Spacery po swoim mieście przynoszą nowe odkrycia, czasami wyjeżdżasz na dłużej, a po powrocie niespodzianka : nowa fontanna, skwer, nowe latarnie...
Tak właśnie zaskoczyła mnie informacja o powstaniu ogólnie dostępnego domku do uloterapii.
Konstrukcja domku zawiera wkomponowane odpowiednio 4 ule, a w nich łącznie 10 tyś, pszczół, oczywiście bez kontaktu z osobami korzystającymi z domku.
Wewnątrz tej nietypowej budowli poddajemy się kuracji aromatami i brzęczeniem owadów, nie wiem jakie to wrażenie, bo jeszcze nie korzystałam.
A taką informację podaje lokalny portal informacyjny:
" Powietrze to jest pozbawione bakterii, wirusów oraz grzybów. Wypełnia je natomiast zapach propolisu, wosku, miodu i pyłku pszczelego. Sesja w domku do uloterapii wspiera układ nerwowy, pomaga walczyć z bezsennością, działa kojąco na układ oddechowy oraz sercowo-naczyniowy. Dodatkowo kontakt z pszczołami łagodzi stres, zmniejsza zmęczenie, a wibracje powstające w ulu wspomagają przemianę materii – mówi Dariusz Wiśniewski, pasjonat pszczelarstwa i opiekun pasieki w Galerii Solnej."
W środku domku są dwie leżanki, a powietrze wilgotne o temp.ok.30 stopni. Seans może trwać od kilku minut do kilku godzin. Seria seansów uloterapii leczy m.in. bezsenność, choroby układu nerwowego i oddechowego, wspomaga odporność, niweluje stres.
Przeciwskazaniem do korzystania z domku są: alergie, rozrusznik serca, nowotwory, kamica nerkowa i przyjmowanie niektórych leków.
( źródło informacji:https://ino.online/post/20407/w-inowroclawiu-stanal-domek-do-uloterapii.html)
Kolejna nowość to galeria pod chmurką, czyli wystawa plakatów Andrzeja Pągowskiego, najlepszych prac promujących filmy, spektakle teatralne i koncerty.
Miło było przypomnieć sobie te najbardziej znane i te mniej znane, bez wyjeżdżania z własnego miasta.
A co Was ostatnio zaskoczyło w pobliżu własnego domu?
Ciekawe, czy rzeczywiscie ta terapia ulami tak dobrze działa na człowieka. Dla mnie ciekawie brzmi zwłaszcza leczenie bezsenności, bo miewam z tym problemy. Bardzo lubię zapach miodu i propolisu (ale niestety na propolis jestem uczulona).
OdpowiedzUsuńU mnie w najbliższym miasteczku nie zauważyłam żadnych nowych atrakcji, może ich nie szukałam a może ich nie ma. Zauwazyłam tylko, że parking pod Urzędem Gminy pęka w szwach. Co dzień bowiem zjawiają sie tam tłumy ludzi aby złozyć wniosek o dodatek węglowy...
Jeszcze dobrze się nie rozejrzałam, może więcej tych zmian...
UsuńCzeka mnie bieganie po urzędach, a tam zawsze pełno ludzi, ale ja piechotą:-)
JoAsiu, niezwykła ciekawostka o uloterapii, wcześniej o takowej nie słyszałam;)
OdpowiedzUsuń..niestety nie mogłabym spróbować jej działania, gdyż mam rozrusznik serca i alergie ..
- pozdrawiam najserdeczniej, uroczych chwil Kochana ♥
A wiesz, jak przeczytałam o tych przeciwskazaniach, to mało kto chyba się na to łapie...
UsuńKażda forma zwrócenia nas ku naturze to forma terapii ... a przy okazji edukacji. Widzę , że w Twoim mieście dużo fajnego się dzieje...zazdraszczam :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, zarówno biblioteka miejska, jak i centrum kultury oraz inne instytucje wyjątkowo prężnie działają, co dla emerytów zwłaszcza jest bezcenne:-)
UsuńByło do tej pory trochę zieleni, ale już stawiają nowe bloki. Betonozy ciąg dalszy...
OdpowiedzUsuńOch, w Zawoi tez coraz mniej dzikiego, a u nas pola zmieniają się w place budowy...
UsuńMnie ostatnio zaskoczyło wycięte drzewo pod blokiem. Na trawniku sobie rosło, w osłoniętym miejscu, wśród innych, trudno mi znaleźć wytłumaczenie. :/
OdpowiedzUsuńBiorąc pod uwagę, jak reaguję na bzyczenie, mam wątpliwości, czy ta budka podziałałaby na mnie antystresowo. ;)
Z tym bzyczeniem to też miałabym problem...
UsuńSłyszałam o leczeniu miodem i jego pochodnymi, ale o uloterapii nie. Nie wiem czy bym chciala wejść do ula..
OdpowiedzUsuńObok mojego miejsca zamieszkania powstaje, a właściwie jest już na ukończeniu blok-moloch, podobny do tych słynnych falowców z Gdyni lub z Gdańska. Już i tak nie ma gdzie parkować w pobliżu, a co dopiero jak wprowadzą się setki rodzin. Podziemny garaż nie wystarczy. A na parterze pewnie rozmnożą się Żabki z kosmicznymi cenami. Tak, że nie ma się z czego cieszyć.
Miejsc parkingowych u nas tez przybywa, często kosztem trawników, co mnie martwi...
UsuńA ja słyszałam, że ruszyły u Was Fajfy:)))
OdpowiedzUsuńA tak, z opowiadań rodziców pamiętam, że kiedyś bywały na rynku, teraz na placu obok teatru...
UsuńA ja z opowieści Dziadków
Usuńtakie wspomnienia to kopalnia ciekawostek!
UsuńNie przemawia do mnie ta forma leczenia, wrecz przebywajac w ulu balabym sie pokaszenia a ciagle bzykanie za uszami denerwowaloby mnie.
OdpowiedzUsuńKolo mnie, zreszta w calym miescie, wciaz buduja cos nowego lacznie z przerobka autostrady. Wiaze sie to z wycinaniem okolicznych drzew, niestety.
Nie wszystkie zmiany nas cieszą, zwłaszcza gdy ubywa terenów zielonych!
UsuńO zdrowotnym działaniu propolisu, miodu i nawet pszczelego jadu słyszałam, także taki punkt na pewno ma swoje plusy. Jedynie brzęczenie pszczół może być denerwujące ;)) Przynajmniej dla mnie.. Co do zmian, to u nas niestety w mieście trochę minusów, na głównych ulicach plajtują sklepiki - po pandemii i przez drożyznę. I remontów tyle, że ledwo da się z miejsca do miejsca przejechać. Choć to w sumie plus na przyszłość, tylko trochę poczekać trzeba. Pozdrowionka i miłego weekendu!
OdpowiedzUsuńGdy u nas wybudowano galerię handlową, to wiele sklepów i knajpek w centrum splajtowało, za to banków i szmateksów pełno...
UsuńSerdeczności!
ja mam za oknem remont od wiosny. a zaskoczeniem była liczba psów wychodzących na spacer z mieszkania sąsiada - cudowne rozmnożenie.
OdpowiedzUsuńRemonty to zmora blokowisk, ale przypomniałeś mi, że ja też spotkałam znajomą z dwoma psami, a nie miała nigdy żadnego...
UsuńZastanawiam się, w jaki sposób pan otrzymał parametry powietrza, jakie opisujesz. Czy to nie jest ze szkoda dla pszczół? Apiterapie stosuje się z powodzeniem i zawsze to dobrze, jak jest łatwiejszy dostęp do niej. Sama nie mogę długo wdychać zapachu wosku i miodu- robi mi się niedobrze. Przeżyłam takie wdychania, kiedy pomagałam przy naszej domowej pasiece.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem,czy miało to wpływ na moje zdrowie, a ja nawet o tym nie wiedziałam:) Napiszę sobie, że tak- zrobiło mi się cieplutko na duszy:):):)
Jak pan to robi i czy to nie szkodzi owadom, tego nie wiem, mam nadzieję, że nie.
UsuńSkoro pomagałaś bezpośrednio przy pszczołach, to efekt zdrowotny murowany, a swoją drogą, ciekawe czy badał ktoś zdrowie pszczelarzy?
No właśnie- zdrowie pszczelarzy, bardzo ciekawa sprawa w kontekście przebywania w warunkach apiterapeutycznych. Powinni mieć mocne serca, bo pewnie często próbują miody :) Pszczoły rozpoznają swoich pszczelarzy, łażą im po rękach i nie żądlą, czyli akupunktura w wykonaniu pszczół odpada.
UsuńCzyli musowo potrzebne badania!
UsuńMój ojciec miał kilka uli i zawsze bałam się pszczół. BBM
OdpowiedzUsuńA jak tato czuł się, czy był zdrowszy od innych?
UsuńNie zauważyłam odstępstw w żadną stronę. ;) Po prostu lubił pszczelarstwo a my lubiliśmy miód. :) BBM
UsuńU mnie ostatnio postawiono na ścieżki rowerowe. I remont biblioteki dobiegł końca. Przynajmniej z zewnątrz. Widzę, że teraz upiększają wewnątrz. Może do końca roku skończą. I ule też się pojawiły na Promenadzie. Może to jakaś dobra ekologiczna moda.
OdpowiedzUsuńCzytałam, że w niektórych miastach budowane są zbiorniki do zatrzymywania wody deszczowej, oby we wszystkich tak było!
UsuńZastanawiam się, jaki wpływ na pszczoły ma obecność ludzi? Tylko jak się tego dowiedzieć? Po częstotliwości bzykania? ;)
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia, a może one biedne zestresowane?
UsuńJa słyszałam o tego typu domkach po raz pierwszy dopiero w tym roku- na Kaszubach. A co mnie zaskoczyło? Młyny Rothera w moim mieście- czyli w Bydgoszczy. Są tak pięknie odrestaurowane, że uznaję je za jedną z najciekawszych miejsc naszego miasta. Do tego to przestrzeń całkowicie otwarta dla turystó, mieszkańców. Zawsze coś ciekawego się tu dzieje. Będąc w Bydgoszczy to miejsce po prostu trzeba zobaczyć :)
OdpowiedzUsuńA tak blisko mam do Bydgoszczy, namówię męża na wycieczkę:-)
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńOstatnio bywam tylko w najbliższej okolicy, a wybywając za miasto, skupiam się na drodze, więc zmian nie zauważam:)
A pszczółko-terapia ponoć rzeczywiście działa cuda - szkoda, że nie mogę z niej skorzystać:)
Pozdrawiam:)
Mnie uderzyło za miastem, że ubywa pól, a przybywa działek budowlanych i domy rosną jak grzyby po deszczu...
UsuńU nas tu prawie wszędzie otulina Parku Narodowego, więc chociaż pod tym względem mamy jaki taki spokój:)
UsuńW Zawoi z niepokojem patrzyłam, jak domy podchodzą blisko granicy parku!
UsuńDziękuję za słowa uznania i gratuluję znalezienia 5 różnic! ;-)
OdpowiedzUsuńO, nigdy wcześniej nie słyszałam o uloterapii, a brzmi to całkiem zachęcająco.
Pozdrawiam Serdecznie!
Lubię zabawy graficzne i podobne zagadki:-)
UsuńO uloterapii nie słyszałem ale wierze, że może mieć moc terapeutyczną, bo przyroda ma to właśnie do siebie
OdpowiedzUsuńMarek z E
Szkoda, że to nie dla wszystkich...
UsuńW moim mieście, Melbourne, dość popularny jest wynajem uli z pszczołami. Wynajmująca firma zapewnia opiekę na ulem i zbiera miód. Osoba, na której terenie stoi ul, dostaje od czasu do czasu słoik miodu ze swojego ula.
OdpowiedzUsuńO terapii ulowej dotąd nie słyszałem, ale na pewno też gdzieś funkcjonuje.
O, to dobry pomysł z tym wynajmem uli, ciekawe czy u nas tez gdzieś funkcjonuje?
UsuńMam pszczołoterapię na Wrzosowisku, węgierki opadły, więc mamy ogromny "ul"...A z nowości...Sąsiad kłócił się z Sąsiadką przez telefon, siedząc na ławeczce pod blokiem, była atrakcja dla całej ulicy...;o)
OdpowiedzUsuńTaka terapia zdarza się tez w cukierniach i piekarniach, gdzie drożdżówki pod szkłem:-)
Usuńta pszczela komora (koncept) wygląda ciekawie, zwłaszcza poddanie się dźwiękom pszczelego roju... lubię takie psychodeliczne jazdy... kiedyś miałem robiony rezonans magnetyczny... seans w tubie wypełnionej dźwiękami niczym ze starych filmów sci-fi... gdy pani zapytała już po jak się czuję, to była bardzo zdziwiona, gdy poprosiłem o powtórkę...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Miałam rezonans głowy, nigdy więcej, ten hałas plus leżenie 40 minut bez ruchu!
Usuńjaki znowu "hałas"?... toż to Muza Sfer Niebieskich, Głos Kosmicznej Mocy, czy jakaś tam inna Transcendentna Osobliwość...
Usuńno, ale w sumie chyba Cię rozumiem, statystyczna większość nie umie tego prawidłowo rozpoznać i to żaden wstyd :)
Widocznie muza sfer niebieskich nie na moją głowę ;-)
Usuńjotka
Jestem z nizin, kocham morze, los mnie rzucił w góry..... w oknie widzę rozpościerające się wzdłuż horyzontu pasmo Tatr..... żartobliwie, ale nie całkiem mówiłam zawsze, że zasłaniają mi świat.... czułam się zamknięta. Dostrzegałam ich zmieniające się co dzień, czy nawet za chwilę groźne piękno. Ale moją miłością było morze, uspokajający szum rozbijających się o brzeg fal, nawet ich huk podczas sztormu. ...
OdpowiedzUsuńNiedawno, późnym popołudniem wyszłam na balkon. pooddychać świeżym, orzeźwiającym powietrzem i stanęłam olśniona.... nie będę opisywała widoku tylko to co nagle pierwszy raz po wielu, wielu latach odczułam - to jest najpiękniejsze miejsce na ziemi....tu chcę umrzeć i nigdy go nie opuścić.
Niezapomniane i wzruszające!
UsuńKażdemu życzę takich emocji:-)
Dopiero wróciłam z Najpiękniejszych Gór Świata więc muszę się najpierw wyspać.... a potem pójdę szukać nowości :-))
OdpowiedzUsuńI napiszesz o wyprawie w ukochane góry, mam nadzieję!
UsuńTakie inicjatywy zawsze są ciekawe. Mnie choroba zamknęła w domu na dwa tygodnie i póki co na razie muszę się oszczędzać, więc... nie jestem na bieżąco...
OdpowiedzUsuńOj, to niedobrze, ale przynajmniej wyjdziesz już po upałach!
UsuńWracaj szybko do najlepszego stanu!
Niestety wokół mojego domu dużo zmian, chyba niekorzystnych dla mnie. I to mnie martwi. Rozwalają i budują apartamentowce.
OdpowiedzUsuńWokół parku w naszym mieście tez szeregowcem i bloki powstają, coraz mniej wolnej przestrzeni...
UsuńA to akurat całkiem miła niespodzianka. Gorzej, jak się trafiają te niemiłe. I taka nietypowa. Nie korzystałam nigdy z czegoś takiego, to może być ciekawe doświadczenie.
OdpowiedzUsuńJa też nie i teraz myślę, czy spróbować...
UsuńŚwietne, tyle że nurtuje mnie pytanie, czy w owym domku występują naturalnie w formie naturalnej pszczoły, co w połączeniu z osobami leżącymi na łóżeczkach mogłoby dać rezultat wielce interesujący; natomiast zgadzam się, że właściwie wszystkie produkty pszczele, takie jak mleczko pszczele, miód, pierzga, pyłek czy propolis, to samo zdrowie (przynajmniej jako środki wspomagające leczenie). A do tego pszczoły to największy sojusznik roślin, w tym takich które służą bezpośrednio człowiekowi.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to jest zorganizowane, ale chyba owady musza być odizolowane, a poza tym, to raczej leczenie sezonowe?
UsuńKrople propolisowe mam w lodówce na stałe, pomagają np przy oparzeniu, a wiadomo, że podczas smażenia na pewno mi tłuszcz pruskie na ręce.
OdpowiedzUsuńPrysnie!
OdpowiedzUsuńMiody kupujemy, ale innych pszczelich produktów nie mam, może w skansenie zakupię na pożegnanie lata...
UsuńMyślę, co mnie zaskoczyło... chyba niewiele rzeczy jest mnie w stanie ostatnio zaskoczyć w pobliżu domu :) Chociaż jeszcze wszystko przed nami
OdpowiedzUsuńOby to były miłe zaskoczenia...
UsuńNo zobacz ile takie bzzzzzzzz ma właściwości, ukoi nerwy, uleczy bezsenność i jeszcze pomaga schudnąć. Kto by pomyślał?🙂
OdpowiedzUsuńNo ja też nie wiedziałam, że aż tak to działa...
UsuńDo ula ani w pobliżu nie wejdę, jestem uczulona, więc trafiłabym na pogotowie.
OdpowiedzUsuńZmiany są, czyli ostatni skrawek ziemi przeznaczony został pod apartamentowce dla stu rodzin. Ponadto do tej pory teren zalewowy został zabudowany do końca, więc cztery rodziny uzyskały zezwolenie na budowę. Jakim cudem?
Teraz wolna amerykanka we wszystkim, patrzę z przerażeniem, jak kurczy się dzikość w przyrodzie...
UsuńWspaniała jest ta uloterapia, ale nie wiem, czy bym się zdecydowała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Sama mam wątpliwości...
UsuńPierwszy raz słyszę o uloterapii, bardzo ciekawe i gdyby coś takiego pojawiło się u mnie w okolicy, z pewnością bym skorzystała <3. Co mnie zaskoczyło, negatywnie niestety, że lokale gastronomiczne padają :/.
OdpowiedzUsuńNie tylko lokale, nowy ład rządu rozłożył też małe firmy jednoosobowe...
UsuńZdecydowanie przydalaby nim się uloterapia....
OdpowiedzUsuńA odkąd jestem mama wózkiem, to za każdym razem na każdym spcerze w "moich miastach" odkrywam nowe... które przeważnie jednak nie jest nowe :)
Basia SielskieM
Najważniejsze, by było ciekawie i by w ogóle odbyć spacer:-)
Usuń