Kilka dni u syna, z wnukiem, który jest rozkoszny i rozwija się świetnie. Wiem, każda babcia swoje wnuki chwali! Kto ma, ten wie, o czym mówię.
Poznawaliśmy się lepiej, by w przyszłości, gdy pojawi się potrzeba pomocy jego rodzicom nie traktował babci jak kolejnej pani ze żłobka. Muszę przyznać, że to trudne wyzwanie fizyczne, bo maluch ruchliwy, ciekawy świata, a babcia nie ma już 30 lat. Podziwiam kobiety, które na emeryturze dorabiają opieką nad dziećmi.
Wspaniałe jest też obserwowanie młodej rodziny, logistyki dnia codziennego, którą ułatwia Internet lub załatwianie wielu spraw przez telefon. Ciekawym było pomieszkanie w malutkiej miejscowości, cichej, spokojnej , gdzie pod dom podchodzą zające i sarenki, czasami na niebie pojawi się samolot lub klucze gęsi.
Na niedzielnym spacerze w pięknym słońcu, które tak rzadko pojawia się w tym sezonie poczytałam hasła na kartonach zawieszonych na ogrodzeniu jednego z domów. Mocne, ale ilu z nas myśli podobnie...
Jedynym minusem spacerów był zapach z kominów, zwłaszcza w strefie starszych domów, dobrze więc, że zima łagodna i czasami wiatr powieje...
Mały chłopiec bardzo chętnie ogląda książeczki, lubi czytanie przed snem i ciągle uczy się czegoś nowego. Spostrzegawczy bardzo, wrażliwy na każdy dźwięk , światło i muzykę.
W niedzielny ciepły wieczór odwiedziliśmy magiczną krainę świątecznych dekoracji, gdzie sami mogliśmy poczuć się dziećmi. Trzy miliony ledowych lampek, dom Mikołaja, strefa grillowa, namiot dla ogrzania się z małymi dziećmi, papugarnia i zagroda żywych zwierząt z kozami, alpakami, owieczkami.
Na zakończenie pobytu dostałam piękny bukiet od syna i synowej w podziękowaniu za pomoc i poświęcony czas, co wzruszyło mnie bardzo.
Znowu pokazało się słońce, a że po południu ma padać deszcz, to ruszam na spacer...
Miłego dnia i pogodnych myśli , miejcie się dobrze!
rozumiem Jotko Twoje wspaniałe emocje związane z tym rodzinnym pobytem. Wiem wiele na ten temat, bo sama CODZIENNIE, na własne życzenie, zajmuję się naszym 2-latkiem. Zamiast żłobka. Wiem ile siły fizycznej na to potrzeba, ile uwagi, ile koncentracji non stop. Nie jest to lekka i łatwa praca. I ta odpowiedzialność...
OdpowiedzUsuńAle miłość i radość nie do opisania, wynagradza wszystko. Nawet bałagan, który każdorazowo trzeba sprzątać po jego pobycie. Wczoraj np. wszystkie rzeczy z dolnych półek w garderobie, wkładał, a potem wyciągał z pralki :) :) :) Też uwielbia książki, rysowanie kredkami, zabawę z psem, bieganie aż głowa podskakuje- a ja aż cierpnę :) Można byłoby pisać bez końca... Miłego dnia!
To podziwiam Cię bardzo, wprawdzie dwulatek starszy, ale i tak nabiegać się trzeba by był bezpieczny:-)
UsuńJedno przytulenie i zmęczenie znika:-)
I ja opiekowałam się takimi cudnymi wnukami więc doskonale Cię rozumiem...
OdpowiedzUsuńA napisy na płoce wzbudzają nadzieję ...
Wiele osób zatrzymuje się i czyta:-)
UsuńOby ze zrozumieniem...
UsuńMam nadzieję, że tak...
UsuńTwój wnuczek to szczęściarz, Jotko, ma taką fajną Babcię!
OdpowiedzUsuńWłaściciel ogrodzenia chyba nie bardzo lubi Kaczyńskiego. Prześladują go za to jakoś?
Mam nadzieję, że fajna, na razie doceniają pewnie rodzice:-)
UsuńNie wiem czy prześladują, ale napisy odnawiane, bo deszcz ich nie zmył...
Czyli miałaś ciepły, rodzinny czas i trochę odejścia od codziennej rutyny. Każdemu przydałoby sie to czasem. Dużo czułości i tkliwości w Twoich słowach o wnuczku i rodzinie. Piękny ten bukiet, który dostałaś!:-)
OdpowiedzUsuńO tak, aerobik lepszy niż na sali ćwiczeń, a ile piosenek trzeba sobie przypomnieć!
UsuńBukiet mnie bardzo zaskoczył:-)
Tak, opieka nad wnukami, to ciężki kawałek chleba. Jakim cudem dałam radę? Bo musiałam. Ale nie żałuję, bo nic tak nie łączy, jak wspólnie spędzony czas.
OdpowiedzUsuńGazetka ogrodzeniowa wymowna. Taki folk fb ;)
Sama się dziwię, jak znajduje siłę, ale pomóc trzeba, bo pamiętam ile stresu było z powrotem do pracy, zwłaszcza gdy dziecko chorowało...a też mi mama pomogła.
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńTych kilka dni, które spędziłaś u syna... Toż to samo słońce, o!
Pozdrawiam serdecznie.
Słońce w sercu i ten dziecięcy zapach...cudowne!
Usuń"Kto się przezywa sam się tak nazywa.'
OdpowiedzUsuńA kto się przezywa?
UsuńBabciu Jotko! Gratuluję wspaniałego malucha, uroczy chłopiec. A przyjemności z Nim jeszcze wiele przed Tobą. A na kartonach, cała prawda.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie...
Liczę właśnie na te późniejsze przyjemności także, tyle chciałabym mu pokazać...
UsuńCo za wspanialy poczatek Nowego Roku!
OdpowiedzUsuńWnuk przeuroczy i zycze mu dobrego szczesliwego zycia.
Ja nie mialam okazji pomagac w wychowaniu wnukow bo mieszkali w innym miescie ale moi rodzice pomagali przy opiece nad moimi blizniakami a bylo to w czasach gdy sie pralo pieluszki, gotowalo pokarm itd Nawet nie dam rady opisac ile wysilku wymagalo a kazdy z nas rowniez pracowal. Ich pomoc byla bezcenna, do dzisiaj pamietam i jestem wdzieczna.
Piekny ten pokaz swiatelek - u nas, o czym pisalam na blogu, zgodnie ze zwyczajem, wszystkie swiateczne ozdoby poznikaly zaraz po 25tym. Teraz wszedzie tylko czerwien i walentynkowe serduszka.....
O, u nas jeszcze Walentynek nie widziałam, ale pewno wkrótce.
UsuńJa tez mogłam liczyć na pomoc rodziców, rachunki trzeba płacić niestety...
Zawsze marzyłam o babci, która będzie we mnie wierzyć i mnie wspierać, dlatego tym bardziej podziwiam, że taką babcią jesteś. :) Cieszę się, że tak miło i z ukochanymi spędziłaś czas. Pięknego dnia życzę, dużo radochy. :*****
OdpowiedzUsuńTaką babcię też miałam, mam nadzieję, że utrwalę się i ja we wspomnieniach Leosia:-)
UsuńKtóra babcia ma 30 lat? Hahaha ;)
OdpowiedzUsuńMasz wnuka! Sporo przegapiłam. Gratuluję!
30 to może nie, ale 40-letnie bywają:-)
UsuńDziękuję:-)
Miły pobyt z rodzinką i wnukiem. Właściciel plakatów na swoim ogrodzeniu, niech pisze o sobie a nie o innych.
OdpowiedzUsuńToteż pisze o swoich obawach i rozczarowaniach, osoby publiczne musza się z tym liczyć, nie obgaduje sąsiada;-)
UsuńTakie kilkudniowe pobyty z wnukami, jak się jest zamiejscową babcią, są bardzo ważne dla budowania serdecznych więzi.
OdpowiedzUsuńNo i jest to także wyzwanie, fajnie że dało ci to tyle radości Jotko :)
Jeszcze teraz czuję jego zapach i słyszę śmiech:-)
UsuńDuma mnie rozpiera, że to moje książeczki akurat są na „tapecie” :) Dla moich wnuków, mogę jedynie zostawić dziedzictwo, które kiedyś może same odkryją, chyba że czas i życie coś w tej materii zmieni...Ale za to mam „ekipę” w spadku po mojej nieżyjącej siostrze i honorowy tytuł babci, który noszę z dumą ;)
OdpowiedzUsuńJesteś wspaniałą honorową babcią i na pewno będziesz wspominana długo...
UsuńOby prawdziwe wnuki szybko odkryły, co straciły i oby dało się to naprawić!
Trzy miliony lampek... Jak to się ma do przykazanej oszczędności?
OdpowiedzUsuńTak czy siak płacą zwiedzający, a bilety nie są tanie i jako emerytka zapłaciłam dużo mniej!
UsuńZ wnukiem dobrze jest się widzieć często, takim małym dzieciom oswojenie czasami szybko mija. Ale nie dziwię się, że bywa to wyzwaniem. :)
OdpowiedzUsuńZwykle ludzie uzewnętrzniają się w internecie, właściciel domu woli na żywo. :) Zwykle widuje się co najwyżej bazgroły na murach. Przypomina mi się Katalonia, gdzie dużo ludzi miało powywieszane na balkonach transparenty, ale takie profesjonalnie przygotowane i nie tak emocjonalne. :)
Musi właścicielowi doskwierać rzeczywistość, bo napisy odnawia, deszcze nie zniszczyły wiele, więc ludzie przechodzą i czytają:-)
UsuńMasz uroczego wnuczka i jesteś dobrą babcią. Na pewno było cudownie w magicznej krainie :)
OdpowiedzUsuńByło, jak w bajce:-)
UsuńTo dopiero się okaże, czy będę dobrą babcią, na razie to początek:-)
Zastanawiające jest , że dzisiejsza opozycja nie przedstawia argumentów a jedynie rynsztokowymi pomyjami próbuje poprawić sobie sondaże. Uroczy dzieciaczek , tylko pozazdrościć.
OdpowiedzUsuńJaki rząd, taka opozycja...
UsuńPo niedawnych deklaracjach ekonomistów PO , powinno się wyprzedać to co kupiono za PiS, podnieść wiek emerytalny więc wrócić do przekrętów na wacie itp. w ramach odszkodowań za wojnę postawimy sobie jakieś muzeum i będziemy szczęśliwi. Kloszard
UsuńToż i pozdrawiam Wielką Polskę, geny połowy moich przodków gdzieś tam się przechadzają. Teksty na dziadersów niezłe ... cieszy, że komuś chce się opinię swoją przedstawiać w małych miejscach, bo one zbyt często cierpią na udaną jednomyślność.
OdpowiedzUsuńNiech się młody zdrowo chowa :)
Niech się chowa, dziękuję.
UsuńPodziwiam pana od kartonów, nie każdemu się chce, nie każdy ma tę odwagę:-)
Oj, chyba wszystkie babcie rozpływają się nad wnukami. Jutro idziemy z dziadkiem do przedszkola Tosi, będą występy z okazji dnia babci i dziadka. Teksty na tekturkach mocne, mieszkam na Podkarpaciu, tak znienawidzonym, ale tutaj też są ludzie, którzy myślą inaczej i są drugim sortem. Pozdrawiam serdecznie Maria z Pogórza Przemyskiego.
OdpowiedzUsuńW żłobku chyba jeszcze nie ma takich uroczystości, ale później w przedszkolu pewnie będą , chętnie pojadę.
UsuńLeoś tez ma koleżankę Tosię:-)
Ja codziennie dojeżdżałam lat sześć prawie 50 km, a przez pierwszy rok mieszkałam, więc wiem, jak kocha się wnuki. Twój nie dość, że uroczy, to jeszcze bystrzak. Niech rośnie na pociechę rodzicom i dziadkom.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Oj, to podziwiam Cię bardzo, ja miałam pomoc mamy, bo teściowa już nie żyła, ale i mama zaczęła chorować, więc jakoś trzeba było dawać sobie radę.
Usuńnie lubię kaczora, ale takie teksty na niego... po co to komu? nie cieakwe dla mnie.
OdpowiedzUsuńtak się składa, że moja sąsiadka emerytowana - ma 74 lata i dalej jeździ doniemiec opiekować się starszymi ludzmi.
Rozumiem pana od plakatów, to jedyna forma protestów, bo nawet przy ordynacji wyborczej kombinują.
UsuńTo sąsiadka ma końskie zdrowie i nieziemskie siły...
BBM: Pięknie piszesz o swoim wnusiu. Miłością. Najlepszego dla babci i wnuka /o rodzinie nie zapominając!/❣️
OdpowiedzUsuńJest słodki i pogodny, łapie za serce każdego.
UsuńDziękujemy, kochana:-)
Chwile spędzone z wnukiem- bezcenne. Jak się jest na emeryturze, to każdy wyjazd cieszy, tym bardziej, do rodziny. Coraz mniej takich półdzikich miejsc dobrych do życia. Kiedy się przyprowadziłam do obecnego domu, na ulicy było tylko kilka domów, a sarny często przechodziły przez pola. W ciągu 15 lat wybudowano wokoło 8 nowych domów i "zamknięto" trasy zwierzakom ( dwa nowe się budują).
OdpowiedzUsuńJeszcze trochę i te kolorowe dekoracje znikną, a bez śniegu zrobi się szaro-buro.
Wszędzie coraz mniej dzikości i przestrzeni, deweloperzy wypatrują okazji skutecznie.
UsuńGość od kartonów ma fantazję. U nas czasem widuje się różne napisy, tablice, flagi i uwagi w publice, wyrażające czyjeś zdanie na jakiś temat. Nie ze wszystkim muszę się zgadzać, ale szanuję to, że ludzie własnie mają fantazję, że im się chce, że są odważni…
OdpowiedzUsuńMały Bąbel fajowy 😍. Moje dziewuchy mówią, że nie będą mieć dzieci i w sumie to z jednej strony uważam, że może i lepiej by było, gdyby zdania nie zmieniły, biorąc pod uwagę czasy, w jakich żyjemy i jakie mogą nadejść oraz to, jakim zdrowiem moje pociechy dysponują… Ale z drugiej, zapewne fajnie było by zobaczyć swoje dzieci w roli rodziców… Zakładając, że los pozwoli mi jeszcze trochę pobyć na tej planecie… Najmłodszy marzy od zawsze, by zostać tatą, a od czasu do czasu rozważa zostanie panem od przedszkola albo nauczycielem klas początkowych. Uwielbia małe… mniejsze od siebie dzieciaki. On jest też jedynym z mojej Trójcy, który ma i który raz do roku widuje swoją babcię.
Ma fantazję i odwagę, rozumiem go, choć niektórzy krytykują.
UsuńWielu młodych dziś długo się zastanawia nad posiadaniem dzieci, takie czasy.
Słyszałam o panach w przedszkolach, nawet o położnikach - pielęgniarzach, bo położnik kojarzy się z ginekologiem raczej.
Ja miałam dziadków dość długo, ale sama późno zostałam matką, więc i późno babcią...
Uroczy czas. :)
OdpowiedzUsuńTo prawda:-)
UsuńNie wiem kto mieszka za tym płotem, ale pogratulować postawy i odwagi :)
OdpowiedzUsuńI cierpliwości, bo każdy deszcz niszczy nieco te kartony...
UsuńŁadne dekoracje świąteczne. Ale te napisy to najbardziej do mnie trafiają. Szacun.
OdpowiedzUsuńTaka gazeta na płocie:-)
UsuńNo to intensywnie było u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńTwój wnuczek ma szczęście, że ma taką babcię, która wielu rzeczy może go nauczyć, wiele ciekawych historii poopowiadać...
Mam nadzieję, że tak będzie i będę mogła się wykazać:-)
UsuńAlpaki to podobno przemiłe stworzenia
OdpowiedzUsuńBardzo, używane są nawet do terapii, m.in. dzieci z autyzmem:-)
UsuńWiem o czym mówisz...;o)
OdpowiedzUsuńA nie masz "30 lat" tylko 18-naście !! ;o)
Kobieta ma zawsze 18, prawda? tylko czasami gorzej się czuje:-)
UsuńCudownie! I ile emocji! Odpoczywaj (tak, z dzieckiem...😉). Uściski!
OdpowiedzUsuńEmocji mnóstwo, a ile się zapomniało od czasu, gdy własne dziecko wymagało opieki!
UsuńPiękne są te kolorowe, świetlne dekoracje, ale ja przywykłem już od lat kilku do oszczędności, więc straciłem aprobatę dla tych projektów...
OdpowiedzUsuńMoja pierwsza myśl była taka, że nie oszczędzają tu energii, ale rozum swoje, a serce swoje...
UsuńNasze wnusie to skarby najcudniejsze i najukochańsze na świecie 💗 Już o tym wiesz, prawda? Buziaki 😘
OdpowiedzUsuńOj, wiem i martwię się, gdy Leoś choruje...
UsuńJotko, wzruszył mnie Twój wpis.
OdpowiedzUsuńZ tego wzruszenia nie wiem, co napisać.
Ach, po prostu cieszę się Twoim szczęściem. :) :) :)
Dziękuję Ci bardzo, to cieszymy się wspólnie:-)
Usuń