W czasie upałów czekaliśmy na okna pogodowe, które pozwolą wyrwać się z domu choć na krótką wycieczkę.
Wprawdzie auto ma klimatyzację, ale spróbujcie zwiedzać, gdy na zewnątrz jest 33 stopnie w cieniu...
Udało się trafić dwa dni z temperaturą około 25 stopni i wiaterkiem, kanapki plus woda i w drogę.
Wycieczka na Ostrów Lednicki z przejażdżką promem. Byliśmy tam już oczywiście, ale lubimy wracać w znane miejsca i sprawdzić czy coś przybyło. Miejsce na szlaku św.Jakuba, kolebka polskiego chrześcijaństwa, ale nie ma dowodów na to, że tam właśnie Mieszko został ochrzczony.
Przejażdżka promem byłaby milsza, gdyby nie hałaśliwe towarzystwo polsko-angielskie z małoletnim Harrym, a mówią, że to Niemcy są głośni...
Sielsko-dworskie klimaty skansenu w Dziekanowicach za Gnieznem. Minusem są zagrody i wiatraki wyłączone ze zwiedzania, a jednak cena biletów wstępu jest taka sama.
Ku naszemu rozczarowaniu odwołano wszystkie imprezy w skansenie i nie odbędzie się nasz ulubiony festyn czyli Pożegnanie lata.
Szkoda wielka, bo tam zawsze próbowaliśmy wyśmienitych ciast, chleba ze smalcem itp.
Ciekawe dlaczego, skoro wszystko na świeżym powietrzu, a tłumy mniejsze, niż na wiecach w kampanii wyborczej.
W muzeum na terenie skansenu archeologicznego w Biskupinie dwie ciekawe wystawy - Polska w czasach Mieszka oraz dzieje rzemiosła szewskiego. Mojego męża bardziej zainteresowały wojenne klimaty i biała broń, mnie sprawy dotyczące życia codziennego i ozdób kobiecego stroju.
A już wówczas ozdobne zapinki i paciorki były misternej roboty. Nie mówiąc o okuciach do ksiąg ze szlachetnych metali i kamieni.
Historia obuwia to także niezwykle ciekawy temat - od kapci z łyka i chodaków, poprzez skórzane buty z długimi noskami po łyżwy z rogu zwierząt i ozdobne buciki dla dzieci...
Co ciekawe, nowy trend w wyglądzie obuwia wprowadziła dynastia Tudorów. Ich buty miały szerokie noski z charakterystycznymi wywijanymi rogami.
Nie mogliśmy pominąć Wenecji, by odwiedzić ruiny zamku. Coraz mniej można tam zobaczyć, wejście na mury zamknięte, ścieżka zbyt krótka, by dać namiastkę pałacowego klimatu.
Wokół ruin na szczęście wystaw maszyn oblężniczych, których rozwiązania techniczne nawet mnie zainteresowały, imponujące doprawdy, ile wysiłku człowiek wkładał w powstanie broni wszelakiej przeciw innym ludziom.
Jeśli Wenecja, to oczywista Muzeum Kolei Wąskotorowej, gdzie można poczuć się jak w parku miniatur.
Dla aktywnych turystów nawet możliwość przejażdżki kolejką wąskotorową do Biskupina lub Żnina.
Wagoniki pełne, głównie rodzin z dziećmi. Przy pięknej pogodzie, pośród falujących zbóż wrażenia są przesympatyczne, wiem, bo kiedyś jechałam.
Trochę mi się chronologia zdjęć pomieszała, ale nie ma to wpływu na istotę opisów.
Wyjaśnię tylko, że z Wenecji pojechaliśmy do Biskupina, a z Dziekanowic do Lednogóry, czyli dwie wycieczki, 4 miejsca:-)
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńKiedy byłam mała, jechałam kolejką wąskotorową do Szklar. To gdzieś w okolicach Przeworska. W Szklarach znajduje się najdłuższy i najstarszy tunel kolejki wąskotorowej. Byliśmy na wakacjach w chałupie przy samym tunelu, z którego wypływał strumyk.
Nie wiem, dlaczego Twój post, Jotko, wskrzesił to moje wspomnienie.
Pozdrawiam serdecznie.
Na tym to polega, Ty wspominasz, ja dowiaduję się czegoś nowego:-)
UsuńUściski:-)
...i nawzajem. :)
UsuńNie tylko nie wiadomo dokładnie, gdzie Mieszko został ochrzczony, ale nawet kim był ;)
OdpowiedzUsuńPiękna wycieczka. Tez jestem zdania, że 32 st. to nie temperatura do zwiedzania.
Dojechać można, ale łazić to już nie bardzo ...
UsuńLeżaczek pod drzewem to jak najbardziej:-)
Dla mnie ogromnie interesujące są skanseny. To tak jakby przenieść się do normalnego codziennego życia w bardzo odległych już czasach.
OdpowiedzUsuńPrawda? A gdy jeszcze żywy skansen i wiele się dzieje...teraz w pandemii to nie to samo.
UsuńSuper! Bardzo przyjemne wycieczki z dozą ciekawej historii i fajnymi zdjęciami (buty wymiatają;-))
OdpowiedzUsuńNiestety, z powodu pandemii wiele imprez-również tych w plenerze- jest ograniczanych lub odwoływanych:-(
Wysokie temperatury nie zniechęcają mnie do zwiedzania:-) Sewillę zwiedzałam przy 41 stopniach, a południe Turcji przy 44 więc 33 stopnie to prawie mróz;-) Zdaję sobie jednak sprawę, że nie wszyscy lubią i dobrze znoszą takie upały. Anglicy są głośni- to prawda. Ale co potrafią Niemcy pamiętam z pobytu na Majorce.
Staram się nie marudzić i przyzwyczajam się do upałów, ale to pogoda nie na nasz klimat, w miastach i na osiedlach skwar jest nie do wytrzymania...
UsuńNie jestem fanem zwiedzania ale bywa, że się skuszę. Ostanio odwiedziłem np muzeum rowerów w Cosserii. Na prośbę żony, która uwielbia włóczyć się po okolicznych górach na rowerze ;-)
OdpowiedzUsuńU nas była kiedyś tylko mała wystawa o historii rowerów, ale muzeum pewnie jest bardzo ciekawe:-)
UsuńPodziwiam Wasze zacięcie. Mnie by już wołami nie wyciągnięto w miejsc, gdzie już byłem ;)
OdpowiedzUsuńCzasami też mamy lenia, ale gdy za długo jestem w domu, to ciągnie mnie byle gdzie, czasu coraz mniej zostało...
UsuńPodróże kształcą ...zazdraszczam bo w tym roku przez wzgląd na proces leczenia siedzę w domu i tylko poprzez cudze relacje bywam tu i tam :) Super wycieczka . Gratuluję wrażeń i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJeszcze będzie pięknie a słońce i dla Ciebie zaświeci, w sumie teraz podróże i zwiedzanie dziwne są, ale ciągnie wilka do lasu...
UsuńPiękne tereny, a mi smutno, że za bardzo teraz nie mam po co wybierać się do Polski.
OdpowiedzUsuńWszystkim nam trochę smutno, bo czas dziwny, niepewność wszystkiego, trudno optymizm wykrzesać, ale byle zdrowym być!
UsuńWycieczka na czas popandemiczny jak znalazł, tym bardziej, że to Wielkopolska, nie wypada nam nie zaliczyć. Dziękuję za świetną relację :)
OdpowiedzUsuńPolecam, sporo ciekawostek dla dużych i małych!
UsuńŁaziki mają teraz trudne życie...;o) My już prawie sześć miesięcy bez wypraw...Niepojęte !! ;o)
OdpowiedzUsuńAle macie chociaż Wrzosowisko:-)
Usuńbardzo lubię te "wycieczkowe teksty" :)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo:-)
Usuńliczę na więcej :)
UsuńPostaram się:-)
UsuńI znowu fajne miejsca pokazałaś Ja naprawdę żałuję, że nie mieszkam, gdzieś w Polsce, gdzie tych atrakcji turystycznych jest więcej. Jest cała seria Kamila Janickiego o "Damach", gdzie jest świetnie ukazana historia Polski.
OdpowiedzUsuńBardzo podobała mi się książka Córki Wawelu, wolę chyba bardzo dawne czasy, te współczesne już nie tak zajmujące...
UsuńTo dla Ciebie ta seria jest dobra. Świetnie przedstawiona historia Polski od Mieszka, ale z perspektywy kobiet współrządzących lub rządzących. Mam tego 8 tomów. Równocześnie przedstawiona jest historia Europy, jako tło dla naszej historii. Czytałam z zapartym tchem, a mnie już mało która książka tak wciąga.
UsuńW takim razie zapisuję!
UsuńJotko, dziękuję za wycieczkę. Historia szewstwa to bardzo ciekawy temat. W modzie najbardziej starzeją się właśnie buty i to one w naszym ubiorze najbardziej zalatują myszką, gdy są z poprzednich lat.
OdpowiedzUsuńMarynarki i płaszcze też szybko się starzeją...w dodatku nam samym gust się zmienia:-)
UsuńLato się powoli kończy razem z wakacjami. Trzeba korzystać.
OdpowiedzUsuńOj tak, w poniedziałek już do pracy!!!
UsuńTo prawda jak słońce przygrzeje to nie ma siły, nawet jak mamy klimatyzację w aucie :D Piękne zdjęcia, te miejsca wydają się ekstra mimo, że nigdy tam nie byłam.
OdpowiedzUsuńZapraszam: czytanko.pl
Zdjęcia to tylko namiastka, nie sposób wszystko pokazać:-)
UsuńCiekawa jestem, jak wyglądają ruiny zamku w Wenecji.
OdpowiedzUsuńZwiedzałam Muzeum Kolei Wąskotorowej.
Serdecznie pozdrawiam :)
Coraz mniej kamieni, mam wrażenie...
UsuńZawsze szkoda mi lata. :(
OdpowiedzUsuńWróciłam z Trójmiasta, w ktorym w sumie
spędziłam miesiąc...
I zawsze myślę o Tobie, jak
przejeżdżam przez Bydgoszcz.
Do Bydgoszczy mam blisko, do Torunia jeszcze bliżej, ale w Trójmieście nie byłam wieki...
UsuńNie wiem jak naprawdę jest z tą infekcją w Polsce, ale wiem, że tu ostatniej doby jest 1707 nowych zachorowań, a lekarze od wirusów i epidemii odradzają wszelkie zbiorowe imprezy, na świeżym powietrzu również. Głównie dlatego, że wiele młodych osób teraz choruje i to chorują bezobjawowo, ale zakażają innych. Pamiętaj, że nikt nie musi kichać ani kaszleć by rozprzestrzeniać posiadane wirusy - wystarczy, że będzie mówił. W okolicy, w której mieszkam naród jakiś bardziej doszkolony, bo nawet jak się mijamy idąc chodnikiem to każdy się trochę usuwa w bok, by ta odległość człowieka od człowieka była większa. Wszyscy już jesteśmy umęczeni tą zarazą, ale chyba lepiej jeszcze się pomęczyć niż zachorować, bo to wredny wirus i ci co wyzdrowieli to mają nieodwracalne zmiany, które mogą im utrudnić a i z czasem skrócić życie. Więc nie dziw się,że nie chcą nic organizować- po prostu może ktoś im przytomnie wykazał na co będą narażeni uczestnicy takiego festynu na świeżym powietrzu.
OdpowiedzUsuńNa początku infekcji średnia wieku pacjentów była zdecydowanie wyższa, najsłabsi poumierali, teraz średnia wieku nowych przypadków jest wyraźnie niższa.
Ciekawe, jak wystartują szkoły- bez maseczek, bez reżimu sanitarnego, może choć zabezpieczenie ekranowe mi zrobią, przy oddawaniu książek dzieciaki chuchają i kichają wprost na mnie...
UsuńBardzo fajnie spędziliście ten czas :D W takich miejscach można nieraz dowiedzieć się wielu ciekawych informacji :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCoraz więcej atrakcji i muszę powiedzieć, że wydaje się bezpiecznie, jeśli samemu się uważa...
UsuńWspaniała wycieczka Asiu. Byłam w Ostrowie, Biskupinie i Wenecji w czasach szkoły podstawowej, sporo czasu temu. Miło było obejrzeć Twoje zdjęcia i przywołać wspomnienia. Najbardziej wtedy urzekła mnie osada w Biskupinie. Bardzo lubię takie klimaty. Serdeczności Asiu.:)
OdpowiedzUsuńBiskupin miło by Cię zaskoczył:-)
UsuńAle was nosi! Pozazdrościć.
OdpowiedzUsuńOstatnie podrygi, w poniedziałek do roboty!
UsuńOdwiedzałam te miejsca jakieś ... 10-12 lat temu :)
OdpowiedzUsuńWiele się zmieniło, zwłaszcza w Biskupinie:-)
UsuńPiękne to muzeum Jotko :) Sama bym z przyjemnością zobaczyła. Słyszałam o Ostrowie Lednickim od cioci, która tam była 2 lata temu z wycieczką. To prawda że Anglicy są głośni i nie krępuja się wcale innych. Ja przywyklam bo jak bylam na studiach to często sie z nimi stykalam. Mam nawet dwóch znajomych z Angli i muszę Ci powiedzieć że bardzo sympatyczni są. Ja też czasem głośniej mówię a to dlatego że slabo słyszę na jedno ucho. Jeśli ktoś do mnie mówi cicho i niewyraźnie to ciągle muszę prosić o powtórzenie. Chyba czas iść do laryngologa.
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię mocno
Nie wszyscy mają wadę słuchu, oni po prostu mają taki styl bycia, jakby byli sami na świecie...to nie tylko głośne rozmowy.
UsuńZle mnie zrozumiałaś Kochanie. Chodziło mi o to że ja mam wadę słuchu i wole jak się do mne mowi głośniej. A ze oni tacy są to wiem. Ale czasem polska młodzież też się tak zachowuje, nie tylko Anglicy.
UsuńDobrze Cię zrozumiałam, właśnie niektórzy zachowują się, JAKBY mieli wadę słuchu, a przecież jej nie mają ;-)
UsuńNie byłam w żadnym z tych miejsc, ale widzę, że warte odwiedzenia i super, zawsze coś ciekawego zobaczyliście. ;)
OdpowiedzUsuńTo fakt, miło i pożytecznie spędziliśmy czas:-)
UsuńDla mnie nawet 25 st. w cieniu to upał. Siedzę w domu ...
OdpowiedzUsuńZ tym upałem to jest tak, że gdy zaczynam się przyzwyczajać, to robi się chłodno...
UsuńDziękuję za kolejną ciekawą wycieczke po moim kraju którego nie znam... smutno mi z tego powodu... po tych wakacjach czesciej mysle o powrocie do Polski... swietna wycieczka, bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńNa pewno wiele miejsc, sytuacji Was zdziwi na plus i tyle samo pewnie na minus:-)
UsuńTego się akurat spodziewam :) poczatki zapewne beda trudne, ale damy radę ... zanim jeszcze padnie oststeczna decyzja corka musi skończyć szkołę i dostac się na studia to jakieś 4 lata :)
UsuńTo spoko, nie wiemy co będzie za rok, a co dopiero za cztery:-)
UsuńFajne te staroświeckie buty, ale nic by mnie nie zmusiło do zwiedzania czegokolwiek nawet przy 25 stopniach, to za gorąco:).
OdpowiedzUsuńGdy jest wiaterek, odpowiedni strój i dobra logistyka, to da się wytrzymać:-)
UsuńW tamte rejony jeszcze się z juniorem nie zapuszczaliśmy. Muszę mieć je na uwadze.
OdpowiedzUsuńNa pewno nie nudziłby się:-)
UsuńLubie takie miejsca i takie wycieczki. Serdeczne pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńMy także :-)
UsuńDobrego dnia!
Na całe moje szczęście mogę mieć sobie za nic fakt, że u nas jest 33-35 stopni w cieniu. Jeździmy teraz w góry powyżej 2 tys. m n.p.m. gdzie są jeszcze lodowce. I tak chodzi się w krótkim rękawku i szortach, bo słońce jest bliżej i parzy, ale atmosfera nie do porównania – jest czym oddychać, wiaterek nieco mroźny, naprawdę bez porównania.
OdpowiedzUsuńZ moich prywatnych obserwacji wynika, że rodziny polskie (bądź nawet polsko jakieś tam), są najgłośniejsze. Mam wrażenie, że bezstresowe wychowanie nadal jest u nas w modzie.
O też bym pożałowała tego chleba ze smalcem. Zawsze z rodzicami jeżdżąc po skansenach, zamkach itp., szukamy straganu gdzie dają skosztować ten polski przysmak. ^_^
W muzeach zawsze zatrzymuję się na broni białej.
A jaki ciężki jest katowski miecz lub topór...
UsuńChleb ze smalcem to mój mąż, ja szukam sernika lub twarogów:-)
Preferuję półtoraręczne miecze, nimi już mogę fechtować. :)
UsuńTo podziwiam, masz widocznie silne ręce lub znasz sposób...
UsuńZ moich obserwacji podróżniczych ( a trochę już ich było...) co do kultury zachowania. Odnoszę się do zdania Ani w komentarzu. Pewnie, że i Polacy często zachowują się głośno, jednak Rosjanie, Anglicy i Niemcy zdecydowanie bardziej. Szczególnie odczuliśmy to na Wyspach Kanaryjskich oraz na Majorce, ale także w innych miejscach, nie tylko w Hiszpanii. To smutne...
UsuńNiektórzy po prostu zachowują się, jakby byli sami na Ziemi...
UsuńJa zrezygnowałam w tym roku z kilku wyjazdów, wycieczek itp. Co nie znaczy że całkowicie... Nadal gdzieś wyruszamy ale nie tak jak bym chciała... Ja uwielbiam zwiedzać stare, drewniane, klimatyczne miejsc ;) Niestety, źle się czuję gdy temperatura jest za wysoka.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś nam się uda, wiecznie ta pandemia nie może trwać...
UsuńMam podobnie - zamilowanie do zwiedzania - jednak obecne warunki, nie tylko wirusowe, ograniczyly mi mozliwosci. W upaly to juz kompletnie nie moge funkcjonowac. Takze unikam miejsc zapchanych turystami.
OdpowiedzUsuńZycze wiecej okazji na zwiedzanie.
Urlop mi się skończył, ale są jeszcze weekendy:-)
UsuńJak pięknie <3
OdpowiedzUsuńGorąco, ale ciekawie:-)
UsuńPięknie :)
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńPodziwiam pasję do podróżowania:)
My też trochę się kręcimy, ale raczej leśno-jeziornie. Dobrze, że tych atrakcji u nas dostatek, bo przynajmniej nie musimy się tłoczyć.
Pozdrawiam:)
W pobliżu mam też jeziora, ale tam tłoczniej, niż w miejscach opisanych powyżej.
UsuńChciałam w sierpniu nad morze, ale gdy widzę w mediach te tłumy, to zmieniłam plany!
Historię swojego kraju znać wypada... :)
OdpowiedzUsuńZnać i odświeżać pamięć:-)
UsuńByć w Wenecji w środku wirusa...
OdpowiedzUsuńCiekawa wycieczka, a Twoje bystre oko wszystkie szczegóły dostrzegło,
Serdeczności zasyłam
Mamy z mężem dwie pary oczu, więc zauważamy więcej :-)
UsuńLubię te Twoje podróże, Jotko, a na ich marginesie napiszę, że zauważyłem u siebie, że podobnie jak ty lubię muzea na świeżym powietrzu, tudzież eksponaty przedstawiające przedmioty dnia codziennego - więcej mnie one pociągają aniżeli kolekcje śmiercionośnej broni (pewnie coś ze mną nie tak, bo odezwała się ta inna od tradycyjnej kulturowa płeć niemęska na pewno).
OdpowiedzUsuńZ kolei ja bym na swoim i Twoim miejscu nie ubolewał nad tym, że gdzieś tam nie odbędzie się "pożegnanie lata" - niechże trwa, ze znośniejszą wprawdzie temperaturą, ale niech trwa jak najdłużej... zwłaszcza, że jeden pan wypłoszył wirusa, który nie ma prawa w lecie zamachiwać się na ludzkie zdrowie.
Lato, byle nie upalne mogę mieć cały rok, czemu nie.
UsuńJedynie skrajnym temperaturom i nawałnicom mówię nie!
No dobrze, dobrnęłam do końca kmentarzy i mam kawałek wolnego "placu" A więc.. :) :) :)
OdpowiedzUsuńOd "a wiec" się nie zaczyna... mówiła pani w podstawówce... Ok :) :) Zaczynam zatem.
Jotko, Kochana! Też lubię krótkie wypady ze zwiedzaniem. A te tereny to kolebka początków polskości jakby ( z historią aż tak za pan brat nie jestem :)) Lubie przyrode i zwiedzanie. Lubie kawę smakować na miejscu, coś zjeść "ichniejszego" i koncertu jakiegoś wysłuchac. Wtedy kropke mogę postawić. No i pomiędzy gdzieś, parę fotek popełnić :)Byłam dwa razy w życiu na tych terenach i wiele pamiętam, ale każda relacja opisana mnie ciekawi. Pisz więc i publikuj... Pozdrawiam żarem południa RP, Pola :)
Dziękuję, pewnie zamieszczę jeszcze wspomnieniowo, bo przez wakacje uzbierało się nieco:-)
UsuńWitaj dojrzałym latem Jotko
OdpowiedzUsuńPrzywiałaś wspomnienia. Jechałam ta kolejką wąskotorowa
Pozdrawiam nieostającym oczekiwaniem na deszcz
U mnie pada od 3 godzin, temperatura wreszcie do życia.
UsuńWspominając Dziekanowice też mam mieszane uczucia. Służbiści. mają nakaz "nie organizować zgromadzeń', to nie zrobią pożegnania lata i szlus. Przecież to nie ich prywatny interes. Więcej i tak nie zarobią, a kłopotu mniej. W pozostałych miejscach byłam parę lat temu. Może "po wirusie" znów tam zajrzę.
OdpowiedzUsuńSzkoda, Haniu. Co roku czekamy na ten festyn, ale trudno...
UsuńFajne jest to, że w znanych miejscach ciągle coś się zmienia i zachwyca na nowo.
Moje uznanie Asiu za te wycieczki i spostrzeżenia.
OdpowiedzUsuń:-)
Dziękuję, jesteś dla mnie wzorem:-)
UsuńBardzo urokliwa i ciekawa wycieczka :)
OdpowiedzUsuńMoc serdeczności posyłam.
Tak sobie podróżujemy jednodniowo i weekendowo:-)
UsuńZaciekawiła mnie ta historia butów :)
OdpowiedzUsuńOj, były tam ciekawe okazy:-)
UsuńWspaniała wycieczka. Ja znam te miejsca, ale moje dzieci już nie.
OdpowiedzUsuńMuszę je kiedyś tam zabrać, niestety tegoroczne lato nie bardzo sprzyjało zwiedzaniu.
Tegoroczne lato w ogóle było trudne, jak nie covid, to upały, jak nie upały to lęk o przyszłość...miejmy nadzieję, że jeszcze wróci normalne podróżowanie:-)
Usuń