Stoję w kolejce do kasy, za mną trzy dziewczyny ze szkoły średniej, bez maseczek, roześmiane na głos...
- dziewczyny, a w szkole maseczek nie nosicie?
- u nas w szkole nie trzeba!
- ciekawe, chyba dowiem się co to za szkoła...
Kasjerka odzywa się także
- dziewczyny, jeśli nie będziecie nosić masek w naszym sklepie, nie zostaniecie obsłużone!
Znajoma, również w kolejce do kasy prosi pana bez maseczki, by zachował dystans lub założył maseczkę.
Pan zakłada, ale po chwili zrywa maskę z twarzy
- a co mi tu, k....a będzie mówiła, co mam robić, co to jest k.....a?
- nie zniesiono obowiązku noszenia maseczki i zachowania dystansu
- a czepiasz się kobito, pilnuj swojej maski, znalazła się k...a nawiedzona...
Nikt się nie odezwał, więc znajoma zwróciła się do ochroniarza:
- a pan nie reaguje nie tylko na brak maseczki, ale i na to, że ten pan mi ubliża ... państwo mogą poświadczyć!
Państwo solidarnie odwracali głowy lub szukali czegoś nerwowo w koszykach.
W galerii handlowej na ławce siedzi młoda kobieta bez maseczki, ochroniarz przechodzący akurat zwraca uwagę, by założyła maseczkę. Kobieta zakłada, po czym, gdy ochroniarz się oddala, znowu zdejmuje.
Na to reaguje starsza pani:
- przecież proszono panią o założenie maseczki?
- ale mi jest duszno!
- to niech pani idzie do parku, a nie w galerii przesiaduje!
Na przystanku zatrzymuje się autobus, podchodzi młodzian bez maseczki, kierowca nie otwiera drzwi.
Zdziwiony pasażer puka w szybę przednich drzwi, oburzony, że nie może wejść do pojazdu.
Ktoś z oczekujących na inny autobus krzyczy:
- maseczkę załóż, baranie!
- nie noszę maseczki
- to nie pojedziesz!
Gdy tak słucham, jakie pomysły ma nasz rząd na szczepienia i restrykcje, to dochodzę do wniosku, że najlepiej być niezaszczepionym pracownikiem z silnym genem sprzeciwu .
Jako zaszczepiona trzecia dawką muszę chodzić do pracy i pracować w maseczce, gdy niezaszczepieni siedzą w domu na kwarantannie, a my zaszczepieni zastępujemy ich za friko, bo to przecież wyższa konieczność i ktoś pracować musi.
Nie mam też znajomego lekarza, który wystawi mi zwolnienie , bym mogła uciec przed szczytem zakażeń, bo i takie sytuacje widać gołym okiem, choć udowodnić tego nie mogę.
Bądźcie zdrowi , byle do świąt!
Zdrowia i zdrowego rozsądku należy życzyć nam wszystkim!
OdpowiedzUsuńDbajmy o siebie! Bye!
Dbajmy także o innych, bo nie wszystko od nas tylko zależy...
Usuńniestety żadne restrykcje nie przekonają głupca
OdpowiedzUsuńNarażanie innych powinno być karane.
UsuńRząd przerzuca na nas obowiązek egzekwowania własnych zaleceń. Nas to powinno G obchodzić. Są dobrze opłacane służby od tego, tyle, że zajęte ochroną rządu, nie obywateli.
OdpowiedzUsuńOtóż to, przed chwilą obejrzałam materiał o nierefundowanych lekach na śmiertelne choroby, za to Rydzyk z Kurskim dostają krocie!
Usuńostatnie restrykcje to mnie wręcz rozczuliły, bo kto tego będzie pilnował, to się nazywa "martwe prawo"...
OdpowiedzUsuńza to znajoma mnie niedawno zaszokowała: mamy wchodzić do Biedry i nagle skonstatowałem, że zapomniałem wziąć maseczki z domu... pytam jej, czy nie ma zapasowej i rozwaliła mnie odpowiedź: "przecież nikt nie nosi"... szok był dlatego, że tej osoby nigdy bym nie posądzał o konformistyczne stadne odruchy...
p.jzns :)
Widocznie uległa presji sceptyków i niedowiarków.
UsuńPewnie u nas sa takie scenki ale co narazie nie spotkalam ich a przydalyby sie bo wiecej niz polowa ludzi nie nosi maseczek.
OdpowiedzUsuńJak Ty nie rozumiem tej ludzkiej nonszalancji.
Poza tym zaczynam czytac ze pfitzerowcy, czyli maz i ja, chyba beda musieli wziac czwarte szczepienie a jak nigdy wczesniej wcale nie mamy ochoty. Nie zarzekamy sie jednak jedynie zastanawiamy bo ilez razy mozna......
Póki co, szczepienie ważne jeszcze długo, więc nie myślę o czwartej dawce.
UsuńNoszę maseczkę, niemal siłą i czasem po prostu grubiaństwem wymuszam zachowanie dystansu i co? Właśnie straciłam węch, a wczoraj dostałam gorączki. Szczepiona. Dwoma, jak na razie dawkami. Zarazę przywlókł teść, uraczył męża, a mąż mnie. Tylko dlatego, że tatuńcio po trzeciej dawce poczuł sie nieśmiertelny i furda zakazy!
OdpowiedzUsuńTe szczepionki to pic na wodę. To już bardziej chronią maseczki i rękawiczki.
UsuńCzyli lekarze i naukowcy się mylą?
UsuńZnam wielu, którzy umarli niezaszczepieni, ale nikt szczepiony nie zmarł, choć zachorował.
@ M.J.
UsuńPewna 55-letnia babcia zaraziła córkę i wnuczkę, a jako nieszczepiona zmarła, nie zdążyła nacieszyć się wnuczką.
@ElaR Szczepionki, to nie pic, tylko ochrona. Jako dziecko byłam szczepiona na wszystko- i też chorowałam na odrę, ospę. Ale bez powikłań w stylu zapalenie opon mózgowych, ciężkiego zapalenia płuc. Szczepionki są potrzebne i są skuteczne. Teść ma 83 lata i po trzech dniach choroby już zapomniał, co to gorączka, ból mięśni, kaszel. Ma choroby wieku starczego, jest po czterech zawałach. bez szczepienia pewnie leżałby teraz pod respiratorem.
UsuńHahaha no, fajne. Sama bez ustanku noszę maseczkę na zewnątrz. W zimie ma to nawet ogromne plusy. Przeszkadzała mi jedynie latem.
OdpowiedzUsuńNa zewnątrz nie noszę, unikam tłoku i komunikacji miejskiej.
UsuńKwarantanna, kiedy jest się zdrowym, to też żadna przyjemność... wiem z doświadczenia. ;)
OdpowiedzUsuńA maseczki wzbudzają dużo emocji. Ostatnio w osiedlowym sklepie widziałam policję chyba właśnie w tej sprawie - i sprzedawczynie się żaliły, że od nich się wymaga, a klientowi uwagi nie mogą zwrócić. Mnie tylko noszenie na zewnątrz działało na nerwy, bo czułam, że robię coś bez sensu. Ale już na wakacjach, kiedy przewodniczka poprosiła, żeby nosić, bo jesteśmy w tłumie ludzi, a poza tym ona się obawia o siebie, ma starszych rodziców itd., to nosiłam - większość grupy oczywiście nie.
A jak się chce jakoś bardziej chronić siebie, to najlepiej mieć FFP2.
Jadąc do wnuka zabrałam lepszą maseczkę.
UsuńZdaję sobie sprawę, że kwarantanna nie jest przyjemna, ale i praca za kogoś tez nie, w dodatku za friko...
Na pewno... gdybyś chociaż miała za to jakąś rekompensatę...
UsuńSwoją drogą mam wrażenie, że te kwarantanny tyko w szkołach i przedszkolach obowiązują, w innych instytucjach ludzie chorują, ale nikogo się na nie nie wysyła, co najwyżej się kogoś skieruje do zdalnej pracy.
Mało tego, wielu ludzi nie zgłasza się nigdzie, chodzą chorzy do pracy, bo obawiają się zamknięcia, pracują na czarno lub boją się zwolnienia. Dlatego to świństwo nie wygasa...
UsuńJotka, kiedy byłam w sanatorium, to tam noszenie maseczek było bardzo przestrzegane. Ale jak tylko weszło się do okolicznych sklepów, to tam maseczki nie miał nikt. Pojedyncze osoby, które w sklepie maseczki nosiły okazywały się kuracjuszami, czyli osobami przyjezdnymi.
OdpowiedzUsuńTyle w temacie.
Miłego weekendu:).
A mnie zdziwił kiedyś przepis, ze gdy jechał ktoś na NFZ to musiał się badać lub zaszczepić, a prywatnie już nie...
UsuńU mnie maseczki powinno się nosić zawsze poza domem, na ulicy jednak ludzie niekoniecznie je noszą. Jak patrzę na niektórych ludzi i widzę, że ta maska na już pewnie kilka tygodni to się zastanawiam czy to nie jest bardziej niebezpieczne.
OdpowiedzUsuńDla właściciela maseczki na pewno ;-)
UsuńJak to nieładnie się "czepiać"... Przecież te smarkule i ów "dżentelmen", a także państwo Strusiowie chowający durne łby w koszyki to nosiciele niezbywalnych wartości, które mamy nieść do zdegenerowanej Europy pogrążającej się wg świętego/ Lolka w "Cywilizacji Śmierci". Niejaki Niedzielski ogłosił, że koronawirus będzie nas straszył dopiero od 15 /czy nawet 30/ marca przyszłego/ roku.
OdpowiedzUsuńPoza tym nasze polskie... - Kto mi tu, k**** będzie rozkazywał???
Do 1 marca wirus wygaśnie, a w szkołach i kościołach to go na pewno nie ma...
UsuńPodobno mamy gen sprzeciwu!
Trudno się dziwić, że u nas taka umieralność, że o liczbie chorych nie wspomnę...
OdpowiedzUsuńUmieralność wynika zapewne z kiepskiego stanu opieki zdrowotnej w ogóle, a poza tym wielu ludzi lekceważy objawy i sama się leczy lub ukrywa chorobę w obawie przed izolacją.
UsuńOd 5 marca 2021 roku zapisuję codziennie O-F-I-C-J-A-L-N-Ą podawaną liczbę zarażonych i zmarłych. Otóż... WYJĄTKOWO STRONIMY OD UMIERANIA W SOBOTY, NIEDZIELE I ŚWIĘTA!!!
Usuń- "Pamiętaj, abyś dzień święty święcił"???
Oficjalne dane bywają zagadkowe, to samo oficjalna liczba zarażonych czy liczba zmarłych na covid...
UsuńSzkoda gadać...
OdpowiedzUsuńCzasem trzeba, żeby nie wybuchnąć...
UsuńJa nie cierpię maseczek, twarz mnie od nich swędzi, zakładam tylko gdy muszę, także rozumiem ludzi. Ludzie i tak mają ze sobą styczność i jest bardzo duże ryzyko zakażenia. Są miejsca, w których są skupiska ludzi i będą.
OdpowiedzUsuńJa tez nie lubię, zwłaszcza w pracy, ale gdy idę na lekcje i potem słyszę, że jakiś uczeń chory, to cieszę się, że byłam jednak w masce.
UsuńTłoku unikam jak mogę!
Bąźmy zdrowi...ot dziś tyle:):)
OdpowiedzUsuńBa! gdyby to od nas zależało...
Usuń:)
UsuńJoAsiu, nie znoszę maseczek, ale noszę je gdzie są wymagane.. najgorzej było w Sanatorium, gdzie trzeba było mieć założoną maseczkę podczas ćwiczeń także tych oddechowych!
OdpowiedzUsuń- pozdrawiam cieplutko Kochana, zdrówka moc życzę i samych dobrych dni 💖
Ćwiczenia oddechowe w maseczce? Nie wyobrażam sobie. Widziałam w TV felieton o ćwiczeniach w grocie solnej, jak pacjenci mieli wdychać solankę w maseczkach?
UsuńMiałam się nie odzywać, ale... no czasem trzeba tak dla równowagi
OdpowiedzUsuńNiedawne spotkanie w chełmskiej bibliotece
Starsza pani siada bliziutko, żeby lepiej słyszeć, bez maseczki
- Ja mogę , ja mam certyfikat
Z oddali nieco przygnębiona pani
- Możesz sobie go w tyłek wsadzić, wczoraj chowali moja przyjaciółkę z certyfikatem - na Covid zmarła
Dzwoni do mnie zaszczepiona siostrzenica
- Ciocia , miałam iść do fryzjera, dzwoniła do mnie fryzjerka - mama jej na covid zmarła po trzeciej szczepionce. Ciocia jak to jest możliwe?
Nowy dyrektor MOK w Lędzinach - mocne w Lędzinach poruszenie. Zaszczepiony , a na covid zmarł - jak to jest możliwe.
Nie będę się rozpisywała na temat tego, co wydarzyło się w klubie wędkarskim Bogdana , jak się chłopy - którzy covida nie przeszli - poszczepili.
No takie mam "szczęście" - akurat ...
Nawiązując do tego , o czym Asiu pisałaś i w odpowiedzi na pytanie siostrzenicy " jak to jest możliwe"? Ja moim małym rozumkiem sobie myślę, że tak
UsuńZbytnia pewność pracodawców, pracowników, a przede wszystkim przepisów, które nie gwarantują ani kwarantanny osobom z certyfikatem , mimo pracy w zagrożonych warunkach i zapewniają, że do limitów osoby zaszczepione nie są wliczane. Dziękuję za taki przywilej - to akurat , kompletnie mnie nie przekonuje.
Gabrysiu, legend i opowieści słyszałam wiele, osobiście nie znam nikogo, kto zmarł po szczepieniu, za to znałam kilka osób, które zmarły nieszczepione, a rodzina zaszczepiona żyje.
UsuńMnie zadziwia wieczny sceptycyzm - najpierw domagano się szczepionek, by można znieść lockdown. Gdy szczepionki się pojawiły, to złe, bo nie sprawdzone, teraz słyszy się , że lek potrzebny. Lek się pojawi, to znowu będzie, że zbyt dużo skutków ubocznych, itp.
Nas straszono, że gdy się zaszczepimy stracimy odporność i zaczniemy chorować. Jakoś żyjemy, nie chorujemy...nawet moje jesienne przeziębienie przeszło lżej, niż zwykle i bez antybiotyku.
To nie szczepionki są złe, a przepisy i uboga opieka medyczna, bo większość z nas nie wie, jakie ma choroby ukryte.
Też pozostawajcie w zdrowiu, nie tylko do świąt. Uściski.
OdpowiedzUsuńDziękujemy, Iwonko:-)
UsuńNa osiedlu jest kilka sklepów, gdzie nie ma zmiłuj się. Ekspedientki, zazwyczaj postawy, takie co to mają imadło w paluszkach nie tylko pilnują aby klienci mieli maseczki, ale również limitów osób przebywających jednocześnie w sklepie. Rygor jak za starych dobrych czasów, gdy w mięsnym był tylko ocet... :D
OdpowiedzUsuńCzekam na trzecią dawkę (już za tydzień) bo to moje województwo wiedzie prym w zakażeniach. Po prostu strach się bać. W końcu nawet nie w tym rzecz, żebym się nie zaraził, bo przecież mogę, ale podobno dużo mniejsze ryzyko zejścia ;)
A ten nowy sznyt maseczki to gdzie można nabyć???
W moim osiedlowym sklepiku tez rygor straszny, właścicielka pilnuje.
UsuńW sklepach takiego modelu nie widziałam ;-)
Ja już sama nie wiem co o tym myśleć. W moim otoczeniu są ludzie zaszczepieni i niezaszczepieni. Przykro mi, że ci drudzy nie mogą wejść do kina czy na basen. Nie podoba mi się to. Czy w ten sposób rząd chce "zmusić" ich do szczepień ?
OdpowiedzUsuńMnie również jest przykro.
UsuńNie lubię podziałów.
Ale naprawdę rozumiem też Jotkę.
Ulu, przecież gdy idziesz do pracy w gastronomii, musisz robić badania epidemiczne czy jak to się nazywa i nikt nie protestuje.
UsuńJeśli w kinie jest film dla dorosłych, nieletnich nie wpuszczają, alkoholu nieletnim i nietrzeźwym się nie sprzedaje.
Segregacja tutaj to niezbyt trafne określenie.
A mi nie jest przykro, bo jeśli znajoma mnie wyśmiewa, bo się zaszczepiłam, chodzi chora do pracy i wszystkich zaraża, to o jakim żalu mówimy?
Witaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńWłożenie maseczki wymaga minimum wysiłku, więc narażanie siebie i innych (nawet hipotetyczne) wydaje mi się szczytem nieodpowiedzialności.
Pozdrawiam:)
Ja tez nie cierpię maseczek, ale noszę tam, gdzie wymagają.
UsuńAnarchia i chaos zaczynają się od drobnych spraw.
Ktoś nie noski maski, inny nie zapłaci podatku, jeszcze inny pojedzie autem po alkoholu, bo nikt mu nie będzie rozkazywał...
Po prostu brak słów na to co się wyprawia. Niektórzy ludzie faktycznie nawet nie zakładają tych maseczek, nie wspominając już o zachowaniu dystansu. Przynajmniej chodząc w maseczce podczas zimy nie jest człowiekowi zimno w twarz xd Również życzę dużo, dużo zdrowia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
W zasadzie wymóg noszenia masek jest bardzo ograniczony, ale i tak znajdą się niezadowoleni, a niedawno narzekali na lockdown.
UsuńTak się dziwnie poczułam... Bo trzy tygodnie na zwolnieniu spędziłam... Najpierw kręgosłup z zatokami, teraz, wciąż i wciąż zatoki, ból głowy i nosa... Lekarz chciał wystawić kolejne, ale się po prostu nie zgodziłam, chociaż osłabiona jestem antybiotykami.
OdpowiedzUsuńSzkoda i bardzo mi żal, że ludzie się dzielą, że się wprowadza te podziały.
Po prostu mi żal, że tak się dzieje. Bo zawsze wierzyłam w wolną wolę i w to, że moje ciało jest tylko moje i mogę o nim decydować.
Joasiu, jesteś odpowiedzialna i siedzisz w domu na zwolnieniu, ale znam wiele osób, które chorują, wiedzą, że mają covid i nawet tego nie zgłaszają, oni przechorują lekko, a ja ? Nie wiem tego.
UsuńJak to widzę, wyjaśniłam pod wpisem Uli.
No zgadza się.
UsuńChodzę też w maseczce tam, gdzie jest to wymagane i nie mam z tym problemu mimo, że czasem ciężko mi się oddycha. Ale też znalazłam sposób: kropkę maseczkę olejkiem złodziei o składzie identycznym, jakich używali lekarze w dawnych czasach epidemii. Polecił mi go lekarz i kupiłam w zielarskim za niecałe 50 zł. Można go też dawać do kominka z podgrzewaczem, fajnie oczyszcza powietrze.
Sprytnie! Nie znałam tego!
UsuńNie będę obiektywny, bo ja po prostu nie wiem, jak się rzecz przedstawia w Toruniu z własnych obserwacji, bo akurat nie wychodzę często z domu (hm, akurat dzisiaj byłem... w maseczce... w tym dalej położonym od mojej chałupki
OdpowiedzUsuń:-) sklepie, ale opowiada mi się o tym, czy o owym i tak mi się wydaje, że kwestia noszenia czy też nienoszenia maseczek oraz zdawkowych komentarzy z tym zjawiskiem związanych, to nade wszystko sprawa naszej wspólnej narodowej kultury, czyli w niektórych sytuacjach jej braku. I tak, skoro nie zostaliśmy onegdaj, gdy czas był na to, dostatecznie wychowani i zwracamy się do siebie tak jak się zwracamy, to założenie bądź "nie" maseczki ma równą wartość temu, czy i jak często używamy wobec siebie takich słów jak: "dziękuję", "proszę", czy "przepraszam", których wypowiedzenie tak niewiele przecież kosztuje... niemal tak samo niewiele jak włożenie na się maseczki. Gwoli sprawiedliwości niech mi będzie wolno zauważyć, że (co wiem także z przynoszonych mi opowieści) i po stronie zagorzałych zwolenników noszenia wynalazku Szumowskiego, zdarzają się też zwolennicy nie grzeszący kulturą słowną.
Masz rację, to jak z jazdą samochodem, za kierownicą z niektórych wychodzi prawdziwa natura. Sposób bycia, wulgaryzmy, agresja - sytuacje podobne jak na drodze...
UsuńMożna rzec: Ręce opadają.
OdpowiedzUsuńWszystko opada, niestety...
UsuńMyślałam, że dołożę tu kolejną historyjkę z pociągu, ale jakoś tak wyszło, że nie pojechałam 😉 Dzięki czemu oszczędziłam sobie nieco stresu. Ale co się odwlecze, to nie uciecze.
OdpowiedzUsuńZresztą - wczoraj na YT zerknęłam na komentarze pod informacją, że dwóch studentów AWF zmarło nagle. Tych komentarzy było dokładnie 195 - i każdy, każdziuteńki od osób negujących szczepionki. Oni wszyscy już wiedzą, że ta śmierć to wynik zaszczepienia się, wymuszonego przez uczelnię.
Dowiedziałam się, że to nie są szczepionki, tylko SZCZYPAWKI lub SZPRYCE. Myślę, że po tym, jakiej nazwy używają, można rozpoznać antyszczepów 😁
Jedna tam pisała, że zna nawet PSEUDOMATKĘ, która ma zamiar posłać swoje córeczki dwie do szczepienia! Morderczyni! A niby osoba na poziomie!
Ja prdl.
Zapytałam ucznia, dlaczego nie chodzi na basen, on że choruje od kiedy dostał szczepionkę. Zrobiłam wywiad - przed podaniem szczepionki tez chorował, basenu i WF-u unika, więc odporność słaba...
Usuń😕
Usuńsą mądrzy i "mądrzejsi" i jak widać do tych drugich żadne argumenty nie trafiają ...szkoda fatygi...pozostaje czekać na efekty.
OdpowiedzUsuńNasz rząd ma swoją strategię...zwykle to z czym sobie nie radzi bierze na przeczekanie. Zaś właściciele zakładów pogrzebowych zacierają ręce... interes kwitnie jak złoto. Nawet nie narzekają na inflację...
Rząd się wyżywi i wyleczy, grabarze i banki zarobią, a my musimy zadbać sami o siebie...
UsuńZUS zaoszczędzi...
UsuńJuż sporo zaoszczędził!
UsuńW maseczkę z nausznikami bym zainwestowała...;o)
OdpowiedzUsuńJa mam za duże uszy!
UsuńPrzyznaję się bez bicia, ze raz weszłam bez maski do malutkiego sklepiku, nie pamiętając w ogóle , że jej nie założyłam. Długo nie wychodziłam z domu, więc nie wyrobiłam sobie nawyku zakładania maski. Miałam ją w torebce i zawsze zakładam w sklepach i w innych miejscach skupienia ludzi. Pani ekspedientka w maseczce obsłużyła mnie uprzejmie i dopiero wycofując się ze sklepu zwróciłam uwagę na jej maskę i uświadomiłam sobie, że sama jej nie założyłam. Przeprosiłam za swoją sklerozę, a ona ... "nic się nie stało". Nie rozumiem, dlaczego nie zwróciła mi uwagi zaraz po wejściu. Może bała się, że się obrażę i opuszczę sklep, nie dokonując u niej zakupu?
OdpowiedzUsuńJuż pewnie tyle razy zwracała uwagę klientom, ze już jej się nie chce lub nawet ktoś jej ubliżał?
UsuńDziś niedziela, znajoma weszła do galerii po świeżą rybę i wyszła bez ryby, takie tłumy atakowały galerię, a w przejściu bez masek, bo po co, przecież covidu nie ma.- A widziała go pani? - zapytał jeden bez mózgu. Nie wiem, skąd tylu głupców na tym świecie.
OdpowiedzUsuńSerdeczności
To jak w tym dowcipie - co jest bliżej, księżyc czy Chiny? A widzisz Chiny w tej chwili?
UsuńOd kilkunastu lat używam maseczki podczas lutowania elektroniki i okresu kiedy smog "daje popalić". Nie ma się co dziwić, że ludzie mają taki stosunek do obostrzeń covidowych skoro najwyżsi funkcjonariusze państwa dają tak negatywny przykład.
OdpowiedzUsuńRyba psuje się od głowy, ale dla własnego bezpieczeństwa się nosi, a nie dla rządu...
UsuńChyba czegoś nie wyjaśniłem do końca ... maseczki antycovidowe też noszę.
UsuńI tak zrozumiałam :-)
Usuńjotka
Uwielbiam pana kierowcę i starszą panią z galerii!!! Jakby było więcej takich, to pewnie o pandemii byśmy dawno zapomnieli.
OdpowiedzUsuńI zgadzam się z Tobą odnośnie szczepień. Skoro demokracja to dyktatura większości, to jak to się ma do faktu, że 54% Polaków jest zaszczepionych, a ci na górze trzęsą się ze strachu i nie wprowadzają obostrzeń dla tych 46%? Jak 54% głosuje za czymś lub za kimś, to wybory uznaje się za wygrane....
Jak na razie nasza władza chroni niezaszczepionych, poza tym plączą się w zeznaniach, co jest obowiązkiem, a co przymusem...polityka wzięła górę w medycynie.
UsuńStarsze Panie zawsze są najlepsze ;)
OdpowiedzUsuńA apropo kwarantanny , to do mnie akurat zewsząd ostatnio informacje o zaszczepionych chorych na kwarantannie docierają :)
Bo szczepienie nie chroni przed zarażeniem...
UsuńZaszczepieni nie muszą iść na kwarantannę, gdy mieli kontakt z chorym, a byli w maseczce lub zachowali dystans, dlatego w pracy szczególnie warto przestrzegać przepisów.
Oczywista oczywistość:) Tylko akurat wśród osób, które znam ostatnio kilkoro zaczepionych z dodatnim wymazem było na kwarantannie ... A było na kwarantannie , to w sumie nieistotne, bo tak im covid dopiekł:/ że i bez kwarantanny by się z domu ruszyć w stanie nie byli. W sumie jak przystało na chorych :/
UsuńW zasadzie to izolacja...dobrze, że mogli być w domu, a nie pod respiratorem!
Usuńjotka
Bardzo dobrze:)
UsuńJako kasjerka mam 8-9.5 h maseczne na twarzy zdejmuje tylko jak jem posilek jak dostane 15 minut przerwy co jest cudem po tych godzinach lapie powietrze po wyjsciu z budynku jak ryba.
OdpowiedzUsuńJesli chodzi o ta biżuterię to tylko tamten sklep tej sieciówki ma takie wymagania to kierownictwo ma takie widzimisie.
I właśnie kasjerkom najbardziej współczuję, bo ja gdy jestem sama , mogę zdjąć, zakładam, gdy przychodzą czytelnicy lub inni nauczyciele.
UsuńNie tak dawno temu, oficjele strasznie narzekali na województwa w których ludzie się nie chcą szczepić i przytaczali dane jak to wielu ludzi tam umiera i jak jest strasznie aż nagle przestali przytaczać dane gdy okazuje się ,że tam śmiertelność spada a wzrasta tam gdzie wiele jest szczepień wykonanych. Dobrze jest mieć znajomego prawdziwego lekarza a nie wykonawcę procedur, wtedy jest szansa ,że wyleczy z covida a nie zabije grypą czy przeziębieniem bo ma za to spory dodatek. Maseczki...jeśli ktoś się w nich dobrze czuje i bezpiecznie, niech nosi. Zaszczepieni, podobno bezpieczni od śmierci , niczym nie ryzykują a może coś źle rozumiem ?
OdpowiedzUsuńNie dziwią mnie przerażające statystyki, gdy patrzę na ludzką głupotę. Czytałam ostatnio o skutcznosci maseczek. Prawidłowo noszone maseczki chirurgiczne (czyli nos zasłonięty i usta) zmniejszają ryzyko zachorowania do 10%. Maski ze specjalnym filtrem do 3%.
OdpowiedzUsuńNawet jeżeli jesteśmy zdrowi, silni powinniśmy pomyśleć o innych, którzy mają mniej szczęścia...
No właśnie, ciekawe czy przeciwnicy chcieliby być operowani przez chirurga bez maseczki i rękawic, przecież bakterii tez pewnie nie ma?
UsuńJest Pani zaszczepiona -bezpieczna .Dlaczego napada Pani na inaczej myślących i inaczej czyniących a może boi się Pani przyznać do przerażenia, co za preparat dałam sobie wstrzyknąć ? A jeśli to preparat mający ograniczyć stan populacji na planecie aby firmy ubezpieczeniowe podreperowały swoje budżety ?. Pamiętam strajki kobiet- jeśli zwykli ludzie mogli upaść tak nisko-stworzyć takie szambo to co mogą ci co chcą i są w stanie takimi manipulować ?
UsuńTemat, który poruszyłaś jest odwagą z Twojej strony... Więc odważnie powinnaś przyjąć też komentarze - zwłaszcza mój, bo jak widzę tylko ja tu głośno jestem przeciw noszeniu masek, szczepieniom i plandemi. Pytasz czy naukowcy sie mylą? Nie, oni dobrze wiedzą co za bzdury wciskają ludziom, oni mylą nas. Pytasz o lekarzy? Prawdziwych lekarzy już dawno nie ma. Tak jak i prawdziwych szczepionek, które kiedyś faktycznie miały cel - pomagać i ratować. Taki był pomysł. Dziś dostały się w łapy szaleńców, którzy mają inny pomysł- więc dziś ich celem jest... A jeśli chodzi o nieszczepionych - "zostały już tylko wilki... "
OdpowiedzUsuńWszystkim oczywiście życzę dobra i dziękuję że zainspirowałaś mnie do odważnych wypowiedzi. Pozdrawiam.
Nie wiem czy to odwaga, każdy ma prawo powiedzieć co myśli i czuje.
UsuńJeszcze tego nie zabraniają.
Każdy ma wątpliwości różnej natury, ale odpowiadając na Twoje stanowisko, zadam pytanie - jaki to miałby być cel, bo nie dokończyłaś myśli.
Nasłuchałam się różnych koncepcji od spisku światowego, poprzez jaszczury z czipami po interwencje z kosmosu.
Gdyby było jak piszesz, to moi znajomi są świadomie zabijani przez swoje dzieci lekarzy, a moi bliscy pracują w fabryce śmierci, która produkuje leki i szczepionki, jakoś mi to zgrzyta.
Obyśmy wiec uniknęli najgorszego i mogli zweryfikować swoje teorie.
Cytatem zapodam pod którym się podpiszę:
Usuń"Cała pandemia jest wyłącznie ideologiczną zbrodnią przeciwko narodom. Szczepienia są niebezpieczną ideologią. Nie mają na celu zapobiegania zakażeniom (ani łagodnym przejściem, to już wiemy) ale behawioralną zmianę naszych przyzwyczajeń. SSą próbą zamknięcia ludzi jak zaszczepione bydło w klatkach. Nadania im smyczy w postaci qrcodów i zezwalania wyjścia tam gdzie Pan pozwoli. Jak mogliśmy do tego dopuścić?! Wiele osób walczy ale to za mało. Wszyscy muszą zrozumieć co się dzieje. To historyczna chwila. Szkoda że cierpią na tej ideologicznej wojnie zwykli ludzie."
Nie mam celu by zmieniać innych myślenie każdy jest na innym etapie przebudzenia, piszę to przede wszystkim dla siebie... by nie zapominać i się nie poddawać.
Dobrego dnia Asiu niech te inne nasze etapy nie różnią nas mimo wszystko.
Wolność to mrzonka...
UsuńWszystkiego dobrego i do poczytania:-)
Wszyscy zostaliśmy uwikłani w paskudną sytuację. Psioczymy na siebie, pod pretekstem maski, szczepionki i szeroko zakrojonych obostrzeń na zaszczepionych i niezaszczepionych oraz tego co nam wolno, a czego nie powinniśmy. Od kliku miesięcy odnoszę wrażenie, że im więcej zamieszania, podziałów, agresji i niezadowolenia w społeczeństwie, tym lepiej dla...i tutaj nie dokończę, bo czas najwyższy, aby każdy z nas przyjrzał się osobiście obecnej sytuacji i wyciągnął wnioski. A po dwóch latach panującej tak zwanej pandemii sa miażdżące...
OdpowiedzUsuńDla chcących porozważać to i owo:
https://rumble.com/vo8sj7-kto-jest-wacicielem-wiata-monopol-kilku-firm.-film-ktry-obudzi-wielu..html
Pozdrawiam, nie dajmy się ludzie zwariować!
Otóż to, nikt nam tego nie robi, robimy to sobie sami, a w takich sytuacjach wychodzi na jaw prawdziwa natura niektórych ludzi.
UsuńMnie zadziwia zjawisko niepodważalnej pewności siebie niektórych głosicieli zdumiewających teorii, każdy Polak jest nagle wirusologiem, lekarzem, epidemiologiem, specjalistą wielkiej miary.
Nie napiszę nic nowego - żyjemy w bardzo ciężkich czasach. I to pod wielu względami...
OdpowiedzUsuńNie da się ukryć, dlatego śpieszno mi do emerytury, by choć jednego źródła głupawki uniknąć...
UsuńZ ludzką głupotą jeszcze nikt nie wygrał... Najgorzej, że i agresji nie brak. Czasem aż strach zwrócić uwagę :(
OdpowiedzUsuńJa już nie zwracam, mniejsze nerwy...
UsuńDziś mną przeorał właśnie taki paradoks pandemiczny: studenci dzienni, zaoczni i doktoranci przeszli na naukę zdalną, ale słuchacze podyplomówki muszą przyjść. Ludzie z całej Polski...
OdpowiedzUsuńPodobnie szkoły idą na zdalne, a przedszkola i żłobki pracują normalnie...
UsuńMłodych maseczki nie obowiązują, niestety! u nas jest tak samo!
OdpowiedzUsuńObyśmy zdrowi byli!!!
Oby i młodzi zdrowymi pozostali, bo wydaje im się, że są niesmiertelni...
UsuńWitaj grudniowym wieczorem Jotko
OdpowiedzUsuńU mnie młodych maseczki też nie obowiązują. Wpada taka grupa po szkole do autobusu i.... Na pytania nie reagują. Z dorosłymi nie jest lepiej.
No tak zaszczepiony pracownik ma gorzej. Niech to on użera się z klientami (głownie tymi bez maseczek). A niezaszczepiony pracuje zdalnie wygodnie w domu.
Pozdrawiam szumem wiatru za oknem
Wszystko nie tak, ale byle do świąt i nieco oddechu złapiemy...
UsuńJa w pracy maski mieć nie mogę, a szkoda bo jedno z dzieci podarowało mi to owo i leżę już ponad tydzień w łóżku... święta za pasem a ja smaku nie ma, wechu nie mam i siły nie mam...jak długo jeszcze...
OdpowiedzUsuńOj, to przykre bardzo. Trzymam kciuki, by Cię to choróbsko opuściło bez żadnych komplikacji, trzymaj się !
Usuń