Od niedawna podczytuję czwarty męski blog, którego autor nieśmiało przebija się przez blogosferę, ale czasami zaskakuje fajnymi spostrzeżeniami na tematy wydawałoby się banalne. Nie mogę dać mu polubienia na FB, bo nie mam konta, ale łazi za mną dedykacja, więc chociaż w ten sposób dam znak, że doceniam iskierkę, która powoduje, że znowu do niego zaglądam : my room blog
A Wy oceńcie sami czy warto, bo każdy lubi co innego...
W jego pokoju
Poznajcie proszę Łukasza
co w swoim pokoju nas gości,
szczęśliwym się zdaje człowiekiem
nie kryje życiowej radości.
Żonka cenzorskim swym okiem
zajrzy i tu i tam i gdzieś jeszcze,
pochwali lub skrytykuje,
przegoni lub szczerze dopieści.
Humoru mu nie brakuje,
siarczystym, barwnym językiem
opisze swoją codzienność,
ciekawy komentarz napisze.
Sprawami pozornie błahymi
uwagę zająć potrafi.
Dobrze się czasem rozejrzeć
w tej męskiej scenografii.
Zajrzę na pewno, bo każdy blog, który polecasz mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńJa też zaglądam tu i tam z ciekawości, a nie wszędzie zostaję na dłużej :-)
UsuńTo trzeba tam zajrzeć, bo Jotka to nasza blogowa swatka, hehe nawet mi się zrymowało.
OdpowiedzUsuńOj, Mario nie wiedziałam, że taka odpowiedzialność na mnie ciąży.....
UsuńOsobiście uważam, że każdy pokój (czy męski czy też damski) jest niesamowicie wiernym odbiciem jego właściciela. Zawsze pokazuje jakąś część osoby, kawałek jej duszy. Widać w nim zainteresowania, smutki, radości. Nie spotkałam się jeszcze nigdy z takimi samymi pokojami - każdy ma coś innego w sobie. I to właśnie jest wspaniałe, ta indywidualność pokazująca piękno :) A na polecanego przez Ciebie bloga na pewno wpadnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
SimplyRedGirl
Masz rację, z pokojami jest jak z torebkami, w każdej inna zawartość, inne drobiazgi osobiste i to też chyba tak jak z blogami, niby tematy podobne, a ujęcie zupełnie inne, więc chyba tematów nikomu nie zabraknie...
UsuńDziękuję Ci bardzo. Nie spodziewałem się. Jestem zaskoczony. Nie wiem co napisać. Szczerze mówiąc czerwienię się. Muszę wydrukować sobie ten cudny wiersz. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNapisz następny fajny kawałek, męski punkt widzenia bywa ciekawy....
UsuńJa go generalnie UWIELBIAM.
OdpowiedzUsuńJak mogę prosić, ja też zaczynam coś tam skrobać.Język mam co prawda dość siarczysty ale taka już jestem. Zapraszam. Może się spodoba. Jak nie czekam na konstruktywną krytykę. Pozdrawiam :)
http://rumiankoweslowa.blog.pl/
Tytuł bloga znajomy i fajnie brzmi, więc koniecznie zajrzę, pozdrawiam:-)
UsuńDobrze, ze wyszukujesz swoiste perełki. W ten sposób i ja dotrę do tego bloga. Pozdrowienia dla Ciebie. Jestem zbudowana Twoją pracowitością. Serdeczności.
OdpowiedzUsuńJeśli nazywasz pracowitością czytanie różności blogowych, to zgoda, wciąga mnie to bardzo, nawet czasem kosztem książek( o zgrozo), ale rymowanie to sama przyjemność i przychodzi samo, jakby poza mną...w każdym razie dziękuję:-)
UsuńMęski punkt widzenia bywa, hmm, dziwny. Ale zawsze warto go znać. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo właśnie, ja mam w domu dwóch facetów i ciągle się dziwię....
UsuńMyślę, że taki wiersz znaczy dużo więcej niż zwykły "lajk" :) A na bloga z przyjemnością zajrzę, brakuje mi ciekawych blogów, których autorem byłaby płeć przeciwna ;)
OdpowiedzUsuńNie znam statystyk, ale chyba babskich jest więcej...
UsuńCiekawy ten blog Łukasza...hmmm, dość siarczysty język, ale w tym przypadku ma to swój urok;)))) Dobrej niedzieli Asiu:)
OdpowiedzUsuńCiekawe, że w komentarzach już tylu pieprzników nie używa i to mnie przekonało, ze to tak trochę na użytek bloga ...
UsuńMuszę wpaść na ten blog :) A wiersz jak zwykle świetny :)
OdpowiedzUsuńNo, faceci mają czasem ciekawe spojrzenie na te same sprawy i sytuacje...o widzę też u Ciebie w Milusiakowie coś nowego, więc lecę czytać...
Usuń