Najpierw zastanawiałam się, czy w ogóle się zaszczepić, teraz gdy decyzja się wyklarowała, to zastanawiam się z kolei czy nie odstąpić swojej kolejki do szczepienia bardziej potrzebującym.
Dlaczego?
Dowiedziałam się bowiem z rozmowy z wybitnym konsultantem rządu do spraw epidemii profesorem Horbanem nieznanych mi rewelacji.
Rozmowa odbyła się w TV Polsat i na gorąco podzieliłam się uwagami z koleżankami po fachu.
Pan profesor zapytany czy bezpiecznie jest zaczynać prace szkół przed zaszczepieniem nauczycieli odpowiedział z rozbrajającym uśmiechem, że NAUCZYCIELE SĄ MŁODZI, ZDROWI I INTELIGENTNI.
Zadałam więc sobie pytanie, do której kategorii się zaliczyć?
U nas jest 6 pań od nauczania klas młodszych, z czego jedna jest młoda i chyba zdrowa, testu na inteligencję nie sprawdzano.
Ale kluczowe jest dla mnie, co ma wspólnego inteligencja z odpornością na koronawirusa? To może w ogóle przedstawiciele inteligencji nie musza się szczepić?
Usłyszałam także, że przecież nauczyciele mogą sobie zrobić testy (za darmo!). Ale co to daje, jeśli bez względu na wyniki testów otwiera się szkoły, a to dyrektorzy będą się martwić, gdy w testach wyjdzie, że część pedagogów i innych pracowników szkół zostanie skierowanych na kwarantannę, a część już na niej przebywa z powodu chorych członków rodzin.
Nie pcham się przed szereg, ani broń boże nie zamierzam zabierać nikomu szczepionki, ale czytam dziś w mediach, że na mocy nowego rozporządzenia dopisano do pierwszej grupy szczepień prokuratorów, może po to, by mogli bezpiecznie ścigać przedsiębiorców łamiących przepisy antycovidowe?
Nie dziwię się restauratorom, właścicielom pensjonatów i wszelkim usługodawcom, którzy nie załapali się na żadne tarcze ani ulgi, bo rodziny hasłami się nie utrzyma, a rząd zawsze się wyżywi i wyleczy.
Koło mnie galeria handlowa zamknięta, kawa tylko na wynos, ale obok dwa markety budowlane i sklepy wielkopowierzchniowe spożywcze, a tam takie tłumy, że miejsc na parkingach brak
Gdy dodać do tego takie kwiatki, jak rodzina pani Emilewicz na nartach, zmarnowane szczepionki, podsłuchane rozmowy członków PiSu, to nie dziwi, że ludziom puszczają nerwy.
Nasz sąsiad stracił pracę , bo upadł jego zakład pracy. Mężczyzna jest już po 60-ce, do emerytury jeszcze 3 lata, zostawił podania o pracę tu i tam i czeka na telefon, a w zasadzie już przestał czekać, stara się o emeryturę pomostową.
Kolega syna też stracił prace przez covid, bo zwolnienia itd. a do spłacania jest kredyt na mieszkanie i dziecko w drodze, a pomocy znikąd, bo i rodzicom młodych się nie przelewa.
Dobrze, że mam blisko do swojej emerytury, bo podobno wrócił pomysł pracy do 67 roku życia, także dla kobiet.
Bądźcie zdrowi Wy i Wasi bliscy, bo podobno czeka nas trzecia fala...
nauczyciele na ogół mają skończone studia. dobrze jest założyć, że otarli się o inteligencję, bo przecież dyplomów nie rozdają na rogu ulicy.
OdpowiedzUsuńTeoretycznie tak, ale to i tak nie wyjaśnia odporności na wirusy...
Usuńto tylko tłumaczy ciąg myślowy konsultanta - myślą, więc wiedzą, co dla nich dobre/lepsze/najbardziejsze!
UsuńMimo wszystko liczę bardziej na szczęście...
UsuńW nocy bez problemu zarejestrowałam rodziców, sama się też zgłosiłam. Tekst o nauczycielach czytałam już wcześniej - no jakiż słodki... mrau mrau mrau. A pracy nie mam od lipca żadnej, bo moja branża martwa i nikogo to nie obchodzi.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, i co ludzie w takiej sytuacji maja zrobić?
UsuńZapisałam się także, moje dzieci tez.
Mąż na egzaminach, więc zapisze się po powrocie.
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńChaos! Chaos! Chaos! Grzęźniemy! Grzęźniemy! Grzęźniemy!
Do tego pogłębiający się brak zaufania do państwa. Czy ono w ogóle jeszcze istnieje? Nic dziwnego, że rodzą się różne wątpliwości. Ja także je mam.
Nie pozostaje nic innego, jak trzymać się, wspierać i pomagać sobie nawzajem.
Pozdrawiam serdecznie.
Dokładnie tak, bo jak nie my, to kto?
UsuńO szczepionkach się nie wypowiem, bo z reguły mam po tego typu zastrzykach wstrząsy anafilaktyczne. 😭
OdpowiedzUsuńAle to, że ludzie tracą pracę, ubożeją w zatrważającym tempie, jest po prostu tragiczne. To jest totalna porażka. I brakuje słów żalu na to, co się dzieje.
A mnie to raczej wkurza, reaguję na takie rzeczy nie płaczem, a wku....em, taki mam charakter po ojcu ;-)
UsuńJakiś czas temu przestałam się zagłębiać w tematy covidowe, bo nie mam nerw do tego; na temat szkoły i tego wszystkiego co jej towarzyszy też nic nie powiem, bo ręce opadają. Oby te wizje tyrania do 67 roku życia się nie spełniły - obawiam się, że większość może nie doczekać emerytury, no ale w sumie o to też chodzi.
OdpowiedzUsuńZUS się przecież ucieszy, zza biurka czy maszyny prosto na cmentarz...
UsuńPrzed chwilą oglądałam na żywo transmisję z kolejki w Łodzi sprzed przychodni, gdzie seniorzy 80+ już od bladego świtu czekali na rejestrację. Gdy ją w końcu otwarto szczepionek już nie było :))) Gwiazdki nie poleciały, bo to staruszkowie, ale "cholery" już tak.
OdpowiedzUsuńNiechby ten rząd zlitował się nad sobą i nami i abdykował.
Później przywieziono im herbatę i ciasteczka...jak powiedziała jedna ze starszych pań - po co były te namowy i akcje , skoro nawet szczepionek brak!
UsuńTo co się wyprawia teraz w Polsce to porażka za porażką. Kibicuję tym ludziom, którzy chcą pootwierać swoje punkty pracy. Z drugiej strony jednak za uszami ciągle słyszę, a jeśli na prawdę ktoś zachoruje na Covid19, a potem umrze. Z drugiej strony ludzie się rodzą, żyją i umierają - w sposób czasem jeszcze gorszy niż ten cały covid.
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu się dystansują od tematu. Praca, dom, zakupy, pasja, gotowanie, sprzątanie, spacery i drobne wyjazdy. I tematy co się w szkole dzieje, też nas no cóż mało interesują, bo dzieci nie mamy :D. Po prostu poza tym, że w sumie nigdzie na dłużej nie możemy pojechać i zmienić za bardzo klimat czujemy się beztrosko. Tak, mam świadomość że może nadejść dzień taki i wszystko runie -- ale na to, na ile możemy staramy się zabezpieczyć.
Jotko, trzymaj się wraz z koleżankami z grona pedagogicznego. Oby jak najszybciej udało się uciec Tobie na emeryturę.
Trzymamy się, humor jak na razie jest, oby sił starczyło:-)
UsuńDziękuję, trzymajcie się zdrowo!
Ten doradca uważa widocznie, że przetestowanie daje odporność, może ma jakieś tajne dane. :D
OdpowiedzUsuńJa młoda, zdrowa, czy inteligentna nie ocenię, a jednak się zaraziłam! I to w czasie "narodowej kwarantanny", taki ze mnie ewenement! ;)
Właścicielom biznesów też się nie dziwię, ze mają dość... Niby większe ryzyko zachorowania, kiedy się chodzi tu i tam, ale z czegoś trzeba żyć, może wystarczyłoby przestrzegać limitów. Podejście władz też nie sprzyja stosowaniu się obostrzeń. A teraz spadł śnieg, więc dzieci na osiedlowej górce gromadzą się gęściej niż na stoku.
U nas dzieciaki szalały po pierwszym śniegu, teraz pusto na górce, tylko w parku jakieś niedobitki z dziadkami...
UsuńTrzeba do wszystkiego chyba podejść z humorem, bo inaczej się nie da.
Ręce opadają, absurd goni absurd:( i ta arogancja! W końcu to pierdutnie, wybacz słowo, tylko kiedy? i kto to najbardziej odczuje...:(
OdpowiedzUsuńMoże jest w tym jakiś szatański plan? kto wie?
UsuńNie przepadam za teoriami spiskowymi, ale czasami głowa mała na to wszystko...
Biorąc pod uwagę jakiego "inteligentnego inaczej" ministra oświaty mamy, jacy "inteligenci" nami rządzą to jednak temat inteligencji środowiska nauczycielskiego /by go nie obrażać/ pozostawiła bym do dyskusji na inne lepsze i inteligentniejsze czasy...
OdpowiedzUsuńInteligentów w społeczeństwie sporo, więc teoretycznie mniej chorych powinno być...wedle pana profesora.
UsuńZ testowaniem jest tak ze dzis moga wykazac iz jestes zdrowa - a jutro mozesz sie zarazic.
OdpowiedzUsuńInstytucja mojego syna wymaga co dwutygodniowych testow co jest klopotem ale rownoczesnie daje ciaglosc obrazu stanu zdrowia.
Mysle ze podajac inteligencje jako czynnik zdrowy/chory miano na mysli iz ludzie inteligentni lepiej rozumieja i przestrzegaja przepisy zapobiegawcze ale oczywiscie samo rozumienie niczego nie gwarantuje i jest wielka naiwnoscia mowic ze mlodzi, zdrowi i inteligentni sa odporni. Przeciez z poczatku pandemi istnialo przekonanie ze nie atakuje mlodziezy a pozniej wyszlo iz wirus nie przebiera - czyli ogolnie ci wszyscy znawcy i specjalisci glosza bzdury.
Masz rację, nie do końca ten wirus jest poznany, nawet dzieci teraz chorują lub wykazują poważne zmiany, mimo że nie miały objawów.
UsuńPowiedziałabym coś brzydkiego, ale nie wypada, bo mieszkam poza tym jądrem ciemności. Fal tej epidemii będzie zapewne jeszcze kilka. W tej chwili do Niemiec dotarł covid zmutowany z RPA. Rodzinka stamtąd wróciła do Niemiec, na granicy mieli wykonane testy, były ujemne to ich wpuścili a w kilka dni potem dwie osoby z tej piątki zachorowały. Ponoć ta odmiana z RPA jest nieco lżejsza, mniej uszkadzająca organizm, no ale istnieje i zakaża. Od listopada kursuje tu również odmiana z Wielkiej Brytanii, bardziej zakaźna od tej podstawowej wersji covidu. Jedno jest pewne - na ostry lockodown mam szansę aż do świąt wielkanocnych. Potem, ewentualnie będzie można podróżować, ale tylko po faterlandzie. Tu jest sporo pomocy dla małych firm, których jest jednak sporo. Np. zwrot 90% kosztów wynajmowanego na firmę lokalu, są też i inne wsparcia, o ile nie prowadzi ktoś firmy "na czarno".
OdpowiedzUsuńU nas niektórzy dostali jednorazowo po 5 tys., inni wcale , nie wiem jakie są kryteria.
UsuńIstnieją prognozy, że epidemia to problem na kilka lat, chyba że wynajdą skuteczne leki, w końcu grypę tez się leczy, mimo istnienia szczepionki.
Ja na przykład dostałam tę "pożyczkę" 5 tys. - ale warunkiem jej umorzenia było nie zawieszenie działalności przez kolejne 3 miesiące.
UsuńCzyli: zapłaciłam tymi pieniędzmi ZUS.
Czyli: państwo dało i szybciutko zabrało.
;)
Jeszcze tylko czekam, żeby wymyślili, że podatek od tej kwoty trzeba zapłacić.
Bardzo możliwe, fiskus teraz musi nadrobić wiele, niebawem martwych ożywią, by podatki im zabrać...
UsuńCóż jeszcze dodać do wszystkich powyższych uwag? Powtórzę za jedną z przedmówczyń- wspierajmy się i pomagajmy sobie nawzajem na tyle, na ile to możliwe. Na rozsądek rządu nie ma co liczyć...
OdpowiedzUsuńO to właśnie chodzi, żeby nie zwariować, nie popaść w krańcowe przygnębienie, bo stamtąd trudno się wraca!
UsuńZastanawiam się nad zaszczepieniem. Nie słyszałam nic dobrego o szczepionkach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ja też nie, ale chyba nie ma wyboru, będą wymagać świadectwa szczepień w wielu sytuacjach...
Usuńnic dobrego? szansa, jak na razie jedyna!
UsuńI to mnie martwi, wolałabym skuteczny lek...
UsuńTeż nie dziwie się przedsiębiorcom, że otwierają biznesy.Oni jeszcze trochę rozsądku i instynktu samozachowawczego mają.
OdpowiedzUsuńLudzie, którzy chorowali na covid podobno maja odpornosc przez 5 miesiecy. Ze szczepionką pewnie jest podobnie. A co potem? Natepna szczepionka? Przecież to niewykonalne, skoro z pierwszą nie wyrobią sie przez kilka lat, gdy tylu jest chętnych a w tak ślimaczym tempie to wszystko idzie. No i te nowe mutacje co chwilę.Już Dworczyk mówił, że będą wyszczepiac naród co roku! Jak?! Czym?! To jakis sen wariata!
Nie mówiąc o kosztach, ja się zapisałam, bo pracuję w środowisku , gdzie pewnie nieoficjalnie będzie to wymagane.
UsuńCiągle mam wątpliwości, a wizja odszkodowania wcale ich nie zmniejsza...
Ja zdecydowałam poczekać po 2023 ;)Wtedy kończy się faza testowa szczepionki jak napisano w ulotce. Nie chcę być jednak królikiem doświadczalnym. Dwa pytania usłyszałam i one mnie zastanowiły;
OdpowiedzUsuń1. Dlaczego przed szczepieniem na grypę nie podpisujemy, że to na własne ryzyko, a przed covidem tak?
2. A jak się zaszczepię i mi się nie spodoba, to jak ja się później odszczepię???
Więc poczekam i zobaczę.
Och, to wszystko za szybko i za trudne, lepiej by się skupili nad wynalezieniem skutecznych leków!
UsuńJa tylko się tak wtrącę, że przed każdą szczepionką (z tych, co pamiętam, to na pewno grypa, dur brzuszny, żółta gorączka...) podpisywałam zgodę. Nie pamiętam, co tam było napisane, ale sprowadzało się do tego, że ja się z własnej woli świadomie chcę zaszczepić.
UsuńJa pamiętam tylko szczepienia w dzieciństwie, na grypę nie choruję, mimo braku szczepień.
UsuńJa kilka szczepionek jako dorosła osoba wzięłam, tylko większość w rodzinie, więc bez oficjalnej papierologii. Żyję i zmian w samopoczuciu nie zanotowałam, więc o ile czasami się zastanawiałam, czy rzeczywiście mi któraś jest potrzebna, to szczepionek jako takich się nie obawiam.
Usuń...a zanim przyjdzie moja kolejka na covid, to kilka osób w rodzinie i otoczeniu, jak również ich znajomych, będzie już po dwóch dawkach od Pfizera, więc będę miała na kim obserwować. :)
UsuńJa na razie nie mam u kogo obserwować.
UsuńMam koleżankę, która odebrała wszelkie możliwe szczepienia i nie jest niestety okazem zdrowia, każda infekcja to u niej tragedia, zero odporności własnej chyba...
czy pracując na zlecenie dla służby zdrowia zalicza takiego pracownika do "służby zdrowia"?... akurat nie muszę o tym myśleć, bo covid mi te zlecenia odebrał już na samym początku swojej działalności... ergo mam czas na myślenie, czy chcę się szczepić, czy nie, bo się jeszcze "nie łapię", więc po co sobie mam dziś, teraz fundować ból głowy?...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
No ja niestety jestem w pierwszej grupie, więc czasu mało, a wymagania mogą być jednoznaczne, tak w pracy, jak i przy korzystaniu z wielu usług.
UsuńJa i mój mąż jesteśmy już zapisani na szczepienie.
OdpowiedzUsuńJa też już zgłoszona...minutka!
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńJak pisałam wcześniej Stokrotce, jestem w tej nielicznej grupie osób, którym szczepienia nie służą:(
Też musiałam się przebranżowić z powodu pandemii. Zachwycona nie jestem, ale jeśli nie mam na coś wpływu, to narzekanie nic nie da:)
I Tobie wszystkiego dobrego, Jotko.
Pozdrawiam:)
Tu narzekanie nic nie pomoże, ale człek wkurzony normalnie, gdy obserwuje wszystko wokół i jeszcze wmawia nam się, ze władza wie wszystko najlepiej.
UsuńTak, sąsiadowi proponowano kursy kwalifikacyjne, m.in. ze zdobienia paznokci ;-)
W końcu przyjdzie mu pobierać zasiłek i dorabiać na czarno...
Mnie na szczęście udało się uniknąć "kursów pomocy urzędniczej":)
UsuńWróciłam po prostu do zajęcia związanego z pierwotnym wykształceniem i cieszę się, że taka okazja mi się trafiła, bo lepiej jednak pracować niż snuć się z kąta w kąt.
Choć ja zawsze umiem sobie znaleźć coś do roboty. A zdobienie paznokci nawet lubię:) Jak wszystkie manualne robótki.
Ale wiem, o czym mówisz. Gdy szukałam pracy po utracie poprzedniej (nie teraz, kiedyś), zaproponowano mi - ni mniej ni więcej - "smolenie gęsi":) Pomijam już rozbieżność branżową, stopień wykształcenia i doświadczenie - ja po prostu nie byłam w stanie udźwignąć tego "wyzwania" zdrowotnie. Po dwóch tygodniach na silnych antyalergenach musiałam się poddać...
Pewnie, że łatwo nie jest, ale "jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma". Przynajmniej w moim przypadku:)
Pozdrawiam:)
Nawet nie wiem, co to jest smolenie gęsi.
UsuńPrac w życiu imałam się różnych i żadnej pracy się nie boję, z tą różnicą, że siły już nie te, co dawniej, a i do nowych współpracowników trudno przywyknąć ...
Jotko, kiedy drób jest oskubany, resztki pierza usuwa się, opalając tuszkę. Tam, gdzie pracowałam, nosiło to nazwę "smolenia":)
UsuńRozumiem, że może być trudno, bo sprawdzony zespół to podstawa.
Pozdrawiam:)
To u nas nazywa się opalaniem drobiu:-) tak robiły moje babcie.
UsuńZawsze twierdzę, że dobra atmosfera w pracy jest ważniejsza, niż kasa...
To jest wszystko tak porąbane, że można mieć już dość. A straszą, że po covidzie będzie nowy wirus.
OdpowiedzUsuńCiągle są jakieś nowe, najgorzej, że pogrążają ludzi, nie dając żadnej nadziei.
UsuńDlatego nie oglądam wiadomości. Jak w radiu lecą to przełączam. Wszystkiego zawsze dowiaduję się od ludzi odpowiednio przefiltrowane przez ich wiedzę i skomentowane. Od lat tak żyję, to nauczyło mnie troszkę zdrowego sceptycyzmu.
UsuńTak tez można, sęk w tym, że ilu Polaków , tyle odmiennych opinii...
Usuńmy wirusa przeszliśmy choć nie wiem czy to dobre określenie
OdpowiedzUsuńmąż zaraził sie w pracy ograniczył mu sie węch poszedł na test i pozytywny wyszedł no i sie zaczęło kwarantanny izolacje i całe te cuda oczywiście mi i synowi nikt nie zrobił wyniku bo jak jeden domownik ma to nie ma sensu robić reszcie bo na pewno tez mamy
co prawda mąż po 4 dniach dostał wysokiej gorączki i kaszlu do tego syn tez kaszlał choć gorączka nikła i ograniczony węch a mi nic dosłownie nic ani gorączki ani kaszlu nic no trawiasta zdrowa jak ryba
i po tym jak chłopaki przeszli covid chyba nie mamy ochoty sie szczepić
choć u męża w pracy niby dobrowolne ale jak powiedział ze on nie chce to mu do akt wpisali ze odmawia szczepienia
ręce opadają
tylko teraz tak myślę jaki kolor gorsetu cielisty czy czarny no bo biały od razu odpada a jaki Ty Kochana byś mi doradziła ?
Ja ochoty też nie mam, ale okoliczności zmuszają.
UsuńJeśli gorset na rozbierane randki, to czarny, jeśli na inne okazje, to najlepiej cielisty, mało widoczny.
Choć z twoją figurą, po co Ci gorset?
Staram się zachować zdrowy rozsądek. Jednak te ilości sprzecznych informacji są tak kompromitujące, że na dzień dzisiejszy podziękuje za szczepionkę. Na szczęście tutaj nikt mnie nie zmusi.
OdpowiedzUsuńJa cały czas obserwuję, zanim mnie zaszczepią, to wiele spraw się wyjaśni, mam nadzieję!
Usuńsię szczepię! i już! pewnie wypadnie to bliżej wiosny, ale innej broni nie ma. po prostu. W moim otoczeniu zmarło kilka osób, bez chorób towarzyszących.
OdpowiedzUsuńObliczono, że my nie wcześniej, jak w drugim kwartale, a jeszcze teraz są opóźnienia dostawców z powodu reorganizacji.
UsuńJa się na razie nie szczepię. Za dużo w tym wszystkim niewiadomych i zamieszania. Prokuratura ma pewnie chody, bo PiS ...
OdpowiedzUsuńO prokuratorów trzeba dbać, by miał kto nas ścigać ;-)
UsuńDowcipkowanie osób będących na liście płac rządu w temacie tak kompromitującym, jak strategia przeprowadzenia akcji szczepień, odbieram jak kolejny przejaw arogancji władzy.
OdpowiedzUsuńGdy przyjdzie moja kolej, to się zaszczepię. Nie mam szczególnie dużego dylematu, bo gdyby działo się masowo coś złego z zaszczepionymi, szczepionki zostaną wycofane, zanim dojdzie moja kolej.
Nawet tzw. konsultanci mówią co innego, a wydaje się, że nauka powinna być bardziej konkretna.
UsuńKolejka się wydłuża, a niektóre państwa nie mają wcale możliwości, więc marnie widzę globalną odporność.
Są już pierwsze sygnały o możliwościach prywatnego (pokątnego) zakupu szczepionek! Jak to mówią: "koreluje" to ze wzrostem "zniszczonych" i coraz to mniejszymi dostawami do Polski. Znowu prywaciarze konkurować będą z "centralnym zarządzaniem".
OdpowiedzUsuń????? Serio?
UsuńMignęła mi w mediach taka informacja, ze ktoś usiłował sprzedać trefne szczepionki, przecież ich trwałość jest krótka, a w ogóle kupuje takie rzeczy z ręki do ręki?
UsuńCzuję się cały czas, jak w eksperymencie Zimbardo. Dociskanie śruby i sprawdzanie ile ludzie jeszcze wytrzymają. I po którym dokręceniu śruby gospodarka padnie. Okazuje się prawdą, że jeżeli nawet demokratycznej władzy da się możliwość uciskania człowieka, to zrobi to z ochotą. Nie tylko w Polsce są takie absurdy. We Włoszech zabroniono dowozu jedzenia po godzinie 18.00. Jak to wpływa na wirusa?
OdpowiedzUsuńWypowiedzi panów Horbana czy też Simona, ocierają się o pogardę społeczną, ale cóż im kasy nie zabraknie - mają państwowe synekury, a i firmy farmaceutyczne wspierające pracę tych panów węża w kieszeni nie mają. Ja się nie szczepię, za dużo znam ludzi pracujących dla firm farmaceutycznych...
Pamiętam, jak pan Simon pomstował, że ludziom spacery w głowie, gdy w szpitalach chorzy umieraja...co ma jedno do drugiego?
Usuńja się zapisałam, bo syn z synową namawiali, ale zanim to nastąpi, to dużo wody upłynie i może więcej się wyjaśni ...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam pomyliłam się. Już się poprawiam.
UsuńU mnie odpada dylemat czy się zaszczepić..... wszelkie szczepienia przeciwwskazane.Ale namawiam wszystkich niezdecydowanych.. Choć syn nie daje się przekonać. Zresztą jego rocznik daleko w kolejce i tak jak tu ktoś napisał przez ten czas możemy się więcej dowiedzieć o ewentualnych skutkach ubocznych szczepionki. Na 250 tyś. zaszczepionych działania uboczne wystąpiły u 37 osób, u jednej hospitalizowanej b. ciężkie, ale nie podają jakie bo nie wstrząs. Co do testowania nauczycieli to jest to mydlenie oczu....
OdpowiedzUsuńNauczyciele powinni zostać w pierwszej kolejności zaszczepieni i to przed seniorami, którym się nic nie stanie jak jeszcze trochę poczekają. A są bardziej narażeni niż seniorzy / oprócz tych w DPSach / Poza tym trzeba jak najszybciej skończyć to nauczanie zdalne....te biedne dzieciaki nie dość, że niewiele się nauczą nie mogą bez końca nie mieć kontaktu z rówieśnikami.
U nas odwrotnie, my sceptyczni, młodzi namawiali, zresztą oboje pracujemy w oświacie, więc raczej wyboru nie ma...
UsuńJa mam bardzo duże wątpliwości i do szczepienia raczej mi nie śpieszno...
OdpowiedzUsuńJesteśmy pogrążeni w takich absurdach i w takim chaosie, że z tego koronawirusa w ogóle nie wyjdziemy... I fala za falą, a wszystko coraz droższe...
To fakt, co wyjście do sklepu, to podwyżka, a co będzie dalej?
UsuńZero podwyżek pensji, rozdawnictwo kwitnie nadal, a gospodarka leci na łeb...
Jak Ola napisała " sen wariata" - nic dodać - tu już nawet zastanawianie się, nie pomoże.
OdpowiedzUsuńAle PiS ma nadal spore poparcie, a opozycja bez wigoru...
UsuńPytasz się, co ma wspólnego inteligencja z odpornością. Inteligentny człowiek zdecydowanie bardziej chroni się przed zarażeniem.
OdpowiedzUsuńAle nie strasz trzecią falą, bo ta druga doprowadza mnie wciąż do szału. Od dwóch dni próbuję się dodzwonić do przychodnie i to nie w sprawie szczepień (choć przy okazji bym się zapisał) Potrzebuję telefonicznej konsultacji z lekarzem.
No nie wiem, wśród inteligentnych tez bywają ryzykanci lub po prostu mają pecha.
UsuńJa próbowałam dodzwonić się do neurologa, zrezygnowałam, za dużo nerwów!
Przez tydzień oglądałam tylko "Miśka i lemingi" i "Oscara", więc moje zdrowie psychiczne bez rządowych newsów jest na znacznie lepszym poziomie...;o)
OdpowiedzUsuńMoje tez nie najgorsze, bo wiele z doniesień przyjmuję z rezerwą, inaczej byłoby źle!
UsuńJa mam obawy co do tych szczepień. Coś za chętnie chcą nas szczepić...
OdpowiedzUsuńJa tez czuje obawe
UsuńObawa jest zawsze, bo nie chciałabym się znaleźć w grupie ciężkich powikłań poszczepiennych...
Usuńheh... tak ale nie tylko
UsuńZaszczepię się, ale kiedy to będzie, skoro u nas śladowe ilości szczepionek i ślamazarność w logistyce szczepień.
OdpowiedzUsuńSerdeczności
Czy jest coś, co u nas idzie dobrze? Chyba tylko 500+
UsuńEch, szkoda słów...Moja teściowa 90+, w dobrej kondycji, nie może być zarejestrowana. Nie zapiszą jej, bo... do końca marca nie ma miejsc. A potem? to się trzeba zgłosić potem. A kiedy nas 60+ zaszczepią? A kiedy zapiszą na szczepienia? tego nie wie nikt. Co za bałagan! Może obywatele wyciągną jakieś wnioski i nie zapomną o nich do przyszłych wyborów?
OdpowiedzUsuńMożemy mieć nadzieje, ale na razie słupki poparcia trzymają się dobrze...
UsuńBardzo "fajna" wypowiedź specjalisty. Może jeszcze zalecą nam testy na inteligencję? hihihihi. A co do szczepienia, to sama nie wiem, ale chyba się zaszczepię. Tak się motam z tymi myślami. Pozdrawiam Asiu.
OdpowiedzUsuńJak wielu z nas, Tereniu, gdyby nie dzieci, pewnie jeszcze bym się zastanawiała...
UsuńMój Geograf obliczył że zaszczepią go w lipcu 2022 roku....
OdpowiedzUsuńO ile nie będzie przerw lub innych przeszkód...
UsuńPodziwia cie, że odważyłaś się zadzwonić i o coś się pytać... Ja nie wierzę (tzn w wiarygodność tych osób do końca) w prawdomówność, szczerość.. Może nie w ich wiedzę, ale oni nie wszystko wiedzą, bo nie wszystko jest przecież wiadome....
OdpowiedzUsuńRozmowy wysłuchałam w telewizji, nie dzwoniłam...
UsuńZasugerowałam się, a ponieważ temat jest gorący, pałacu to emocje, przynajmniej u mnie zagrały....... Tak czy siak, to wszystko nie takie proste...
UsuńNawet więcej, to jest często mało logiczne...
UsuńJak masz okazję to się szczep, bo przy tym tempie to ze trzy lata zejdą, a podobno szczepić się trzeba co roku. Mój partner się zaszczepił już, bo pracuje w szpitalu - póki co nic mu nie wyrosło i nikt nim nie steruje za pomocą chipa :) Ja czekam na swoją kolej, lecz kiedy to będzie :)
OdpowiedzUsuńO czipy się nie martwię, raczej o swoja odporność, która do tej pory była nie najgorsza...
UsuńJotko, a może mnie odstąpisz miejsce w kolejce? Ja już ze czterdzieści lat nie byłem szczepiony. Trochę się stęskniłem....
OdpowiedzUsuńJa ostatnio w dzieciństwie.
UsuńDogadamy się :-)
NAUCZYCIELE SĄ MŁODZI, ZDROWI I INTELIGENTNI.Musi byc Pani szczęsliwa ,że jest bibliotekarką.
OdpowiedzUsuńMuszę?
UsuńBył już taki jeden pan, który radził nam na walkę z covidem za pomocą lodu w majtkach i ten, o którym wzmiankowałaś należy do takiej grupy posiadaczy niewielkiego rozumku pomimo tytułu profesorskiego. Dochodzę do wniosku, że te nasze - społeczeństwa wahania: szczepić się - nie szczepić wynikają w znacznej mierze z tego, że ekspertami rządowymi w walce z koronawirusem są właśnie tacy ludzie jak ci panowie, którzy nie potrafią odtworzyć właściwego obrazu walki z choroba zakaźną, są tak bardzo uwikłani w polityczne rozgrywki, że trudno, abyśmy dawali wiarę ich słowom. Ja czekam na swoją kolej, co będzie to będzie... myślę że pandemia się skończy, nie czekając na moje zaszczepienie.
OdpowiedzUsuńNic innego nam nie zostaje, jak czekać i liczyć na łut szczęścia.
UsuńZdrowia więc Ci życzę:-)
Obyśmy zdrowi i rozsądni byli🤗
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam🌼🧡☕😀
Rozsądek dziś w cenie, do tego ostrożność i odrobina szczęścia.
UsuńZdrówka i radości mimo wszystko:-)
Bardzo wspólczuję ludziom, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji z powodu rujnowania gospodarki. I tak, jak wspomniałaś, w jednych sklepach się można zarazić, w innych absolutnie nie... Takie paradoksy, mnie rozwalają... I z powodu braku jakiejkolwiek logiki w tym wszystkim, nie ufam niczemu. A wierzę tylko w zdrową profilaktykę, zdrową dietę i zdrowy rozsądek...
OdpowiedzUsuńI bardzo słusznie, obyśmy zdrowi i silni byli!
UsuńNie rozumiem jak można kazać komuś szczepić się... tego to ja nie rozumiem... każdy ma prawo decydowania o sobie samemu... Na nasze szczęście w Norwegii nie ma obowiązku kto chce ten się szczepi, a teraz jak 29 osób zmarło po szczepionce zobaczymy co będzie dalej...
OdpowiedzUsuńOj, nie strasz, to ci dopiero, nie wiedziałam...
UsuńA ja dalej nie wiem czy chce sie zaszczepic... no nie wiem. Mam obawy. Slyszy sie rozne rzeczy... zle i dobre. Komu wierzyc?
OdpowiedzUsuńTeraz czytam coraz więcej wieści o powikłaniach, to dopiero dylemat...
Usuń