2. Czym palicie sąsiedzie? - rozmowa na przystanku
- węgiel kupiliście, sąsiedzie, bo na składzie ino piasek i cement teraz, przebranżowili się czy jak?
- a gdzie tam, nawet jakby był, to za co?
- to cym palicie, jak nocki zimne?
- jak to cym? cym popadnie, drzewo, plastik, stare meble...
( ogłoszenie na przystanku)
3. Przez Internet nie to samo... - kierowca zagaduje pasażerów
- a witam, witam, przerwa w urlopie, że do Krakowa jedziecie?
- a nie, my już na emeryturze, domek mamy w Zawoi, ale jedziemy rachunki popłacić i pocztę odebrać, bo to już sierpień dawno...
- no jak to, przecież teraz wszystko przez Internet, nawet rachunki, zakupy i leczenie...
- a nie, nie ma to, jak osobiście, Internety to dla młodych!
4 . Tu Putin nie dotrze - rozmowa przed leśniczówką
- piękny zakątek pan tu zorganizował, drewniane domki, ognisko, szkółka leśna....
- można wynająć na imprezę ze znajomymi, tylko zadzwonić trzeba wcześniej
- sporo domów tu się buduje, gdzie nie idziemy, to nowe wille i domki letniskowe
- a tak, mówią, że Zawoja ostatnio modna, bo tu Putin nie dotrze...
- ale dzikich terenów ubywa, gdyby nie park narodowy...
- co tam dzicz, pieniądz rządzi światem, a bogaty lubi luksusy, po górach nie chodzi, tylko w jacuzzi siedzi......
( domki z sauną i jacuzzi powstają jak grzyby po deszczu...)
Rozmowy są teraz o problemach. Skończyły się gadki o niczym, o pogodzie... bo i jest się czym niepokoić... BBM
OdpowiedzUsuńMasz rację, wszędzie rozmowy o problemach, mało beztroski wakacyjnej...
UsuńZimą może być ciekawie... W górskich miejscowościach, położonych w dolinkach i przedtem jakość powietrza była fatalna.
OdpowiedzUsuńO tak, wystarczy, że wyjdziemy zima za miasto, by spojrzeć na pola, aż w oczy szczypie ten plastik w kominach...
UsuńSamo życie. Różnych rzeczy się można nasłuchać przypadkiem i to jest prawdziwa Polska, nie pudrowana...
OdpowiedzUsuńW dodatku, gdy słucha się w różnych miejscach Polski, widać skalę problemów...
UsuńI widać różne nastawienie do "mądrości" przekazywanych przez "miłościwie panujących"...
UsuńBo miłościwie panujący wiedzą wszystko najlepiej ;-)
UsuńTakie rozmowy i zdjęcia więcej mówia mi o aktualnym życiu w Polsce niż strony z wiadomościami z tego kraju. Pozdrawiam z Belgii
OdpowiedzUsuńTo na pewno, bo przekaz medialny jest przemielony wielokrotnie, a doniesienia głównie oparte na sensacji...
UsuńDziękuję, że zajrzałaś:-)
Tak... zima i kwestia opału na zimę ostatnio bardzo często poruszana jest w rozmowach wszelakich...
OdpowiedzUsuńSporo jest luksusowych domków czy to w górach czy na Podlasiu budowanych czy remontowanych z myślą o turystach...
Jeszcze dwa lata temu nie było tylu domów na granicy z parkiem narodowym i nie są to małe altanki...
UsuńNajpierw się uśmiałam, ale potem przeraziłam. Boże, co za mentalność.
OdpowiedzUsuńBo to Polska właśnie, ale bywają tez i pozytywne przykłady:-)
UsuńEhhh niby można by się pośmiać, ale jednak rzeczywistość niekoniecznie jest do śmiechu. Swoją drogą, niby kryzys, a rzeczywiście nowych domkow przybywa jak grzybków po deszczu.
OdpowiedzUsuńCo do paneli, żeby ogrzewać dzięki nim dom, to jest naciągane. Jeśli sobie wszystko poprzeliczac, to w życiu nie będzie się opłaciło. Tylko wmawiają jakie to cudne.
Miało być "opłacało":)
UsuńSłyszałam od znajomego, że trzeba spełnić wiele warunków, a inwestycja zwraca sie dopiero po wieeelu latach.
UsuńKasa i władza zmienia ludzi, ale tylko słabych, pazernych i bez zasad moralnych.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie wiemy, jak może być źle i na ile znów musimy zaciągnąć pożyczkę, a tu czekają biliony do spłacenia. Współczuję dzieciom, wnukom, prawnukom...
Ja także, znajomi mojego syna już odczuwają skutki inflacji, a dopiero zaczynają samodzielne życie...
Usuńmożna by rzec, że relacje w Zawoi wyglądają na ciepłe, ludzie troszczą się o siebie zamiast skakać sobie do oczu... no, może tylko ten Kazik, ale zawsze się gdzieś trafi jakiś Kazik, z Kazikami czasem bywa różnie...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Nie wiem na czym się ten Kazik dorobił, miejscowi pewnie wiedzą, bo miejscowi wszystko o wszystkich wiedzą.
UsuńBogaci nie tylko nigdzie nie chodzą i nie zwiedzają ale nawet tych głupoli co się włóczą po różnych szlakach .... lekceważą.../przerabiałam to i nadal przerabiam na własnej skórze/
OdpowiedzUsuńBo bogatemu nawet diabeł dzieci kołysze, a reszta musi na piechotę do baru mlecznego:-)
UsuńNie ma to jak posłuchać miejscowych.
OdpowiedzUsuńNiestety u mnie, w Australii, nie doświadczyłem takich okazji.
Nawet w sklepie czy restauracji?
UsuńSklep...
UsuńWłaściwie wszystkie zakupy robię w supermarkecie a tam każdy pilnuje swojej listy zakupów. Jedyny wyjątek to polskie delikatesy, tam też nikt raczej nie rozmawia.
Restauracja... od czasu covida, odwiedzamy restauracje bardzo rzadko, ale tam zamawia się stolik i kontaktu z przypadkowymi osobami brak.
Przede wszystkim jednak, mieszkam w wielkim mieście - jak znaleźć miejscowego w tej mieszaninie ludzkiej ?
Okazji bywa wiele, ławka w parku, autobus, kolejka w przychodni...zależy z czego się najczęściej korzysta.
UsuńPrawdziwe życie, prawdziwe rozmowy, zero lukry...Ludzie żyją swoimi problemami a tych jest coraz więcej, to i w rozmowach są one głównym motywem przewodnim. Lęk przed tą zimą wszędzie jest wyczuwalny, ale o ile ludzie na wsi jakos sobie poradzą, to nie wiem, co będzie z miastowymi. W końcu chrustem na kuchence gazowej nie zapalą ani się nim nie ogrzeją...Ech! Mam wrażenie, że istnieje coraz większy rozdźwięk miedzy tym, co dają do przeczytania w Internecie a prawdziwym, namacalnym życiem.
OdpowiedzUsuńNo tak, mieszkam w bloku i z obawą czekam na podwyżki czynszu...
UsuńJedno dobre, to w domu posiedzę pod kocem, w pracy dość się wymarzłam, bo już wcześniej oszczędzano na ogrzewaniu...
To są prawdziwe "newsy", a nie jakieś tam "internety"...;o)
OdpowiedzUsuńWiadomo, monitoring osiedlowy i wizyta u fryzjera i wiesz wszystko!
UsuńTe "mądrości ludowe" to całkiem w punkt, powiem Ci... I racje ma rozmówca z jednego dialogu: też wolę załatwiać wszystko osobiście, lubię kontakt z ludźmi.
OdpowiedzUsuńCiekawe do jakich piniedzy doszedł był ten jegomość z pierwszej rozmowy, że aż tak go zmieniło...
To prawda, przez telefon nie załatwisz tak, jak osobiście, sprawdziłam...
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńMnie zawsze jednakowo śmieszy ta mentalność pewnych społeczności, która podpowiada, by niekłaniającego się prostaka nazywać "honornym":)
Pozdrawiam:)
Prawda? dziwne zestawienie znaczeń...
UsuńW Polsce ludzie zawsze narzekają, albo ja takich tylko znam :( od kad pamiętam i z kim bym nie rozmawiała zawsze słyszę to samo. Jak tylko wjeżdżamy do kraju, zatrzymujemy się czy to na kawę czy do sklepu ciagle slysze narzekanie, albo gadnie o innych jak tych co mają lepiej ... Ciągle odkładam nasz powrót, właśnie z takich powodów...
OdpowiedzUsuńByć może wielu ma powody do narzekań, ale z reguły ci, co najwięcej narzekają , mało robią, by nie mieć powodów do narzekania...
UsuńPrzez to, że mieszkam za granicą to najczęściej wyłapuję i podsłuchuję rozmowy w naszym ojczystym języku. Niestety w większości przypadków od słownictwa więdną uszy a tematyka tych rozmów jest raczej mało przyjemna.
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie, czasami dziwi mnie, że wulgaryzmy zastępują praktycznie czasowniki, a często przekaz bywa zrozumiały tylko dla zainteresowanych.
UsuńTak mi się wydaje, że może i kasa zmienia ludzi, jednak ludzie wokół tego, któremu lepiej się powodzi też się zmieniają…
OdpowiedzUsuńSłuszna uwaga, a nawet pomysł na kolejny post:-)
UsuńPieniądz rządzi światem i ludźmi i w końcu to on nas zgubi. Zaharowujemy się, żeby je mieć, żeby godnie żyć, a potem zdrowie wysiada albo ma się problemy w małżeństwie lub z dziećmi. Wszędzie interesy. Nic za darmo. To jest tak okropne, że aż wstrętne. I jak ktoś jest miły to zaraz będzie,,co z nim nie tak". Nie wszystkich stać na panele słoneczne... Znam wielu ludzi spłacających kredyt iwiem, że tak żyć bym nie chciała. Wolę mieć spokojną głowę, a nie widmo zabrania mi wszystkiego przez bank, gdy nie zapłacę. Pewnie orzyjdzie kiedyś czas, że nie uniknę tego kredytu, ale mam nadzieję, że to dlugo nie nastąpi. Ja nie rozumiem ludzi, jadących na wakacje gdziekolwiek, którzy tylko siedzą w eksluzywnym hotelu.
OdpowiedzUsuńL
UsuńNiestety, kredyty to zmora, ale nie kupisz mieszkania inaczej, a mieszkać z rodzicami nikt nie chce, no może prawie nikt.
UsuńJa też lubię mieć spokojną głowę, ale w tych czasach trudno o to, coraz trudniej. Byle zdrowie jako tako dopisywało.
To, czym ludzie palą, mnie przeraża... ale co zrobić, ceny też przerażają. Środowisko umiera, a ja tam znacznie bardziej wolę na łonie przyrody niż w jacuzzi. Ale pieniądz rządzi, jak to się wszystko łączy...
OdpowiedzUsuńŚrodowisko umiera, bo człowiek nie martwi się o jutro, o kolejne pokolenia, żal wielki!
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńA ja usłyszałam, że ludzie kupują piecyki - tzw. kozy i zmieniają oświadczenia dotyczące rodzaju ogrzewania. Polak nie tylko narzeka, także kombinuje, o!
Pozdrawiam serdecznie.
To kombinowanie mamy we krwi. Już dawno mówiło się nawet, że Polak nie kupuje, tylko załatwia ;-)
UsuńBo rzeczywistość w jakiej żyjemy, przekłada się na tematy rozmów... Z trwogą ludzie patrzą w przyszłość, w kontekście teraźniejszości...
OdpowiedzUsuńStraszne to, co się dzieje teraz...
Sama widzę, jak rosną ceny, a starsi ludzie długo wybierają w sklepie towar...a tu emerytura niebawem , oby nie głodowa.
Usuń