Szukaliśmy nowego miejsca, najlepiej z dala od ludzi.
Mąż już miał zamykać laptop, gdy trafił na wzmiankę o niedawno otwartym muzeum.
W granicach Bydgoszczy, ale w środku lasu.
Połączenie obiektu muzealnego z miejscem pamięci.
Dlaczego? Bo była to fabryka amunicji i materiałów wybuchowych, w której pracowali między innymi więźniowie obozów pracy oraz obozów koncentracyjnych różnych narodowości.
Zginęło ich wielu, zarówno przy budowie, jak i w czasie pracy w fabryce, gdzie eksplozje były na porządku dziennym, a zdarzały się coraz częściej, gdy zintensyfikowano produkcje materiałów wybuchowych.
Produkcja obejmowała nitroglicerynę, naboje wszelkiego kalibru, bomby, granaty, miny...
W kluczowym momencie pracowało w tej fabryce kilkanaście tysięcy więźniów, a tylko nikły procent pracowników z Rzeszy. Obiekt jest więc także miejscem pamięci o tych, którzy zginęli z wycieńczenia lub w skutek licznych eksplozji na terenie fabryki i w pobliskich obozach zagłady.
Wchodzi się na razie po kilka osób, bez przewodnika, w reżimie sanitarnym, każda para lub rodzina dostaje kartę magnetyczną do otwierania licznych drzwi na terenie muzeum.
Kluczymy licznymi korytarzami , mając nad głową i wokół siebie tysiące ton betonu oraz mikroklimat jaskiniowy.
Bardzo ponure wrażenie, miejsce przesiąknięte jakby strachem, wilgoć i głuchy odgłos kroków...
Trasa zajmuje około 2 godzin zwiedzania, zajęłaby jeszcze dłużej, ale multimedialne tablice dotykowe jeszcze nieczynne, bo reżim sanitarny, ale jest co czytać, a w niektórych salach bogato wyposażone gabloty oraz nagrania wspomnień więźniów, puszczane z głośników.
Przemierzamy kilka pięter, czasami schodzimy pod ziemię lub wychodzimy na zewnątrz, co przy upalnej temperaturze powoduje szok termiczny.
Zwiedzanie zaczęliśmy od ekspozycji poświęconej spuściźnie Alfreda Nobla i rozwojowi przemysłu zbrojeniowego.
z każda wystawa jest tylko groźniej, aż do broni atomowej i kolejnych prób nuklearnych już po II wojnie i pomyśleć, że cały ten wyścig zbrojeń i śmiercionośne wynalazki stworzono dla fanaberii ludzi, którzy chcieli zawładnąć światem...
W całym obiekcie widoczne są ślady kolejnych eksplozji, dzięki którym jednakże udoskonalano budowę i funkcjonowanie fabryki.
Część wyposażenia i budynków wysadzili lub wywieźli naziści, resztę zniszczyli Rosjanie.
Wychodząc na zewnątrz można było zdjąć maseczki i odetchnąć świeżym , choć parnym powietrzem.
Górne zdjęcie pokazuje sposób zabezpieczenia fabryki przed wybuchem - ewentualna eksplozja uderza w szklane ściany, by wydostać się na zewnątrz i kominem ziemnym w górę.
W kolejnych salach wyeksponowano także różne rodzaje broni, od białej poprzez pistolety i karabiny do armaty...
Oprócz głównego budynku fabrycznego kompleks zawiera kilka mniejszych budowli, które straszą oczodołami okien i tonami żelastwa.
Najbardziej ponure wrażenie zrobiła na mnie sala, gdzie obejrzeć można film o skutkach wybuchów bomb atomowych różnej mocy, przypomniał mi się obejrzany niedawno mini serial o elektrowni w Czarnobylu...
Nie jest to może wyprawa najlepsza na sobotnie przedpołudnie, ale gdy połączyć zwiedzanie z wyprawą do lasu, to kontakt z przyrodą przyćmi nieco przygnębiające wrażenie po zwiedzaniu exploseum.
Czy polecam? Oczywiście, każdy znajdzie tu dla siebie coś ciekawego.
Dojechać można autem, rowerem lub autobusem z Bydgoszczy.
Muzeum czynne od 11 do 16, trafiliśmy na wstęp gratis, co także nas ucieszyło...
Bardzo przygnębiające miejsce. Powinno być obowiązkowe do zwiedzania, ale nie wiem, czy chciałabym je oglądać. Jest coś takiego w człowieku, co broni się przed koszmarem...
OdpowiedzUsuńTo fakt, ale jeszcze gorzej jest w byłych obozach koncentracyjnych, tam nie daję rady...
UsuńGdybym miał bliżej już bym tam jechał. Ale zapamiętam i nie ominą tego "lasu" w przyszłości.
OdpowiedzUsuńUważam, że warto...nawet dla pogłębienia własnej wiedzy.
UsuńZastanawiałem się dlaczego "explozeum". Robi wrażenie, naprawdę.
OdpowiedzUsuńNazwa przyciąga, jakby muzeum ku czci z jednej strony myśli Alfreda Nobla, z drugiej ostrzeżenie, z czym mamy do czynienia...
UsuńNo cóż ciągle wokół nas są ciekawe, zagadkowe, nietypowe miejsca do zwiedzania.
OdpowiedzUsuńOdpowiednie fundusze i starania miłośników robią swoje...
UsuńNie dla mnie takie miejsce, zbyt " przygnębiające".
OdpowiedzUsuńA las kojarzy mi się ze spokojem, relaksem 🌳🌲
Pozdrawiam
Tym większe robi wrażenie taki zestaw. Wychodzisz z miejsca niosącego niegdyś śmierć, a las koi emocje...
UsuńJa uważam, że w lasach powinny być instalowane bimbrownie, a nie takie mordercze i ponure fabryki materiałów wybuchowych!
OdpowiedzUsuń😁
UsuńBimbrownie też pewnie bywały, ale nie doczekały się muzeum:-)
UsuńInteresujące miejsce i ciekawa propozycja. Zapamiętam i może kiedyś komuś polecę? Sama nie przepadam za takimi miejscami, zbyt przygnębiająco na mnie wpływają.
OdpowiedzUsuńSerdeczności Jotko:-)
Poczta pantoflowa działa najlepiej, sami też z tego korzystamy:-)
UsuńInteresujące miejsce ... gratuluję nowego odkrycia. Myślę ,że mimo iż zwiedzanie takich obiektów jest nieco przygnębiające to jednak nie powinno się ich unikać... my ludzie mamy "krótką pamięć" i tendencję do niedoceniania tego co mamy a takie spotkanie z przeszłością skutecznie ściąga nas na ziemię i zmusza do refleksji.
OdpowiedzUsuńBardzo ściąga i jednocześnie przypomina o tym, jacy z nas barbarzyńcy w porównaniu ze zwierzętami...
UsuńMoże to nie jest najprzyjemniejsze miejsce, ale lubię takie zwiedzać i dowiadywać się nowych rzeczy. Nigdy nie byłam w Bydgoszczy - jeśli kiedyś będę, wpadnę i tam:)
OdpowiedzUsuńBydgoszcz - Toruń - Inowrocław to trójmiasto godne polecenia:-)
UsuńBardzo interesujące miejsce, dobrze, że pokazałaś, bo z moją klaustrofobią nie miałabym tam co robić:( Mylę się, mówiąc, że mało promowane to muzeum? a przecież gratka dla miłośników tematów okołowojennych i tym podobnych, czyli dla większości facetów;) Co nie zmienia faktu, że kontekst jest przygnębiający.
OdpowiedzUsuńNiedawno otwarte, a pandemia nie sprzyjała turystyce...
UsuńCiekawe miejsce. Pomyśleć, że dziś je sobie zwiedzamy jako obiekt turystyczny, a kiedyś, dla takich przecież samych ludzi, jak my, było to miejsce kaźni.
OdpowiedzUsuńOj, tak! Gdy słucha się wspomnień więźniów to ciarki przechodzą po plecach. Jak w ogóle można było przetrwać w takich warunkach, to się w głowie nie mieści...
UsuńInteresujące... I zaskakujące... Las..spokój i... EXPLOSEUM!!!
OdpowiedzUsuńZaskoczyła nas wielkość budowli i myśl technologiczna, jak na owe czasy rozwój przemysłu zbrojeniowego był imponujący...kosztem ludzkiego życia oczywiście!
UsuńBardzo dziwne i ponure miejsce. Czy to nie jest chore, że od zarania swych dziejów człowiek najwięcej inwencji wykazywał właśnie na niwie zabijania i niszczenia innych ludzi? Zostaliśmy wyposażeni w jakieś wyjątkowo wredne geny. A może po to byśmy w pewnej chwili dokonali samozagłady ludzkości? Bo jak widać dużo łatwiej wzbudzić w ludziach bezinteresowną zawiść i niechęć niż sympatię czy miłość.
OdpowiedzUsuńOglądałam kiedyś serial poświęcony historii różnych rodzajów broni, które powstały na przestrzeni wieków - zadziwiające jak wiele inwencji było skierowane na ten temat pozbywania się "wrogów". A wrogiem może wszak być każdy jeśli nie podziela naszych poglądów.I to jest przerażające.
To była moja pierwsza myśl: tyle zachodu, pieniędzy, męczeństwa - by jeden naród mógł panować nad drugim...tyle rodzajów broni, by zabić człowieka!
UsuńInteresujący obiekt, ale nie dla mnie. Pochorowałabym się, zwiedzając to miejsce.
OdpowiedzUsuńNie było tak źle, Oświęcim czy Sztutowo gorzej wspominam...
UsuńNie byłam w żadnym. Ja na sama myśl już jestem sztywna z przerażenia. Z wycieczkami szkolnymi nie pojechałam, sama też nie. Nie czytałam również takich lektur. O dziwo, polonistki nie zmuszały mnie.
UsuńCóż, czasami niespodziewanie natykam się na takie tematy, jak choćby w Szymbarku, gdzie przy okazji wycieczki szkolnej poznałam szczegóły martyrologii Kaszubów...
UsuńFantastyczne miejsce! Trochę klaustrofobiczne, ale wyjątkowe. Bardzo mnie cieszy, z nie zostało zapomniane, ale udostępnione turystom.
OdpowiedzUsuńO Bydgoszczy ostatnio wiele się mówi dobrego, o zabytkach i położeniu. Byłam tylko raz, ale widzę, że warto byłoby częściej:)
Wiele miast bardzo się zmieniło ostatnimi czasy, sama muszę nadrobić co nieco:-)
UsuńBardzo na czasie, szczególnie dla wszystkich zapatrzonych w nacjonalizm. To powinna być wycieczka obowiązkowa dla lokalnych szkół.
OdpowiedzUsuńJeśli coś chce się skutecznie obrzydzić młodzieży - należy do czegoś tego koniecznie zorganizować wycieczkę; obowiązkowo z umoralniającym wykładem. Skutek murowany.
UsuńNie stawiałabym na wycieczki szkolne, chyba że w małych grupach, żeby nie zaburzać powagi miejsca...
UsuńDroga Jotko, dziękuję za interesującą wycieczkę.
OdpowiedzUsuńPóki co unikam takich miejsc. życie ostatnio wystarczająco mnie dołuje i nie chodzi o pandemię... Zresztą wszelkie wyjazdy póki co mam zabronione...
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.
Rozumiem, miałam taki okres w życiu, że wpadałam w panikę w tunelach i jaskiniach, na szczęście to minęło...
UsuńNie wpadam na szczęście w panikę w tunelach ani w jaskiniach w panikę. Wiele ich zwiedziłam.
UsuńMój przypadek jest skomplikowany. Proszę trzymaj kciuki, za dobre ustawienie leczenia.
Trzymam z całych sił, dobra diagnoza to już sukces...
UsuńJa też trzymam kciuki Basiu. Mam nadzieję że będzie dobrze. Trzymam kciuki i życzę dużo zdrowia!!
UsuńCoraz więcej takich miejsc do zwiedzania udostępnianych jest zwykłym ludziom i to jest dobre. Kiedy natomiast słyszę, ile to miliardów dzisiaj, rząd przeznacza na to wyimaginowane nasze bezpieczeństwo, nóż mi się w kieszeni otwiera.
OdpowiedzUsuńBo wróg czyha wszędzie!
UsuńPodobno, gdyby część z tej kasy przeznaczyć na inne cele, to głodu na świecie by nie było...
Pierwszy raz słyszę o takim miejscu. Brzmi ciekawie i ciekawie wygląda. Muszę chyba obejrzeć ten serial o Czarnobylu.
OdpowiedzUsuńSerial jest świetny, choć lekko nie będzie...
UsuńDla mnie także zbyt przygnębiające miejsce... Chyba nie wybrałabym się z własnej woli :) Ale...warto wiedzieć, przecież są ludzie zainteresowani taką problematyką...
OdpowiedzUsuńTo nie jest moja ulubiona tematyka, ale ciekawość zwycięża...
UsuńPodobają mi się te mury obrośnięte roślinnością. Samo muzeum i tematyka już mniej.
OdpowiedzUsuńPrzyroda wdziera się wszędzie, a te tony betonu w środku lasu, jak w filmie katastroficznym...
UsuńW czasie wojny mój dziadek został zesłany do Fabryki Cegielskiego, która stała się w owym czasie Fabryką Zbrojeniową. Niewiele dziadkowie mówili o tym okresie, ale cieszono się, gdy wrócił żywy do rodziny. Nigdy nie zwiedzałam żadnego(poza Palmirami) miejsca zagłady, bo emocjonalnie nie dałabym rady. Już oglądanie zdjęć wywołuje u mnie przygnębienie a nawet strach, by historia się nie powtórzyła. Podziwiam Twoją odwagę.
OdpowiedzUsuńTo raczej ciekawość, z obozu w Oświęcimiu wyszłam w połowie zwiedzania...
UsuńPotworne, przygnębiające miejsce. Nie mogę takich odwiedzać, nawet podczas wycieczki do Oświęcimia nie weszłam na teren obozu. A teraz boję się jeszcze bardziej rozglądając się dookoła i słuchając różnych wypowiedzi...
OdpowiedzUsuńW Sztutowie dałam rade, w Oświęcimiu było gorzej, czekałam na męża na zewnątrz. Myślę, że obóz w Oświęcimiu przebija wszystko...
UsuńLubię klimat podziemny, więc pomimo ponurych historii, pewnie czułabym się dobrze.
OdpowiedzUsuńPisałam z myślą o Tobie właśnie, bo ruiny, bo industrialny klimat, szkoda że tło historyczne tak bolesne...
UsuńŻyję z przekonaniem, że na przeszłość nie mamy wpływu. Oglądam podobne miejsca bez bólu, dlatego że dziś jest dziś i tamto nie wróci.
UsuńMiejmy nadzieję, że nie wróci...
UsuńCiekawe bardzo, chociaż , jak już wiele osób zauważyło, przygnębiające.
OdpowiedzUsuńTutaj przygnębiająca jest nie tylko martyrologia ofiar, ale także świadomość barbarzyńskiej natury człowieka...
UsuńBardzo rzadko chodzę do muzeów, ale tak szczerze mówiąc za specjalnie mnie do nich nie ciągnie. Wyjątkiem są muzea związane z II wojną światową - w ubiegłym roku wakacje kręciły się głównie wokół zwiedzania pod tym kątem właśnie :) Chciałabym również zobaczyć muzeum Titanica, ale niestety, pewnie mi się to nigdy nie uda.
OdpowiedzUsuńNigdy nie mów NIGDY...nie wiadomo, co los nam gotuje.
Usuńto co straszy, wiem że straszy, ale klimacik jest odpowiedni
OdpowiedzUsuńKlimacik jest i nowa wiedza jest!
UsuńPo takiej wycieczce chyba bym się z pół roku "zbierała"...
OdpowiedzUsuńNie jest tak strasznie, albo po Oświęcimiu nic już nie jest tak straszne...
UsuńCiekawe miejsce:)
OdpowiedzUsuńWycieczka udana!
UsuńNie wiem, czy zdecydowałabym się na odwiedzenie tak smutnego muzeum, choć nie powinno się uciekać od takich tematów. Wyobrażam sobie moje przygnębienie po obejrzeniu takich eksponatów i wchłonięciu tamtej atmosfery.
OdpowiedzUsuńDobrze, ze w pobliżu jest las.
Jotko, serdecznie Cię pozdrawiam :)
Las koi i odwraca uwagę od okropności wojny...
UsuńTeż uważam, że to przygnębiające miejsce, ale jednak warto dowiadywać się nowych rzeczy i je odwiedzać.
OdpowiedzUsuńOd pewnych rzeczy się nie ucieknie...
UsuńTakie muzea warto zwiedzać, ponieważ można zawsze dowiedzieć się czegoś ciekawego co dla nas wcześniej było nieznane :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZgadza się, zwłaszcza w trudnym okresie, jak pandemia...
UsuńInteresujące, ale i ponure miejsce.
OdpowiedzUsuńCiekawość zwyciężyła!
UsuńTak jak napisałaś w odpowiedzi na jeden z komentarzy po "Oświęcimiu" nic nie jest straszne. Po "Alei Szucha" w Warszawie teżjuż nic człowieka nie jest w stanie przerazić...
OdpowiedzUsuńA jednak od pewnego czasu staram się takich miejsc unikać...
Ale bardzo dobrze że są..
Oby długo spełniały funkcję pomników pamięci, które ostrzegają kolejne pokolenia...
UsuńTo odwiedziliście miejsce ponure ,"straszne". Mnie znów "dobiła" książka -rodzinna historia Krzesimira Dębskiego o Wołyniu, o rzezi . Trochę już przeczytałam i wspomnień i film "Wołyń".Zupełnie nie mogę tego pojąć. Obecnie przecież na Ukrainie tych morderców czczą jako bohaterów,stawiają pomniki.Ale z drugiej strony uważam ,że należy zwiedzać tak jak Wy takie miejsca czy czytać wspomnienia naocznych świadków.Dzisiaj jakoś przygnębiło mnie to...
OdpowiedzUsuńDo filmu o Wołyniu zabrakło mi odwagi po obejrzeniu fragmentów i relacji koleżanki po wizycie w kinie... a my się dziś dziwimy potwornościom ze strony psychopatów...
UsuńFaktycznie strasznie i ponuro, ale chociaż przy okazji chłodno było ?
OdpowiedzUsuńW środku bardzo, jak w jaskiniach!
UsuńMiejsce z ciarkami na plecach, ale w lesie, więc łatwiej oddychać pełną piersią. Ty zawsze jakieś ciekawe miejsce wypatrzysz i pokażesz.
OdpowiedzUsuńSerdeczności zasyłam
Tym razem to zasługa męża, ale nie żałuję:-)
UsuńBardzo ciekawe miejsce choć historia pozostawiła w nim dużo bólu i cierpienia. Mieszkam niedaleko miejsca gdzie był obóz koncentracyjny. Od dłuższego czasu zbieram się żeby tam pojechać ale ciężko mi ze świadomością że mogłabym chodzić w miejscu gdzie kiedyś ludzi gineli tylko dlatego że byli żydami lub znaleźli się w nieodpowiednim miejscu i czasie.
OdpowiedzUsuńNie jest to łatwe, niestety ale czasami trudno przejść obok...
Usuńtrochę smutne i ponure ale na pewno warte zboczenia
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie:)
fotki aktualne jeszcze w tygodniu zrobię altany z tego roku
Zrób koniecznie, takie fotki dobrze robią na serce:-)
UsuńExploseum jeszcze nie zwiedzałam, choć często jeździmy w pobliżu na rowerach. Oczywiście tam, gdzie można. Teren poprzemysłowy, więc trzeba być czujnym :)
OdpowiedzUsuńNiedawno otwarte, więc zdążycie na pewno:-)
UsuńSuper, tak blisko nas, a jeszcze nie byliśmy. :) musimy nadrobić :)
OdpowiedzUsuńPod latarnią najciemniej, czasem szukamy daleko, a w pobliżu ciekawe rzeczy są:-)
UsuńMiejse to wzbudza mieszane uczucia. Dużo czytałam o skutkach wybuchu elektrowni w Czarnobylu. Przerażające.
OdpowiedzUsuńObejrzyj serial - 5 odcinków, robi wrażenie...
Usuń