Tym razem nie o szkole, a o weekendzie. Staramy się każdy niemal koniec tygodnia spędzić w ruchu i z pożytkiem dla umysłu. Piątek i sobota były więc przedreptane ( razem ok.45 tysięcy kroków), a w niedzielę wybraliśmy się do Torunia.
Chcieliśmy sprawdzić, co tam słychać w ogrodzie zoobotanicznym, a później połazić po starówce.
Ogród zoologiczny w Toruniu jest niewielki, uczęszczany chętnie przez rodziny z małymi dziećmi, ale dorośli mogą się napić kawy i zjeść lody lub gofra.Na powietrzu wybiegi dla kóz, niedźwiedzi, karakala, alpak, osiołka, surykatek, lemurów, żółwi, emu i wielu innych. Pod dachem ptaszarnia i pawilon z gadami.
W ptaszarni spotkałam małego chłopca z notesem, w którym rysował ptaki i podpisywał drukowanymi literami. Tak pięknie nie rysują dużo starsze dzieci. Obok stała mama malca, zapytałam ile dziecko ma lat, okazało się, że dopiero 5,5 . Pogratulowałam mamie zdolnego dziecka, a przecież rodzice nie poświęcali mu całej uwagi, bo mieli jeszcze młodszych dwoje.
Rekonstrukcja historyczna tym razem dotyczyła procedury przyjmowania ochotników do ówczesnej armii z udziałem publiczności. Prowadzący miał niesamowite poczucie humoru i rozbawił największych ponuraków.
Nie czekaliśmy do końca imprezy, która miała się przenieść jeszcze na Bulwar Filadelfijski nad Wisłą, bo paliło niemiłosiernie słonce, a my byliśmy już głodni.
W ptaszarni spotkałam małego chłopca z notesem, w którym rysował ptaki i podpisywał drukowanymi literami. Tak pięknie nie rysują dużo starsze dzieci. Obok stała mama malca, zapytałam ile dziecko ma lat, okazało się, że dopiero 5,5 . Pogratulowałam mamie zdolnego dziecka, a przecież rodzice nie poświęcali mu całej uwagi, bo mieli jeszcze młodszych dwoje.
Zrobiłam zdjęcie kartki na wybiegu letnim dla małpek, bo bardzo spodobał mi się dowcipny napis.
W klatce dla lemurów zauważyłam, że ktoś załapał się na prywatne karmienie zwierząt z ręki, pani towarzyszyły małe dzieci i zastanawiałam się, na ile to bezpieczne, w końcu to dzikie zwierzęta...Po spotkaniu ze zwierzętami przyszła kolej na spotkanie z historią, ale tym razem w miarę szybko nacieszyliśmy oczy gotykiem, bo na deptaku, pan w mundurze zapraszał na widowisko historyczne.
Z okazji kolejnej rocznicy śmierci dowódcy Błękitnej Armii generała Józefa Hallera.
Rekonstrukcja historyczna tym razem dotyczyła procedury przyjmowania ochotników do ówczesnej armii z udziałem publiczności. Prowadzący miał niesamowite poczucie humoru i rozbawił największych ponuraków.
Nie czekaliśmy do końca imprezy, która miała się przenieść jeszcze na Bulwar Filadelfijski nad Wisłą, bo paliło niemiłosiernie słonce, a my byliśmy już głodni.
Nie skorzystaliśmy jednak z usług restauracji, bo w porze obiadowej trudno na starówce o wolny stolik, ale kupiliśmy co nieco ciepłych wypieków w piekarni gruzińskiej i zjedliśmy je nad Wisłą, z widokiem na barki przycumowane do brzegu.
Pierwszy weekend czerwcowy uważam za udany:-)
Bulwar jest piękny. dreptałem nim nieraz, gdy podróż stopem sięgnęła Torunia. - niedaleko było pole namiotowe.
OdpowiedzUsuńJest nadal, ale w innym wydaniu, raczej pole campingowe.
UsuńTorun jest jednym z miast ktore bardzo mi sie podobaly. Ostatnio bylam w nim hoho temu, nawet nie pamietam kiedy - ale wyglada ze jaki byl piekny wtedy taki jest piekny i teraz.
OdpowiedzUsuńJest i ma specyficzny klimat, tez lubię Toruń:-)
Usuńkarakal - najlepszy słuch wśród kotów...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
O, nie wiedziałam!
UsuńIlość kroków imponująca. W ogóle fajny pomysł na spędzanie czasu "pozapracowego". Kartka dla zwiedzających super 🙂 Czasem sobie myślałam, że małpy w klatce też myślą - co to za małpy są po drugiej stronie ich świata 🙉🙈🙊
OdpowiedzUsuńPrzy siedzącej pracy to minimum dla zdrowia:-)
UsuńNie wiedziałam, że w Toruniu w ogóle jest ogród zoologiczny a tymczasem jest co oglądać!Świetna wycieczka.
OdpowiedzUsuńWprawdzie bardzo kameralny, ale jest co oglądać:-)
UsuńŚwietny jest ten napis na wybiegu dla małp, mam nadzieję, że zrozumiały dla wszystkich bo przekaz jest raczej jasny i oczywisty. W okolicy gdzie mieszkam, w wielu atrakcyjnych przyrodniczych punktach też pojawiły się niedawno tablice proszące o zachowanie porządku i jest na nich napisane " Zrób wszystko żeby nie zostawić po sobie nic więcej niż ślady stóp". Gdybym była zaśmiecającym świat wandalem to taki wpis chwyciłby mnie za serce dużo bardziej i mocniej niż zwykłe " nie śmiecić".
OdpowiedzUsuńTez myślę, że dowcipne napisy lub obrazki mogą więcej, niż typowe zakazy i nakazy:-)
UsuńTo miałaś bardzo udany weekend! A żeby było śmieszniej, to przez wiele lat "przelatywałam" przez Toruń i ani razu go nie zwiedziłam, choć raz to nawet spędziłam tam kilka godzin w Polmozbycie. Dobry ten napis. Przypomniało mi się hasło głoszone przez Karłowicza- "uszanuj ciszę i majestat gór".
OdpowiedzUsuńOj tak, napisy w górach to także potrzebna rzecz, zbyt wielu na szlakach pseudo turystów.
UsuńI kolejna udana wycieczka :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemne z pożytecznym, bo i auto trzeba przewietrzyć:-)
UsuńWe wszystkich ogrodach zoologicznych powinna wisieć ta kartka. ;]
OdpowiedzUsuńToruń, jedno z moich ulubionych miast. :)
My musimy sobie przypomnieć Bydgoszcz
UsuńJa bym się zastanawiała, czy to karmienie jest bezpieczne, ale dla lemurów.
OdpowiedzUsuńNajbardziej podobał mi się napis na tabliczce czy kartce.
Dobre pytanie, tym bardziej, że dzieci w wieku psotnym były...
UsuńHołota w ogóle nie powinna mieć wstępu do takich miejsc, w których są zwierzęta. Wliczam w to dzieci, które ze względu na zachowanie często zasługują na miano bachorów.
UsuńJacy rodzice, takie dzieci:-(
UsuńGratuluję udanego weekendu a tak na marginesie chcemy czy nie chcemy i tak jesteśmy małpami, tylko niektórym wstyd się przyznać, że taka małpa to nasz krewny ;)
OdpowiedzUsuńPrzed wojną Toruń był bardzo niemieckim miastem
Toruń ma w ogóle ciekawą historię:-)
UsuńA oprócz tego nie zapominajmy też, że pierniki. ;)
UsuńObserwowałam kiedyś karmienie lemurów w naszym zoo. Spore stadko karmił ich opiekun, siedział przy tym na ziemi a one ganiały po nim. Opowiadał także o tym stadzie, między innymi powiedział, że lemury bywają złośliwe
OdpowiedzUsuńCi młodzi ludzie w tych błękitnych mundurach na ostatnim zdjęciu, wyglądają dość zabawnie, w każdym razie mało uwodzicielsko, no nie pasuje do nich to powiedzenie, "za mundurem panny sznurem" :) Fajnie, że pokazali pobór do wojska, a nie jakąś strzelaninę.
No ochotnicy nie wyglądali zbyt pociągająco, raczej jak z komedii o Szwejku:-)
UsuńCześć Asiu! Dawno mnie u Ciebie nie było, ale po prawdzie, w ogóle nie "bywałam" ostatnio. Życie gna, a mi brakuje właśnie takiego luzu, wypadu do Torunia, który kocham przeogromnie, cieszenia się słońcem. Polecam Ci restaurację Chleb i wino, mają tak pyszne pizze i makarony.
OdpowiedzUsuńP.S. Wszystkie lemury katta mają dla mnie na imię Julian :D
Znam jedliśmy penne z kurkami, pychota!
UsuńJa tez nie zawsze nadążam z czytaniem i komentowaniem...
Znajdź chwilę na oddech.
Miałam być w tym roju w Toruniu, ale teraz to już nie wiem, czy tam dotrę... Wodać, że mieliście udany weekend i życzę takich więcej. ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie wiadomo, jak się ułoży, my często zmieniamy plany...
UsuńŚwietnie spędzony czas
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę.
UsuńTo bardzo popularny (i celny) napis w wielu ogrodach zoologicznych...;o) A wycieczka przedniej jakości...;o)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś wnuka zabierzemy...
UsuńCzas bardzo atrakcyjnie spędzony, w Twoim stylu :)
OdpowiedzUsuńWidziałam żołnierzy Hallera na zdjęciach archiwalnych - byli nieco...ten tego...szczuplejsi :) Ale sam pomysł upamiętnienia dowódcy chwalebny.
Karta na klatce mocno mnie ubawiła :) Można by napisać "ogarnij się i zachowuj" i byłoby to może bardziej skuteczne, bo zrozumienie tego delikatnego upomnienia może niejednego przerosnąć.
Myślę, że należy im się uznanie choćby za trwanie w tych mundurach w upalny dzień:-)
UsuńNiektórych, to ani subtelny, ani dosadny napis nie zdyscyplinuje.
Im bardziej człowiek w ruchu, tym mniej czasu na chorowanie…samo zdrowie..napis jest wręcz doskonały.
OdpowiedzUsuńMarek z E.
Gdyby jeszcze ceny nie przyprawiały o ból głowy!
UsuńNa pierwszym zdjeciu dostrzegłam australijskiego ptaka - kukubarę (pisownia inna, ale nie pamiętam teraz dokładnie). Ciekawa jestem, czy miałaś możnosc usłyszeć jej głos? Bo to głos niezapomniany - dziwaczny, wrzaskliwo-szyderczy!:-))
OdpowiedzUsuńGłosu nie słyszałam, ale miały bardzo puchate czuprynki:-)
UsuńDoskonała mieszanka.
OdpowiedzUsuńPrzyjemność sprawiło mi wspomnienie Niebiskiej Armii gen. Hallera, dla moich rodziców było to bardzo żywe wspomnienie.
Na marginesie, do Armii Hallera należał Ludwig Kaźmierczak, dziadek pani A. Merkel, byłej kanclerz Niemiec.
To ci dopiero, jaki ten świat mały i ciekawy!
UsuńDużo atrakcji muszę powiedzieć.
OdpowiedzUsuńZOO w Toruniu miałem okazję dwa razy odwiedzić. Raz jak miałem może z sześć lat, wtedy burza wygnała nas do mieszkania kuzyna mojej Mamy. Za drugim razem udało się zobaczyć już wszystko.
Spacer w parku ,,moim" to zawsze dobra sprawa.
:) A ja przeczytałem leksykon o Japonii, chociaż nie było to łatwe zadanie.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com
zaglądanie do leksykonów i słowników zawsze wzbogaca wiedzę, ale nie jest to lektura do poduszki:-)
UsuńO tak RUCH TO ZDROWIE, ja dużo czasu spędzam czasu spędzam w ogródku. Wracam taka zmęczona, że niewiele czasu mam na myślenie po takim dniu dreptania i kręcę ia się wsrod roślin.
OdpowiedzUsuńNiestety, nie mam ogródka, nie mam balkony na uprawy, bo nawet jeśli zmieszczę doniczki, to gołębie zniszczą roślinki...
UsuńNie wiem ostatnio. Mam problemy z komputerem, ten poprzedni komentarz był oczywiscie mój. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoże nie tyle z komputerem, co z blogspotem, u mnie podobnie...
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńApel rewelacyjny - dowcipny, a jednocześnie nikomu nie ubliża:)
Rzeczywiście - przeglądając zdjęcia, nietrudno się domyślić, że świetnie się bawiliście. Nie pozostaje mi zatem nic innego, jak życzyć Wam równie udanego całego lata:)
Pozdrawiam:)
Staramy się relaksować w ruchu i robiąc inne rzeczy, niż w tygodniu pracy.
UsuńI to się nazywa dobrze spędzony czas :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, odskocznia od pracowitego tygodnia:-)
UsuńChciałabym kiedyś wybrać się do Torunia, ale nie mam pojęcia kiedy się uda. Świetny napis z małpami, bardzo mnie rozbawił.
OdpowiedzUsuńJa zawsze podziwiam tych ludzi, którzy występują przed innymi i jeszcze potrafią świetnie kominkowy z przypadkowymi widzami. Coś niesamowitego. Ja mam problem przeczytać cokolwiek z kartki przed kilkoma osobami.
To zasługa treningu, strach ma wielkie oczy, ale można to pokonać.
UsuńJuż tęsknię za Toruniem. To takie miasto dla mnie (jak Gdańsk czy Kraków) do którego mogłabym jechać zaraz, choćby dziś :) Pięknie spędzony weekend. Podziwiam waszą mobilność. U nas tylko mnie "nosi", Mój woli domowe pielesze ;)
OdpowiedzUsuńTylko to relaksuje męża po stresującej pracy:-)
UsuńFajny weekend mieliście :) W Toruniu byłam bardzo dawno temu, z moją klasą, dzieciaki rocznik 1988, byli wtedy w piątej klasie chyba....
OdpowiedzUsuńStudiowałam w Toruniu i z wycieczkami tez bywałam, jest tam co zwiedzać, mnóstwo ciekawych miejsc!
UsuńŚwietnie, że tak dobraliście się z aktywnością. Razem jest dużo łatwiej zwiedzać. Przyznam, że w Toruniu byłam tylko jeden raz i to w zamierzchłych czasach. Ale czy będzie jeszcze okazja, by tam pojechać? Cóż, za daleko...
OdpowiedzUsuńZasyłam serdeczności
Tak się szczęśliwie złożyło.
UsuńNigdy nie mów Nigdy, kto wie, czym los Cię zaskoczy?
Coś mi się wydaje Asiu że niedługo wybiorę się do Torunia :-))
OdpowiedzUsuńTo może znowu wspólna kawka nam się trafi?
UsuńByłoby fajnie!!!! Jakby co to dam znać wcześniej :-)
UsuńKoniecznie, zapraszam do Lenkiewicza na lody, może i Kawiarennik dołączy?
UsuńGratuluję udanego weekendu . :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, naprawdę był udany:-)
UsuńCiekawe życie prowadzisz kochana. Hasło z małpą trafione w punkt, bo niektórzy tak się zachowują, że porównanie ich do małpy, to obraza dla małpy oczywiście. Obiad nad rzeką to lepsze wyjście niż stolik na rozgrzanym trotuarze. Też bardzo lubię gruzińskie jedzenie. Niedaleko domu mam gruzińską piekarnię i często tam zaglądam. Nazwy wypieków są trudne do zapamiętania, ale kupuję pokazując palcem. Pyszne są takie wielkie pierogi z nadzieniem z ziemniaków i ziół.
OdpowiedzUsuńJa to w ogóle lubię makarony, pierogi, pizze i takie tam...
UsuńByliśmy kilkakrotnie w tym zoo. Choć niewielkie jest naprawdę warte odwiedzenia :) Toruń ma wiele atrakcji do zaoferowania. Nas teraz czeka wycieczka do planetarium. Wreszcie po pandemii można się wybrać ;)
OdpowiedzUsuńPlanetarium polecam , orbitarium też warto odwiedzić i Młyn Wiedzy:-)
UsuńCiekawa i pełna wrażeń wycieczka, a Toruń jest pięknym miastem. Byłam dwukrotnie, a ostatnio w 2016...
OdpowiedzUsuńMa swój klimat i też lubię tam wracać...
UsuńW toruńskim ogrodzie zoologicznym jeszcze nie byłam.
OdpowiedzUsuńMały, ale zawsze jakaś miejska atrakcja:-)
Usuń