niedziela, 20 sierpnia 2017

Plecami do świata?

Podbudować wiarę w ludzkość lub ją stracić można na różne sposoby.
Obok przejawów obojętności czy okrucieństwa nawet, trafiamy przecież na przykłady wspaniałych odruchów serca czy po prostu zwykłej życzliwości.
Swoją drogą, czy zauważyliście, że dzisiaj za heroiczne czyny uważa się zwykłe ludzkie odruchy, jak właśnie pomoc drugiemu człowiekowi?
Ale nagłaśnianie ich być może przypomni niektórym, jak trzeba się zachować.

Jak długo można powtarzać:
- to nie moja sprawa,
- mnie to nie dotyczy
- nie mam na to wpływu
- mam inne zmartwienia

To nie Twój problem? Za chwilę może się okazać, że znajdziesz się w podobnej sytuacji i wtedy inni, powtarzając to co Ty teraz, odwrócą się do Ciebie plecami...
Pierwszą sytuację zaobserwowałam w sklepie obuwniczym, gdzie kupić można także torby.
Do sklepu wjechał starszy pan na wózku, który obsługiwał jednym palcem, ledwo można było go zrozumieć. Poszukiwał torby z wieloma przegródkami, bo stara się podarła, więc zastąpił ją futerałem od aparatu fotograficznego, ale to nie to samo.

Obawiałam się, że sprzedawczyni, zobaczywszy kalekę, zbędzie go szybko, a tu miła niespodzianka. Pani przeprosiła nas na chwilę i cierpliwie pokazywała panu na wózku wszystkie męskie torebki, a nawet damskie, które za męskie mogły uchodzić. Pokazywała przegródki, informowała o cenie.
Niestety, wszystkie okazały się zbyt duże lub zbyt drogie.
Klient podziękował i pojechał dalej...

Druga scenka
miała miejsce w piekarni. Kupowaliśmy chleb, gdy dziewczyna układająca pieczywo, chwyciła nagle bochenek i kilka bułek i wybiegła przed sklep. Okazało się, że wyniosła zakupy dla starszego pana na wózku, który czekał przed oknem wystawowym. Przywitała go słowami:
- Oj, przepraszam, nie widziałam pana, bo byłam zajęta, chyba długo pan nie czekał?
Wzięła od stałego klienta pieniądze i zaniosła do kasy.

Od koleżanki wiem, że pewnej starszej pani, która nie może chodzić na obiady do restauracji, w której wykupiła abonament, bo ma problemy z chodzeniem kelner przynosi codziennie obiad, bo klientka mieszka blisko , a jest to niecodzienna usługa, gdyż restauracja nie prowadzi kateringu.

Oczywiście podbudowujące mogą także tzw. ludzkie zachowania wobec zwierząt, gdy czytamy lub słyszymy, że ktoś prowadzi schronisko dla rannych zwierząt, że na odległej plaży ludzie ratowali zabłąkanego wieloryba lub czyścili skrzydła ptakom po katastrofie tankowca na morzu.
Aż strach pomyśleć, co by było, gdyby dobrowolni ofiarodawcy nie przesyłali fundacjom pieniędzy dla chorych, bo na państwo liczyć nie mogą.

Byłam pełna podziwu dla młodych ludzi, którzy spontanicznie i dobrowolnie pojechali na tereny objęte katastrofą po burzach na zachodzie naszego kraju i pomagali obcym ludziom w uprzątaniu gospodarstw, domów, lasów, dróg. Równie wspaniale zachowali się ci, którzy bezinteresownie dostarczali wolontariuszom żywność, przygotowywali posiłki itp.

Wiele jest w życiu sytuacji, gdy możemy coś zrobić dla innych, nie zgodzić się na coś, co jest sprzeczne z naszym sumieniem czy światopoglądem, sprzeciwić się złu lub przeciwstawić głupocie. Czasami jednak tego nie robimy, bo tak wygodniej, czasami inni nas zawstydzają swoim postępowaniem, a czasami tylko kibicujemy, z powodu własnych ograniczeń, poczucia bezradności lub z innych przyczyn...

Dlaczego o tym piszę?
Takie naszły mnie refleksje po przeczytaniu krótkiego tekstu współautora blogu, do którego link TUTAJ
Tekst wstawiam za pozwoleniem autora:

KONKLUZJA
Do każdego można się odwrócić … (na początek łagodnie rzecz ujmując) plecami. Bez wyjątku każdemu pokazać można palec wskazujący wypięty pod niebiosa. Ale czasami do każdego przyjdzie życie i zmusi, żeby powiedzieć „proszę”. Dupą bardzo trudno się mówi „proszę”. A nawet wtedy trzeba mieć komu.

81 komentarzy:

  1. Klik dobry:)
    Kiedyś, w moim środowisku, wszelka pomoc była powszechna i normalna. Nikt nie nazywał tego bohaterstwem ani nie uważał za coś nadzwyczajnego. Prosty przykład. Kiedy ktoś przywiózł ziemię do ogródka, albo zrzucał węgiel do piwnicy, od razu nadciągały z szuflami zastępy osiedlowych sąsiadów. Dzieci bawiły się w "niewidzialną rękę", która pomagała potrzebującym.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak bywa i teraz, tylko czasami impulsu brak. Kiedyś śnieg zasypał dojście do naszego bloku, bo odśnieżali tylko jezdnie. Mąż wziął łopatę do odśnieżania i ruszył do pracy, wkrótce dołączyło jeszcze 2 sąsiadów.
      Niewidzialną rękę pamiętam, jak i pomoc koleżeńską w szkołach.

      Usuń
  2. Tak, tak - dupą trudno powiedzieć cokolwiek rozsądnego. Jednostce i światu też. A tu proszę - wyszło, że wspieram społeczne odruchy, motywuję działalność twórczą - w takim świetle czuję się lepszym człowiekiem. pewnie na wyrost.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz się czuć, choćby przez to, że problem zauważasz i refleksje wywołujesz, a to już dużo:-)

      Usuń
  3. Piękne przykłady pomocy podałaś.
    Niech w ludziach będzie jak najwięcej życzliwości, to nam wszystkim będzie lepiej się żyło...

    OdpowiedzUsuń
  4. Pozwolę sobie zapodać definicję:
    Bezinteresowność - niechronione i zanikające zjawisko. Rozkwita tylko gatunek dotyczący złośliwości...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zadajmy więc kłam takiej definicji, a zło rugujmy jak chwasty:-)

      Usuń
  5. Wielka szkoda, że takich ludzi z sercem jest tak mało. Jednak ciągle tych bez serca i zrozumienia jest zdecydowanie więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy ktoś robił wyliczenia, ale może nie jest tak źle?

      Usuń
  6. Przykłady, które podałaś są bardzo budujące. I droga ludzkości - bądźmy po prostu dla siebie ludźmi a świat będzie piękniejszy. Byłam w dzieciństwie "niewidzialną ręką". To było takie fascynujące. Pozdrawiam 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niewidzialni nie czekali nagrody i pochwał, więc tym bardziej chwalebnie :-)

      Usuń
  7. OOOOOOOOOoooo, właśnie. Od razu przypomniała mi się akcja "niewidzialnej ręki" ;)
    To były czasy! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówią, że czasy takie same, ludzie nieco inni.

      Usuń
  8. Jest dużo wspaniałych ludzi, wrażliwych na drugiego człowieka, jego krzywdę cierpienie.
    Super pomysł, żeby przytaczać takie historie.
    Czasem jak patrzę co ludzie gdzieniegdzie wypisują w Internecie to aż ręce opadają... Na szczęście nie każdy jest egoistą.
    Pozdrawiam niedzielnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może egoistą i hejterem łatwiej być i wygodniej się żyje?

      Usuń
  9. Ten obrazek z gołębiami i osobą w łóżku już gdzieś widziałam. Zrobił na mnie wtedy wielkie wrażenie. I mimo to dziś też mną wstrząsnął. Wiele do myślenia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Znalazłam go już dawno i zapisałam sobie do wykorzystania kiedyś :-)

      Usuń
  10. Witaj Jotko !
    Sytuacji ,kiedy możemy komus pomoc jest na pewno wiele.I w większości przypadków pomagamy ,właśnie tak ,po cichu ,a nie w blasku fleszy.
    Czasami jednak trudno prosić...
    Czytam Twoje notki wszystkie ,rzadziej odpisuję bo nie zawsze mam siłę nawet usiąść przed komputerem.Taki czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prosić samemu jest trudno, rozumiem, dlatego inni powinni zauważać i pomagać, to istota człowieczeństwa. Czasem wystarczy zapytać o zdrowie, co słychać, wysłuchać - tyle moze każdy.
      Przykro mi słyszeć, że masz takie problemy. W takich momentach człowiek czuje się bezradny...

      Usuń
  11. ... na początek zacznę z nieco innej strony. Czy to prawda, Jotko, że o Twoim niezwykłej umiejętności obserwowania życia to już sama Wikipedia pisze? Niby żartobliwie zacząłem, ale mówiąc całkiem poważnie, podziwiam Twój zmysł obserwacji, dzięki któremu każdy z takich prospołecznych wpisów staje się jeszcze bardziej wiarygodny, bo nie wyssany z palca, nie teoretycznie rozpracowany, a rzeczywisty. Myślę, że dzięki takim ludziom, których zachowania opisujesz i ich postawom wciąż istnieje szansa na to, że może kiedyś i na szczeblach politycznej władzy zmieni się coś na lepsze... trzeba wierzyć w człowieka... pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajny żart :-)
      Ja nazywam to zboczeniem blogowym lub jak mawia detektyw Monk, to dar i przekleństwo, wszędzie nastawiam radary lub szykuję do zdjęcia, już nawet mąż z tego żartuje:-)

      Usuń
  12. "Twojej" - znów byk... wrrrr, sory

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie błędy sama robię, zwłaszcza gdy szybko piszę:-)

      Usuń
  13. Bardzo ładne przykłady podałaś... Ja się ostatnio zastanawiałam, czy kiedyś z tą pomocą i byciem ludzkim nie było lepiej. Jak kiedyś zepsuł się autobus to ludzie wychodzili go popchac. Tersz czekają naburmuszeni, że ktoś nie realizuje usługi. W sumie... w tym drugim podejściu też jest racja...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okazuje się, że równocześnie pisałyśmy komentarze!
      To prawda, niektórzy ludzie są bardzo roszczeniowi i to od małego, mam uczulenie na zwrot - bo mi się należy...

      Usuń
  14. Podobnie jak jeden z moich poprzedników. Ręce mi opadają, gdy trzeba głośno przypominać o normalnych z założenia zachowaniach. Mnie się jednak narzuca pytanie, kto za taki stan rzeczy jest odpowiedzialny? Nie sądzisz, że w ogólnym ujęciu my sami?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My sami, o tyle, że zgadzamy się na niektóre zachowania wobec słabszych, chorych, wolimy nie widzieć, nie reagować, bo tak wygodniej, a potem to już idzie...

      Usuń
  15. Jakoś nie lubię o tym gadać, wolę działać . Tak jest szybciej i wygodniej, choć nawet znajomi dziwnie na mnie patrzą jak zbieram kolejnych ludzi z chodników. Nigdy nie daje pieniędzy, ale kupowanie posiłków osobom, które mnie o to proszą to normalność. A ostatnio sama się przekonałam, że dobro wraca, więc Ziomki drogie - POMAGAJMY!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, mniej gadać, więcej działać, czasami reklamy jest więcej, niż efektów.

      Usuń
  16. Ludzie w masie nie są źli i lubią pomagać. Zwłaszcza jeśli mają konkretny cel. Na przykład cudownie działa społeczność pobliskiego Józefowa, która wciąż organizuje zbiórki i kiermasze. A to kupili chłopcu elektryczny wózek, teraz zbierają pieniądze na rehabilitację dziewczyny. Nie do uwierzenia, ile pary wkłada masa ludzi, żeby wyszło fantastycznie i przyniosło dużo pieniędzy, bo o to jednak chodzi.
    Pomaganie więcej frajdy daje pomagającemu. Sama to czuję, od kiedy zaczęłam lulać dzieci adopcyjne. I chociaż kręgosłup skrzeczy, a obiad sam się nie ugotuje, satysfakcja roznosi mury i wyrywa kraty.
    Sorry za górnolotność:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale tak tego nie odebrałam, piszesz, jak czujesz i masz rację -czasami więcej satysfakcji przynosi zrobienie czegoś dla innych, zin dla siebie, a bliscy wybaczą nie tylko brak obiadu :-)

      Usuń
  17. Tytuł posta skojarzył mi się z czymś zupełnie innym i może tym tropem podążę. Plecami do świata - przodem do komputera. Plecami do najbliższych tych szarych - przodem do całkiem nieznanych, kolorowych i atrakcyjnych... Tak mi się coś przypomniało...
    A z pomocą Asiu - tak jest, że można udawać że się nie widzi - tak jak z "lajkami" na FB. Zamieść wpis o jakiejkolwiek pomocy.. a zobaczysz ilu masz " znajomych". Buziaki po ciastkowe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawie Ci się skojarzyło :-) tak też można to rozumieć...
      Ciastko wyglądało super, zjedzone za moje zdrowie, to na pewno będę zdrowa jak ryba ...

      Usuń
  18. Witaj, Jotko.

    Kiedyś nieodwracanie się do kogoś plecami oznaczało, że nie ma się do tego kogoś zaufania i było afrontem:)

    A poważnie:
    Tak, jak napisałaś - takie zachowanie powinno być czymś normalnym, odruchowym. I - na szczęście - chyba ta normalność powoli wraca. Przynajmniej ja w ten sposób odbieram wszelkie bezinteresowne odruchy życzliwości obcych sobie ludzi.

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że tak jest istotnie, bo przecież negatywne przykłady nie mogą przysłaniać tych pozytywnych...

      Usuń
  19. No faktycznie - a wcale się nie umawiałyśmy.
    Ale Twój tekst jest dużo lepszy bo pełniejszy i poparty przykładami.
    Szacuneczek.
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Sądząc po takich przykładach, nie jest źle.


    OdpowiedzUsuń
  21. Myślę Asiu, że w większości ludzie w trudnych sytuacjach pomagają sobie.
    Nie sądzę też, jak tu ktoś pisze, że tych nieczułych, czy złych jest więcej.
    Piękne przykłady Asiu.

    OdpowiedzUsuń
  22. Przypomina mi się takie stare żydowskie (chyba) powiedzenie: "Ile trzeba włożyć, żeby potem wyjąć?" Wydaje mi się, że podobnie jest z filantropią, bo to co wraca często ma o wiele większą wartość.

    OdpowiedzUsuń
  23. Myślę, że takich przykładów jest dużo dużo więcej, tylko nie są nagłaśniane. I bardzo dobrze, gdyż kiedy zacznie się je nagłaśniać, to będzie to oznaczać, że jest już bardzo źle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No faktycznie! Jeśli trzeba będzie uczyć o tym w szkole, to będzie klęska wychowawcza...

      Usuń
  24. Wzruszył mnie ten wpis, choć nie wiem, czy przywrócił wiarę w człowieka. Wciąż chyba jeszcze nie, bo tacy ludzie, o jakich piszesz, są - w mojej ocenie - w zdecydowanej mniejszości. Albo tak chytrze porozstawiani, że na nich w odpowiednim momencie nie trafiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo chyba takie gesty są mniej spektakularne, raczej widzimy wandali, piratów drogowych, hałaśliwe grupy na ławkach , słyszymy przekleństwa i wyzwiska...trudno przebić się normalności.

      Usuń
  25. Z tego, co mnie życie nauczyło, wiem, że człowiek jest człowiekiem w ludzkich warunkach, natomiast wychowywany przez ulicę, będzie nieczułym, bowiem to, że ktoś posiada rodziców, nie świadczy o pełnym miłości wychowaniu.
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nie tylko ulica wychowuje nieczułych, samolubnych itp. obywateli naszego społeczeństwa...

      Usuń
  26. Świat nie jest tylko zły albo tylko dobry. Zawsze jest i jedno i drugie, sztuka w tym, żeby widzieć więcej tego dobrego. Dobrze, że to pokazujesz. Czasami człowiek naogląda się w internetach, w tv, wiadomości pełnych przemocy i myśli, że wszędzie tylko samo zło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, wszędzie katastrofy, piraci drogowi, kradzieże i narkotyki, jakby nie działo się na świecie nic pozytywnego...

      Usuń
  27. Prawda, którą trzeba szerzyć. Czasami naprawdę nie potrzeba wiele. Świat zmienia się drobnymi gestami, uczynkami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słusznie, kropla drąży kamień, więc cieszmy się drobiazgami:-)

      Usuń
  28. Być człowiekiem dla drugiego człowieka - jakie to trudne, jak widać. A przecież nie powinno. Dobrze, że życzliwość jeszcze nie zginęła. Nikt z nas nie wie, w jakiej sytuacji może się znaleźć jutro, a przecież wszystko może się zdarzyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, nigdy nie wiemy, co nas czeka...

      Usuń
  29. Wydaje mi się,ze w dzisiejszych czasach trudno znależć życzliwych,uczynnych ludzi,jednak perełki się znajdują. Życzyłabym nam, abyśmy spotykali jak najwięcej serdecznych ludzi.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Piękne zachowania, aż miło się o takich sytuacjach czyta. Jednak są ludzie pomocni i chwała im za to :D
    Mój blog - KLIK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie się czyta i oby było o kim pisać :-)

      Usuń
    2. Dokładnie, oby więcej takich ludzi i opisów :D
      Mój blog - KLIK

      Usuń
  31. Asiu, może życzenia przy takim poście będą nie na miejscu, ale pędzę spóźniona z życzeniami imieninowymi. Kochana, zdrowia i radości, wielu podróży i uśmiechu w każdym dniu Twojego życia:)
    A jeśli chodzi o post...to jestem przekonana na 100 %, że dobro wraca, prędzej czy później. I nie raz dochodzi do takich paradoksów, że aż się nie chce wierzyć, żeby życie spłatało takiego figla. Pieniądze, stanowisko, status, zdrowie...to rzeczy tak ulotne, że mając je, ale nie będąc skromnym człowiekiem, pełnym pokory i empatii, możemy potem spotkać tylko właśnie plecy...Oby nie...Dobrego dnia Asiu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie i z całego serca przyjmuję, a Tobie życzę tego samego:-)
      Trafnie zauważyłaś, że odwracając się plecami, też możemy natknąć się na plecy...
      Słoneczności życzę :-)

      Usuń
  32. To przykłady bardzo życzliwych gestów :) warto o tym mówić,bo to niestety rzadkość...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja mam wrażenie, że jednak coraz częściej się zdarzają...

      Usuń
    2. Ale też jest o nich głośniej, bo pomaganie sobie nawzajem przestało być naturalnym odruchem :)

      Usuń
    3. Co prawda, to prawda...

      Usuń
  33. Z tą pomocą niepełnosprawnym różnie bywa. Kilka lat temu odwiedził mnie mój przyjaciel Anglik, który z racji choroby porusza się na wózku. Chciałam mu pokazać miasto, skwerek, no i sprawa wcale łatwa nie była. Najgorzej zachowywali się taksówkarze. Mój znajomy musiał się bowiem przesiąść z wózka do taksówki i trochę to trwało. Taksówkarz wykazywał zniecierpliwienie i stwierdził, że taki wcale nie powinien podróżować. Dobrze, że Anglik polskiego nie znał bo musiałabym się wsydzić za taksówkarza. Zaskoczył nas miło natomiast człowiek jadący na motorze, ubrany w skórzy, z mnóstwem tatuaży, który widząc sytuację, zatrzymał się i pomógł. Właśnie dzięki niemu wszystko poszło sprawnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taksówkarzom to czasami zwykli pasażerowie zawadzają, mam wrażenie, a na pasach, to po piętach przejedzie, bo mu się śpieszy.
      Ani wygląd , ani status człowieka nie świadczą o tym czy ktoś bywa pomocny.

      Usuń
  34. Pomoc powinna być normalnym, ludzkim odruchem, tymczasem bardziej martwią nas konsekwencje i ocena "gapiów" naszego zachowania. To chyba główna bariera, że przestajemy być humanitarni na ulicach.

    I. Ktoś mógłby tu powiedzieć, że ekspedientce za to płacą i to nie była szczera pomoc. Nie zgodzę się z tym jednak, bo sama kiedyś pracowałam w sklepie i wiem, że można bardzo łatwo olać klienta. Pracowałam z różnymi koleżankami i... że tak powiem... stali klienci wiedzieli, do której o pomoc się nie zgłaszać.
    Sytuację, którą widziałaś, oceniam na szczerą.

    II. A taka sytuacja, bardzo często bywa zakazana. Serio. Nie wiem jak tutaj ma się sprawa z szefostwem, ale nie raz słyszałam, że nie wolno "nosić pieniędzy", że klient ma podejść...
    Widziałam podobna scenerię, facet był na wózku, nie chciał do sklepiku wjeżdżać, bo było ciasno. Dziewczyna obsłużyła go poza sklepikiem i... dostała zjebki od szefa.

    Serio młodzi ludzie pojechali pomóc? Fantastycznie... nie wiedziałam i jestem mile zaskoczona!

    Zerknęłam na bezzasadnego... GENIALNY STYL PISARSKI! Chyba zostaję tam na dłużej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj czasami mamy wątpliwości co powinno być normalne, a co nazywamy bohaterstwem...
      W sklepach i usługach spotyka się różne zachowania, jak i wszędzie, bo to zależy od ludzi.
      Zgadzam się, styl pisania Bezzasadnego jest niesamowity i wciągający:-)

      Usuń
  35. Dobroć dla drugiego człowieka to najlepsze co może się trafić w życiu. Warto pomagać w każdej sytuacji i to nagłaśniać :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Piękny temat. Czy wierzysz, że dobro "włożone" wróci do "wkładającego"? Ja jestem wieczną sceptyczką, ale i tak uważam, że tych wrażliwszych, czy życzliwszych jest dużo . Zwykła ludzka przyzwoitość też jest w cenie, a nie wszyscy potrafią się przyzwoicie zachować. Podane przez ciebie przykłady pokazują właśnie ludzi życzliwych i przyzwoitych. Mimo wszystko wierzę w ludzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nawet nie myślę w tych kategoriach, bo przecież pomaganie ma sens, jeśli nie oczekujemy niczego w zamian, to ludzki odruch, a nie transakcja wymienna. Wystarczy mieć nadzieję, że i nam kiedyś ktoś pomoże.
      Ja też wierzę, chociaż niektórzy nazywają to naiwnością...

      Usuń
  37. Witaj Jotko miła ponownie,tym razem na dłużej:):) Pomaganie powinni nam wszepiać jak szczepionki..choć ja to chyba mam to wszczepione..to taki odruch naturalny, bezwarunkowy, po prostu, nie można wszak inaczej....I nie dlatego to robię ,że mnie coś kiedyś spotkało czy może spotkać, po prostu tak mam, ktoś coś potrzebuję lecę:):):) Oczywiście jak tylko mogę bo przecież nie zawsze w stanie jesteśmy....serdeczności ślę dla Pani z biblioteki:):) Jakże ja kiedyś czytałam namiętnie..teraz troszkę mniej ale jeszcze....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, zjawiłaś się jak prezent w moje urodziny, ale zbieg okoliczności!
      Buziaki:-)

      Usuń
    2. Wszystkiego Naj!! Naj!!! Niech każdy dzień będzie uśmiechem....

      Usuń
    3. I wzajemnie, samych słonecznych dni!

      Usuń
  38. Pięknie napisane. Każdy człowiek powinien tak postępować, od razu świat byłby piękny :).
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń