Czytam na lokalnej stronie internetowej o pomysłach naszej młodzieży na urozmaicenie czasu w murach szkolnych i jestem pod wrażeniem.
Uczniowie jednego z liceów postanowili zastąpić typowe szkolne plecaki przedziwnymi przedmiotami, które ze szkołą i noszeniem podręczników nie mają nic wspólnego.
Jak widać na zdjęciach, pomysłowość nie zna granic, a do dźwigania niektórych sprzętów potrzeba sporej siły. Z pewnością plecaka w szkole nie da się zastąpić mikrofalówką, bo akcja była jednorazowa.
Przypomniałam sobie, że gdy byłam na zwolnieniu lekarskim i wracałam z prześwietlenia, to widziałam podobną akcję w pobliskiej podstawówce. Uczniowie tam młodsi, więc i sprzęty nieco inne, bo przeważały wiadra plastikowe, kosze na brudną bieliznę i wiklinowe, ale jedna z dziewczynek przeliczyła się na pewno. Dźwigała bowiem skrzynkę z siedziskiem, może z przedpokoju i w drodze do domu błagała koleżanki, by każda, choć kawałek pomogła jej nieść to nieszczęsne "opakowanie", które i bez książek musiało sporo ważyć.
Najbardziej przemawia do mnie "oprzyrządowanie" na kółkach, szczególnie wózek dziecięcy- nie dość, że zabawne to i wygodne!
OdpowiedzUsuńPrawda? też wolałabym coś na kółkach...
UsuńJak to dobrze, że dzieci mają fajne pomysły!!!! Od razu robi się weselej i buzie sie uśmiechają... :-))
OdpowiedzUsuńTaki pomysł na Prima Aprilis lub Dzień Ucznia:-)
UsuńJackson Galaxy cały swój warsztat pracy też nosi w pudle od gitary...
OdpowiedzUsuńa ze szkolnych lat przypomniał mi się kolega, który preferował minimalizm: do szkoły nosił tylko za paskiem od spodni zeszyt "od wszystkiego" i długopis, ten ostatni też zresztą nie zawsze, wtedy pożyczał od kogoś, albo od pani od biblioteki /zawsze oddawał po lekcjach/... wtedy był jeszcze obowiązek kapci, więc chodził w skarpetkach...
w prezentowanym serwisie fotek chyba odkurzacz ma u mnie najwyższą notę... brakuje wózka hipermarketowego, ale przy odkurzaczu byłby zbyt banalny...
p.jzns :)
Chyba każdy, zwłaszcza w liceum miał takiego kolegę...
UsuńWózek z marketu faktycznie zbyt oczywisty:-)
wózek byłby za to czytelną aluzją jako protest przeciwko przeładowanym plecakom szkolnym... za to taczka byłaby wyraźnym wyrazem antypatii do któregoś z nauczycieli...
UsuńAlbo do wszystkich czy szkoły ogólnie...
UsuńTrochę nie na temat, bo nie dotyczy szkoły - u nas był znany młody człowiek, w typie wiecznego studenta, który cały okrągły rok chodził w samej koszuli, bez żadnej kurtki. Zima i lato. Spodnie miał zaopatrzone w wielką ilość kieszeni, sporego rozmiaru, i tam nosił książki.
UsuńWidziałam kiedyś młodego człowieka w lutym, w T-shircie i krótkich spodniach, może miał zaburzenia termostatyczne?
UsuńNa pewno to jakaś jednostka chorobowa, nieodczuwanie zmian temperatur czy cóś :)
UsuńPo Krakowie krąży też facet na bosaka - również w zimie. Widuję go w tramwaju, to ciekawe, jak każdy stara się z jednej strony nie gapić na oryginała, a z drugiej nie może powstrzymać ciekawości. Ja też oczywiście.
Całą szkołę podstawową i większość średniej zaliczyłem z takim "zeszytem do wszystkiego", o czym pisze PKanalia. Dopiero na studiach dziennych kilku wykładowców zmusiło mnie do założenia uczciwych notatników z wykładów, bo podstawą zaliczenia nie była wiedza, ale właśnie te notatki.
UsuńU mnie na studiach tez niektórzy pilnowali notatek, jak w szkole podstawowej...
UsuńChyba się narażę, ale pomysłowością chłopaki górują nad dziewczynami...
OdpowiedzUsuńBo i krzepę większą mają :-)
UsuńJak Boja chyba sie naraze i pewnie jeszcze mocniej ale powiem ze nie podobaja mi sie te pomysly jako niepraktyczne, utrudniajace transportacje ksiazek , nieporeczne o czym dobrze sie przekonala ta dziewczyna. Moze byc ze zle pomysl zrozumialam, ze chodzilo tylko o jeden dzien tej pomyslowosci a nie codzienny zwyczaj - a to by zmienilo ma opinie. Jeden raz moze byc, codziennie nie. A dlaczego zadne nie przytachalo ksiazek w ....pralce? Albo na taczkach?
OdpowiedzUsuńO właśnie, można podpowiedzieć kolejnym rocznikom, taczka, frania na kółkach, barki też bywają na kółkach.
UsuńNa dłużej nie przyjęłyby się takie rzeczy, za ciężkie i książki zmoknąć mogą...
Kreatywna młodzież.
OdpowiedzUsuńJak zdawałam do PWST, to dostałam pytanie, jak wykorzystałabym na scenie ołówek. :)
Generalnie jednak mam ostatnio bardzo ulubiony plecaczek z Medicine. Świetny i pakowny, dlatego zrobiłam tutaj u Ciebie lokowanie produktu.
Pozdrawiam!
Ja też kupiłam plecaczek, by mieć wolne ręce i schować butelkę, kanapkę itp.
UsuńSądząc po wadze tych wszystkich "drobiazgów" znajdujących się w plecakach uczniów, to najlepszym rozwiązaniem byłby po prostu wózek zakupowy, czyli "worek na kółkach".
OdpowiedzUsuńZwłaszcza gdy niektórzy uczniowie noszą wiele przydasi...
UsuńPomysły dzieci zawsze mają takie, które dorosłym w wielu przypadkach nie przyszłyby do głowy. Wiem coś o tym jako matka dwóch chłopaków 😀
OdpowiedzUsuńWózek sklepowy to zbyt oczywiste, odkurzacz super (mam taki sam) nie dosyć, że na kółkach i jeszcze coś po drodze sprzątnąć można :)
Odkurzacz duży i ciężki, sama myślałabym długo, co wybrać...
UsuńAle ma kółka 😀😀😀
UsuńNo fakt, ale po schodach noś takiego potwora!
UsuńŚwietne są takie akcje, wesołe i całkiem przemyślane. :D
OdpowiedzUsuńWażne, by coś się działo...
UsuńPlecaka niczym nie da się zastąpić, chyba że walizeczką na kółkach. :) Nawet torebką nie do końca - wiem, bo był taki czas, że próbowałam. To znaczy jak widać się da różnymi sprzętami, ale co plecak, to plecak. :)
OdpowiedzUsuńAkcja pomysłowa, chociaż przyznam się, że w pierwszej chwili pomyślałam, że nie chciałoby mi się w coś takiego bawić, chyba się starzeję. :)
Póki mają pomysły i chcą robić cokolwiek, to nie jest źle...
UsuńMłodzież miała i ma pomysły. Tylko czasem trzeba je nieco ugładzić, bo za daleko coś może pójść i sytuacja nie do pozazdroszczenia gotowa.
OdpowiedzUsuńKaczka od czasu do czasu to jest to. Faktycznie nie jest to super łatwe mięso do obróbki. Ale u nas się udała. :)
Pozdrawiam!
To prawda, niektóre pomysły wymagają stopowania, bo nie nadają się do szkoły:-)
UsuńMiło kiedy młodzież ma takie wesołe pomysły na urozmaicenie dnia w szkole, szczególnie dobrze takie akcje pasują na wiosnę! :))))))
OdpowiedzUsuńNa wiosnę lub zimą, kiedy się dłuży:-)
UsuńMłodzieży to najczęściej się w szkole dłuży :)))
UsuńMój syn kiedyś stwierdził, że w szkole najbardziej lubi przerwy:-)
UsuńJeżeli nie pójdą w ślady naszego premiera, to przyszłość przed młodymi.
OdpowiedzUsuńja wierzę, że nie pójdą, zbyt dużo mają fantazji :-)
UsuńTyle ich…młodość ma swoje prawa…potem już nie jest tak wesoło…lubię takie zapwatiowane pomysły.
OdpowiedzUsuńZmienili u Ciebie formę komentowania…niby mam sie logować ale nie wiem jak…need zatem Anonymus z Ekwadoru. 😂😂
Sama się zdziwiłam, że jakieś inne to pole komentowania...nie wiem, po co ciągle cos zmieniają.
UsuńTakie akcje sprawiają że szkoła staje się bardziej sympatyczna :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, by uczniowie dobrze się w niej czuli:-)
UsuńFajna akcja i z tego co wiem bardzo teraz modna w całej Polsce. Za czasów edukacji zawsze lubiłam różne przebierane dni, miłe przełamanie codziennej rutyny. Moda na zabawę nie przeminie nigdy - na całe szczęście 🙂
OdpowiedzUsuńNo właśnie, gdy zatracimy ochotę na zabawę i dobry humor, to co nam zostanie?
Usuńogólnie to super akcja. mój przyszywany brat też brał udział, chociaż nie wiem na co się zdecydował.
OdpowiedzUsuńmy mieliśmy kiedyś taki komunistyczny chlebak (na granaty). on by się nadawał ale gdzies zaginal
Pamiętam te chlebaki:-)
UsuńMoże być tez torba na mrożonki.
U nas w osiedlowej podstawówce była podobna akcja i widziałam, że wielu uczniów szło wtedy z wózkami i walizkami na kółkach. A jeden miał je w kuchence mikrofalowej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
te walizki na kółkach to najłatwiejsze wyjście chyba...
UsuńDziewczyna z niebieskim workiem na śmieci mnie kupiła 😄 Czyżby to jakaś aluzja 😄
OdpowiedzUsuńByć może...
UsuńKreatywności młodzieży odmówić nie można :)
OdpowiedzUsuńGdy zerknęłam na tytuł wpisu byłam przekonana, że będzie to podróżniczy post :)
O właśnie, a tu niespodzianka:-)
UsuńW Gostyniu w ZSZ też był dzień bez plecaka, pomysłowość nie zna granic, choć co niektórzy sporo się nadźwigali. Zerknij Asiu na zdjęcia
OdpowiedzUsuńhttps://gostynska.pl/kultura/ksiazki-do-wanny-sedesu-albo-na-taczke-i-do-szkoly-co-zastapi-plecak-to-pokazali-uczniowie-zsz-w-gostyniu/TgqQEauxoYJepw0pUi6T
Dzięki, zaraz sprawdzę:-)
UsuńObejrzałam, jestem pod wrażeniem!
UsuńMyślę, co mnie by wpadło do głowy... może jakiś tobołek , podobny do tego który miał Koziołek Matołek?
OdpowiedzUsuńTaki na kiju koniecznie, albo dwa wiadra na uchwycie...
UsuńFajnie , że są kreatywni i z dużym poczuciem humoru. :)
OdpowiedzUsuńPoczucie humoru zawsze w cenie:-)
UsuńNiech się dzieci/młodzież bawią w kreatywność.
OdpowiedzUsuńLepsze to niż bawienie się "bo się dzieci nudzą" - zazwyczaj nic dobrego wtedy z takich zabaw nie wychodzi.
Oj tak, obserwuję to czasami w mojej szkole, niestety...
UsuńWalizka albo furerał spoko opcja. Coś innego niż zwykle to takie fajne akcje nawet.
OdpowiedzUsuńSamorządy uczniowskie działają, ciągle jakieś akcje wymyślają:-)
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńUśmiechnęłam się - inwencji młodzieży nie brakuje:)
I przypomniałam sobie nasze ogólniakowe Święta Wiosny. Też przywłóczyliśmy wtedy do szkoły cuda-niewidy, zarówno ze sobą, jak i - na sobie:)
Pozdrawiam:)
Też pamiętam, Dzień Wagarowicza, Połowinki, Andrzejki itp...
UsuńJeszcze chyba tylko w młodzieży nadzieja.
OdpowiedzUsuńPary dorosłych tez by się znalazło:-)
Usuńmój kolega chodził do technikum z futerałem od skrzypiec. wewnątrz obok (na ogół zbędnych) pomocy naukowych miał wkrętak i kombinerki - wg niego prawdziwy dżentelmen nie rozstawał się z takimi narzędziami. widziałem go całkiem niedawno - ma się dobrze więc chyba nie grzeszył i żadne gromy z jasnego nieba go nie dosięgły.
OdpowiedzUsuńSame przydatne rzeczy, ciekawe, gdzie podział skrzypce?
UsuńTo jest popularny dziś dzień zwany "Dniem bez plecaka". Raz widziałam uczniów taszczących... trumnę. Zastanowiło mnie, skąd ją wzięli, ale doszłam do wniosku, że któryś z rodziców musi mieć zakład wyrabiający te... pojemniki na książki i przybory szkolne :-)
OdpowiedzUsuńO matko, trumna to ekstremalne opakowanie!
UsuńU nas też był Dzień bez Plecaka. Szłam do pracy z uśmiechem, bo pomysły były naprawdę zaskakujące.
OdpowiedzUsuńTo fajnie tak się pozytywnie zdziwić:-)
UsuńTakie kreatywne dni w szkole będą zapamiętane na długo. Nie samym kuciem uczeń żyje... Niedawno spotkałam ucznia, który powiedział mi, że najbardziej pamięta ze szkoły lekcję powtórzeniową, która przeprowadzona była w parku. Nauczyciel także powinien być kreatywny :-)
OdpowiedzUsuńZasyłam serdeczności
Teraz w szkołach powinno zmienić się wszystko, oczywiście nie wedle pomysłów ministra od edukacji!
UsuńMa młodzież pomysły! Za moich czasów nawet plecaków nie było. W podstawówce tornistry, a w liceum, co kto chciał, torby typu listonoszki na ramię, teczki, czasem takie podłużne tornistry, które teraz pewnie nazwano by plecakami.
OdpowiedzUsuńPamiętam te sztywne i ciężkie tornistry, a w liceum wolna amerykanka:-)
UsuńW naszej lokalnej szkole też była tego typu akcja, to było bardzo sympatyczne :)
OdpowiedzUsuńWidocznie to akcja ogólnopolska:-)
UsuńAlbo ogólnopolskie powielanie czyjegoś pomysłu :) :) :)
UsuńZ reguły tak bywa...
UsuńNie wiem, co sie dzieje. Połowa komentarzy wpisanych przeze mnie na blogach zniknęła.
OdpowiedzUsuńMoich też, często się to zdarza i nie wszyscy wiedzą, by szukać w spamach...
UsuńU nas też mieli dzień bez plecaka. Moja starsza przyniosła książki w transporterku Lucyfera :)
OdpowiedzUsuńUściski od Kasinyswiat
Witaj, Kasiu:-)
UsuńTo zdaje się z okazji Dnia kreatywności...