czwartek, 19 września 2019

Na walizkach...

Są ludzie, którzy chyba urodzili się do podróżowania i to nie takiego weekendowego, ale na wielką skalę.
Znajomy młody człowiek zawsze fascynował się tym, co oglądał w czasopismach i programach podróżniczych.

Od małego dojrzewało w nim marzenie, by zobaczyć na własne oczy widziane w National Geographic ciekawostki i cuda natury.
Nie był na tyle naiwny, by nie wiedzieć, że potrzeba na to pieniędzy. Pracował więc od kiedy mógł, studiował zaocznie, by zarobić na podróże. Nie było mu lekko, ale motywacja była silna.

Zaczął od bliskich dystansów - głównie Europa, ale nie były to kierunki pospolite. Jeśli Europa to Islandia z nocowaniem pod namiotem; Węgry, ale na rowerze wokół Balatonu; Hiszpania, ale autostopem...

Poznał dziewczynę, która podzielała jego pasję, z jednym wyjątkiem - bała się latać samolotem.
Znaleźli i na to radę, poradziła się terapeuty, opanowała na tyle lęk, by latać najpierw na krótszych dystansach.

Zamieszkali razem, oszczędzali, przedmiotów zgromadzili mało, mieszkanie wynajmowali. Pracowali praktycznie po to, by móc podróżować. Jedynie telefon musiał być dobry, bo pomocny w nawigacji i kontaktach ze światem.
Każdy wyjazd zaplanowany w najdrobniejszych szczegółach, zobaczyli mnóstwo krajów, także te najbardziej egzotyczne, podziwiałam zdjęcia, pomysły, odwagę i ciągły głód poznawania innych kultur.

Ostatni
pomysł dwojga młodych obieżyświatów to roczny wyjazd na antypody w ramach specjalnego programu dla ludzi do 31 roku życia.
Roczny urlop bezpłatny w pracy, sprzedanie zbędnych przedmiotów, przechowanie reszty u rodziców obojga, spieniężenie auta, bo niepotrzebne, a każdy grosz potrzebny, załatwienie wizy i biletów.
Będą oczywiście pracować w miejscu docelowym, nie dłużej jednak,niż 3 miesiące u jednego pracodawcy.
Głównym celem są dla nich podróże, ale i nowe doświadczenia.

Po roku zdecydują co dalej, cieszą się bardzo, rodzice mniej, bo to tak daleko...
Kibicuję tym planom i czekam na relacje, bo to może być ciekawa opowieść.




120 komentarzy:

  1. Młodość, wolność! Wspaniali ludzie, wspaniała pasja. Potrzebny dobry aparat i notes, by to co widziane, opisać pokazać w książce. Mam też znajomego, który pracuje na ciężarówce, by później jechać...na Grenlandię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grenlandia podobno odmarza, więc raczej nie zmarznie:-)

      Usuń
  2. Młodzi ludzie są odważni dziś, nie to co nasze pokolenie kochana.
    Grunt, to mieć w życiu wyznaczony cel.
    Znam ludzi, którzy mnóstwo podróżują, nawet z małymi dziećmi.
    Da się😀
    Miłego dnia życzę 🌻♥️☕🙋

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie my też podróżowaliśmy z synem , gdy skończył 2,5 roku, ale nie tak daleko...

      Usuń
  3. Kiedyś i we mnie kiełkowało takie przeświadczenie, że mogłabym... i pragnęłam długo, że pewnego dnia po prostu wyjdę z domu i długo mnie nie będzie. Z pewnych przyczyn zrozumiała, że to nierealne.
    Socjalny program? Szkoda, że wcześniej nic o tym nie wiedziałam. ;) Ale może to i lepiej. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba w głębi duszy jestem domatorką i lubię wyjeżdżać, ale jeszcze bardziej wracać:-)

      Usuń
  4. Marzenia trzeba spełniać, jak się chce to wszystkie przeszkody są do pokonania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam takie powiedzenie - marzenia zamieniać w plany, a plany realizować...

      Usuń
  5. Mają możliwości, których nie miało moje pokolenie urodzone w czasie wojny lub po wojnie,żyjące już w PRL. Podróże kształcą, nawet te niedalekie, a te odległe dodatkowo zmieniają spojrzenie na innych ludzi, inne obyczaje, wyrabiają w człowieku tolerancję na odmienność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W stanie wojenny to nawet do innego województwa nie można było jechać. Gdy chciałam odwiedzić narzeczonego w wojsku, musiałam mieć zezwolenie z UM.

      Usuń
  6. Świetna sprawa. Yeż kocham podróże, i też w mniej oczywiste miejsca, chociaż ze względu na wiek potrzebuje juz pewnego komfortu. Gdybym była jak oni, pewnie zrobiłabym podobnie. Nie pracuję by miec rzeczy, tylko by coś zobaczyć. Jeszcze niecałe dwa miesiące i tez wyruszę. A młodym bardzo, bardzo kibicuję, i rownie bardzo bardzo rozumiem ich rodziców.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Problem w tym, że gdy chcieliśmy nie można było lub kasy brakowało, teraz to sił coraz mniej...

      Usuń
  7. W tych czasach łatwiej już podróżować ale też nie jest już tak bezpiecznie. Podróże to chyba każdego marzenie, ja sama bym wszystko sprzedała i udała się w ciągłą podróż :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie, w dodatku niebezpiecznie bardzo, zwłaszcza w niektórych rejonach świata!

      Usuń
  8. Też bardzo lubię podróżować, więc im się nie dziwię. Chociaż ja preferuję krótkie dystanse, gdzie podróż trwa maks. 5 h. Mają ciekawy pomysł na życie i go realizują, tego im nikt nie odbierze, co zobaczą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysł ciekawy, determinacja i odwaga, nie wiem czy ja bym tak mogła...

      Usuń
  9. Właśnie... ten nieszczęsny samolot :) Taka chęć i pasja spełniania marzeń i odwaga cechuje nie tylko młodych. Podziwiam znajomą - mojego rocznika, która sprzedała dom i pojechała prawie na rok do Tajlandii. Teraz wróciła, by rozkręcić salon masażu tajskiego i dać kilku Tajom pracę i zarobić na dalsze życie, a sama znów tam wraca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym wypadku to albo pomoc sił nadprzyrodzonych albo nie wiem co...

      Usuń
  10. Ciekawe podejście do życia, teraz już można realizować takie marzenia, ale kiedyś było z tym gorzej, tylko im pozazdrościć. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zazdroszczę, ale nie jestem taka odważna,by wszystko stawiać na jedna szalę...

      Usuń
  11. Znam to o czym napisałaś - podobnie. Taka różnica jest tylko między nami A nimi że my nie planowaliśmy nigdy niczego w najdrobniejszych szczegółach. My stawialiśmy na spontaniczność i wolność i na dobre to wychodziło. To prawda rodzice mniej się cieszyli... ;) Dobrego dnia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Młodzi ludzie miewają szalone pomysły, ale czasem trzeba je temperować gdy odpowiada się już za dzieci np.

      Usuń
  12. Ludzie mają różne zainteresowania. Co do podróży to nie bardzo wiem o co chodzi? Jedni uważają, że to tylko wykupienie wycieczki w biurze podróży. Innych pasjonuje dotarcie na miejsce w ramach swoich umiejętności. Niedawno zadziwił mnie człowiek, który bił rekord Guinessa podróżując pociągiem non-stop przez ... ponad 4 lata. Kilka dni temu nasz rodak też ustalił rekord przejeżdżając na jednym 24 godzinnym bilecie kolejowym ponad 800 km. Znajomi wygrali zakład, gdy w ciągu 2 dniowego weekendu odwiedzili wszystkie 6 kontynentów na każdym wysiadając z samolotu. Wycieczki rowerem przez Azję nie są już wyczynem, jest jeszcze jakiś Holender, który przemierza wszystkie kontynenty ... pieszo. Podobnie jest chyba z podróżami morskimi. Ja nie jestem aż takim wyczynowcem, chociaż zwiedzać lubię, a jeszcze bardziej poznawać nowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bicie rekordów dla nich samych mnie nie pociąga, bo i po co? Wolę zwiedzać powoli a dokładnie i delektować się każdym szczegółem podróży...

      Usuń
  13. Niektorych ciągnie do podróży i życia "na walizkach" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba trzeba to po prostu lubić i być niespokojnym duchem

      Usuń
    2. Mój tata powiedział, ze jemu jest dobrze na miejscu a góry może zobacyzć w telewizji.... dla mnie to co innego

      Usuń
    3. Wiele rzeczy oglądamy w Tv lub na zdjęciach, ale czasem chciałoby się samemu, na własne oczy...

      Usuń
  14. Podziwiam takich ludzi, którzy nie boją się takiego życia bez solidnych podstaw i też zazdroszczę! Ale nie tak, żebym bardzo z tego powodu cierpiała - ja wybrałam trochę inne życie i mam coś, czego oni nie mogą mieć żyjąc na walizkach. W kazdym razie gratuluję determinacji!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ciekawa, jak im pójdzie i czy zakończą po roku czy podróż przedłużą?

      Usuń
  15. Bardzo ciekawe plany na życie. Można z podróży czerpać też profity, poprzez chociażby blog, kanał na Youtubie i tym podobne sprawy. Jednak mimo wszystko trzeba mieć w sobie pewne cechy charakteru ułatwiające takie decyzje.

    Podobno ma być jeszcze nieco jesieni ładnej. Ale to nic nie wiadomo na pewno.

    No ba. Wspomnienia to ważna sprawa.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O planach blogowo - filmowych nic nie wiem, popytam...

      Usuń
  16. GRAŻYNA KOWALIK19 wrz 2019, 14:45:00

    Ja nie należę do tych żyjących "na walizkach".Podziwiam jednak takie pasje.Chyba jednak należę do domatorów ,bo co to takie krótkie wycieczki w promieniu do 50-60 km. Z 2 razy w roku trochę dłuższe. Ale przyznaję się ,że nie mam "parcia" na wyjazdy za granicę,bo tyle jeszcze u nas miejsc nie widziałam. I niestety to jednak dla mnie wiąże się z pieniędzmi. Pozostanę więc przy podziwianiu a sama wybieram te krótsze "dystanse".Przez książki ,które kocham czytać właściwie czasami bywam i w różnych stronach,ba nawet czasach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażynko, to mamy niemal identycznie, choć trochę żal...
      Może za rok gdzieś polecę, bo muszę prezent weselny wykorzystać:-)

      Usuń
  17. Podziwiam za taki wybór sposobu na życie. Wydaje mi się, że w ostatnich latach dość dużo ludzi decyduje sie na takie podróżowanie, albo po prostu często trafiałam w sieci na takie opowieści.
    Mam nadzieję, że im się podróż uda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam takie wrażenie, że coraz więcej ludzi podróżuje, nawet po Polsce, co widać na szlakach i w miastach:-)

      Usuń
  18. Ja poznałam taką parę prawników, która wynajęła swoje mieszkania i pojechali na rok w świat po Azji. Wydali książkę, pojechali znowu. Urodziło im się dziecko i dalej jeżdżą:) Praca była super, ale coś ich gnało przed siebie. Super przeżycie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zew natury, to podobno wciąga jak narkotyk:-)

      Usuń
  19. Tylko przyklasnąć. Świat jest jeden, jedyny i niepowtarzalny. Co zobaczymy to nasze i tego nikt nam juz nie odbierze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, kasę można zarobić, mienie odkupić, a wrażenia to nasz największy majątek:-)

      Usuń
  20. Podróż życia mojej bratanicy trwała 10 miesięcy zaczynała się w Nowej Zelandii, potem były wulkany Indonezji, na koniec Nepal. Podróżowała sama. W dalszym ciągu gdzieś się szwenda, tylko że są to krótsze wypady.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiam za odwagę, zwyczajnie bałabym się...

      Usuń
  21. Mam takiego syneczka mlodszego który juz teraz zaplanował sobie wyjazdy w lecie w przyszyłym roku. No ale to szurniety geograf-belfer... Niedługo pokaże żdjęcia z jego ostatnich wyjazdów w lipcu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nawet myślałam o Nim , pisząc o znajomym podróżniku:-)

      Usuń
  22. W tym sposobie na życie, oprócz motywacji, środków finansowych - niezbędne jest zdowie. Tego życzmy tym ludziom młodym.
    NSG

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, czasem komplikacje zdrowotne mogą zepsuć każdą podróż.

      Usuń
  23. Kompletnie nie czuję potrzeby podróżowania, ale podziwiam ludzi, którzy mają taki sposób na życie, jaki opisujesz. Może ciut zazdroszczę im tej wolności- dziś tutaj, jutro tam- plecak, buła i butelka wody.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zazdroszczę odwagi i tego, że wystarcza im tylko co, w walizce...

      Usuń
  24. Odwaga. Odwaga by spełniać marzenia, bardzo to podziwiam.
    U nas, w miasteczku obok, chłopak wziął hulajnogę, 300 zł i autostopem pojechał do Chin. Dojechał. Zwiedza świat, teraz był znów z hulajnogą w Afryce. Wcale nie potrzebował wielkich pieniędzy.
    Prowadzi bloga: https://jaktodaleko.pl/
    Był u mnie w bibliotece na spotkaniu dla dzieciaków. Rewelacja :) Dzieci zachwycone i ja też :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że takie spotkania są organizowane, u nas też zrobiłam kiedyś spotkania z ludźmi z pasją.

      Usuń
  25. Ja nie podróżuję po Ziemi, bo zbieram kasę na kosmiczne podboje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to rozumiem, ostatnio na Marsa chętnych poszukują, są wolne miejsca:-)

      Usuń
  26. Niektórych tak nosi, fakt :) Podziwiam, ale naśladować nie zamierzam, chociaż podróżować ogólnie lubię ... coś nowego człowiek zobaczy i przeżyje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię, ale tak ekstremalnie to niekoniecznie.

      Usuń
  27. Witaj, Jotko.

    Przesympatyczna opowieść o młodych pasjonatach:)
    Trzymam kciuki razem z Tobą i mam nadzieję na ciąg dalszy.

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli dowiem się szczegółów to na pewno napiszę:-)

      Usuń
  28. Klik dobry:)
    Zawsze uważałam, że prawdziwą wolność daje znajomość języków obcych i podróżowanie. Podziwiam takich ludzi i kibicuję im. Niestety, w czasach "moich", ani obce języki nie były modne, ani podróże możliwe. Chociaż... wyrywałam się trochę w świat i jakoś paszport otrzymałam, ale po kilku latach mi go zabrano, jako podejrzanej nie wiem, o co. Ciekawostką w owych czasach było posiadanie konta dewizowego, a na nim minimum 100 dolarów, jako niezbędny warunek wyjazdu. To była wówczas kwota zupełnie nieosiągalna dla wielu. Pożyczaliśmy więc sobie te dolary, przekazując z konta swojego na konto drugiego. Nazywaliśmy to "przechodnim kontem turystycznym". Dolary zdobywało się, w Bułgarii w Warnie, a tam można było jeździć bez ograniczeń i do woli. Nie pamiętam tylko, czym uzasadniało się posiadanie dolarów.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polak potrafi, łatwiej mieli posiadacze rodziny za granicą, ale też często wymieniano im dolary na tzw. bony walutowe, za które kupowało się tylko w Pewexie:-)

      Usuń
  29. Zawsze kibicuję takim ludziom z pasją! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Mają pasje, wspomnienia i cieszą się z życia. Super :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie ciekawi, gdzie osiądą na stare lata...

      Usuń
  31. Bardzo fajny projekt. Ciekawi mnie czy wytrwają. A może zrezygnują w trakcie? Albo przeciwnie- przedłużą go?
    Lubię podróżować. Kiedyś wydawało mi się, że mogę być w podróży na okrągło... Teraz lubię wracać do domu, pomieszkać, pobyć u siebie, posiedzieć na własnej kanapie ale... Szybko zaczyna mnie nosić i ciągnąć w świat:-) Mam takie miejsca, do których lubię wracać. I takie, które wciąż chcę zobaczyć. Ale i takie, do których z różnych względów nie pojadę.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobnie, czasem uwielbiam swój fotel, czasem mnie nosi, czasem wole oglądać i czytać, gdzie bywają inni:-)

      Usuń
  32. Wszyscy ludzie z pasją to ciekawe osobowości. Nie tylko podróżnicy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda i czasami zarażają innych swoimi pasjami.

      Usuń
  33. Podziwiam ale nie będę naśladować. Lubię stać 4-ma nogami w swoim miejscu, jak to Byk ma we zwyczaju ;) Ale oglądać fotorelacje bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też w wiele miejsc nie dotrę, brak odwagi, brak kasy i itp.

      Usuń
  34. Cóż, chciałoby się tak...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałaby dusza do raju, ale grzechy nie dają...

      Usuń
    2. O, moja babcia tak mówiła...

      Usuń
    3. No popatrz, jaka ja stara jestem!

      Usuń
    4. E tam. Gówniara jesteś i tyle! W mojej rodzinie o starości zaczyna się mówić po przekroczeniu 90-tki.

      Usuń
    5. Tyle to ja nie dożyję, może jakieś 20 jeszcze...

      Usuń
    6. Skąd czerpiesz takie informacje?!

      Usuń
    7. Ze średniej wieku w mojej rodzinie :-(

      Usuń
  35. I już melduję się z domu. :) Zmęczony ale jednak szczęście z wyjazdu zostało.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że dobra energia towarzyszyć Ci będzie długo:-)

      Usuń
  36. Pozostaje za nich trzymać kciuki i podziwiać. Ja jestem z tych co to najbardziej z wakacji cieszy podróż pociągiem. Do domu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeździliśmy kiedyś kuszetką do Zakopanego, najbardziej cieszył się nasz syn, bo spał na górze:-)

      Usuń
  37. Wspaniała pasja !! I rewelacyjna konsekwencja w działaniu !! Już Ich lubię...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A młoda kobieta boi się latać, to dopiero poświęcenie!

      Usuń
  38. Warto jest żyć pasjami, bo czymże byłoby nasze życie bez nich. I naprawdę współczuję tym, którzy nie mają żadnych pasji, nawet małych i niepozornych. Jakże ubogie musi być ich życie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, niektórym wystarcza kanapa i telewizja, może nie znają nic innego...

      Usuń
  39. Wspaniała pasja podróże ja też lubię podróżować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię podróżować i lubię wracać do domu:-)

      Usuń
  40. Ciekawy sposób na życie wybrali, będą mieć co wspominać na stare lata.
    Pozdrawiam serdecznie Na

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inne pokolenie, my myśleliśmy głównie o tym, by zabezpieczyć siebie i dzieci na przyszłość...

      Usuń
  41. Tak, wydaje się, że wystarczy bardzo chcieć, by realizować swoje pasje. I wiesz, tak było zawsze. I wcale nie jest to kwestia pieniędzy, w każdym razie nie one są najważniejsze, tylko własnie ta chęć. Katalogując książki po rodzicach przeglądam książki z niegdysiejszej serii Naokoło świata. Trafiłam na fascynująca książkę dwóch polskich studentów, którzy w 1958 roku zorganizowali dla siebie wyprawę w czasie 3 miesięcy wakacji, samolotami przez Europe do Egiptu, Indii, Jordanii, Syrii i Libanu, nocując u znajomych poznanych droga korespondencyjną i podróżując bardzo często autostopem. Za bardzo skromne pieniądze. W tamtych czasach! Bez internetu, GPS, telefonów komórkowych, zza żelaznej kurtyny. Jak widać w każdych warunkach "dla chcącego nic trudnego". Może ci, co nie realizują marzeń - za mało chcą?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo chyba nie tylko o chcenie chodzi, są różne zobowiązania, lęki, brak wiary w siebie... można by wymieniać.

      Usuń
    2. Ale własnie o to chodzi, ze mając pasje wszystko sie jej podporządkowuje: sama piszesz , lęk przed lataniem opanowany, w imię wspólnej podróży, brak wiary, to też brak chęci (chciałabym, a boje się ?). Zobowiązania? organizuje się sobie życie tak, żeby nie zaciągać zobowiązań. Tacy himalaiści - poświęcą wszystko, żeby zrealizować cel, kolejny szczyt, im trudniejszy, im bardziej niebezpieczny tym lepszy, rodzina się nie liczy. Więc nadal uważam, że pasjonatom przyświeca jeden cel, ich własny, egoistyczny, oni chcą i nic innego sie nie liczy. Nigdy na to nie patrzyłaś w ten sposób? I owszem, można podziwiać takich ludzi, że maja odwagę być pasjonatami. Ale czy to rzeczywiście jest takie super?

      Usuń
    3. Z jednej strony jest super, z drugiej jest egoistyczne, oczywiście. Dlatego zawsze uważałam, że niektórzy nie powinni zakładać rodzin, mieć dzieci, jeśli przeszkadza im to w samorealizacji.
      Gdy rozmawialiśmy z żoną Kukuczki, odniosłam wrażenie, że mówi o zmarłym mężu jak o o obcej osobie, bo Kukuczka do końca pozostał himalaistą, o nim jako o ojcu nie mówiła wcale, nawet opowieści o mężu było niewiele... z drugiej strony, wiedziała, za kogo wychodzi.
      Jak odbierali pasję Kukuczki jego synowie, trzeba by ich samych zapytać.

      Usuń
  42. Podziwiam obieżyświatów, którzy potrafią zwiedzać bez wielkich nakładów. Sama też lubię podróże, ale najlepiej takie z gatunku all inclusive. Na inne za leniwa jestem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na all inclusive wybiorę sie za rok w ramach prezentu od syna i synowej, mam nadzieję...

      Usuń
  43. Niektórzy to mają farta w życiu.
    Sama wzięłabym walizki i poszła/pojechała w świat, dokąd oczy poniosą, byle uciec od parszywego losu. Gdzie się przed nim schronić [schować]?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może właśnie spakować walizkę i wybyć gdzieś, Ty też jesteś ważna!
      Zamartwianie się nikomu nie pomoże, a Ciebie pognębi i nie będziesz w stanie pomóc nawet sobie...

      Usuń
  44. Podziwiam, jednakowoż podróżując po Europie dla pieniędzy, nie wyobrażam sobie, abym musiał jeszcze podróżować dla przyjemności, jeno wygodne łóżko, psiaczki, coś domowego do jedzenia i podrzucenie paru klątw na rządzących, ot i szczęście :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego dobrze mieć gdzie wracać i mieć swój kubek do kawy...

      Usuń
  45. Gdyby nie ograniczały mnie finanse też bym chyba była taką "powsinogą" :) nie potrafię usiedzieć w miejscu, ciągle bym gdzieś podróżowała, zwiedzała, odwiedzała nowe miejsca. Mój mąż hamuje moje zapędy, żeby nie zabrakło na rachunki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tropikach niewiele potrzeba, to może by starczyło ;-)

      Usuń
  46. Bardzo, ale to bardzo podziwiam ludzi, którzy nie przywiązują się do rzeczy, traktują je jako przedmioty nabyte.
    To jest chyba tak właśnie w młodym pokoleniu, bo obserwuję to u swojej córki.
    Podziwiam tych, którzy stawiają wszystko na jedną kartę, żeby osiągnąć cel. A podróże kształcą, doświadczają i to jest wartość ogromna.
    Trzymam kciu i życzę powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja podziwiam, bo sama nie miałabym takiej odwagi...

      Usuń
  47. Są plusy i minusy każdego rodzaju dróg. Autostrada faktycznie jest słaba, gdy coś się wydarzy, nie ma jak uciec. Jednak plusem jest to, że przez kilkadziesiąt/kilkaset kilometrów jedzie się dość szybko> :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szybko, ale nudno, a na bocznych drogach tyle ciekawych rzeczy i fajnych przystanków:-)

      Usuń
  48. Ja jestem domatorką, więc nigdy nie marzyłam o wielkich podróżach. Wolę te mniejsze :)

    OdpowiedzUsuń
  49. Zawsze podziwiałam i podziwiać będę takie osoby ... odważne wiedzące czas i chcą , a chcą niekoniecznie tego co każdy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Motywacja jest ważna chyba w każdej dziedzinie...

      Usuń
  50. Uwielbiam podróże, ale dom też. Zawsze mam przynajmniej jedną dużą podróż w roku, chociaż w tamtym były to aż 4 zagraniczne i 2 po kraju:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To faktycznie tamten rok miałaś obfity w podróże:-)

      Usuń
  51. Witaj początkiem jesieni
    Ja chociaż lubię marzyć o podróżach, to tak naprawdę jestem domatorką. Przecież i u nas jest co podziwiać.
    Teraz chociaż nie chce mi się wierzyć, że już zagościła u nas Pani Jesień, to cieszę się tą piękną ciepłą, słoneczną i kolorową porą roku. I co prawda marzę o wędrówce przez liliowe wrzosowiska, to tylko myślę, że kiedyś to marzenie się spełni.
    Pozdrawiam wszystkimi kolorami jesieni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Złota jesień jest piękna i prowokuje do robienia cudownych zdjęć, tylko wtedy jest najlepsze światło:-)

      Usuń
  52. Ja bym mogła podróżować bezustannie Jotko, z resztą znasz mnie już pod tym względem 😃

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No więc życzę Ci możliwości i motywacji:-)

      Usuń
  53. Pasję trzeba mieć bo bez pasji człowiek nudny jest :) wi cos na ten temat. Uwielbiam podróżować i czasami mam ochotę zostawić ten cały bałagan i ruszyć przed siebie, tylko już za stara jestem i wiem że kasa szybko się kończy i co potem...
    Młodzi ludzie mylą aby dziś, nie koniecznie myślą o przyszłości, a potem drapia się po głowach i nie wiedzą od czego zacząć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wychowałam się w czasach, gdy myślało się przede wszystkim o mieszkaniu i zabezpieczeniu przyszłości, dziś młodzi myślą trochę inaczej...

      Usuń
  54. Witaj końcówką września
    Ciekawy i ważny temat poruszyłaś. Ja tak naprawdę nie lubię tej nowomowy. Rozumiem, świat idzie do przodu pojawiają się nowe rzeczy, które trzeba nazwać, ale dlaczego zmieniamy te już dobrze funkcjonujące? Razi mnie to zwłaszcza w relacjach sportowych. A te ministry, gościnie .... jak dla mnie są nie do zaakceptowania.
    Dzisiaj ponieważ jest to początek czasu Aniołów chciałabym napisać:

    Uwierz w Anioły,
    one maja swoją misję na ziemi.
    Są magiczne i nieodgadnione.
    I Ty możesz być Aniolem dla kogoś.
    I ty możesz uczynić cuda...
    Niech Anioł skrzydłem progi Twego domu otoczy
    Pozdrawiam nadzieją na ciepły październik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam nadzieję na ciepły październik, bo lubimy weekendowe wypady:-)

      Usuń