sobota, 27 czerwca 2015

Mandatem w rodzica

Po prostu muszę napisać o zenicie nieżyczliwości ludzkiej.
A było tak.Szkoła, w której pracuję ma parking na kilka tylko samochodów. Nie starcza miejsca nawet na auta naszych pracowników, nie mówiąc o gościach, rodzicach, dostawcach itp. Pod drzwi szkoły nie da się podjechać, bo jest tylko chodnik i wejście na plac zabaw, więc bramę otwiera się rzadko, np. dla służb miejskich. Po sąsiedzku mamy biurowiec spółdzielni mieszkaniowej i bloki mieszkalne i wielokrotnie nasyłano na naszych pracowników i gości straż miejską, chociaż donosiciele też korzystali z naszego parkingu, ale nikt z nas na nich nie donosił. Radzimy sobie, woźny szkoły dysponuje kluczykami do samochodów naszych pracowników i bawi się w parkingowego, bo ciągle ktoś kogoś zastawia. Wczoraj zakończenie roku szkolnego, wszyscy przyjechali na jedną godzinę, do tego rodzice z uczniami. Nawet jeśli nie zaparkowali, bo i tak nie było gdzie, to jakoś pod szkołę dojechać musieli. I co? Prezes sąsiadującej z nami spółdzielni zadzwonił na policję z doniesieniem, że dojeżdżające pod szkołę auta tarasują przejazd dla interesantów biurowca, jakby od 8 rano do biur spółdzielni ruszały tłumy klientów. Radiowóz przyjechał ochoczo, z kogutem na dachu i rodzice uczniów na dzień dobry przy tak uroczystej okazji byli zatrzymywani z lizakami do kontroli. Interweniowała nasza szefowa, tłumacząc, że sytuacja wyjątkowa i nie potrwa to przecież cały dzień, a dojazdu do szkoły innego nie ma, co widać gołym okiem. Na to funkcjonariusze, że zgłoszenie było, więc musieli przyjechać. Nie wiem czy rodzice płacili mandaty czy otrzymali upomnienia, ale widzi mi się, że prezes spółdzielni musi być z PISu. Jak Wam się wydaje?

10 komentarzy:

  1. Oj chyba masz rację, odnośnie poglądów politycznych prezesa spółdzielni, czy normalny człowiek byłby tak upierdliwy dla bliźnich, nie wydaje mi się jak można tak utrudniac ludziom zycie. U nas jest tak że wszystkie dzieci chodzą do szkoły na jedną godzinę i o jednej wychodzą w tym czasie przejścia dla pieszych są chronione przez policję i nie zwarcaja uwagi na korki, które dzieki "ich pomocy" się tworzą, dzieciaki najważniejsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak Mario powinno być, a tu policja nie przyjechała dla ochrony czy pomocy, niestety, chyba że dla ochrony parkingu prezesa...

      Usuń
  2. Ciekawy wniosek i skłonny jestem z nim się zgodzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki nasunął mi się od razu...ciekawe czemu?

      Usuń
  3. Cóż ...jak dobrze mieć sąsiada :) Nieważne prezes czy rolnik natura ta sama

    OdpowiedzUsuń
  4. Wierzyć się nie chce... człowiek - człowiekowi i po co? w jakim celu? Pokazać swoją wyższość? Takie rzeczy Joasiu robią ludzie, którzy nie mają na co dzień wielu okazji wielu okazji do tego, żeby ktoś na nich zwrócił uwagę. W takich sytuacjach- nie mają zahamowań, bo to jest ich pięć minut

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może tak jest, ale ci ludzie , którym chciał uprzykrzyć życie, to mogli być członkowie spółdzielni, której on prezesuje, większość z nas mieszka przecież w blokach...

      Usuń
  5. Ja bym nie odnosiła tego do jakiejś konkretnej partii. Bo to nie partia każe być upierdliwym człowiekiem, to wychowanie i nasza polska skłonność do uprzykrzania sąsiadowi życia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że tak, ale jakoś mi się z tą akurat partią skojarzyło, może niewłaściwych swoich członków pokazują w mediach...

      Usuń