynek nad wodą i na wodzie- zwłaszcza takie sobie leniwe pływanie elektryczną łódeczką.
OdpowiedzUsuńMiłego;)
W miastach woda w każdej postaci mile widziana, zwłaszcza w upały...
UsuńBardzo przyjemnie miejsce. :) Lubię takie widoki.
OdpowiedzUsuńDlatego obejrzałem te dwa filmy Tarantino jakiś czas po dokumencie o tym reżyserze. Pewne rzeczy mogłem inaczej odebrać, zobaczyłem różne smaczki tworzenia ich i tego typu sprawy.
W ten czwartek moje kolano może już dostać certyfikat zdatności do pełnego użytku. :)
Pozdrawiam!
Ostatnio obejrzałam dokument o Jerzym Kawalerowiczu, bardzo ciekawy, wiele szczegółów o powstawaniu jego filmów.
UsuńBez wiosny w sercu nic nie będzie cieszyło ani woda, ani widoki. Najważniejsze jest dobre samopoczucie, a natura go daje. Trzeba tylko wyjść z domu i więcej nic :-)
OdpowiedzUsuńZasyłam serdeczności
To jak naczynia połączone, musi być równowaga, jeśli zostaje zaburzona, to nic nie cieszy...
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńUdało Ci się przyłapać Wiosnę-Strojnisię na przeglądaniu się w każdym napotkanym zwierciadle:)
Pozdrawiam:)
Dziękuję, jestem pazerna na widoki i odgłosy przyrody:-)
UsuńA Goplana pląsa jeszcze w wodach jeziora?
OdpowiedzUsuńma się rozumieć, zobaczy ją każdy, kto ma fantazję:-)
UsuńTo prawda, woda jest kojąca, dlatego lubimy spędzać czas w jej pobliżu.
OdpowiedzUsuńIdeałem jest las i woda, ale można tak trafić:-)
UsuńPięknie. Przyroda zawsze przynosi mi ukojenie. :)
OdpowiedzUsuńChyba nam wszystkim:-)
UsuńJoAsiu, przecudne zdjęcia, prześlicznych miejsc.. oglądam z zachwytem
OdpowiedzUsuńi chłonę piękno każdym zmysłem <3 ..dziękuję bardzo za te cudowności, które dają siłę i chęć do życia <3
- pozdrawiam Cię najcieplej i najserdeczniej :)
W najbardziej pochmurne dni takie wspomnienia dodają energii:-)
UsuńSamych słonecznych dni, AnSo!
Piękne zdjęcia. Woda to życie.
OdpowiedzUsuńŻycie i relaks:-)
UsuńŁadne fotki. ;) Woda może uspakaja, widok na nią, ale ja jakoś długo nad nią nie mogę wytrzymać. Jest też niebezpieczna. Za to na łabędzie bardzo lubię patrzeć.
OdpowiedzUsuńDo wody rekreacyjnie trzeba mieć szacunek i być ostrożnym.
UsuńOpalać się nie lubię, ale spacery plażą są świetne o każdej porze roku...
Chatka piękna, chętnie bym tam weszła. Pozdrawiam Asiu. 🙂.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w środku jest sympatycznie...
UsuńNajbardziej kocham tatrzańskie potoki...
OdpowiedzUsuńWodospady w górach też są fajne, nie mówiąc o leśnych jeziorkach:-)
UsuńHmmm a ja się boję wody. I chyba będę nieliczna w swoim nielubieniu szumu potoków czy choćby rwących rowów. Nie mam pojęcia skąd się to wzięło. Nad morzem gdy fale są zbyt mocne, jestem przerażona;) ale spokojny widok jeziora czy stawu przynosi mi radość:)
OdpowiedzUsuńMoże jakaś trauma z dzieciństwa? ja okropnie boje się burzy, nawet gdy jestem w domu...
UsuńBardzo piękne zdjęcia Jotko... wybrałam z pokazu piąte i dziewiąte. Ale cały, długi post w podglądzie powędrował w chmury. Szkoda, Następnym razem będę kopiowała. Serdeczności.
UsuńZ komentowaniem bywają problemy, ale dziękuję, że próbowałaś.
UsuńPozdrawiam wiosennie:-)
Mam dokładnie tak samo, woda działa na mnie bardzo uspokajająco. Uwielbiam jeździć nad morze, czy spędzać weekendy nad jeziorem!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i zapraszam: mangusie.pl
Szukamy kontaktu z przyrodą chyba podświadomie, oczywiście zajrzę:-)
UsuńSkoro jesteśmy zbudowani przede wszystkim z wody to dobrze że nas do niej ciągnie. Woda jest dla nas wszystkim i leczy :)
OdpowiedzUsuńNawet w wannie miło poleżeć ;-)
UsuńOh, rozmarzyłam się o wiośnie po Twoim wpisie. Wygrzewam się ostatnio w promieniach tego słonka jak moje koty, a jak mogę to jeżdżę na krótkie rowerowe przejażdżki. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMój rower jeszcze czeka na wydobycie z piwnicy, ni o tylko w weekendy mogę pojeździć.
UsuńTo prawda że woda to ukojenie i dlatego ja tak uwielbiam spędzać każdą wolną chwilę nad wodą. Mieszkamy też na wyspie ale z okna wody nie widzę i nad tym ubolewam... No ale wszystkiego miec nie nie można... Ale wiosna puka już do naszych drzwi i to jest niesamowite...
OdpowiedzUsuńNo nie można, ale od czego wycieczki i spacery, prawda?
Usuń