Czy zastanawialiście się kiedykolwiek, dlaczego te same potrawy lub napoje jednym smakują, a innym wręcz przeciwnie?
Albo dlaczego niektóre osoby przyprawiają wszystko na ostro, a inne preferują smaki łagodne ?
Nietrudno też zauważyć, że odczuwanie smaków związane jest z zapachem, gdy mamy katar i upośledzony węch, to i smaki odczuwamy inaczej.
Zdarza się także, że po urazach neurologicznych lub po przebyciu niektórych chorób nie rozpoznajemy smaków i zapachów wcale, a jedzenie przestaje być przyjemnością.
Z mądrych źródeł możemy dowiedzieć się, że człowiek dorosły ma około 10 tysięcy kubków smakowych, które rozlokowane są nie tylko na języku, ale już taka swojska krowa ma ich aż 45 tysięcy...i po co?
Samo słowo SMAK ma zresztą kilka znaczeń - zmysł odczuwania smaków, właściwość pokarmu, dobry gust i wreszcie ochota na coś.
Mówimy: to nie jest mój ulubiony smak; ta potrawa nie ma smaku; jaka wysmakowana stylizacja; mam smak na truskawki...
Podobno niektóre upodobania smakowe są dziedziczne, inne przypisane może do płci, bo jak wytłumaczyć, że piwo w większości lubią panowie, a jeśli panie to z sokiem? A jak wytłumaczyć, że są osoby, które nie lubią słodyczy, a inne dałyby się pokroić za tort lub czekoladę? Poznałam kiedyś panią, która nie lubiła i nie jadała owoców, warzywa tak, ale mało.
Podobnie jest z przyprawami lub bakaliami - kardamon, cynamon, goździki należą do przypraw, które nie wszyscy akceptują w potrawach czy napojach.
Znam osoby, które lubią bakalie, ale nie w ciastach. Ja np. uwielbiam owoce leśne, ale nie w jogurtach, w ogóle owoce jagodowe smakują mi najlepiej prosto z krzaczków, wiem, że niehigienicznie, ale trudno, całe życie tak jem...
Oglądałam kiedyś ciekawy program o rozpoznawalności smaków i okazało się, że:
- trudniej rozpoznać niektóre smaki z zasłoniętymi oczami lub z zatkanym nosem,
- niektóre osoby mają wrażliwsze kubki smakowe i potrafią rozpoznać więcej smaków,
- niektórzy mają większą tolerancję na smak ostry, inni od bardzo ostrych przypraw mogą stracić oddech,
- dla lepszego odróżnienia kolejnych smaków, dobrze przepłukać usta wodą,
- aby zneutralizować ostrość potraw, palenie w przełyku - najlepiej zjeść trochę słodkich lodów
Fenomenem jest też dla mnie istnienie zależności między dodawaniem do potraw lub napojów pewnych dodatków, które podnoszą smak tychże. Dobrze jest np. do kawy dodać odrobinę czekolady lub soli, gorzka czekolada świetnie smakuje z dodatkiem chilli, a lody czekoladowe dobrze komponują się z gorącym sosem z wiśniami (jak dla mnie).
Smakosze lodów czy ciast tortowych też mają preferencje smakowe, niektórzy jedzą tylko lody waniliowe, inni tylko śmietankowe w czekoladzie, a smakosze tortów dzielą sie na tych, co wolą torty czekoladowo - orzechowo - kawowe i tych, którzy tylko owocowe lub bezowe.
Mówi się także, że poprosić w restauracji o przyprawy to brak szacunku dla szefa kuchni, ale przecież najlepszy nawet kucharz nie ma naszych kubków smakowych, prawda?
Może więc należałoby powiedzieć nie dziwny ten smak, ale raczej dziwne te kubki smakowe...
Żeby jeszcze bardziej skomplikować nadmienię, że ta sama potrawa może nam inaczej smakować rano, a zupełnie inaczej wieczorem. Niektórych, nawet smacznych, nie da się jeść, gdy wcześniej Ważne są też wszystkie inne bodźce płynące do nas z zewnątrz (albo ich brak! - jak piszesz w poście). Najgorsze to to, że nie da się jeść, gdy wyobraźnia podsuwa nam makabryczne wizje, jak do tego dodać jeszcze ogólny nastrój, stan psychofizyczny, itd., itp., ... to dojdziemy do wniosku, że jedzenie to wielka sztuka. No chyba, że ktoś oglądał scenę finałową z "Wielkiego żarcia" Marco Ferreri'ego. ☺☺
OdpowiedzUsuńUcięło mi zdanie, więc je przytaczam w całości:
UsuńNiektórych, nawet smacznych, nie da się jeść, gdy wcześniej jedliśmy coś podobnego, ale bardziej "wypasionego".
Bardzo cenne uwagi, ja np. mam potrawy, których nigdy nie zjadłabym na śniadanie lub na obiad, a co do bardziej wypasionych potraw, to jeśli tuczyć się, to czymś naprawdę pysznym, a nie erzacem...
UsuńTrochę się nie zrozumieliśmy z mojej winy, chodziło mi o to, że na te same ulubione potrawy raz mamy chęć, a innym razem nie. "Ulubionych" też nie da się ciągle jeść, bo stają się nielubianymi. No i "smaki" też nam się zmieniają z czasem. Do tego można jeszcze dodać wiedzę o tym jak danie zostało przygotowane, bo przecież np. najdroższa i najsmaczniejsza kawa powstaje po wydaleniu ziaren przez zwierzęta:
Usuńhttps://pl.wikipedia.org/wiki/Kopi_luwak
Zapraszam więc na kawę j.w. z ciastkiem kremowym utwardzanym na tłuszczu z odbytu zwierzęcego, pycha! ☺☺
To prawda, smaki zmieniają się, podobnie jak zapachy.
UsuńO kawie słyszałam, ale jeszcze nie degustowałam i nie mam nic przeciwko, gorzej z ciastkiem, ale raczej z powodu kremu ...
Rzeczywiście różnie jest z tymi smakami...Dziwię się tym ,którzy piją kawę bez cukru,w moim przypadku jedna taka próba zaowocowała "mdłościami" więc kawę piję z cukrem.Mój mąż ma chyba bardziej rozwinięte kubki smakowe niż ja ,może dzięki temu też jest "odważny" w dodawaniu różnych przypraw gdy ja nawet nie pomyślałabym ..o takim łączeniu.
OdpowiedzUsuńDopisuję ,bo przypomniała mi się sytuacja z tego roku.Będąc na przyjęciu komunijnym w restauracji ....niedaleko Dukli wśród potraw była galantyna ( zimne nóżki). Zdziwiłam się gdy poprosiłam kelnera o przyniesienie octu (bo najlepiej tak lubię ,a nie z cytryną).Dowiedziałam się ,że octu nie podają-jako powód podano ,że niezdrowy jest."Obraziłam się" i nóżek wcale nie zjadłam.....myśląc przy tym ,że co człowiek to inaczej...pojmuje to "co zdrowe".To tak na marginesie,ale musiałam podzielić się tu bo do tej pory jeszcze to mnie "gryzie"...
UsuńNo widzisz Grażynko, a ja tylko gorzką i bez mleka, zarówno kawa jak i herbata. Znam też osoby, które piją gorzką kawę, ale słodką herbatę.
UsuńNa kelnera też strzeliłabym focha, bo to klient powinien decydować w takich sprawach, a nie kelner, każdy lubi co innego , bywają też alergie i przeciwskazania zdrowotne.
Jedzenie z krzaczka owoców leśnych jest najlepszym sposobem na konsumowanie darów lasu. Nadmierna higiena jest równie niebezpieczna, jak i jej brak. Większość alergii jest pochodną nadmiernej higieny.
OdpowiedzUsuńA o smakach, cóż, rzeczywiście każdy ma inny, ale smak można sobie też wyrobić. Nie przepadam za ostrymi przyprawami, ale jak kupuję chrzan, to musi być taki, który samym swoim zapachem powoduje łzawienie oczu :-)
To mnie pocieszyłeś :-)
UsuńA taki chrzanik to wszystkie bakterie wymiata i jak to mówią, po spróbowaniu dekiel odpada...
Kawa tylko czarna i gorzka, piwo z sokiem nie przeszłoby mi przez gardło, słodkie napoje to - z wyjątkiem coca-coli, ale tylko coca-coli - są dla mnie nie do picia. Również drinki i inne alkoholowe cuda tylko wytrawne. Za to tort bezowy... hm... tak. Bardzo tak. Z gorzką kawą:). O. a lody jadam tylko białe.
OdpowiedzUsuńMój syn długie lata z owoców jadł tylko jabłka i banany, a z warzyw buraki i marchewkę, nadal , mimo że jako dorosły jest świadom różnych smaków, niechętnie jada inne owoce czy warzywa.
A inne znaczenia smaku? O gustach się podobno nie dyskutuje...
Co do kawy pełna zgoda, za bezowym tortem nie przepadam...
UsuńMój syn z kolei jadał tylko różowe jogurty, jajek wcale, surówek nie tykał, za to w restauracji zjadł wszystko, łącznie z cebulą ;-)
Dziś lubi chyba wszystko , a gotowanie uwielbia i eksperymentuje ze smakami...
Mój robi najlepszą pizzę :). A ja jeszcze mam ciekawie z truskawkami - jadam tylko nieprzetworzone , najlepiej własnie prosto z krzaka, a za niczego o smaku truskawkowym.
UsuńTruskawki najlepsze bez dodatków, a w jogurtach niekoniecznie :-)
UsuńNaprawdę, dziwny ten smak jest! Czasami człowiek sam nie wie na co ma ochotę...
OdpowiedzUsuńNo właśnie, ile razy mówi się, że coś za nami chodzi i zapuszczamy żurawia do lodówki po podpowiedź...
Usuńmożna by rzec , że nasze kubki smakowe są tak samo chimeryczne jak my sami :) Zmieniają się pod wpływem najróżniejszych czynników , które już wymieniłaś. Dodałabym jeszcze. że upodobania do pokarmów zmieniają się wraz z wiekiem. Zmniejszenie wrażliwości kubków smakowych oraz zmiany hormonalne też mogą zmienić nasze odczucia smakowe.
OdpowiedzUsuńGdy jesteśmy chorzy i bierzemy dużo leków tracimy apetyt lub mamy ochotę tylko na wybrane rzeczy, niekoniecznie zdrowe :-)
UsuńOglądam serial "Na noże" i główny bohater będący szefem kuchni stracił zmysł smaku. Była to dla niego tragedia:((
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie, to tak jakby kompozytor stracił słuch...
UsuńNie mogę zrozumieć jednej rzeczy do tej pory. Gdy byłam mała taka w szkole podstawowej, uwielbiałam lizać kostki Maggi, Podkradałam mamie z szafki i potrafiłam zjadać po dwie dziennie. Co to było? Do dziś nie wiem. A kawę - bez cukru ale z mleczkiem :)
OdpowiedzUsuńWiele osób tak robiło, ja pamiętam serki topione w kostce, które jadło sie jak batoniki albo oranżadę w proszku wyjadaną z paczuszki palcami...
UsuńJak się smacznie zrobiło. ;D
OdpowiedzUsuńPowiem, że ja też wolę owoce z krzaczków xD, jakoś tak lepiej smakują niż po umyciu xD. I w sumie tak jem truskawki, tylko w takiej postaci z krzaka, no umyte zazwyczaj, ale już w jogurtach czy przetworzonych inaczej zjem, bo nie lubię. Jak tort to też na pewno nie bezowy i owocowy ,a właśnie czekoladowy. No cóż, smak to kolejne coś, co czyni każdego z nas wyjątkowym. ;)
nie zjem miało być*
UsuńMasz rację, upodobania smakowe czynią każdego z nas wyjątkowym...
UsuńNo bardzo dziwne te kubki smakowe <3
OdpowiedzUsuńPrawda? Tyle ich i każdy ma inne :-)
UsuńOwoce prosto z krzaczków i drzew - jak najbardziej. Takie pamiętam z dzieciństwa i takie smakują najlepiej.Kawa gorzka z mlekiem, herbaty wszystkie na gorzko, ale za słodkości - głównie ciasta, oddam wiele. Mam koleżankę po poważnej operacji i ona właśnie nie odczuwa żadnego smaku. Mówi, że je bo trzeba i tyle.
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś na Boże Narodzenie taką infekcję, że nie czułam ani smaku, ani zapachu. To były najgorsze święta, jadłam niby świąteczne potrawy, a wszystkie smakowały jak mydło...
UsuńNo a wszystko zależy od tego, jakie mamy kubki smakowe. Czy wiesz dlaczego bardziej są cenieni jako kucharze faceci niż kobiety?
OdpowiedzUsuńPodobno nie tracą smaku z powodu andropauzy, a wielu kobietom po menopauzie smak się zmienia.
Nie obraziłabym się gdyby mi przestała smakować gorzka czekolada, lody pistacjowe, wszystkie orzechy i kilka innych tuczących rzeczy.No ale co ja bym wtedy, biedna "bezglutenówka" jadła????
Tego nie wiedziałam, całe życie człowiek się uczy...
UsuńLepiej niech nie przestaną Ci smakować, bo niewiele produktów pozostanie do wyboru, a poza tym nie są to takie złe rzeczy :-)
Do gorzkiej czekolady sie już nie przekonam nigdy
OdpowiedzUsuńA może z jakimś fajnym dodatkiem ?
UsuńBardzo lubię jeść, nie wyobrażam sobie żeby stracić smak. Ale przyznaję, że się on zmienia.W dzieciństwie niecierpiałam pomidorów a teraz nie wyobrażam sobie bez nich życia. Tak samo było ze szpinakiem. Kiedyś robiło mi się niedobrze na sam widok. A przyszedł dzień, gdy spróbowałam i uznałam, że jest całkiem, całkiem. Może rzeczywiście z wiekiem ten nasz smak się zmienia
OdpowiedzUsuńAkurat szpinak i szczaw lubiłam zawsze, jako jedyna w rodzinie :-)
UsuńJa uwielbiam być zaskakiwana jakimiś nowymi smakami , zwłaszcza kuchni włoskiej czy chińskiej. Nie przepadam natomiast za oliwkami...no tak mam :-)
Jak mogłaś! Czytam o godzinie 00:05, a ty takiego smaku mi narobiłaś... Matko, bakalie... Kocham!
OdpowiedzUsuńSmaki rzeczywiście są niesamowicie różne, do smaku można być po prostu uprzedzonym, jak moja siostra do pomidorów czy koleżanka do - uwaga - wody! Twierdzi, że woda jej nie smakuje, pije tylko smakową albo soki... Pozdrawiam jej nerki, swoją drogą...
Ciepełka
Martyna
Kiedyś woda też mi nie smakowała, ale gdy przestałam pić słodkie napoje, polubiłam wodę...
UsuńOj, poczytałam o tych wszystkich smakach i moje kubki smakowe zażądały dostarczenia gorzkiej czekolady z odrobiną chili w trybie natychmiastowym, a do tego, wyobraź sobie koniecznie kawałek tortu bezowego, najlepiej z poziomkami.. I jak ja teraz biedna po nocy poziomki znajdę ;) Smacznego... yyy to znaczy - pozdrawiam smacznie :)
OdpowiedzUsuńPoziomki bardzo lubię, ale jest ich tak mało i są tak krótko...
UsuńZamiast tortu bezowego wolałabym tiramisu :-)
Podobnie jak parrafraza po przeczytaniu Twojego wpisu i komentarzy głodna się jakaś zrobiłam, aż ślinotoku dostałam jak ta nasza psiura, gdy kiełbasę zobaczy :)
OdpowiedzUsuńCzasem jest też tak, że wszystko zależy od przyrządzenia i przyprawienia. Jest cała masa potraw, które są takie same, ale smakują inaczej, bo każda z nich została inaczej doprawiona. Ja nieraz eksperymentuję i nie boję się odkrywania nowych smaków. Rodzinka twierdzi, że mam dobry smak i nieźle potrafię przyprawiać potrawy, a to ponoć po mojej babci i tacie :) Dotąd szukam, aż nie znajdę odpowiedniego smaku, chociaż gotowanie nie jest moją pasją.
Lubię jeść i próbować różnych nie znanych mi wcześniej smaków. To prawda, że z wiekiem się one zmieniają, bo pamiętam jak zjedzenie zupy ogórkowej było dla mnie karą, a teraz pochłaniam ją z apetytem. W zasadzie nie jestem wybredna i raczej zjem wszystko, no chyba, że już wyjątkowo mi nie smakuje, to staram się nie zmuszać.
Jestem zwolenniczką łagodnych dań, lody lubię wszystkie, a najbardziej orzech włoski (w Lidlu maja pyszne,takie w granatowym pudełku z dużymi kawałkami orzechów :) ), śmietankowe i sorbety owocowe. Torty poza kawowym i czekoladowym mogą być różne, byleby masa nie była za słodka i muląca. Piwo bez soku, a najbardziej te wszystkie owocowe Radlery :)
No ładnie 2:00 w nocy, a ja muszę nalot na lodówkę zrobić ;)
Pozdrawiam Asiu smakowicie i miłej niedzieli Ci życzę :)
Z lodów właśnie najmniej lubię orzechowe, a przecież orzechy lubię.
UsuńNajlepszy tort jaki jadłam to malinowy z maleńkimi ptysiami w środku, pycha!
Mój syn gdy ogląda programy kulinarne to też zaraz ma apetyt na coś, nawet gdy jest późno.
Niedziela nie zaczęła mi sie miło, bo musiałam na dyżur do szpitala i teraz w łóżku leżę :-(
O kurcze, mam nadzieję, że to nic poważnego :( Trzymaj się Asiu i kuruj się, odpoczywaj, a ja trzymam mocno kciuki i wysyłam Ci dobrą energię :)
UsuńSzybkiego powrotu do zdrowia Ci życzę :)
Też mam nadzieję, Agnieszko :-) Po takich wyrazach troski na pewno się poprawi :-)
UsuńRano tylko owsianka i kromka chleba np. z powidłami. Czasami jest też tak, że sama nie wiem, co bym zjadła. Smaki też zmieniają się z wiekiem. Kiedyś nie lubiłam krupniku a teraz uwielbiam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Asiu. :) .
Ja to się zawsze zastanawiam, skąd te smaki się biorą, że akurat na coś konkretnego mamy ochotę, a na inne potrawy wcale lub kiedy indziej...
UsuńTo pewnie Asiu sprawa naszego organizmu, tak po prostemu ujmując.
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńStraszne to pewnie będzie bluźnierstwo, ale ze słodyczy to ja najbardziej lubię śledzika ;)
No co poradzę, że całkiem niesłodyczowa jestem i jak zjem kostkę czekolady (gorzkiej), to się w domu śmieją, że wszystkie wilki w lesie wyzdychają.
Za to owocki lubię :)
I warzywka :)
Pozdrawiam :)
Dla mnie to nic dziwnego, moja mama mawiała, że ze wszystkich słodyczy najbardziej lubi schabowy :-)
UsuńW sumie, masz dobrze, niekusi Cię to co większość z nas...
A w dodatku, smak może nam się zmienić po latach. Jak się zastanowiłam, to dzisiaj smakują mi zupełnie inne potrawy niż kiedyś. To prawda z tymi rzeczami, które za pierwszym razem smakują okropnie. Mąż zawsze namawiał mnie do degustacji whisky, śmierdziało to okropnie, ale w końcu, dla towarzystwa cygan się powiesił ;-) Dzisiaj to mój ulubiony trunek i niczego do niego nie dolewam, żeby nie profanować smaku, wrzucam jedynie kostkę lodu.
OdpowiedzUsuńJa kiedyś nie lubiłam kawy, nie znosiłam zapachu nawet, a dziś uwielbiam. Teraz kiedy zachorowałam znowu kawa mi nie smakuje...
UsuńMyślę, że smak zmienia się w zależności od wieku, od pory roku, od sposobu odżywiania:) Pozdrawiam Asiu:)
OdpowiedzUsuńTo prawda, nawet choroba zmienia nam smaki...
UsuńMiło, że wpadłaś w natłoku spraw wszelakich :-)
A zauważyłaś, że nasze preferencje smakowe zmieniają się z biegiem lat? Jako dziecko, gdy w sklepach nie było słodyczy, a czekoladę można było dostać tylko na kartki, mój organizm szalał za słodyczami. Wszystko, co słodkie, zjadałam na poczekaniu. Teraz, gdy wszystkiego pod dostatkiem, ani nie spojrzę na słodycze, a czekolada w ogóle jest ostatnią słodkością, po którą sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru, Asiu :)
W każdym razie, przed laty, gdy pracowałam w pewnej firmie, która testowała na pracownikach wyczucie smaków, byłam dobra w TE klocki czyli czuję smaki. Test, który rozwiązywałam, to wykazał. A teraz, po latach? Któż to wie? Przecież zmieniamy się przez całe życie. Mózg nam obumiera, to może i kubki smakowe też... ;)
OdpowiedzUsuńJako dziecko nie lubiłam czekolady, nawet cukierków czekoladowych. Kiedyś sąsiadka mojej babci obraziła się, bo nie zjadłam cukierków, którymi mnie poczęstowała, a był to wtedy luksus. Co z tego, skoro ja wolałam landryny i lizaki kogutki...
UsuńDziś, kiedy wszelakich słodkości pod dostatkiem, nawet świąteczne pyszności nie są już taką atrakcją...
Odpisuję dopiero teraz, bo chora jestem i wieczorem źle się czułam :-(
No tak, jako dziecko nienawidziłam czosnku, potrafiłam wyczuć jego zapach na kilometr... a teraz lubię i owszem. Na całe szczęście :)
OdpowiedzUsuńTo mogliby zatrudnić Cię jako wykrywacza zapachu lub obecności czosnku w potrawach :-)
UsuńCoś w tym jest, że węch ma wpływ na odczuwanie smaku. W końcu podczas kataru, kiedy węch nie działa, w zasadzie nic nam nie smakuje.
OdpowiedzUsuńNo tak to działa, w końcu to wszystko w jednej noso-gardzieli...
UsuńDo kawy dodać czekolady lub soli? O tym słyszę pierwszy raz w życiu, ale aż normalnie sprawdzę, bo czuję się wysoce zaintrygowana, jako odwieczna smakoszka kawy!
OdpowiedzUsuńU mnie nowy wpis, zapraszam serdecznie.
Soli nie próbowałam, ale czekoladę tak, zupełnie inaczej smakuje...
UsuńWpadnę oczywiście:-)
Kolejny raz komentarz mi uciekł. Podobno jedzenie, to nałóg, bo ponoć moglibyśmy obyć się bez tych wszystkich ilości jedzenia. Ale jesteśmy uzależnieni od czynności jedzenia. Bo sprawia nam przyjemność (biedni ci, którzy nie odczuwają tej przyjemności). A ja słyszałam, że ostrość potrawy "gasi" czekolada. Jako dziecko nie lubiłam szparagów, zaczęłam lubić jako studentka, oliwki polubiłam po czterdziestce, teraz co jakiś czas sprawdzam, czy już lubię piwo. Ale nie, ciągle nie lubię. I chyba nie polubię, bo nie lubię gorzkiego. Chociaż, kto to wie...
OdpowiedzUsuńJedyne piwa, które mi zasmakowały, to czeskie ciemne i nasze piwo klasztorne z Biedronki, ale nie za bardzo mogę pić gazowane,więc raczej próbuję tylko...
UsuńChociaż to zupełnie dwa różne zmysły, to bardzo ważny przy jedzeniu jest węch.
OdpowiedzUsuńI dlatego ja za żadne skarby świata nie zjem śledzia. W żadnej postaci nie wezmę go do ust.
Są jakieś śmierdzące potrawy i owoce w krajach egzotycznych, których my nie jadamy z powodu zapachu, a tubylcy są smakoszami....
Usuń