Miałam okazję zawitać na chwilę do Poznania, gdy towarzyszyłam synowi w załatwianiu różnych spraw. Aby nie pałętać się po urzędach poszłam na spacer na pobliski skwer i o dziwo mój aparat zauważył kilka ciekawych obiektów. Za zimno było, by posiedzieć na ławce, ale za to pospacerowałam kilkakrotnie alejkami, na co ucieszył się mój krokomierz.
Pomnik Powstańców Wielkopolskich robi wrażenie, choć prosty w formie i detalach.
Ludzi na ulicach niewielu, każdy przemykał szybko w swoich sprawach, jedynie mamy lub babcie z dziećmi zajrzały na mały plac zabaw i karmiły ptaki.
Jakaś pani biegła z porem pod pachą, warzywem wielkim, niczym miecz samurajski, może zabrakło jej do obiadu, bo spieszyła się bardzo.
W Poznaniu buduje się wiele wysokich biurowców, aż dziw, że inwestorzy mają nadzieję na wynajęcie ich różnym firmom i organizacjom, wszak nadal przeważa praca online, a opłaty za wynajem wielkich powierzchni użytkowych w centrum miasta nie są na pewno małe.
Urozmaiceniem skweru, na którym się dotleniałam są schodki, podjazdy i kręte ścieżki oraz rozmaite instalacje typu pergole, zakątki, konstrukcje przestrzenne czy chociażby stara pompa.
Chętnie zajrzałabym tam w okresie letnim, bo na razie zieleni było tam niewiele i kwitły tylko forsycje.Ciekawa obserwacja dotyczy zestawienia starej urokliwej zabudowy z nowoczesnymi budynkami, które jednak są ciekawe architektonicznie, nie to, co ciężkie betonowe gmaszyska z dekad wcześniejszych.
Na pobliskiej stacji benzynowej kupiłam kawę na wynos i wafelka, kilka osób kupowało hot-dogi i kawę także. Okazało się, że obok był budynek urzędu paszportowego i co niektórzy zgłodnieli, czekając w długiej kolejce na załatwienie swoich spraw. Wyglądało to dziwnie, bo petenci siedzieli w rzędach jak w kinie i wpatrywali się w ekran, niczym zahipnotyzowani. Pewnie wypatrywali na ekranie swojego numerka. Przed budynkiem z kolei stała grupka osób uzależnionych od dymka i co jakiś czas musieli wyjść na zewnątrz, by dorzucić się do miejskiego smogu.
Popijając kawę, zerkałam na gmach kliniki stomatologicznej, spory i nowoczesny.
Pacjenci wchodzili z ociąganiem jakby, wychodzili szybko, niektórzy umęczeni, pewnie ciężkimi zabiegami. Kazdy dzierżył w rękach jakieś papiery, pewnie skierowania i recepty.
parking dla pacjentów o dziwo płatny, tak jak i ten, na którym zostawiliśmy auto. Od następnego dnia miał być dużo droższy, bo odbywać się miały jakieś zawody czy pokazy motocyklowe. Tak sobie wtedy pomyślałam: czy podniesienie opłat za parkowanie przy okazji dużej imprezy to pazerność właściciela czy współczesna zaradność?
Lubię Poznań , choćby z uwagi na to, że jest tam wiele podobnych miejsc, przeznaczonych do codziennego relaksu, nawet w środku osiedli mieszkaniowych, a ilość kwitnących krzewów i klombów kwiatowych zawsze radowała moje oczy.
Wydaje mi się że przede wszystkim lubisz Poznań bo tam mieszka Twój najwspanialszy na swiecie wnuczus Leoś :-))
OdpowiedzUsuńStokrotka
Raczej mieszkał, a Poznań lubię od lat:-)
UsuńChyba teraz pazerność nazywa się zaradnością:-)
OdpowiedzUsuńObawiam się, że tak jest!
UsuńJednym słowem spędziłaś miły czas. Mam nadzieję, że synowi poszło równie dobrze.
OdpowiedzUsuńNawet bardzo, dziękuję;-)
UsuńWykorzystanie czasu na spacer to dobry pomysł. :) Niedawno zrobiłam tak u mnie w mieście, w centrum, gdzie raczej nie chodzę spacerować i było to ciekawe doświadczenie. Nawet hejnał usłyszałam - umknęło mi, że mamy. ;)
OdpowiedzUsuńW Katowicach też buduje się mnóstwo biurowców i też zastanawiam się, kto to wszystko wynajmie. Kiedyś pracowałam w takim nowoczesnym, a w drodze patrzyłam na stare wille w centrum i myślałam, że chciałabym pracować w takiej - jak poszłam na rozmowę do obecnej firmy, zachwyciła mnie ich lokalizacja w przedwojennym małym budynku w modernistycznym stylu i z drzewami wokół. :D
Chodziłam do liceum w bardzo starym budynku i choć nie miał wygód na dzisiejszym poziomie, to miał niepowtarzalny klimat...
UsuńMoja podstawówka i liceum tez były w starych budynkach (nie wiem, czy bardzo, ale starych ;)) i również doceniałam. :) Chociaż żałuję, że budynek podstawówki udoskonalono dopiero, gdy ją kończyłam. Najbardziej mnie w tych budynkach fascynowały piwnice: na zewnątrz mogła być burza, mogły się walić drzewa, a tam cisza i spokój. :)
UsuńBudynek liceum to rok 1932, też modernizm, według wikipedii wpisany do rejestru zabytków, niektóre elementy zachowały się do dzisiaj. O budynku podstawówki trudno mi coś znaleźć, bo według nich historia zaczyna się w 1922 i nie wiem, co wcześniej, a po samym stylu nie umiem wywnioskować.
U nas dwie podstawówki to budynki z historią i do tego piękne gmachy, wadą jest nadzór konserwatora zabytków, bo wszelkie zmiany są trudne i kosztowne...
UsuńPozdrawiam tylko, bo na komentarz nie umiem się zdobyć.
OdpowiedzUsuńDziękuję, że zajrzałaś, Iwonko:-)
UsuńBardzo ladnie prezentuje sie ten Poznan ale co mnie uderzylo to brak ludzi co daje przygnebiajace wrazenie.
OdpowiedzUsuńBrak ludzi mi nie przeszkadza, gdy zimno i wczesna pora, to niewielu jest spacerowiczów, większość śmiga autami, siedzi w domach lub robi zakupy w galeriach handlowych...
UsuńByłam w Poznaniu tylko raz i to jeden niecały dzień. Do tego lał deszcz. Jakoś mnie to miasto nie rzuciło na kolana, tyle tylko, że w końcu zobaczyłam te słynne koziołki.
OdpowiedzUsuńKoziołki to taka mekka dla wycieczek szkolnych, a w ulewnym deszczu to nawet Paryż może wydać się taki sobie...
UsuńWspaniale obserwacje, warto czasami się zatrzymać.Z parkingami to cuda się dzieją, wszędzie płać, przy blokach 70% miejsc płatnych, wykupionych.Pani od pora? Też czasami takiego dużego kupuje i mroże do wywaru do zup.Piekna mini wycieczka.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAut coraz więcej, gdy wracamy z wypadu za miasto, to nie mamy jak wypakować bagażnika, bo miejsca przed domem zajęte. Dobrze, że wynajmujemy garaż...
UsuńTa instalacja typu pergola aż prosi się o jakieś pnącze, chociaż małe klematisy przy każdym słupie i taka łukowata ławka z jednej strony.
OdpowiedzUsuńPompa ma piękną formę, szczególnie tą dźwignię do pompowania.
Może tam coś posadzą, kto wie?
UsuńLubię takie stare pompy, niektóre maja ciekawe formy.
u mnie na ekranie kompa, na pasku na dole pokazuje się lakoniczna informacja o pogodzie właśnie w Poznaniu, tak to jakoś dziwnie działa ten system nie wiedzieć czemu...
OdpowiedzUsuńza to pora jakiś czas temu kupowałem w Dino, tam pory są na sztuki, tylko ostatnio coś się zepsuło i z tanich dorodnych zamieniają powoli w drogie marne... w Biedrze por jest na wagę i nawet nie taki marny, postanowiłem w poniedziałek zbadać ten temat starannie... por jest ważny, bo to smaczne i zdrowe warzywko...
p.jzns :)
Ja kupuje pora , bo wolę go kroić zamiast cebuli, a daje fajny smak i można używać niemal do wszystkiego.
Usuńcebulę mogę kroić, na opary jestem odporny, ale nawet wtedy por jest wygodniejszy, poręczniejszy...
UsuńU mnie cebulę kroi mąż, bo cebula wypala mi oczy i to nie przesada...
UsuńBBM: Mini wycieczkę po Poznaniu zaliczyłam dzięki Tobie, bo w Poznaniu nigdy nie byłam.
OdpowiedzUsuńFaktycznie mini...choć o Poznaniu już parę razy pisałam.
UsuńRaz w Poznaniu byłem do tej pory. Wspomnienia mam mgliste, więc nie będę się wymądrzał. Jak pojadę kiedyś drugi raz na porządne zwiedzanie dam znać. :)
OdpowiedzUsuńDzięki za życzenia. :) Dopiero teraz odpisuję na komentarze. Znów zaczynam widzieć swoje plecy w związku z przeprowadzką.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
Niebawem odetchniesz, takie zmiany angażują na maksa!
UsuńFajna relacja ze skwerku, który jest interesujący z tymi formami przestrzennymi. Pompa, za pompą zatęskniłam, taką pompą z długim ramieniem. Była taka na pierwszej leśniczówce i została mi "w głowie".
OdpowiedzUsuńWieżowce, wieżowcami, jednak nie dorównują urokiem staremu budynkowi. W nim jest ten klimat trwałości, zasiedzenia i spokoju.
O tak, stare bywa piękne, lubię, gdy architekt wkomponuje nowe budynki między stare z poszanowaniem tych drugich:-)
UsuńA wiesz, że ja też lubię Poznań ? I nie wzięło się to znikąd. Parę razy miałam okazję tam być na kilka lub kilkanaście dni. Polubiłam to miasto. Wiem nawet gdzie jest ten pomnik Powstańców Wielkopolskich, bo też tamtędy chodziłam. W Poznaniu nowe łączy się ze starym i jest sporo zieleni. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJest także sporo ciekawych budynków i rzeźb, bo nie nazwałabym ich pomnikami:-)
UsuńTeż lubię Poznań, choć prawie wszystkie wizyty tam mam wymuszone :)
OdpowiedzUsuńNo i nie mam szczęścia do pogody... z Łodzią mam tak samo... zawsze pada i jest zimno!
Pogoda jest ważna! Gdy leje i zimno, to człowiek szuka schronienia, a nie myśli o zwiedzaniu.
UsuńKlimat Poznania zawsze kojarzy mi sie z jezycjada Malgorzaty Musierowicz moja najbardziej ulubiona pisarka z dziecinstwa...
OdpowiedzUsuńCiekawe mogą być wycieczki śladami ulubionych bohaterów literackich:-)
Usuńw rankingu lotnisk ktorymi podrozowalam niestety w Poznaniu byla najbardziej niemila obsluga,chociaz w drodze na lotnisko spotkalam przemilych ludzi Poznaniakow z Jezyc,ktorzy w srodku nocy podwiezli mnie na lotnisko,bo nie mialam jak dojechac...
OdpowiedzUsuńTeż wylatywałam z Poznania i średnio to wspominam...
UsuńSądząc po fotkach nie dotarłaś jeszcze do wielu ciekawych i pięknych miejsc w Poznaniu ...czyli wszystko przed Tobą . Życzę więc wielu kolejnych odkrywczych spacerów i bardziej przyjaznej aury . :)
OdpowiedzUsuńDo Poznania jeżdżę od kiedy syn zaczął tam studia, a potem zamieszkał, a i wcześniej bywałam z wycieczkami szkolnymi, ale na pewno nie widziałam jeszcze wszystkiego, podobnie w Krakowie...
UsuńNie znam tego miasta, byłam tam przejazdem. Chyba warto.
OdpowiedzUsuńWarto, twój aparat byłby zadowolony!
UsuńByłam w Poznaniu 40-ci lat temu...;o)
OdpowiedzUsuńOj, to musisz koniecznie zabrać tam swoje wnuki!
UsuńMy w zeszłe wakacje wybraliśmy na kilka dni do Poznania. Miasto piękne,a le pechowo trafiliśmy na remonty i cały Stary Rynek był rozryty...
OdpowiedzUsuńMy tak pechowo trafiliśmy Sandomierz, też cały rynek w remoncie!
UsuńSądzę, że parking dla klientów kliniki jest bezpłatny. Wystarczy podbić kwitek w rejestracji. W wielu miejscach tak jest. Moim pacjentom polecam parking pod urzędem dzielnicy. Pierwsza godzina za darmo!
OdpowiedzUsuńMożliwe, nie sprawdzałam, widziałam napis, że parking płatny i się zdziwiłam. Najwięcej za parking w naszej historii wycieczkowej zapłaciliśmy w Malborku! teraz unikamy miejsc blisko zabytków...
UsuńPoznań kojarzy mi się z wieloma godzinami przeczekanymi na dworcu :) Ale to stare dzieje...
OdpowiedzUsuńNo tak, przesiadki nie są fajne, zwłaszcza z bagażami!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńLubię obserwować bez emocji .Ciągi ludzkie kobiece, wiecznie się spieszą po dzieci i zakupy, robią rachunki sumienia, czy wystarczy do pierwszego. Myślę, że za dużo biorą na swoje barki, zamiast robotę rozdzielać.
UsuńZasyłam serdeczności
Czasami nie ma komu rozdzielić, samo życie...
UsuńNie znoszę takich schodów, jakie pokazujesz na zdjęciu. Okropnie to meczące dla mnie do chodzenia. Parking droższy z okazji imprez? U nas z okazji imprez to parkingi są organizowane właśnie darmowe na obrzeżach miast, bo centra i zwykłe parkingi zwykle są wtedy zamkniete dla ruchu. Z tych darmowych parkingów jeżdżą wtedy darmowe autobusy do miejsca imprezy, ale najbardziej zachęca się do przyjechania rowerem albo publicznym środkiem transportu, który też nie rzadko jest wtedy darmowy albo zniżkowy.
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w Poznaniu i raczej się nie zanosi, ale zawsze chciałam zobaczyć to miasto.... choć nie pamiętam dlaczego :-)
No widzisz, teoretycznie powinno być, jak piszesz z tym darmowym dojazdem, ale jak można zarobić, to cisną ceny aż miło...
UsuńNie wiem , dlaczego Ty chciałaś zobaczyć, ale polecam wszystkim, jest sporo atrakcji.
W Poznaniu jeszcze nie byłam, mam nadzieję, że kiedyś odwiedzę to miasto. Skwer urokliwy, szkoda właśnie, ze jeszcze zabrakło zieleni.
OdpowiedzUsuńJejku ale z tymi opłatami większymi ze względu na imprezę to już jest przesada. Nie dość, że każdy kawałek parkingu płatny, to jeszcze takie coś 🙈mam wrażenie, że chciwość ludzka nie zna granic
No chyba nie zna, zwłaszcza gdy jesteśmy skazani na jedyną opcję korzystania z czegoś...
UsuńOj, dawno nie była w Poznaniu, chociaż lubię to miasto.
OdpowiedzUsuńCzęsto przejeżdżam przez Poznań i Twoje miasto, jadąc nad morze.
Pamiętam Twoje podróże, może kiedyś pomacham Ci na dalszą drogę:-)
UsuńNie znam tego miasta i nigdy tam nie byłam. Takie wyjazdy nawet na chwilę fajne są i można z nich zawsze coś przywieź :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, lokalne ciekawostki i smakołyki to zawsze jakaś wartość:-)
UsuńA ja w Poznaniu jeszcze nie bylam, muszę nadrobić! Serdeczności ♥️
OdpowiedzUsuńJeśli masz możliwość, to koniecznie!
Usuń