1. Nie ma złej pogody, bywa nieodpowiednie ubranie. Wszyscy pisali o zimowym klimacie, a u nas było pogodnie i bez opadów. Wreszcie w niedzielę nadszedł front śniegowy, który zaczął się niewinnie, śnieżek prószył delikatnie, bieląc chodniki, ale z czasem padało coraz bardziej.
Taką pogodę najlepiej podziwiać przez okno, ale gdy człek spragniony powietrza i ruchu, to żadna przeszkoda nie jest straszna. I wiecie co? Puste ulice, wymarłe miasto, jedynie ktoś z psem lub autobusy. Martwią się ci, którzy nie zdołali na czas zmienić opon na zimowe, co czasami widać na drodze, gdy noga kierowcy ciężka.
Śnieg sypał bardzo mokry, wpadał do oczu, wróciliśmy do domu jak dwa bałwany :-)
2. W wielu miejscach pojawiają się świąteczne światełka i dekoracje, może to i wcześnie, ale poprawiają nastrój i rozjaśniają listopadowy mrok.
Gdy jechałam przez Poznań na dworzec kolejowy, mijaliśmy tramwaj nr 24 cały w światełkach, a wszystkie uchwyty i metolowe pręty ozdobione były jak cukrowe laski na choinkę.
Trudno było nie uśmiechnąć się:-)
3. Gdy kupowałam bilet kolejowy online, nie było już miejsc rezerwowanych, jedynie stojące, ale cena za przejazd taka sama. Wysiadając jednak na dworcu w Poznaniu znalazłam 10 zł. Mąż śmiał się, że to częściowy zwrot za miejsce stojące :-)
4. Na portalu do zamawiania biletów na pociąg była jakaś jednodniowa awaria i być może spowodowała pomyłki w przydziale miejsca w pociągu, bo siedząca obok mnie dziewczyna trzykrotnie była pytana, czy na pewno dobrze usiadła...ale bilet pokazywał właściwe miejsce.
5. Spotkałam na spacerze koleżankę emerytkę i trochę ponarzekałyśmy na służbę zdrowia. Ona czeka na operację kolana. Mogłaby zrobić ją prywatnie, ale wymagana kwota, to co najmniej 7 tysięcy, a nie tylko kolano wymaga leczenia i wszystko prywatnie...
8. Zakupiłam dziś karmnik i kule tłuszczowe dla sikorek, będę miała kino na balkonie, bo na ptaszki mogę patrzeć godzinami. Miałam kiedyś papużki, kto by pomyślał, że tak małe ptaszki mogą dać człowiekowi tyle radości!
9. Do kolekcji żart, który rozbawił mnie ostatnio:
10. Na koniec pozdrowienia od parkowej wiewiórki, której zanieśliśmy torebkę orzechów, chyba podzieli się z koleżankami?
No cóż jeszcze jesień, w sumie środek jesieni więc do świąt daleko. Wszędzie zaś pojawiają się reklamy świąteczne , dla mnie za wcześnie. Poco popędzać czas. Handlowcy ciut wariują, aby tylko zarobić.
OdpowiedzUsuńReklamy na mnie nie działają, ale rozjaśnić jesienny mrok światełkami zawsze miło:-)
UsuńBBM: Mało przyjemna pora roku to taka ni to jesień, ni to zima- jak teraz.
OdpowiedzUsuńByle duch był pozytywnie nastawiony, a humor nie nas nie opuszczał!
UsuńJotka zdjęcia w śnieżnym klimacie są bardzo urocze. Piękna przestrzeń, której mi brakuje.
OdpowiedzUsuńTej przestrzeni i horyzontu właśnie zawsze szukamy:-)
UsuńA u nas zimno, wczoraj lało cały dzień, dzis też powinno, ale póki co nie pada;) Opony zmieniłam dopiero kilka dni temu, więc czekam sobie na ten śnieg spokojnie, co nie znaczy, że lubię po nim jeździć, o nie. Kocham zimę śnieżną i z czarnymi drogami 😊
OdpowiedzUsuńNajgorsza jest gołoledź, kiedyś nas zastała w drodze...okropność!
UsuńO tak, brrr:(
Usuńsą jeszcze czynności, zadania kompletnie nie pasujące do danej pogody, akurat przerabiam od kilku dni taki przypadek, że koniecznie muszę coś zrobić na polu, ale pogoda stanowczo się nie zgadza z tym pomysłem...
OdpowiedzUsuńśniegu u mnie, na Przedsudeciu jeszcze nie zapercepowałem, co jakby zmieni sytuację o tyle, że śnieg gdy spadnie, to już spadnie, a jak na razie kapie jakaś woda z góry, co prawda robi sobie jakieś przerwy, ale jak dla mnie za krótkie...
przypadek 3. mieliśmy kiedyś Lady w Krakowie: woziliśmy się z decyzją, czy zakupić na stoisku regionalnym butelkę miodu pitnego, który zbyt tani nie był, w końcu jednak kupiliśmy i nasi rodzimi, słowiańscy bogowie nagrodzili nas za to banknotem leżącym na Rynku, który refundował nam ten wydatek z górką...
gepardy zjadają tylko 20 - 30 procent upolowanej zdobyczy, bo resztę zabierają im lwy i hieny, za to wiewiórki zjadają podobny procent orzechów, bo resztę zapominają, gdzie je schowały...
p.jzns :)
Mój syn znalazł kiedyś 100zł w autobusie:-)
UsuńA mówią, że pieniądze nie leżą na ulicy...
Lubilam spacery sniegowe, zimowe krajobrazy, obecnie snieg widze bardzo rzadko. Maja swoj urok tylko jak slusznie mowisz nalezy sie odpowiednio ubrac.
OdpowiedzUsuńU mnie tez duzo swiatecznych swietelek, choinek choc jeszcze nie mielismy nawet indykowego swieta, ono bedzie w czwartek.
Zycze nastepnych milych spacerow.
Widziałam, jak prezydent Biden ułaskawił dwa indyki: Dzwon i Wolność:-)
UsuńJak mi się nie chce wychodzić z domu w taką pogodę, w ogóle jestem leń do wychodzenia.Mus to mus, bylam w 3 sklepach, teraz szafki czyszcze w kuchni, wywalam wszystko co nieco idzie do kosza, wczoraj pakowałam paczki mikołajkowe dla 4 wnuków, pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńTez nie zawsze mi się chce, ale zmuszam się, bo mimo wszystko po spacerze lepiej się czuję:-)
UsuńUwielbiam pakować prezenty!
U mnie śnieg trochę padał, ale taki, który zaraz topniał, ogólnie jest mokro i nieprzyjemnie. Jeśli chodzi o to odpowiednie ubranie, to czasami jeszcze by się kominiarka przydała...
OdpowiedzUsuńU mnie na osiedlu trzeba bardzo uważać na jeże, żeby któryś nie skończył pod kołami. Bardzo lubią kocie jedzenie i przychodzą na kolację do miseczek, które niektórzy kotom wystawiają. ;)
Sporo tych maluchów ginie pod kołami, szkoda!
UsuńCzasami przydałyby się także spodnie przeciwdeszczowe:-)
Wiewióra cudna. Eh, drugi raz piszę komentarz i gdzieś mi ucieka. Chciałabym wyjśc z domu, choćby nawet na mokry śnieg, bo u mnie non stop pada, ale nie mogę - choroba nie odpuszcza. Uściski!
OdpowiedzUsuńLepiej wygrzej się dobrze, bo powikłania bywają groźne.
UsuńBuziaki:-)
Ja chyba mam gdzieś paczkę siemienia, którą kupiłem dla sikorek w zeszłym roku. Chciałem im zrobić siemienia ze smalcem i umieścić na balkonie, ale trochę mi zeszło i przyszła wiosna. Obym w tym roku pamiętał.
OdpowiedzUsuńNapisz karteczkę przypominajkę :-)
UsuńU nas jeszcze egu nie było. Raz deszcz ze śniegiem, ale topił się jeszcze w powietrzu.
OdpowiedzUsuń*śniegu
UsuńZa śniegiem nie tęsknię, bo zwykle się topi i buty przemoczone...
UsuńPierwszy raz w życiu pomyślałam, że nienawidzę zimy. Strasznie się zmieniamy z biegiem czasu.
UsuńO tak, kiedyś nie przeszkadzały mi aż tak upały, teraz gorzej znoszę...
UsuńTaka pogoda może zdołować. Śnieg bielutki, a potem zaraz błoto. Wiewiór wymiata. Ptaki karmie, kiedy są mrozy. Podobno nie należy ich przyzwyczajać, kiedy jeszcze na polach i w lasach jest dosyć pożywienia. Z drugiej strony, w miastach jest duża populacja ptaków, a mało żarełka i chyba trzeba je dokarmiać.
OdpowiedzUsuńU mnie sporo i wróbli, i sikorek, więc wieszam od czasu do czasu smakołyki:-)
UsuńDla mnie też jeszcze za wcześnie na te świątecznosci. O służbie zdrowia lepiej nie myśleć, bo od razu człowiek zdenerwowany . Dostać się teraz do lekarza specjalisty to jest jakiś koszmar. U nas lekko sypało w niedzielę ale zaraz się roztopił śnieg. A ja już podziębiona niestety.
OdpowiedzUsuńSpokojnego wieczoru Asiu. Przytulasy
Kasia Dudziak
Kiedyś zaczynali stroić od Mikołaja, ale w sumie, jest weselej, nie przeszkadza mi to...
UsuńDobrych dni i spokojnych nocy, Kasiu:-)
U nas biało jeszcze nie było...;o) A kolorowo już jest, bo kumulujemy prezenty...;o)
OdpowiedzUsuńMy tez już zbieramy to i owo pod choinkę. Gdy są wnuki, zwłaszcza kilkoro, to trzeba się sprężać:-)
UsuńO przepraszam, ja jednak upieram się, że jest zła pogoda:) żebym nie wiem, jak się ubrała, to mi zimno:) Wyszłam koło 16.00 z psem, w bluzie, grubych dresowych spodniach, grubej kurtce, w dużym szalu, czapce, rękawiczkach, ocieplanych butach i zmarzłam, a nawet mrozu nie ma:) Uważam, że ubranie miałam dobre, to pogoda była zła:)) A teraz znów musze wyjść i zastanawiam się, co jeszcze dodatkowo włożyć:)
OdpowiedzUsuńWyjścia z psem to co innego... szybki marsz i rozmowa powodują, że zapominasz o zimnie i z czasem zaczynasz się rozgrzewać. Odporność i kondycja to pozytywny skutek uboczny:-)
UsuńU nas typowo listopadowo, czyli szaro, zimno i leje. Wolę to jednak obecnie od śniegu. Po złamaniu ręki i komplikacjach jakie z nią przeszłam panicznie boję się upadku. A i moja sunia to już seniorka, łapki słabe.
OdpowiedzUsuńMnie się żadne takie znalezisko nigdy nie przytrafiło. Może jeszcze kiedyś... ; )
Pozdrawiam serdecznie
Oj, to musisz bardzo uważać, najgorsza jest gołoledź, kiedyś do pracy szłam po trawnikach, chodnikiem nie dało rady...
UsuńPodziwiam Waszą pasję spacerów o każdej pogodzie. Na taką pogodę, jak w niedzielę, nawet z psem bym nie wyszła (na szczęście nie mam psa, a koty karmię na tarasie, ze 2 minuty). Najbardziej doskwiera mi szarość i brak światła w dzień. No i ta ciągła wilgoć zawieszona w powietrzu. U nas śnieg na trawie utrzymywał sie przez cały dzień. Oczywiście zrobiłam zdjęcia. I już o nim zapomniałam, bo deszcz wszystko zmył.
OdpowiedzUsuńJa pieniędzy nigdy nie znalazłam, ale moim synom się trafiało, w czasach, gdy jeszcze nie mieli swoich pieniędzy ;) A Ty Joasiu masz już seniorską zniżkę na PKP :)To też cieszy :) Pozdrawiam ciepło na te chłodne dni!
Mam zniżkę i to czasami sporą, jakbym jeździła do Poznania taksówką, ostatnio pociąg jechał 58 minut, wyobrażasz sobie?
UsuńJa pociągiem jestem w centrum po 23 minutach! Żadnym samochodem tak szybko nie dojadę. No i nie muszę martwić się o parking :)
UsuńParkingi to zmora kierowców, nawet gdy jedziemy do syna, to o miejsce trudno, a gdy gości więcej? masakra...
UsuńDefinitywnie śnieg to nie moja bajka, ale zdjęcia i owszem mogę oglądać.
OdpowiedzUsuńMarek z E
Na zdjęciach bajeczne klimaty, szkoda że w święta to coraz rzadsze zjawisko...
UsuńWłaśnie widzę ten śniego w Polsce, u znajomych też jest. A u mnie na północy Niemiec, czyli nad Morzem Północnym, sucho, albo deszczowo. Taki tu listopad. I ciemno się robi szybko. Ozdoby świąteczne już w listopadzie nadal wydają mi się za wczesne, choć to lepsze niż w październiku i w sumie, żeby nadążyć z jakimiś tam prezentami lepiej zacząć szukać ich teraz.
OdpowiedzUsuńWeekendowe wycieczki w deszczu są średnio możliwe, więc poprzedni weekedn spędziliśmy u mnie w mieszkaniu na porządkowaniu tarasu z liści, praniu rzeczy na kolejny tydzień i sprzątaniu kolejnych rzeczy.
Pozdrowienia :)
Ponure deszczowe dni tez czasami przeznaczam na sprzątnie, prasowanie lub maratony filmowe:-)
Usuń1. Ubranie to podstawa, wtedy nie ma na co narzekać, bo ani cię nie przewieje, ani nie przemokniesz. Jest normalnie.
OdpowiedzUsuń2. Lubię najbardziej kiedy miasto zdobi się światełkami. Moje biurko jest całe owinięte lampkami choinkowymi przez okrągły rok. :)
3. Ależ oczywiście, że dostałaś zwrot i nie ma powodu by się tym martwić. :)
8. U mnie ani kule ani słonina. Wszystko sroki rozpieprzają w drobny mak.
A tak, srok tez jest sporo, ale kupiłam taki specjalny karmnik, gdzie sroki mają uniemożliwiony dostęp.
UsuńNie mam opon zimowych. Nie chce w nie inwestowac, bo zimy sa obecnie lekkie, ale zdarza sie jak na zamieszczonych u Ciebie fotkach i wtedy odstawiam samochod do garazu. Trudno. musze te opony kupic i ... cieple odzienie jakby zachcialo mi sie jednak samochod na jakis czas porzucic, a najgorsze jest to, ze nie lubie cieplych, wiazanych butow.
OdpowiedzUsuńMy mieliśmy długo tzw. uniwersalne, ale kilka razy zdarzyła nam się okropną pogodę na drodze i mąż zainwestował w zimowe...
UsuńU mnie dziś aż minus jeden , ale jest sucho. Wczoraj było +1 i przelatywały deszcze. A dziś to nawet świeci słońce. Szalenie nie lubię zimy - nawet jeszcze jako dziecko nie lubiłam tej pory roku. Najchętniej zakopałabym się w pierwszy zimowy dzień w ciepłe łóżeczko i przetrwałabym w nim aż do cieplutkiej wiosny. Może w poprzednim wcieleniu byłam niedżwiedzicą?
OdpowiedzUsuńanabell
Ja nie lubię pluchy i skrajnych temperatur, no i ciągłych zmian frontów!
UsuńMoże niedźwiedzicą, a może świstaczką?
Coraz więcej tych świątecznych ozdób wszędzie :)
OdpowiedzUsuńPierwsze już w październiku widziałam!
UsuńJa też lubię zdobić [aktualnie to już zaledwie minimum w stosunku do tego, co było kiedyś] już około św. Mikołaja, a potem 6 stycznia już zmieniam bożonarodzeniowe dekoracje na przedwiosenne :)
OdpowiedzUsuńU nas dziś bardzo śliskie drogi były, bo po kilkudniowym deszczu w nocy przyszedł mrozik -2 stopnie. A tego nie znoszę...
To mamy podobnie z tym ozdabianiem, a od lutego to już na bank wyglądam wiosny:-)
UsuńNo pewnie, że wiewiórka podzieli się z koleżankami, to nie chomik, który samolubnie upycha wszystko po polikach :).
OdpowiedzUsuńU mnie nadal jesień najfajniejsza z możliwych, nawet mi nie wypada narzekać. Tęsknię co prawda za śniegiem ale póki co cieszę się tym co jest. A jest cudnie!
Dziś u nas tez było cudnie, niebo jak na Florydzie, tylko temperatura inna, ale też fajnie!
UsuńJeszcze kilka lat temu strasznie narzekałam, że za wcześnie rozkładane są dekoracje świąteczne, bo człowiek się z nimi opatrzy i później przestaną cieszyć. Dziś mam inne zdanie :) Szaro, bury listopad wydaje się bardziej radosny, a ja z niecierpliwością odliczam dni do świąt.
OdpowiedzUsuńMam podobnie, światełka zwłaszcza poprawiają mi nastrój:-)
Usuń