Bardzo trudno nam, dorosłym rozmawia się z dziećmi o sprawach dorosłych. Wielu rodziców woli niektóre tematy traktować jako tabu lub wyręczać się filmem, szkołą itp. A są przecież wspaniałe książki, które w takich rozmowach mogą nam pomóc, dzięki czemu zacieśnimy więzi z naszym dzieckiem, wyjaśnimy mu wiele spraw bez obaw, że ktoś zrobi to inaczej niż byśmy sobie tego życzyli, a przede wszystkim nie możemy ciągle odpowiadać dziecku: dowiesz się jak dorośniesz, później Ci to wytłumaczę. Dlaczego? Bo zabijamy w dzieciach naturalną ciekawość świata i w pewien sposób odtrącamy, zasiewamy wątpliwość, że jeżeli nie może na nas liczyć w naturalnym zaspokajaniu ciekawości, to kiedy?
Pierwszą taka książką jest OPOWIEŚĆ O BŁĘKITNYM PSIE.
Oto cytat wyjaśniający skąd taki tytuł: "Błękitny Pies przychodzi do wielu dzieci i przynosi im opowieść tylko o nich samych. I każde dziecko doskonale wie, że są one tylko dla niego".
Każdy rozdział książki przedstawia inne dziecko, a każde z bohaterów ma inny problem, inne przeżywa rozterki, a dorośli nie zawsze umieją pomóc lub wytłumaczyć.
BASIA - to opowieść o niewidomej dziewczynce, której przykład dowodzi, że można poznawać świat i być niezwykłym, nawet gdy się nie widzi, ale patrzy się inaczej, innymi zmysłami.
STAŚ - chłopiec, który miał problemy z matematyką i czuł się gorszy od innych dzieci, ale dzięki opowieści Błękitnego Psa też poczuł się kimś ważnym, dowiedział się, że można być wielkim nie mając wybitnego umysłu.
TOMEK i mama Tomka - opowieść o chłopcu i jego mamie, która patrzyła na zmagania się dziecka z ciężką chorobą, wreszcie musiała pogodzić sie z Jego odejściem. Ciepła przypowieść także dla rodziców chorych dzieci.
Wreszcie opowieść o dziewczynce, której udało się zrozumieć, ze nikt nie jest winien tego, ze straciła nogę w wypadku i powinna zgodzić się na dopasowanie protezy, zamiast krzyczeć na wszystkich i robić innym przykrości.
Na końcu autorka, która jest psychologiem proponuje czytelnikom napisanie lub narysowanie własnej historii w podobnym klimacie. Jak widać książka jest pięknie ilustrowana i świetnie będzie ja czytać razem z dzieckiem. Gorąco polecam, przeczytałam całą i nie kryję, że wzruszyłam się bardzo...Jeśli zna ktoś Oskara i Panią Różę, to wie, o czym mówię.
Druga książka to opowieść o dziewczynce, która przestała się uśmiechać. Książka do wspólnego czytania z dziećmi, wyjaśniająca czym jest zły dotyk i podpowiadająca rodzicom na jakie sygnały ze strony dzieci zwracać uwagę oraz jak rozmawiać z dzieckiem, aby nakłonić je do opowiedzenia swojej historii. Nie jest to łatwe, gdyż dzieci często biorą na siebie winę dorosłych i boją się kary za to co je spotkało.
Polecam wszystkim książki wydane przez Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, sa to lektury często polecane przez Fundację CAŁA POLSKA CZYTA DZIECIOM.
Cdn....
NO i niech mi ktoś powie, że takie rzeczy nie powinny się przytrafiać dzieciom.... Dzieciństwo powinno być beztroskie :) wtedy najlepsze książki nie były by potrzebne
OdpowiedzUsuńMasz rację, a na niektóre problemy to i książek i słów brak, niestety...
UsuńNajtrudniejszy chyba temat dla rodziców, to rozmowy na temat seksu, płciowości i dojrzewania. Na proste pytanie "skąd ja się wziąłem" padają zazwyczaj niezwykle pokrętne a zarazem infantylne odpowiedzi, bądź tej odpowiedzi nie ma. Dzieci czerpią wiedzę z podwórka, internetu - zazwyczaj ze stron pornograficznych, rzadko z książek poświęconych tej tematyce. Szkoła też porusza tę tematykę okrężną drogą i powierzchownie. Kościół potrafi tylko grzmieć i zakazywać. A potem larum, że młodzież nieuświadomiona, że niechciane ciąże i zarażenia chorobami przenoszonymi drogą płciową. Mamy XXI wiek, a to wciąż temat tabu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dla mnie najgorsze jest to, że niektórzy rodzice ani nie rozmawiają z dziećmi, ani nie pozwalają innym na takie rozmowy, ze o książkach nie wspomnę, a już książki o seksie to strach wypożyczać, nawet sami uczniowie się boją, co powiedzą w domu...
UsuńŻeby tylko rodzicom chciało się poświęcić dziecku czas! Łatwiej zwalić wszystko na szkołę, albo zapłacić terapeucie ( nawet za naukę wydmuchiwania nosa).
OdpowiedzUsuńPolecam "Kosmitę, o dziecku z autyzmem, ale prowokuje też do rozmów o niepełnosprawności, inności w ogóle.
Czas i uwaga, to dwie wartości, które dziecku w każdym wieku są potrzebne, bardziej niż pyszny obiad, nowy ciuch itp. dzięki za polecenie książki, bardzo mnie interesuje zarówno autyzm jak i inne odmienności...
UsuńNie o wszystkim da się z dzieckiem porozmawiać. Kiedyś wdałem się w rozmowę z córką o seksie. Niestety, to ja się zarumieniłem, nie ona...
OdpowiedzUsuńTo jak w tym dowcipie: synu, może porozmawiamy o seksie? No, dobra tato, to co chcesz wiedzieć?
UsuńNawet nie wiedziałem, że są takie książki. Ja bym próbował sam tłumaczyć dziecku.
OdpowiedzUsuńTo tym lepiej o Tobie świadczy, a taka książka wspólnie czytana może ułatwić rozmowę....
UsuńPowstawanie takich książek to bardzo mądre przedsięwzięcie. Rodzice nie zawsze potrafią wytłumaczyć dziecku dlaczego pewne wydarzenia zagościły w ich życiu, albo życiu bliskich i takie gotowe historie na pewno mogą im pomóc.
OdpowiedzUsuńMam akurat w rodzinie pięcioletnią kuzynkę, a jej mamie zależy na tym by książki jakie się jej czyta coś znaczyły, także na pewno podrzucę cioci ten tytuł :) Sama z przyjemnością Małej poczytam, bo na inteligentne bajki nigdy nie jest się za starym ;)
Są świetne właśnie do wspólnego czytania i czasami budzą jakieś zapomniane pokłady wrażliwości...
UsuńJak mama uważam, że takie książki są bardzo potrzebne i bardzo dobrze, że przybliżasz nam te propozycje. Czasami można się obudzić z ręką w nocniku, ważne by nie przegapić tych momentów...bo potem dziecko dowie się od innych dzieci o różnych sprawach w zniekształconym obrazie. Jakiś czas temu nasz syn dość często zaczął rzucać hasło przyniesione ze szkoły: "Ale gwałt!", zapytałam, czy wie co to jest gwałt. Odpowiedział, że kolega Kacper powiedział mu, że gwałt jest wtedy, gdy bierze się dziewczynę do łóżka...:( A tak na marginesie Kacper bez żadnej kontroli rodziców, zwolenników beztroskiego wychowania, ogląda w internecie, co chce...a potem opowiada kolegom o gwałtach i innych rzeczach. I to jest ten moment, w którym wkroczyliśmy...Wyjaśniliśmy. A książki przez Ciebie proponowane mogą nam tylko pomóc w doborze słownictwa czy właściwym tłumaczeniu:) Bardzo przydatny post. Dziękuję:))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMasz rację Moniko, gdy słyszy się o czym rozmawiają dzieci, to aż włos się jeży na głowie, nie mówiąc o filmach, jakie oglądają z rodzicami. Zawsze cieszy mnie, gdy rodzic zagląda do biblioteki razem z dzieckiem by zorientować się w ofercie lub razem wybrać lekturę, a często dzieci wypożyczają coś dla mamy lub taty :-)
UsuńWspaniale, że polecasz książki rodzicom, bo to oni powinni dbać o prawidłowy rozwój swoich dzieci. Pozdrawiam i podziwiam za pracowitość.
OdpowiedzUsuńNapisałam cdn., więc coś jeszcze polecę, zamieściłam też kilka poleceń na Bibliomaniaku.
UsuńZawitałem zatem Pani od Biblioteki i od razu ta zachęcająca opowieść o "Opowieści o Błękitnym Psie" mnie urzekła, gdyż, przyznam szczerze, to, co w książeczce tej pomieszczono to rzeczywiście niezwykle ważne sprawy, których oby tak się udało, żeby ich nigdy nie poruszać z własnym dzieckiem, ale jeśli już, to taka książeczka jest niezastąpiona.
OdpowiedzUsuńWidzę na Twoim blogu więcej takich ciekawych tekstów i gdybym nie wybierał się w kolejną podróż, pewnie bym się w bibliotece zasiedział... ale.... ci się odwlecze, to nie uciecze ... pozdrawiam
Podróżowanie jest super, a moje wpisy poczekają, ja też czekam na kilka chwil, żeby rozsmakować się w Kawiarni...dziękuję za odwiedziny:-)
UsuńOsobiście staram się odpowiadać dziecku na wszystkie zadawne pytania choć czasami są trudne, ale tez trudno mi je wytłumaczyć, a czasem to muszę używać dwóch języków aby mu wytłumaczyc bo nie rozumie jeszcze wszystkich słów po polsku jeśli nie są uzywane na co dzień, ale zawsze jakoś wybrnę z sytuacji.
OdpowiedzUsuńTo masz Mario podwójnie trudno, ale doświadczenie i mądrość życiowa ratują Cię na pewno w takich sytuacjach :-)
UsuńBardzo mądre książki. Na początek tą pierwszą bym chciała przeczytać moim wrażliwym chłopakom. Z pewnością wiele z niej wyciągną nauki dla siebie.
OdpowiedzUsuńNaprawdę polecam, także dorosłym, żeby czasami spojrzeć z perspektywy dziecka...
UsuńNigdy nie sięgałam po takie książki, ale chyba czas to zmienić; dzięki za przybliżenie tematu :)
OdpowiedzUsuńKłaniam się nisko, to mój żywioł :-)
UsuńJedno jest pewne: z dziećmi należy rozmawiać i tłumaczyć im życie, uprzedzając innych ludzi z ulicy - żeby nie zdążyli wytłumaczyć czegoś naszym dzieciom przed nami...
OdpowiedzUsuńTo bardzo ważne, bo nie mamy pewności, że ktoś inny zrobi to dobrze...
UsuńA ja swoim synom wymyśliłam Skrzacika. To były takie opowieści przed snem, kiedy już leżały w łóżkach, o nich samych i o tym, co się im/Skrzacikowi przydarzyło tego dnia. Można było tym sposobem rozładować napięcia, zmienić je w żart lub wyciągnąć inne wnioski, niż "byłem niegrzeczny". No i powiedzieć, że co by nie było, to mama Skrzacika zawsze go kocha :) Myślę, że Skrzacik ochronił moje dzieci przed wieloma nocnymi koszmarami.
OdpowiedzUsuńMój tato wymyślał dla mnie bajki o wielbłądzie :-) Miałaś fajny pomysł!
Usuńtakie książki to świetna alternatywa dla "trudnych rozmów"... a dzieci potrafią zasypać lawiną pytań, na które czasami trudno znaleźć odpowiednie wyjaśnienie... :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, książka może być tez pretekstem do zaczęcia takiej rozmowy...
UsuńPiękne te książeczki Joasiu i pewnie niejedna mama skorzysta z Twojej rady. Ja już wróciłam i jestem po spotkaniu z dziećmi z nad Buga. Takich słuchaczy mogę życzyć każdemu - spotkanie było przecudne :)
OdpowiedzUsuńCieszę się Gabrysiu i z Twojego powrotu i z twojej radości ze spotkania, bo dzieci wrażliwe na piękno poezji zdarzają się coraz rzadziej...
UsuńWitam
OdpowiedzUsuńMiałam przyjemność nie pracować i przez pierwsze lata życia moich dzieci spędzać z nimi dużo czasu bez pośpiechu ....to były piękne czasy.....Czytałam im sporo książek dla maluchów a wieczorem ...ja grzesznica...czytałam im biblię ( kiedyś to opisze na blogu) Rano wspomagałam sie programami dla dzieci a przy śniadaniu poruszaliśmy zawsze mocne tematy :) Moje maluchy już od najmłodszych lat przygotowywałam do bycia dobrym człowiekiem, człowiekiem mądrym i wrażliwym. Czy mi sie to udało ? Myślę że tak, nawet w przypadku mojego syna myślę że jak nie teraz to później moja praca nie pójdzie na marne. Poruszaliśmy przy bułce z powidłami i szklance mleka temat homoseksualizmu , narkotyków , seksu .....Rozmawialiśmy o szacunku , tolerancji i stosunkach międzyludzkich ......Myślę że pod tym względem naprawdę nie mogą mi moje dzieci nic zarzucić. Z córką po dzień dzisiejszy jak siądziemy to zgłębiamy różne tematy i końca rozmowy nie ma. A zdarza się dziś,że się nie zgadzamy w wielu kwestiach :)
Takich właśnie rozmów nic dziecku nie zastąpi , stwarzają niesamowite więzi i budują zaufanie do rodziców. Robiłam podobnie i dużo synowi czytałam na głos, przeczytaliśmy razem cały cykl o Harrym Potterze, to był nasz codzienny rytuał, a do tego rozmowy o książce. Dziś syn ma 23 lata i mamy dobry kontakt. Napisałaś bardzo pięknie: przygotowywałam dzieci, by były dobrymi, mądrymi i wrażliwymi ludźmi, myślę, że to najważniejsze....
Usuń