Podobno od genów zależą długość snu i pora zasypiania. Z tego względu ludzie dzielą się na sowy i skowronki, a w dodatku niektórzy potrzebują mało snu, inni zaś to prawdziwe śpiochy...
Jakość snu zależy od wielu czynników zewnętrznych, czasami chorób lub rodzaju pracy. Lekarze potrafią tak ustawić swój organizm, że zasypiają efektywnie na kilkanaście lub kilkadziesiąt minut, bo to wynika z trybu pracy i dyżurów.
Brak snu w długim okresie ma na nas bardzo negatywny wpływ, nie tylko na aspekty fizyczne, ale bardziej nawet na psyche.
Z wiekiem podobno częściej się wybudzamy, nie zasypiamy już ani łatwo, ani mocno. Niektórzy mają problem z zaśnięciem, za to przesypiają całą noc. Moja babcia mawiała, że ze zmęczenia człowiek zaśnie i na kamieniu, a sama się przekonałam, że zbyt duże zmęczenie i stres do kompletu wcale nie zapewniają zdrowego snu. Ale dawniej chyba ludzie mieli mniej stresów.
Bywa, że późny koncert czy spektakl teatralny lub nocny seans w kinie także nie pozwalają zasnąć, nie miał się mózg kiedy wyciszyć i te emocje...
Nie wiadomo, na skutek czego jedni śnią koszmary, a inni nie miewają snów wcale lub ich nie pamiętają. Gdzieś słyszałam, że koszmary spowodowane są wieczornym przejadaniem się lub oglądaniem horrorów. U mnie ani jedno, ani drugie nie sprawdziło się.
Ale te wszystkie rozważania stanowią długi wstęp, by przedstawić wam swoje wątpliwości, co do tego, dlaczego niektóre osoby śpią lekko jak zając pod miedzą, a inne zasypiają tak mocno, że przysłowiowy strzał z armaty ich nie obudzi. I to niezależnie od fazy snu.
Podobnie jest z niemowlętami, jedne budzi nawet cicha rozmowa, inne zasypiają tak, że nawet odkurzacz im nie przeszkadza.
Ja zaliczam się do tych zajęcy, co to je budzi wszystko i nie odziedziczyłam tego po mamie, bo Ona spała jako ten kamień. Należała do osób, które nie powinny chodzić do pracy na siódmą. Gdyby nie mój ojciec, wywaliliby ją z roboty. Tato pracował od szóstej, do zakładu miał 5 minut, więc tuż przed wyjściem musiał obudzić i ocucić mamę.
Jeśli nie dopilnował, by usiadła i spuściła nogi z łózka, to przewracała się na poduszkę i spała dalej, do oporu! Budzik nieprzydatny, a cucić wodą, to lekka przesada...
Tak miała całe życie, póki nie zachorowała na raka płuc. Pod koniec, to nawet w ciągu dnia bała się zasnąć, choć sen był jej potrzebny.
Pozdrawiam wszystkich, życząc zdrowych snów bez koszmarów!
Jak do tej pory sen mam regularny i wystarczający.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, tak trzymać!
UsuńJakosc mojego spania pogorszyla sie u mnie po urodzeniu drugiego dziecka. Myslalam ze wroci to do normy ale po 4 latach sen mam bardzo lichy. Zawsze mialam wiele snow i staram sie je pamietac po przebudzeniu. Zwykle maja dla mnie duze znaczenie ;-)
OdpowiedzUsuńMoje niektóre sny, to istne horrory i mimo dwóch lat na emeryturze, nadal śni mi się szkoła...
Usuńna ogół zasypiam na życzenie. za to budzę się około piątej i o dalszym spaniu raczej mowy być nie może. zachody słońca gotów jestem oglądać raczej zimą, niż latem.
OdpowiedzUsuńWschody są równie piękne:-)
Usuńjestem śpiochem, lubię spać, gdy mój organizm tego potrzebuje, i wtedy zasypiam na stojąco. nie śpię w wyniku stresu. ale potem muszę się przespać. sny owszem sa ale nie lubie...
OdpowiedzUsuńCzasami zdarza mi się drzemka poobiednia, ale tylko gdy spada mocno ciśnienie...
UsuńSpie jak zabita po południami żeby się szybko zregenerować. Padam.i dobrze
UsuńO, nie każdy tak potrafi, a podobno popołudniowe drzemki to także dobre dla urody:-)
UsuńBBM: Takiego zasypiania i snu, jaki mam, wrogowi nie życzę…☹️
OdpowiedzUsuńTo ja życzę Ci poprawy w tym względzie:-)
UsuńA ja mam wszystkie przypadlosci, o ktorych piszesz. Na szczescie ne jednoczesnie ale rozlozone na ... lata. Sennie jestem jakas nieokreslona. Poddaje sie temu co mi dane: nie wspomagam sie przy zasypianiu i budze sie przed budzikiem (gdy budzenie tego wymaga). Snie i pamietam sen albo zapominam natychmiast. Koszmary widze tylko przy otwartych (szeroko) oczach. Wczoraj obejrzalam Chlopow i mimo oczoplasu zasnelam normalnie, widac, ze ekspresja filmu na mnie nie zadzialala. Negatywnie. Nie jest wiec zle :)))
OdpowiedzUsuńJa tylko we fragmentach, bo gdy czytam opinie tych, co obejrzeli, to boje się migreny dostać...
UsuńWrecz przeciwnie. O migrenie nie ma mowy. Traci sie cala glowe zakrecona w supel. :)))
UsuńOjojoj!
UsuńTeż śpię płytko niczym zając a do tego jestem skowronkiem, wiec wiem o czym piszesz. Och, zazdroszczę nieraz tym śpiochom. A ja tylko po lekach śpię głęboko i nie wybudzam sie w nocy. Ale to nie jest zdrowy sen. Człowiek budzi się półprzytomny i przez cały dzień głowa boli...
OdpowiedzUsuńKiedyś spałam bez problemu co najmniej 8 godzin, teraz spokojny sen bez wybudzania rzadko mi się zdarza...
UsuńOstatnio na pewno za mało śpię, mózg ciągle myśli. Ale zawsze byłam dziwna, więc nie narzekam. Bardziej martwią mnie bóle stawów.
OdpowiedzUsuńWieczorne rozmyślanie zwłaszcza, potrafi pozbawić snu.
UsuńWażna jest przyczyna owych bóli, sprawdzałaś już?
Należę do tych, którzy wolą chodzić spać późno, zasypianie często zajmuje mi dużo czasu (gdy jestem zmęczona, wcale nie jest szybciej, czasami wręcz dłużej - patrząc na dzieci, gdy są zbyt zmęczone, to w ogóle jest dramat z zasypianiem), ale jak już zasnę, to śpię. :) Abstrakcyjny jest dla mnie problem, że ktoś "nie może dospać", czyli budzi się rano i już nie zaśnie, mnie się to zdarzyło jakieś pojedyncze razy w życiu. Nigdy nie rozumiałam też, że ktoś się budzi wcześniej, niż planował, ale wstaje, bo ja mogę zasnąć i po budziku. :D Ale jak wiem, że z jakiegoś powodu muszę wcześnie wstać, to mi się włącza wewnętrzny zaprogramowany zegar i budzę się zawsze chwilę wcześniej. :)
OdpowiedzUsuńNajgorzej z zasypianiem mam przed podróżą. Albo pierwszej nocy w nowym miejscu - wtedy przez większość czasu potrafię się przewracać w łóżku.
Koszmary częściej miałam jako dziecko, jako dorosła bardzo rzadko. Pamiętam, że raz śniły mi się bardzo głupie rzeczy po tym, jak zjadłam wieczorem tłustą rybę. :) Ale co ciekawe, dziwne rzeczy śniły mi się też po ziółkach na dobry sen. ;)
Przed podróżą lub ważnym wydarzeniem to w ogóle śpię jak wartownik na służbie, chyba wewnętrzy zegar czuwa!
UsuńNigdy nie wiem co działa, czasami spełnię wszystkie warunki dobrego spania, a i tak nic z tego nie wychodzi.
Mam lekki problem z zasypianiem, ale to jeszcze nie jest duży problem, a kiedyś był i to poważny. Wstać mogę o każdej porze, nie mam z tym problemu. Nie mam też problemu z zarywaniem nocy, szybko się regeneruję:):):)
OdpowiedzUsuńU mnie to zależy... w sumie nie wiem od czego :-(
UsuńZdecydowanie mam jakieś pokręcone geny -byłam jedynym w rodzinie bachorem, który notorycznie zamieniał dzień z nocą - jestem typowym nocnym zwierzęciem.Tyle tylko,że kiedyś mi ten fakt bardzo w życiu przeszkadzał, ale teraz mam pełny luz i mogę dowolnie zamieniać sobie dzień z nocą. Pewien "znawca" wysnuł teorię, że to wynik tego, że urodziłam się w nocy. Koszmary nocne - tylko raz w życiu mi się zdarzył - śniło mi się, że kazano mi zdawać na maturze...łacinę. Aż się popłakałam z tego powodu i się obudziłam.
OdpowiedzUsuńMatura tez mi się śniła i to wcale nie w okresie szkolnym...
UsuńLudzie stresów mieli chyba tyle samo albo i więcej, bali się przecież nieznanego a mieli małą wiedzę o świecie. Jednak z większą pokorą przyjmowali to co zsyła im los.
OdpowiedzUsuńNa przestrzeni mojego już długiego życia z moim snem bywało różnie, od dzieciństwa do wieku średniego byłam zdecydowanie nocnym markiem rano bywałam nieprzytomna. A po kuracjach nowotworowych mi się odmieniło, a właściwie wyśredniło ;) bo jestem aktywna od 7,00 do 24,00.
Co do snów to miewam ich kontynuacje, czyli wchodzę w sny które mi się już kiedyś śniły. Miewam także sny kolorowe jak bajka, przyroda tak pięknie potrafi mi się śnić. Zdarzają mi się także sny racjonalizatorskie, niestety nie pamiętam po obudzeniu tych nowatorskich rozwiązań ;)
No właśnie, życie kiedyś było trudne, ale może nie tak eksploatujące , sama nie wiem, a może pokolenie bardziej odporne?
UsuńO ile dobrze pamiętam zawsze spałem dobrze i bez snów.
OdpowiedzUsuńA teraz jeszcze lepiej.
To naprawdę zazdroszczę, pewnie mógłbyś wziąć udział w jakichś badaniach, bo to dziś rzadkie...
UsuńNależę do tzw. osób czujnych. Gdy śpię budzi mnie nawet latająca mucha. Tak mam od urodzenia dzieci. Ta czujność została ze mną do dzisiaj. Kiedyś tłumaczyłam sobie, że trzymam nad wszystkim kontrolę, nawet wtedy gdy śpię. Mam też powtarzające się sny. Wariactwo, nie? Ale czasami bywa, że długo nie mogę zasnąć z powodu natłoku myśli. Przy okazji pochwalę się, że nie mam budzika. Nie wiem co to za zdolność, ale gdy wieczorem poprzedniego dnia pomyślę, że potrzebuję obudzić się o konkretnej godzinie, to się budzę. Czy mój przypadek to sprawka genów? Nie wiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Droga Jotko...
Ja nie tyle budzę się na określoną godzinę, co śpię wtedy niespokojnie, jakbym była na standby'u:-)
Usuńsen mam dość czujny i szalenie rzadko mi się zasnąć jak kamień, jednak na jego jakość nie narzekam... podczas fazy REM śni się zwykle sporo, ale tak ma w sumie większość, tu jest tylko kwestia pamiętania, bo gdy coś śnimy i szybko się budzimy, to pamiętamy, ale gdy budzimy się nieco później, to nam się wydaje, że nam się nic nie śni, a to nieprawda... z treścią tych snów bywa rozmaicie, zwykle przykre nie są, ale gdy się zdarzy zmora to posiadłem umiejętność wejścia w tryb świadomy i się wymeldowuję z takiej przykrej bajki...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
O, to jesteś niczym mnich buddyjski, skoro panujesz nad snami nawet!
Usuńwiększość ludzi tak ma, że gdy treść, akcja snu prowadzi niefajnej maniany za zgonem włącznie, to mózg automatycznie się wybudza... za to sen świadomy /'śnię, i wiem, że śnię"/ zdarza się dość rzadko, może być to zdolność wrodzona, nabyta przypadkiem, albo też skutek uboczny różnych praktyk, ćwiczeń na własnym umyśle...
Usuńza to jest druga strona medalu... notowane są przypadki tajemniczych zgonów podczas snu... zwykle diagnozuje się to jako atak serca, tylko skąd taki atak u skądinąd zdrowej osoby?... hipoteza, nie do sprawdzenia zresztą, jest taka, że klient miał taki właśnie sen, np. spadał do przepaści, mechanizm wybudzania nie zadziałał i serce nie wytrzymało obciążenia...
Gdzieś słyszałam taką koncepcję właśnie, że budzimy się we właściwym momencie, bo jeśli ten moment przegapimy, to ockniemy się już po drugiej stronie, ale żeby móc to kontrolować?
Usuńna pewno nie kontroluje się samego ocknięcia świadomości "to tylko sen", to się akurat wydarza jakoś spontanicznie... a potem jest takie dziwne coś: "to ja już dziękuję i wychodzę z tej bajki" :) ... i się wychodzi, niczym inżynier Mamoń z kina, nagle sobie zdajemy sprawę, że jesteśmy we własnym łóżku, zero problemu, nic się zzłego nie dzieje...
Usuńtylko nie róbmy z tego jakiegoś wielkiego joł, bo mnie się to zdarza dość rzadko, bo mnie w ogóle rzadko się zdarzają przykre sny... widać za mało jestem porypany psychicznie, wszystkie klepki na swoim miejscu :)
Teraz też nie miewam koszmarów, ale bywało. Myślisz, że trzeba z tym do specjalisty?
Usuńz czym?... od czasu do czasu jakiś koszmar każdemu może się zdarzyć... pytanie, jak często i jak to koresponduje z resztą życia, z ogólnym samopoczuciem... nie jestem fanem zawracania głowy specjalistą drobiazgami, ale gdy sprawa robi się gruba, to faktycznie może warto się jej przyjrzeć? :)
Usuń*/specjalistom ma być... ale siara!... to jest dopiero koszmar takiego ortoburaka postawić w poniedziałkowy poranek, LOL...
UsuńJa jak Twoja mama , czasami i 2 budziki nie pomagały a moja siostra to zawsze budziła się przed budzikiem i wstawała, sen ma też jak zająć.Wazne aby się wyspać, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńOtóż to, ważne by się wyspać i wstawać rześkim!
UsuńMam lekki sen. Nie lubię spać długo. Niestety dostaję od tego migreny. Rano mam więcej energii i czas dla siebie. Kiedyś pracowałam do późna w nocy, ale to nie było dla mnie dobre. Rano mam więcej energii i czas dla siebie. Wstaje zazwyczaj o 6.00. Dobrego wekendu Jotko.🤗
OdpowiedzUsuńJa tez wole ranki i nie dosypiam, nawet gdy obudzę się wcześnie, bo ból głowy murowany!
UsuńI dla Ciebie wspaniałego weekendu!
Czasem ktoś mówi, że śpi jak niemowlę a przecież niemowlęta śpią krótko, zrywają się, płaczą po nocy i w dzień ;)
OdpowiedzUsuńO, to mój syn był wyjątkiem!
UsuńPrzeważnie właśnie tak śpię, jak zabita. Ale dziś miałam kiepską noc. Bo czasem jest tak, że nie mogę zasnąć ze zmęczenia... :( A jestem jeszcze totalnie nieogarnięta i zmęczona, nie weszłam w trybiki...
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, bo w te upały wszystkim w szkołach jest ciężko!
UsuńOdpowiednia długość snu jest potrzebna, aby organizm jakoś się zregenerował :) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTo prawda, obyśmy się więc wysypiali!
UsuńMówią, że mam starość ludzie śpią krócej i wstają wcześniej. Jeśli tak to ja jeszcze nie jestem stara;) chodzę spać późno, bo szkoda mi każdej minuty dnia, zasypiam od razu i śpię głęboko, ale moja norma to 8 godzin. Skoro więc dzisiaj kładę się spać około 1:30 to i dzisiaj wstanę ale dopiero po 9:00. W dzień nigdzie mi się nie śpieszy, więc nie zrywam się rano, chyba że mam jakiś plan wyjazdowy, to potrafię wstać i o 4:00 po pięciu godzinach snu i też jestem wyspana. Nawet wtedy kiedy śpię krótko, potrafię się szybko zregenerować. Kiedyś, gdy brałam nocne dyżury potrafiłam nie spać przez 40 godzin i normalnie funkcjonować. Niemniej uważam, że sen to jedna z fajniejszych rzeczy w życiu;) Śnię bardzo bardzo rzadko, może się ale nie pamiętam? Poprzedniej nocy miałam bardzo fajny sen, taki w kontekście wydarzenia, które mnie niedługo czeka I to było bardzo miłe:)
OdpowiedzUsuńJa dobrze wspominam sen o tańcu, unosiłam się nad ziemią, wspaniałe uczucie...
UsuńZajrzałam do Ciebie i okazuje się, że chodziłyśmy tymi samymi ścieżkami, my byliśmy w Krynicy i Szczawnicy w lipcu:-)
Sprawy związane ze snem są absolutnie fascynujące
OdpowiedzUsuńJa śpię dobrze i długo
Tyle, że lubię ciemność i cisze, zawsze obok łóżka mam zakrywkę na oczy i zatyczki do uszu
O, to może i ja zakupię?
UsuńA ja już od dłuższego czasu zasypiam bardzo szybko i śpię do rana :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, kiedyś tez miałam to szczęście...
UsuńKiedyś spałam długo i mocno, z wiekiem faktycznie trudniej mi zasnąć i śpię dużo krócej, często mając pobudki w środku nocy.. Zwłaszcza od czasu powrotu do pracy. I kiedyś potrafiłam zasnąć w dzień, teraz nie ma takiej opcji-pomimo prób. Spokojnego snu życzę!
OdpowiedzUsuńOj, to współczuję, bo gdy jesteś aktywna zawodowo, to nie ma szans na odespanie...
UsuńNigdy nie bylam spiochem, nie potrafilam dluzej spac w weekendy jak inni bo moj organizm budzil sie zawsze o wczesnej porze. Jak MaB jesli spalam dluzej to budzilam sie z bolem glowy. Przez 19 lat pracowalam na trzy zmiany i ta mala potrzeba snu byla mi w tym pomocna jako ze niedospanie nie meczylo mnie tak jak innych czyli spiochow. Obecnie - nawet nie bede opisywac mego spania bo niemal nie istnieje. A najlepiej przysypia mi sie nad ksiazka :)
OdpowiedzUsuńOgolnie - sypiam moze 4-5 godzin i to smem przerywanym, niespokojnym.
Moje blizniaki bedac niemowletami nie sypialy jak niemowleta wiec zgadzam sie ze stwierdzeniem Klarki.
Ja lubię niedzielne deszczowe popołudnia, gdy zalegam z książką i uda mi się zdrzemnąć:-)
UsuńA czy nie doskwiera Ci brak snu?
Witaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńSypiam mało od zawsze, ale raz na jakiś czas potrzebuję porządnego wyspania się:)
A śpię na głucho, nic mi nie przeszkadza. I śnię, śnię - na dynamicznie i kolorowo:)
I Tobie zdrowego, spokojnego snu, Jotko.
Pozdrawiam:)
Tak mało potrzeba w sumie człowiekowi do szczęścia, wyspać się, mieć apetyt i zawsze dobry nastrój:-)
UsuńJako nastolatka mogłam spać na kamieniu, ale w miarę jak przybywalo obowiązków i stresów, wybudzam się często i nie jest mi łatwo ponownie zasnąć. Kiedyś czytałam, że wrażliwcy śpią znacznie gorzej niż ludzie o tzw. grubej skórze, którzy nie przeżywają i nie analizują niepowodzeń, przykrości i codziennych dramatów.
OdpowiedzUsuńZasyłam serdeczności
A tak, to najczęściej natrętne myśli i dzielenie włosa na czworo nie pozwalają nam zasnąć, a gdy zasiejemy w sobie jakiś lęk, to bezsenność murowana...
UsuńZawsze byłam skowronkiem i chodziłam spać z kurami. Tak jak moja Mama.
OdpowiedzUsuńStokrotka
To mamy podobnie:-)
UsuńMam właśnie tak, budzę się wiele razy w nocy, a z późniejszym zaśnięciem problem... to są ostatnie lata czyli faktycznie na starość...
OdpowiedzUsuńOd czasu urodzenia córki natomiast śpię jak zając pod miedzą, budzi mnie każdy szelest.
Nauczyłam się też, że powinnam być w domu od 20.00, bo późniejsze powroty skutkują niemożnością zaśnięcia... plus w gratisie globus na drugi dzień. Żadne takie teatry!
Ojczasty natomiast ma mocne sny: w sensie, że wstanie i dalej jakby jest w tym śnie, nie potrafi się obudzić. Przykład dziś z rana - przyszedł do mnie trzy razy z budzikiem w ręku, żeby go wyłączyć. I nie ma jak go ocucić!
Dodam, że jest głuchy przecież 😀 czyli we śnie słyszał dzwoniący budzik i dalej brał to za rzeczywistość, nie pomagało mu przystawienie budzika do ucha i dawanie znać na migi, że wyłączyłam 😂
Oj, nie masz łatwo pod każdym względem!
UsuńKoleżanka miała u siebie kiedyś mamę, która myliła kompletnie dzień z nocą, budziła ją o różnych porach, o 4 nad ranem kazała sobie robić śniadanie, a tu trzeba na ósma do pracy...
Najlepiej śpią koty ;)
OdpowiedzUsuńPsy też nieźle potrafią, a chomiki ?
UsuńJestem z rodzaju zajęcy, obudzi mnie byle hałas, nawet niewielki. Budzę się wcześnie rano, chociaż chciałabym jeszcze pospać :)
OdpowiedzUsuńOj, to mamy podobny problem...
UsuńWitaj Kochana Asiu. Też niezbyt dobrze sypiam ostatnio. Często się budzę, a u nas wszystko słychać co się dzieje na dworze. Koszmary na szczęście miewam rzadko, ale nie wiem z jakiego powodu się pojawiają. Nieraz mam tak, że nie mogę zasnąć ze zmęczenia. Dziwne.
OdpowiedzUsuńOj, to niedobrze, Kasiu. Może nadmiar obowiązków wzięłaś na siebie, a może to jakieś zmiany hormonalne?
UsuńJa dziś spałam dobrze, czego i Tobie życzę:-)
Nie mam wyrobionego zdania nt. snu. Zdarza mi się przesypiać kilkanaście godzin, ale znacznie częściej już po 4-6 godzinach startuję. Z zasypianiem nie mam problemów, kiedyś zasypiałem nawet w drodze do łóżka. Natomiast ostatnio regularnie wybudzam się ok. 2-4 w nocy. Przydają się zatyczki do uszu i zaślepki na oczy.
OdpowiedzUsuńChyba pomyślę o tych zatyczkach, kiedyś w końcu trzeba się wyspać!
UsuńWitaj w klubie zajęcy! A drzemiesz czasem w środku dnia?
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
Rzadko, czasem kładę się z książką, licząc na drzemkę, ale podobno i taki odpoczynek tez jest dobry.
UsuńSen jest mi bardziej potrzebny, niż jedzenie. I robię wszystko, żeby mieć go pod dostatkiem.
OdpowiedzUsuńTak, wyspana czuję się o wiele lepiej!
UsuńOby sen przychodził do Ciebie bez trudu i dodawał energii!
Bardzo lubię spać ale w sumie nie muszę 🙂. Od zawsze mam problem z wczesnym kładzeniem się spać bo dla mnie późny wieczór i noc to najlepsza pora do przemeblowania, przesadzania kwiatów, sprzątania i robienia prania. Powstrzymuję się tylko z szacunku do sąsiadów.
OdpowiedzUsuńUwielbiam moje jesienne popołudniowe drzemki, krótkie ale cudowne, chociaż jesieni nie cierpię 😛
Moja koleżanka kiedyś sprzątała w nocy po remoncie, myślała, że robi to cicho, a sąsiadka następnego dnia żaliła się na hałas.
UsuńDla mnie noce są koszmarne, nie mogę zasnąć, kilka razy się wybudzam, nie pomagają ani silne leki. Za dużo mam stresu. Problemy ze snem mam całe życie od noworodka.
OdpowiedzUsuń