Raczej o filmie, niż o wyspie będzie, choć klimat Islandii jeszcze bardziej surowy od skandynawskiego, wszak 11% kraju zajmują lodowce.
Za serialami nie przepadam, ale gdy zainstalowaliśmy Netflix, oglądamy to i owo, więc mini seriale także.
Nie muszę czekać na ciąg dalszy, a film włącza mi się w miejscu, gdzie skończyłam.
No i nie ma reklam!!!
Serial o tytule widocznym na plakacie obok, to świetna historia kryminalna, ale z niejednym dnem. Oprócz głównego wątku seryjnych morderstw, widz obserwuje rozwój innych elementów fabuły, które świadczą o tym, że postaci filmu nie są wydumane, ale z krwi i kości, a każdy z bohaterów ma dramatyczną przeszłość i równie bogate perypetie w teraźniejszości.
Nie chcę za bardzo zdradzać fabuły, ale myślę, że wątki filmu zainteresować mogą wielu oglądaczy:
- emocje związane z tropieniem seryjnego mordercy
- zagadki przeszłości związane z pedofilią w zakładzie wychowawczym dla chłopców
- przemoc w rodzinie i znaczenie więzi między rodzeństwem
- inwigilacja wśród wyznawców Świadków Jehowy
- problemy wychowawcze samotnej matki
- korupcja w aparacie sprawiedliwości
- homoseksualizm i wykluczenie ze społeczności
Jeśli komuś mało, to dopowiem, że akcja jest wartka, ciekawe rysy psychologiczne bohaterów, wejrzenie w arkana pracy dochodzeniowej, no i suspens na końcu.
Dodam, że film jest mocny, bardzo działa na widza, długo pozostaje w pamięci, porusza delikatne struny naszej psychiki, bo przecież na każdego inny problem działa najmocniej, czasem dotyka osobiście.
Mnie samej nasunęły się po obejrzeniu filmu następujące pytania:
1. jak rodzi się w ludziach tyle zła i przemocy?
2. jak wiele ludzie są w stanie zrobić dla kariery i pod presją przełożonych?
3. jak wiele złego musi się wydarzyć, by dostrzeżono istotę problemu, a nie tylko pozory?
4. czy własne tajemnice z przeszłości śledczych ułatwiają, czy utrudniają ściganie przestępców?
5. czy jednym dobrym pozytywnym można zmazać winy z przeszłości?
...i wiele innych.
Na szczęście serial nie daje odpowiedzi na wszystkie pytania i wątpliwości, za to pozostawia niedosyt i refleksje...
Świetne pole dla domowych dyskusji w długie wieczory.
Bardzo dziękuję za recenzję.
OdpowiedzUsuńNetflix używam do nauki języka. Oglądam lekkie seriale w wersji oryginalnej.
To tak jak mój syn, ja staram się to robić na filmach z napisami...
UsuńRaczej nie grozi mi zainstalowanie Netflixa. Nie mam telewizora i ogólnie od dawna nie wchodzę już w temat seriali. Pożeracze czasu. Wiem, że zdarzają się bardzo inteligentne wątki, ale nadal to zjadacz czasu, bez którego nic absolutnie nie stracę.
OdpowiedzUsuńAle jest jeden wyjątek, bo "wiedźmina" Netflixowego oglądam, ale to krótkie jest, a następny sezon może za dwa lata.
Oglądamy serie właściwie, nie seriale, taka seria 4-5 odcinków dobrze rozwija temat, choć zdarzają się dłużyzny.
UsuńMamy N. rodzinnie, na kilka komputerów, ale ja.... tak mało oglądam...
OdpowiedzUsuńA na seriale...nigdy, przenigdy się nie zdecyduję...
Serdeczności...
Tasiemce nas nie pociągają, chyba że każdy odcinek jest odrębną całością, a to już co innego.
UsuńDo kina szybko nie pójdę, a Netflix na spółkę z synem to świetna rzecz.
To specyficzny klimat, który nie każdy polubi i lubi ale warty zainteresowania :) A Netflixa instalowac nie bede... nawet nie mam jak :P
OdpowiedzUsuńNie każdy musi, ja tez się zarzekałam, ale teraz sobie chwalę, na telewizję nie ma co liczyć!
UsuńCzasem te filmy i seriale mozna znaleźć na youtube ;)
UsuńMożna, ale trzeba podłączyć laptop do telewizora, a małego ekranu nie lubię i zdarzają się kiepskie napisy lub beznadziejny lektor..
UsuńA ja nie mam Netflixa i przez to nie mam możliwości wypowiadania się na temat puszczanych tam seriali :(
OdpowiedzUsuńRozumiem, my mamy od niedawna za namową syna, wydatek nieduży, a nie oglądam reklam.
UsuńMam na liście:) Teraz skończyłam oglądać australijski serial "Rake", którego pierwsze 3 sezony mnie zachwyciły, natomiast pozostałe dwa niespecjalnie, ale pewnie dlatego, że główny bohater ze świata prawa i sądów przeszedł do polityki, a to już nie moja bajka.
OdpowiedzUsuńDługo się broniłam przed Netflixem, a teraz oglądam ciurkiem:)
Polityka, gangi, morze krwi to też nie moja bajka.
UsuńZ filmu lubię wynieść coś nowego dla siebie, coś tam przegadać wspólnie, trochę popłakać...
Bardzo lubię kryminały sądowe, pamiętasz może 'Dwunastu gniewnych ludzi"? Mistrzostwo świata:) "Rake" to historia adwokata
Usuńbroniącego głownie szemranych podejrzanych - w pierwszym odcinku kanibala! - otoczonego wianuszkiem swoich byłych, obecnych i przyszłych kobiet, który pije, ćpa, nie płaci podatków, powala wdziękiem i szokuje językiem, i którego się po prostu lubi, naprawdę! No i fantastyczna obsada, w której pojawiają się też polskie nazwiska (L.Mackiewicz, M.Kaczmarek, J.Koman), a w epizodach m.in Toni Colette (jeden odcinek) i Cate Blanchett(5 minut na ekranie, ale jest). Namawiam 😊
Dwunastu gniewnych to super film, widziałam kilka razy.
UsuńMuszę w takim razie obejrzeć też Rake, bo to mój ulubiony gatunek, a coraz trudniej teraz o takie filmy.
Ja z kolei polecam Ci francuski LÓD, psychologiczne gierki z mordercą, który był kiedyś prokuratorem...
Tez jest na liście, podobnie jak wiele innych i teraz największym problemem jest, od którego zacząć 😉
UsuńMamy to samo, życia za mało!
UsuńMam czasami, że w tych filmach, serialach jest skumulowana wiedzą o patologiach ludzkich tzn wszystko w nich upchnęte czyli trochę powykrzywiane, t ty oche przesądzone na potrzeby filmu.
OdpowiedzUsuńTak też bywa, ale jeśli jest wiarygodne i uzasadnione fabułą, to jest O.K.
UsuńCoraz bardziej interesują mnie wszelkie próby opisu społecznych patologii, ze szczególnym uwzględnieniem lokalnych norm społecznych, swojego rodzaju solidarności (n.p. w ukrywaniu dowodów zbrodni). Myślę, że Polska jest świetnym materiałem do tworzenia tego typów scenariuszy: konserwatywne wychowanie, mocno zakorzeniony w społeczeństwie homo sovieticus, w sprawach przestępstw (zwłaszcza seksualnych) zmowa milczenia, akceptacja dla przestępców, słabo wykształcona kadra pedagogiczna prowincji podtrzymująca stary wzorzec wychowania, podobnie jak kościół ze swą ciągle mocną pozycją...
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię ciekawe rysy psychologiczne postaci i podobnie - zasady funkcjonowania małych społeczności, gdzie wszyscy się znają, z pozoru jest sielsko, ale gdy zajrzeć pod podszewkę, to strach wyciągać zmory...
UsuńOj, szczególnie te zmory bywają liczne i niespodziewane ...
UsuńI to chyba w każdej rodzinie...
UsuńDzięki za podrzucenie tytułu :) Islandzkie filmy są specyficzne, ale też specyficzny to kraj i ludzie ...
OdpowiedzUsuńPodobnie klimaty skandynawskie czy fińskie, obejrzeliśmy też kilka ciekawych hiszpańskich produkcji.
UsuńLubię w książkach skandynawskie klimaty. Tu działa wyobraźnia czytelnika. Nie wiem jak by mi się podobał serial, ale zainteresowałaś mnie.
OdpowiedzUsuńTe seriale są bardzo klimatyczne i wciągające...
UsuńNetflixa nie mam i nie zamierzam mieć więc serialu najpewniej nie obejrzę. Ale lubię islandzkie klimaty i mam ulubioną pisarkę rodem z tej wyspy: Yrsę Sigurdardottir. Pisze naprawdę dobre i mocne kryminały, poruszające problemy podobne do tych w opisywanym przez Ciebie serialu.
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu:-)
Jak zwykle dziwne nazwisko, dziwne mają także nazwy.
UsuńJeśli dobry kryminał, to zawsze chętnie, dzięki za polecenie, nigdy nie trafiłam.
Pod wszystkimi wymienionymi przez Ciebie punktami Netflix jest super. Poza ceną i brakiem premier od razu, w czasie ukazania się. Kolejne sezony są dopiero po pewnym czasie od premiery. Nieadekwatne to jest i mi sie nie podoba. Płacać tyle kasy chce obejrzeć coś od razu, a nie rok po premierze. Serialu tego nie znam, ale może poznam, bo lubię takie historie kryminalno-psychologiczne.
OdpowiedzUsuńMy płacimy niedużo, bo dzielimy opłatę z synem i jego teściami, pojedynczo jest dość drogo.
UsuńWczoraj obejrzeliśmy podobny w klimacie LÓD, produkcji francuskiej.
Nie mam Netflixa i pewnie długo mieć nie będę. Mo, ale opisany serial mnie zaciekawił, lubię takie. Oczywiście zazwyczaj przy takich serialach potem każdy odcinek przeżywam i wyobraźnia mi działa na maksa, ale też takie seriale mega mnie uczą, zresztą tak jak napisałaś, podobne pytania mi się nasuwają. :) Pozdrawiam serdecznie, miłego dnia, a potem weekendu. :)))
OdpowiedzUsuńWitaj ponownie:-)
UsuńO tak wyobraźnia działa, a często zasnąć nie można, za to przyziemne problemy znikają...
Serdeczności:-)
Nie mam Netflixa ale możliwe,że ten serial kiedyś obejrzę.Tak moja Julia właśnie chwali sobie ,że tam nie musi się denerwować reklamami. Jak niektórzy twierdzą seriale to pożeracze czasu. Osobiście pozwalam sobie na pożeracze czasu ale przede wszystkim przyjemności podczas czytania. Jestem nałogowcem i przyznaję się ,nie mam zamiaru się leczyć. Pozdrawiam Asiu
OdpowiedzUsuńZ tego nałogu możesz być dumna, Grażynko.
UsuńMy oglądamy od godz.20 , wcześniej nawet nie ma kiedy:-)
Po "Trapped"- "W pułapce"- stałam się fanką skandynawskich seriali, więc ten jest na liście. Z dobrych skandynawskich polecam fiński "Karppi", chociaż nie jest już tak klimatyczny jak "Trapped".
OdpowiedzUsuńKarppi też zaliczyliśmy, ja z kolei polecam francuski LÓD...
UsuńLubię takie seriale. Generalnie tego typu literatura skandynawska wydaje się być na topie. Będę szukał tego serialu u siebie.
OdpowiedzUsuńZaczyna się mocno i mocno kończy, polecam też francuski LÓD:-)
UsuńNadrabiam powoli zaległości filmowe, ale seriali raczej nie planuję oglądać!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam weekendowo, serdecznie:)
Te, które oglądamy mają półgodzinne lub nieco dłuższe odcinki, więc dajmy rade w jeden wieczór, mały maraton:-)
UsuńTo raczej nie mój klimat, kiedyś zaczęłam oglądać taki serial trzymający w napięciu i poddałam się chyba w trzecim odcinku. Szkoda było mi samej siebie ;) żeby się niepotrzebnie denerwować.
OdpowiedzUsuńA ja właśnie po takich filmach śpię jak zabita...dziwne, prawda?
UsuńBrzmi super, chyba się skuszę.
OdpowiedzUsuńJeśli się lubi skandynawskie mroki, to i ten Ci się spodoba:-)
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńWłaściwie nie jestem serialowa:) ale skoro polecasz - chętnie zerknę. Szkoda, że noce teraz coraz krótsze, bo dni mam wypełnione na maksa. Obowiązkami, które częściowo sama sobie narzuciłam, więc jakiś mogę odpuścić:)
Pozdrawiam:)
Ja coraz więcej obowiązków sobie odpuszczam dla małych przyjemności...
UsuńJakoś mnie nie ciągnie do filmów, a tym bardzie serialów-sezon X. Zdecydowanie wolę czytać papier:)
OdpowiedzUsuńJa lubię jedno i drugie, ale film musi wciskać w fotel...
UsuńPrzyłączam się do grona sceptyków jeśli chodzi o seriale, choć dwa na HBO mnie zachwyciły: "Gra o tron" i "Westworld".
OdpowiedzUsuńAle Islandia? Islandia to było moje marzenie. Gdybym miał emigrować to tylko tam ;)))
Jak dla mnie zbyt surowy klimat, groźne oblicze przyrody, a tasiemców nie oglądam, jedynie takie po kilka odcinków...
UsuńZa dreszczowcami nie przepadam, ale Netflix ma też inne propozycje. Dobrze mieć wybór.
OdpowiedzUsuńWybór to podstawa, dlatego tak drażnią mnie reklamy, telewizja reklamowa...
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńNie mam Netflixa, ale zaraz poszukam coś o nim, żeby dowiedzieć się, jak mieć.
Pozdrawiam serdecznie.
Lepiej z kimś do spółki, bo taniej:-)
UsuńRzadko oglądamy telewizję. jesteśmy książkowi. Bardzo lubimy czytać, główmie książki w wersji papierowej.
OdpowiedzUsuńCzasem zdarza nam się obejrzeć niezły film bez reklam na Dwójce. Ostatnio oglądaliśmy trzyodcinkowy serial "Howards End". Podobał nam się i wzbudził sporo emocji u młodych. Długo dyskutowaliśmy na temat losów bohaterów serialu i tego jak wiele zmieniło się od tamtych czasów w życiu i w podejściu do wielu trudnych, życiowych spraw. Ja o kawałek, cień, a właściwie echo tamtego świata jeszcze się otarłam. Dla młodych podejście do pewnych spraw ludzi z tamtej epoki było dziwne, momentami okrutne i niezrozumiałe. Posłużyłam niejako za tłumacza skąd i dlaczego w ludziach takie podejście do spraw dzisiaj nie budzących większych emocji. Lubię filmy, ale też i książki dotyczące tamtej epoki.
Wygooglowałam, co to za serial i faktycznie może być ciekawy, dobrze że wspominasz, taka wymiana propozycji dostarcza sporo nowego.
UsuńMy tez raczej książkowi, ale bywają dni, że oczy nie tęsknią za drukiem...a w kinie króluje popcorn.
Widziałem, widziałem i obejrzałem do ostatniego odcinka. Ale to przede wszystkim serial o krzywdzeniu nieletnich, dzieci i skrywaniu tego przez lat wiele. Zabójstwa osób dorosłych to już tylko sposób na nie ujawnienie pedofilii.
OdpowiedzUsuńOczywiście, problemów tam wiele i jeszcze więcej ofiar...
UsuńRównież nie mam netflixa, jednakże serial zapowiada się naprawdę ciekawie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie miałam i nie chciałam,ale teraz mam wybór przynajmniej...
UsuńJa tak nie na temat tym razem, ale jakie są koszty tego Netfixa? czy tylko nowości?
OdpowiedzUsuńMy płacimy na trzy domy, po 17 zł na miesiąc. Filmy są przeróżne: starsze, nowe, seriale, fabularne, polskie także, ale najpiękniejsze są dokumentalne o przyrodzie.
OdpowiedzUsuńMy mamy Netfixa "na pasożyta" (dostaliśmy od Syna, żeby Wnuki miały ulubione bajki), i czasem dopada nas "wena serialowa"...;o)
OdpowiedzUsuńA Islandczykom zazdroszczę szczerze, że nie mają mrówek...;o)
A nie mają? Nie wiedziałam...
UsuńMnie fascynuje kino skandynawskie, chociaż ostatnio także lubię oglądać francuskie seriale kryminalne. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie dziwie się, nam też się podobają...hiszpańskie też są niezłe.
UsuńDziękuję za polecenie. Poszukam :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ci się spodoba:-)
UsuńJa przez kwarantanne też bardzo często zaglądam na netflixa, gdyż naprawdę można znaleźć tam dużo ciekawych pozycji. Muszę przyznać, że o tym jeszcze nie słyszałam, ale chętnie w wolnej chwili skuszę się na obejrzenie go.
OdpowiedzUsuńdreamerworldfototravel.blogspot.com
Netflix jest złodziejem czasu, ale na deszczowe dni lub długie wieczory...czemu nie?
UsuńMoże Jotko kiedyś.:)
OdpowiedzUsuńTo niesamowite, ale mam bardzo ostatnio mało czasu na oglądanie czegokolwiek.
Pozdrawiam Cię serdecznie jeszcze majowo.
Nie dziwi mnie to, zdalne nauczanie to nie sielanka...
UsuńZ tych samych powodów jestem fanką Netflixa i od momentu założenia konta zaczęłam nawet oglądać seriale, bo nie jestem związana nieodpowiednimi dla mnie godzinami emisji - kiedy mi pasuje to oglądam, nawet trzy odcinki, jeśli mam czas :-)
OdpowiedzUsuńMy wczoraj zrobiliśmy sobie maraton, tak nas wciągnął serial, a co odcinek, nowe rewelacje...
UsuńTeż polubiłam Netflixa i często oglądam tam filmy i seriale. Ten serial oglądałam i mi również się spodobał. Tematyka trudna, ale warto go obejrzeć.
OdpowiedzUsuńTrudna, jak to w życiu, nie tylko sielsko i miło...
UsuńGdyby wszyscy ludzie byli tak refleksyjni, zastanawiający się nad swoimi i cudzymi czynami i wrażliwi jak Ty, to zapewne nie byłoby tyle zła na świecie.
OdpowiedzUsuńSerdeczności zasyłam
Myślę, że wielu jest refleksyjnych i wrażliwych, tylko tego zła ciągle zbyt dużo...
Usuńja o sprawy techniczne. Netflix kusi,z ostrożności omijam, ale Twoja rekomendacja ... Jak to zrobić?
OdpowiedzUsuńZakładał mi syn, prościej jest chyba w laptopie, a do instalacji w telewizorze musi być smart Tv i aplikacja Netflix , trzeba wykupić abonament, ale szczegóły to już i dla mnie masakra...
UsuńOglądam na HBO serial o królowej Wiktori. Niesamowita postać. Umiała rządzić krajem i jednocześnie myśleć o maluczkich. Obsada rewelacyjna.
OdpowiedzUsuńTo też ciekawy serial i edukacyjny nawet:-)
Usuń