Odliczamy dni, żyjemy od weekendu do weekendu, a tu każdy dzień jest ważny, każda chwila warta zapamiętania, choć każda z innego powodu. Gdy radości naraz zbyt dużo, obawiamy się, że cios przyjdzie znienacka, jakbyśmy nie zasługiwali na to, co dostajemy od losu.
A codzienność przychodzi i tak, i od nas zależy czy cieszyć nas będzie każdy dzień, czy skupimy się tylko na negatywnych odczuciach i własnych słabościach.
Słucham ludzi, którzy mówią o świętach, podobno najważniejszych w naszej tradycji, ale brak w tych rozmowach radości. Narzekania na huk roboty, na kolejki w sklepach, na pogodę, na wzrost cen...
A przyroda robi swoje, kwiaty kwitną, słonce grzeje, ptaki śpiewają.
Staram się i ja cieszyć każdym detalem dnia codziennego, zwłaszcza gdy przychodzi spowolnić z powodu choroby.
Dokończyłam sweterek dla wnusia, choć nie wiem czy nie będzie za mały, bo mierzyłam go pod koniec lutego, a zobaczymy się dopiero w święta. U tak małego dziecka to szmat czasu...
Dokończyłam bluzkę dla siebie i już czekam na cieplejsze dni, by ją założyć.
Mąż zakupił nowy czajnik, trochę w starym stylu, ale gwizdek jest i szybko wodę gotuje.
Na urodziny męża zamówiliśmy zestaw sushi do domu, pyszne to było, ale pałeczki nie dla mnie, nie mogę sobie sztuki jedzenia nimi przyswoić.
Cieszą mnie nowe i rozmnożone roślinki, doglądam też tych, które są z nami od dawna, ostatnio umyłam wszystkie pod prysznicem.
Wybraliśmy się do naszej parkowej palmiarni, gdzie przywitała nas kwitnąca pięknie bugenwilla i świergot ptaszków w klatkach. A obok bugenwilli, na zdjęciu widzicie ozdobę ludową z izby regionalnej, pająk z papieru i słomek. Prawda, że od razu weselej?
Może zamiast piec kolejną babkę czy froterując do perfekcji podłogę, idźmy na spacer i porozmawiajmy o wszystkim, co nas cieszy i boli, bo suto zastawiony stół i stroiki z kaczuszkami nie zaczarują rzeczywistości, a my tez jesteśmy ważni...
Cieszcie się wiosną, uściskajcie bliskich, nie zapomnijcie o swoich potrzebach!
Wiem że w aktualnej sytuacji nie wypada tak pisać..... ale zyczę Ci Asiu Pięknych Świąt...
OdpowiedzUsuńOczywiście pamiętasz o mojej prośbie ucałowania Leosia w piętkę? A nawet w dwie -))
Oczywiście, że pamiętam i wypełnię z rozkoszą:-)
UsuńUmyka nam fakt, że Święta są do świętowania, a nie do sprzątania, gotowania i narzekania...;o)
OdpowiedzUsuńMoże dla niektórych święta, to kolejny krzyż do dźwigania?
UsuńRadosnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. Niech wiosna ma głos, za oknem i w sercu.
OdpowiedzUsuńP.s. Wszystko co ręcznie tworzone ma moc.
Ma moc i daje zajęcie dłoniom.
UsuńPięknych chwil w domu i na spacerach z Jagodzianką, spokoju i radości:-)
Dziękuję:-)
Piękna jest Twoja codzienność, dostrzegasz dobre rzeczy w drobnostkach i nie zrzędzisz, dlatego lubię tu zaglądać. O dbaniu o dobry nastrój z pewnością warto pamiętać każdego dnia, szczególnie w chorobie, chociaż wtedy jest to trudne. Wesołych świąt 😊
OdpowiedzUsuńDziękuję, w chorobie jest trudniej, ale dzięki radości z drobiazgów to i chorobę łatwiej znieść :-)
UsuńTo prawda, codzienność przyjdzie taka czy inna niezależnie od naszego nastawienia, więc warto doceniać małe drobiazgi.
OdpowiedzUsuńŁadny czajnik, mogłabym mieć taki w podobnym stylu i czerwoniutki. :)
Kiedy mam okazję, czyli właśnie zamówię sobie sushi, zawsze staram się używać pałeczek, ale to jest męczące i niektóre kawałki ostatecznie kończą w palcach. ;) Nie wiem, jak Azjaci umieją się tym tak sprawnie posługiwać, może to trzeba ćwiczyć od dziecka. Na koreańskich filmikach i w ichniejszych serialach widać też, że mają te pałeczki metalowe. I makaron też tak sprytnie umieją nimi jeść...
Próbowałam, syn mi pokazywał, ale jednak co widelec, to widelec...
Usuńsushi można dłonią, to jest równorzędny sposób jako alternatywa wg. japońskiego savoir vivre'u, ale sztućce klasyczne: widelec, nóż łyżka (nawet dalekowschodnia) to już profanacja... za to najlepsze jest sushi podawane na sposób nyotaimori...
OdpowiedzUsuń...
dla mnie to nie są żadne istotne święta, ale skoro część bliskich chce ten przedłużony weekend spędzić jakoś inaczej, to ja im nie wróg, chętnie się pointegruję... nawet mam swój osobisty wkład na stół: kiszoną kalarepkę... trochę eksperymentuję z tymi rzeczami ostatnio, jak na razie najlepiej wychodzi kiszona cukinia, a z innych: seler + pietruszka, kalarepa, zaś z kapust brukselka... kisić można właściwie wszystko, dość trudno jest to sknocić, mam już swoje patenty, jak się do tego zabierać...
p.jzns :)
Profanuję sushi ciągle, ale trudno, może faktycznie lepiej w pazury?
UsuńZa kiszonki obiecuję się zabrać w najbliższym czasie, bo zdrowe są.
Święta to dla mnie okazja do spotkań z bliskimi, bo wtedy wszyscy mają wolne...
jestem w tym roku opóźniona i to sporo. Właśnie przez Wnuśka, którego ja z kolei mam jedną kondygnację niżej. Więc wiadomo, gdzie czas "gubię". Czas to jednak najpiękniejszy, dlatego rozumiem z jaką miłością robiłaś sweterek dla swojego :) Czajnik bardzo mi się podoba, bo kocham styl retro :)
OdpowiedzUsuńJotko, przyjmij i ode mnie życzenia Świąt zdrowych, pełnych kwiatów i wiosennej radości w sercu! I dużo słońca na dobrą drogę każdego dnia...
Czas szybko ucieka, więc wnuki mają priorytet:-)
UsuńDziękuję, Polu i wzajemnie - słońca i ciepełka dla wszystkich!
Czajniczek superancki. Wesołych Świąt!
OdpowiedzUsuńWesołych i zdrowych!
UsuńTrzeba doceniać takie małe chwile przyjemności. Czas płynie szybko. Sushi mi jakoś mało smakuje. A kwiatków bie będę chwalić, bo podobno nie można. Wszystkiego dobrego;)
OdpowiedzUsuńSushi uwielbia mąż, a ja tak przy okazji, wolę chińszczyznę:-)
UsuńWszystkiego najlepszego, kochana! Słońca w sercu i w przyrodzie! :)
OdpowiedzUsuńNiech nam wszystkim wiosna daje wiele radości:-)
UsuńSpokojnych Świąt! :)
UsuńSpokojnych i zdrowych:-)
UsuńSame małe radości, ja ostatnio miałam jakiś taki gorszy czas, chociaż sama sobie na to pozwoliłam i sama się nakręciłam. Ale już wyszłam na prostą. Ludzie " wampiry" byli i będą, chyba mam wyjątkowo słodką krew, że takowych przyciągam. Dobrze, że to już za mną , bo nie lubię się tak czuć. Wszystkiego pięknego Asiu
OdpowiedzUsuńO, to dobra wiadomość, znam taki stan i też nie znoszę!
UsuńSpokoju i radości:-)
Sweterek dla małego mężczyzny superowski, cudnych rodzinnych świąt życzę Jotko!!!
OdpowiedzUsuńOby nie okazał się za mały ;-)
UsuńCiepełka i pyszności:-)
JoAsiu, wspaniale jest dostrzegać dobre rzeczy i cieszyć się drobiazgów.. cudownie mieć dobry nastrój.. niech słoneczko ogrzewa nas ciepełkiem i cieszmy się każdą chwilą! :)
OdpowiedzUsuńRadosnych Świąt,
moc zdrówka, miłości
i wszelakiego dobra
życzę
Tobie i Twoim Bliskim <3
Dziękuję, Anso, tego wszystkiego także dla Ciebie:-)
UsuńMam podobne odczucia..celebrujemy każdy dzień, każdy z nich jest inny i jednakowo ważny. Niezależnie od tego … udanych świąt
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, to połączyć swoje ulubione zajęcia ze świąteczną tradycją ;-)
UsuńSwetrów nigdy za wiele, a kwiatów tym bardziej. :)
OdpowiedzUsuńKwiaty cieszą chyba najbardziej, zwłaszcza po zimie:-)
UsuńPrzepiękny sweterk - bardzo lubię te kolory😊 i czajnik jest fantastyczny🖤
OdpowiedzUsuńKolory wiosenne, dość szarości:-)
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńSympatyczne te migawki z codzienności:)
Palmiarnia wydaje się być bardzo urokliwym miejscem, a sweterek - sam szyk:)
Niech nam wszystkim to słoneczko dodaje sił.
Pozdrawiam:)
W palmiarni można w dodatku poczytać poezję, podobnie jak w cisowych komnatach:-)
UsuńDużo zdrowia, radości i wszelkiej pomyślności.Cicha czytelniczka JolaZ.
OdpowiedzUsuńWitaj , Jolu:-)
UsuńDziękuję Ci bardzo i wzajemnie!
generalnie euforii świętowania brak...
OdpowiedzUsuńEuforii może brak, ale mała radość się znajdzie...
UsuńU mnie piekna, kolorowa wiosna, czesto podlewana deszczami ale potrzebnymi przed naszym upalnym latem.
OdpowiedzUsuńBedziemy swietowac jak zawsze - po swiecku czyli skupiac sie na zurku, wedlinie, salatce i buraczkach.
Potrafie jesc paleczkami ale gdy jemy chinskie to z przyzwyczajenia uzywam widelec - wygodniej.
Zazdroszcze umiejetnosci dziergania chociaz wiem ze gdybym umiala to i tak bym nosila kupne.
Dobrych swiat, milego spotkania z wnukiem.
Dzięki, z tego spotkania z Leosiem cieszę się najbardziej!
UsuńŻurek to raczej robię po świętach, taki raczej chudszy:-)
Zdrowych i pogodnych Świąt Jotko 🙂
OdpowiedzUsuńDokładnie, Aniu i pozdrów rodzinkę:-)
UsuńBardzo sympatyczne spędzenie przedświątecznego czasu.
OdpowiedzUsuńŻyczę, żeby Święta były równie miłe.
Mam nadzieję i postaram się do tego przyczynić także:-)
UsuńWspaniałe sweterki
OdpowiedzUsuńProste wzory, szybko się robiło:-)
UsuńPowinnam spróbować. Pięknie wyszło. Wesołych Świąt Wielkanocnych
UsuńPróbować zawsze warto, uściski:-)
UsuńOh masz absolutną rację, czas jest najważniejszą walutą w życiu! Swoją drogą, co do świąt, to niektórzy za bardzo skupiają się na porządkach, sprzątaniu czy gotowaniu niż na spędzaniu czasu z rodziną, a to przecież to jest najważniejsze!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i zapraszam na najnowszy post!
To prawda, szynka nie zastąpi rodzinnej gry planszowej:-)
UsuńTak...gnamy i spieszymy się nie wiadomo dokąd, zamiast usiąść , popatrzeć sobie w oczy, pomilczeć , pójść na spacer... Życie nas pcha i stawia wymagania, którym czasem nie możemy sprostać. Choć bardzo się staramy to coś jednak chyba nas omija...
OdpowiedzUsuńJoasiu ! Skąd taki czajnik ??? Noo... cudny jest po prostu !!! Ech! Tez bym taki chciała.
Muszę Ci powiedzieć, że czajnik to jest rzecz, którą do domu kupuję najczęściej. Przynajmniej raz w roku.
Życzę Ci spokojnych Świąt ! Dużo dobrych myśli, spacerów i w ogóle niech to będzie piękny czas ! Pozdrawiam serdecznie :))
Uleńko, zapytałam męża, to firma domogo, tani nie był, ale jakość dobra.
UsuńTego piękna i czystej radości ciągle jesteśmy spragnieni, więc niech się spełni!
Jotko, bardzo chciałabym się cieszyć z życia, ale nie mam powodu. Obecna Wielkanoc będzie chyba najsmutniejszą w moim życiu. Sweterek dla wnuczka powinien być dobry, choć maluchy rosną jak na drożdżach. Nasz wnuczek bez przerwy mówi i po swojemu opowiada, co się wydarzyło. Wie, jakie głosy wydają różne zwierzątka, najlepiej wychodzi mu "ko-ko-ko-ko".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Bardzo mi przykro z tego powodu, oby wnuk swoją żywiołowością rozjaśnił choć trochę Twój smutek tego roku.
UsuńWidzę dużo wiosennych przyjemności. :) Własnoręcznie zrobione rzeczy to wartość sama w sobie. A sushi to jedna z moich miłości kulinarnych. Zaraz po kuchni wietnamskiej, włoskiej i polskiej. :D Pałeczkami też nie bardzo się posługuję. Planuję kiedyś wycieczkę do Japonii, chyba wezmę ze sobą widelec i nóż.
OdpowiedzUsuńPo artroskopii co ciekawe schudłem parę kilogramów. A teraz jak więcej chodzę tyję. Dziwne, jednak nie wiem co można z tym zrobić.
Jeszcze nie znam aż tak dobrze filozofii. Nie mniej jakieś podstawowe pojęcie warto mieć.
Wszystkiego dobrego na Wielkanoc, dużo zdrowia, pomyślności i rodzinnej atmosfery życzę.
Pozdrawiam!
Może minął Ci stres związany z chorobą i apetyt większy, a może to wina leków, kto wie?
UsuńWycieczki do Japonii bardzo Ci życzę, najlepiej w czasie kwitnienia wiśni:-)
Droga Jotko, tak właśnie robię. Cieszą mnie małe drobnostki. Przedwczoraj byliśmy na krótkim spacerze. Piękne słoneczko, kwiaty napełniły mnie nadzieją, że jeszcze wróci normalność.
OdpowiedzUsuńŻyczę Tobie i Twoim bliskich pełnych spokoju Świąt Wielkanocnych.
Basiu, każdego roku wiosna niesie nadzieję, niech i w tym roku ta nadzieja kwitnie!
UsuńZdrowia, kochana i po wielekroć zdrowia!
Zgadzam się, że każdy dzień i każda chwila jest ważna, ponieważ wszelkie sytuacje są niepowtarzalne. Sama zauważyłam, że na Święta dużo ludzi narzeka, bo dużo roboty, bo to - bo tamto, zamiast po prostu się cieszyć,
OdpowiedzUsuńa tak jak Pani zauważyła w rozmowach często brakuje radości. Piękny jest ten sweterek dla wnusia i bardzo ładna bluzka :D Życzę Spokojnych
i Wesołych Świąt Wielkanocnych :D Pozdrawiam.
No właśnie, świąteczna krzątanina gubi w nas te radość, a wystarczy spotkanie składkowe i każdemu lżej:-)
UsuńDziękuję, wzajemnie!
Podziwiam Twoje wszechstronne umiejętności Jotko i pracowitość oraz to, że potrafisz cieszyć się chwilami, drobiazgami.... nawet gdy to co dzieje się obok nie napawa optymizmem. Jestem bardzo ostrożną optymistką, częściej zwycięża pesymizm. Życzę Ci Radosnych, Wiosennych Świąt....i dużo powodów do radości.
OdpowiedzUsuńKochana jesteś, ale tych talentów nie tak wiele...podobno każdy jakiś talent ma, wystarczy go odkryć.
UsuńNie zawsze byłam optymistką, zdarza mi się narzekać, ale szybko stawiam się do pionu, bo zawsze może być gorzej, a warto doceniać to, co mamy:-)
Wszystkiego pięknego, Donko:-)
Dni szybko mijają, wszystkie podobne do siebie. Święta szybko nadchodzą i już po nich. Życzę Ci WESOŁYCH i Spokojnych świąt Wielkanocnych. Życzę Tobie i sobie, aby wiosna była spokojniejsza.
OdpowiedzUsuńTego sobie życzmy, a na dokładkę zdrowia, to reszta jakoś się potoczy...
UsuńMasz rację że narzekamy na przedświąteczny ogrom prac, a przecież sami taki sposób na święta wybieramy. Ja jednak lubię tradycyjne święta, ze sprzątaniem w każdym kątku, z przygotowaniem koszyka ze święconką, z pieczeniem ciast z przepisów babcinych i tych nowoczesnych od koleżanek. Jak się to wszystko rozłoży w czasie, to jest do przeżycia. Spokojnego świętowania życzę. Sweterek cudny, taki męski ;))
OdpowiedzUsuńKażdy lubi co innego, znam osoby, którym pasuje przedświąteczny harmider i są dobrze zorganizowane:-)
UsuńMiłych dni:-)
Przychodzę ze świątecznymi życzeniami, nie mogąc się nadziwisz, jak sobie z tym wszystkim dajesz radę, będąc tak aktywną w sieci, w domu, w licznych podróżach. Ale pewnie taki masz charakter i ciekawość świata oraz owo uporządkowanie życia, co nie każdemu się udaje. Owoce twórczości rękodzielniczej z włóczki wyśmienite, roślinki z pewnością przepięknie się rozwiną, choć... "tfu, tfu na psa urok, żeby nie zapeszyć" i oby tylko tematy rozmów były cokolwiek przyjemniejsze i przypominały Jana Kochanowskiego czasy przepędzane z przyjacioły pod brzęczącą pszczołami lipą... radosnego dyngusa!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję za dobre słowo, staram się po prostu jakoś sensownie zagospodarować ten ziemski czas, ale zdarza się, że zaniedbuję czasami jedne sprawy dla innych, inaczej doba zbyt krótka...
UsuńOby zdrowie pozwoliło Ci na realizację Twoich pasji i marzeń:-)
Jotko, u nas święta bardzo spokojne. Odpoczynek od pracy. Pełny relaks z pasjami naszymi.
OdpowiedzUsuńRodzinnych świąt Jotko :)
Spokoju nie da się przecenić, zwłaszcza w tych zwariowanych czasach!
UsuńTo prawda Jotko, trzeba doceniać każdy dzień.
OdpowiedzUsuńI choć ja jestem z tych, co koniecznie muszą umyć okna na święta staram znaleźć się zdrową równowagę. Mimo wszystko....
Sweterek dla wnuczka słodki! Zazdroszczę talentu :)
Wszystkiego dobrego dla Ciebie i Twoich bliskich!
Dziękuję, ja tez lubię czyste okna i nawet moje roślinki umyłam, ale bez spinki, codziennie po troszku:-)
UsuńZ moim przeważnie bardzo optymistycznym podejściem w naszym kraju rodzinnym i nie tylko często jestem traktowana, jakbym się cieszyła niczym głupi do sera. Ale mnie naprawdę cieszy każdy szczegół codzienności. No chyba, że akurat problemy przywalą, to jak każdy mam gorsze dni. Ale kiedy jest zdrowie - mam nadzieję, że u Ciebie już lepiej? - uznaję, że mam wszelkie powody do radości i cieszenia się z wszystkiego, co mam, co rośnie, kwitnie i tego co śpiewa na drzewach, wiosna w Belgii, gdzie teraz jestem, już na całego.
OdpowiedzUsuńLudzi głównie narzekających jakoś tak od dawna omijam szerokim łukiem, nie czuję już na szczęśćie potrzeby naprawiania ich światopoglądu. Dorośli są, poradzą sobie, tylko wrzucą swoje narzekanie komuś innemu!
podrowienia i serdeczności!
O właśnie, jeśli ktoś lubi narzekać, niechaj narzeka, my róbmy swoje i nie musimy się w to bawić:-)
UsuńA ja ani nie umyłam okien, ani nie stałam w długich kolejkach. I dobrze mi z tym. Mimo wszystko życzę spokojnego czasu świątecznego. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKarolinko, byle kwiaty kwitły, a głowa nie bolała...
UsuńSerdeczności:-)
Czas świąt, czas relaksu, odpoczynku, refleksji ... ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, nie myśleć o niczym, spacerować i jeść pyszne rzeczy:-)
UsuńJak widzę w palmiarni urzęduje ryżowiec- miałam kiedyś w domu parkę ryżowców - całkiem sympatyczne ptaszęta - jedynym problem było przycinanie im pazurków, bo te ich łapeczki takie cieniusie a paluszki maleńkie. A robienie sweterków dla maluszków to sama radocha. A jak szybko się je robi- głównie z racji rozmiaru. Najlepszego dla Ciebie i "Twoich".
OdpowiedzUsuńJuż mam zamówienie na kolejny sweterek i kocyk, muszę kupić włóczkę.
UsuńMiałam tylko papużki, ale inne ptaszki tez lubię:-)
Wspaniały post Asiu, dużo się u Was dzieje. Podziwiam piękne kwiaty i zdrowe podejście do życia. Radosnego Alleluja oraz wszelkiego dobra na nadchodzące dni. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńCzasami się dzieje więcej, czasami preferujemy spokój całkowity, zależnie od sił i nastroju:-)
UsuńPozdrawiam poświątecznie:-)
Poświąteczne już wszystkiego najlepszego, Jotko.
OdpowiedzUsuńPięknie i mądrze napisałaś o "upływającym czasie".
Właśnie któregoś przedświątecznego dnia, gdy usiadłam odpocząć pomyślałam sobie, że powinniśmy się cieszyć każdą dobrą chwilą, a złe chwile świadomie przeżywać, a nie w biegu odhaczać każdy miniony dzień.
Szczególnie jak się jest w moim wieku, to każdego dnia trzeba żyć, a nie tylko być, trzeba widzieć i słyszeć, a nie tylko patrzyć i słuchać...
Pozdrawiam.
Bardzo celne refleksje, Wilmo - żyć każdego dnia, doceniać drobiazgi, a nie tylko dryfować z prądem...
UsuńJoasiu, ja babkę upiekłam przed świętami, nawet dwie bo pierwsza zniknęła mi z oczu zanim się do niej przysiadłam. I zamiast stac gotować u pięknie spakowałam walizki i pofrunelismy do ciepła... To była najlepsza decyzją... głowa odpoczęła, baterie naładowane na maksa i radość w sercu zagościł... To były inne święta, ale takie były nam potrzebne...
OdpowiedzUsuńTo była najlepsza decyzja, korzystaj póki możesz, mówi Ci to prawie emerytka!
Usuń