Obejrzeliśmy film, który polecam, o ile ktoś lubi takie, bo trzyma bardzo w napięciu, obfituje w zwroty akcji i ciekawe portrety psychologiczne bohaterów. Aby było trudniej, mają oni do pokonania 5 kolejnych pokoi, a w trakcie rozwiązywania zagadki wychodzą na jaw różne ciekawe fakty z życia uczestników.
Nie zdradzę więcej, by nie popsuć niespodzianki, a kto chce, znajdzie w sieci...
(Escape room)
W czasie oglądania nasunęło mi się skojarzenie - nasze życie także jest jak escape room - z jednej strony jest jedną wielką niewiadomą, z drugiej ma jednak swoje reguły, zagadki do rozwiązania, decyzje do podjęcia, nie zawsze sami decydujemy o pomyślnym zakończeniu, bo nawet w finale pomaga nam czasem los lub osoby trzecie.
Jedyną różnicą jest chyba to, że do escape roomu wchodzimy na własne życzenie, a o naszych narodzinach decydują rodzice, choć i ten fakt jest często wynikiem wypadku przy pracy...
Do escape roomu wchodzimy sami lub w towarzystwie, jak w życiu - od nas zależy czy układamy się z losem w pojedynkę czy u boku wybranej osoby, a może jednak to ona nas wybrała?
Każdy wybór, każda decyzja niosą za sobą jakieś konsekwencje, czasami warto posłuchać życzliwych nam osób, czasem lepiej posłuchać intuicji.
Jeśli na końcu drogi ma spotkać nas nagroda, bywa, że wstrzymuje nas refleksja: czy warto dzielić z kimś radość z wygranej czy jednak lepiej dobiec do mety samodzielnie, bo niby wybieramy samotność, ale i nagroda większa...
Na mecie czyli po wyjściu z pokoju zagadek może spotkać nas rozczarowanie, ale nie ma już odwrotu, drzwi są tylko jedne, możemy jedynie wybrać sposób ich otwarcia. Jak w grze, tak i w życiu uparcie dążysz sam do celu, ufając w swoją inteligencję i nieomylność, często odrzucasz wszelkie formy pomocy, by sobie tylko zawdzięczać sukces.
A co, jeśli po drodze do celu trzeba komuś pomóc lub coś poświęcić? A gwarancji na wdzięczność lub udział w sukcesie nie ma...
Gry są lepsze. Albo masz kilka żyć, albo możesz zacząć od nowa...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że w realu to nie działa...
UsuńPodoba mi się to porównanie życia do escape roomu. A film chętnie obejrzę :)
OdpowiedzUsuńNa mnie zrobił duże wrażenie.
UsuńJest właśnie tak, jak piszesz. Życie to ciągłe wybory i dylematy. To, co jednego dnia wydaje się najlepszym rozwiązaniem, po jakimś czasie może okazać się kiepską decyzją. Ale czasu się już nie cofnie.
OdpowiedzUsuńMożemy jedynie zaufać swej intuicji, bo z doradcami różnie bywa...
UsuńW moim "escape roomie" podwójna pułapka, z której coraz trudniej trafić do właściwego wyjścia. Nie wiem, jak to się skończy, ale miotając się w środku, zyskałam wiedzę, która powoli zmienia mój stosunek do wielu ludzi i spraw. Dobre i to...
OdpowiedzUsuńCzyli jednak są pozytywy, a wiedza nabyta nie pójdzie na marne...
UsuńZ tym, że nie jest to wiedza imponująca.
UsuńDoświadczenie życiowe nie zawsze bywa imponujące...
UsuńŻycie ludzkie jest niesamowicie kruche, jest niczym płomyk na wietrze, w każdej chwili może zgasnąć.W sekundę z osoby szczęśliwej możemy się przemienić w "kupkę nieszczęścia" i to zupełnie bez podjęcia jakiejkolwiek decyzji z naszej strony.I chyba nigdy nie znajdziemy odpowiedzi na pytanie czy naprawdę jesteśmy kowalami swego losu, dlaczego często podjęte przez nas decyzje, które nie tylko my, ale i inni uważają za właściwe, obracają się przeciwko nam.
OdpowiedzUsuńTo prawda, dlatego chyba nie do końca jesteśmy tymi kowalami, zbyt dużo rzeczy i osób ma na to wpływ.
UsuńWitam. po przeczytaniu tekstu przyszła do mnie myśl o 4 Indyjskich prawach duchowych:
OdpowiedzUsuń1. Osoba którą spotykasz w życiu jest osobą właściwą
2. To co się wydarza jest jedyną rzeczą która mogła się wydarzyć
3. Każda chwila w której coś się zaczyna jest chwilą właściwą
4. Co się zakończyło to się zakończyło
Trochę na temat A trochę nie ;) można poszukać info o tych prawach i rozwinąć myśl. Pozdrawiam :)
Powiedzmy, że mogę zgodzić się z połową, a połowa jest warta dyskusji...
UsuńPodobnie z opisu brzmiał "Cube". Ciekawy, ale z dodatkiem krwawego horroru.
OdpowiedzUsuńCiekawe przemyślenia.
Lubie filmy i książki, które na długo zostają w pamięci i wywołują refleksje...
UsuńBardzo ciekawe jest to, co napisałaś. Film obejrzę.Maria.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zainspirowałam:-)
UsuńJakoś tak "Puch ze słów" do mnie trafiła... Ponoć wszystko co nas spotyka dzieje się w najlepszym czasie i miejscu...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)))
Ale czasami to my zmieniamy w ostatniej chwili ciąg zdarzeń i okazuje się, że zrobiliśmy dobrze, może to intuicja?
UsuńMoże być intuicja, może jakiś dobry duszek czasem podpowie ;) Wiem na pewno, że jeśli "coś" mi mówi, że mam zrobić/zabrać/wykonać itd. to muszę go natychmiast posłuchać, w przeciwnym razie będę żałować. Drobny przykład: siedzę na przystanku, kładę obok składaną parasolkę, "coś" mi mówi: nie kładź parasolki. Ja ignoruję "coś" i - oczywiście - wsiadam do autobusu zostawiając parasolkę na przystankowej ławce. I tak jest zawsze, kiedy nie posłucham ;) Więc wyciągam wnioski i staram się słuchać ;)))
UsuńMam podobnie, coś mi mówi - idź przez miasto z pracy, może coś fajnego kupisz i zawsze się sprawdza, a gdy chodzę i szukam, to z zakupów nici...
UsuńJakoś mi niefilozoficznie dzisiaj. Po tygodniu wczytywania się w wieści ze szkół, uciekłam w kabaret.
OdpowiedzUsuńA ja przeciwnie, musiałam oderwać myśli od prozy życia , a kabaret to w tej chwili zbyt skrajne dla mnie...
UsuńKabaret "Hrabi", stare skecze:) Odrywają.
UsuńDziś już jestem bardziej w nastroju:-)
UsuńTrafne połączenie... nie pomyślałam o nim ale jest prawdziwe.
OdpowiedzUsuńTo było moje pierwsze skojarzenie gdy film się skończył:-)
UsuńJa chyba ten film widziałam ale nic do głowy mi nie przyszło... ten film nie nasunął mi refleksji
UsuńMoże zbyt wiele emocji było?
UsuńW głowie?
UsuńCzasem emocje zagłuszają myśli:-)
UsuńFakt... człowiek nie wie co myśleć, jak się czuć ;)
UsuńSłusznie prawisz !! ;o)
OdpowiedzUsuńDobrze mówi, dać mu wódki:-)
UsuńPolecasz, zatem postaram się obejrzeć
OdpowiedzUsuńSyn też polecił😄
Miłego weekendu życzę ☕🌞🦋🐝🌻
Wzajemnie i trzymaj się fotela w trakcie filmu:-)
UsuńObejrzałam, oceniam na 7/10🙋
UsuńNo dyszki też bym nie dała...
UsuńTak, życie to gra, tylko że nie będzie dogrywki...
OdpowiedzUsuńNo nie będzie, chyba że ktoś wierzy w życie po życiu...
UsuńCodziennie dokonujemy w życiu jakichś wyborów. Problem w tym, że często nie ma od nich powrotu. Dlatego trzeba trzymać oczy szeroko otwarte i starać się otwierać te właściwe drzwi.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że życiowej mądrości nabieramy pod koniec życia...
UsuńCo do tego wysokiego poziomu zakończenia gry to chyba jednak zwykłemu człowiekowi trudno tak skończyć. Zależy jeszcze co rozumieć pod pojęciem wysokiego poziomu... Filmu nie widziałam, może obejrzę. Miałyśmy koleżankę na jej panieńskim zabrać do escape roomu, ale ostatecznie zrezygnowałyśmy z tego pomysłu. Życie to rywalizacja, rywalizuje się w grach, rywalizuje się w szkole, w pracy, każdy chce być najlepszy, bo przecież nagrody i sukcesy są fajne. Ale jak w każdej grę różnie się kończy, a zwycięzca może być jeden, ewentualnie trójka na podium stoi. Czasem warto poprosić o pomoc.
OdpowiedzUsuńMasz rację, wszędzie ta rywalizacja, dlatego nierealne jest życie bezstresowe, bezkonfliktowe itd.
UsuńCiekawe skojarzenie. :)
OdpowiedzUsuńChyba będzie nad morzem spokojnie. Mam taką nadzieję.
Ja też za bardzo nie siedzę w stylistyce gotyckiej. Nie mniej niektóre stroje czy makijaż robią na mnie duże wrażenie.
Pozdrawiam!
Nad morzem zawsze jest fajnie, zmienisz klimat, nawdychasz sie czystego powietrza, zrelaksujesz - same plusy:-)
UsuńCiekawe. Byłam na innym filmie a przemyślenia podobne- o roli decyzji, przypadku, spotkanych ludzi...
OdpowiedzUsuńCzasami nasuwają się nam tego typu pytania - a gdybym podjęła inną decyzję lub spotkała innych ludzi?
UsuńAch, kwestia wyboru... nigdy nie wie się czy droga w lewo jest lepsza od skręcenia w prawo. I to jest dobre! Wyobrażasz sobie jak byłoby nudno gdyby się wiedziało co cię czeka na końcu drogi, za tymi drzwiami, za kolejnym zakrętem? Niepewność oczekiwania na skutki podjętej decyzji rajcuje...
OdpowiedzUsuńCzasami rajcuje, czasami śmiertelnie przeraża...
UsuńNigdy nie myślałam o życiu jako oescape-roomie, ale po rozmyślania h doszłam do wniosku, że porównanie jest bardzo prawdziwe. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńPojawiamy się i znikamy, a następni szukają podobnych rozwiązań:-)
UsuńAni film, ani escape room nie oddają tego co może nas spotkać w życiu. Problem w tym, że w życiu nie otwieramy wszystkich drzwi ...
OdpowiedzUsuńCenna uwaga, nie otwieramy, więc nie dajemy sobie szansy...
UsuńJakos negatywnie mi się to porównanie życia z escape room'em skojarzyło. Z miotaniem się po życiu, a nie świadomym wyborem. Lubię myśleć, że dokonuje wyborów, a nie że jestem do nich zmuszona lub jestem.ofiara przypadku. W escape room jest tylko jedna droga, w życiu jest wiele dobrych dróg. Oprócz tych złych:)
OdpowiedzUsuńSą różne escape roomy, są różni ludzie. Czy nie masz czasami wrażenia, że niektórzy miotają się właśnie po życiu, a inni mają "przechlapane" już od urodzenia?
UsuńW sumie skojarzenie po obejrzeniu filmu też miałam negatywne, bo czasem łudzimy się, że mamy na wszystko wpływ...
Dzięki za odwiedziny:-)
Witaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńTeż dostrzegam pewne podobieństwa.
Chociaż myślę, że w życiowym escape roomie drzwi do otwarcia jest jednak znacznie więcej:)
Pozdrawiam:)
W filmie też więcej drzwi i więcej możliwości i ważna współpraca...
UsuńBardzo to ciekawe co piszesz. Muszę koniecznie wybrać się do pokoju niespodzianek.
OdpowiedzUsuńNiestety życiowe przeznaczenia często bywają przykrymi niespodziankami.
Pozdrawiam.
I tak bywa, spodziewamy sie szczęścia i słodyczy, a tu ciągle pod górkę...
UsuńFaktycznie życie to czasem jest gra, a z wiekiem uczymy się życiowej mądrości. Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
OdpowiedzUsuńSzkoda, że pod koniec życia dopiero stajemy się odpowiednio doświadczeni...
UsuńCiekawe skojarzenie życia do pokoju zagadek. Nigdy nie byłam w escape room i na pewno bym się tam nie wybrała, nawet w licznym towarzystwie.
OdpowiedzUsuńJa chyba też nie, bałabym sie, że nie zgadnę wszystkich zagadek i będzie wstyd...
UsuńWziąłem tylko książkę z biblioteki o Karolingach. Tamta piątka czeka na swój czas. :)
OdpowiedzUsuńOj będzie gdzie spacerować, z tego co już widziałem.
Pozdrawiam!
Spaceruj w każdą pogodę, to podnosi odporność:-)
UsuńFilmu nie oglądałam co chodzi o nasze decyzje i wybory to rzeczywiście podejmujemy je samodzielnie i nie zawsze są one trafne choć kierujemy się intuicją to zawsze jest coś nie tak, chodzi staramy się pod chodzić do życia pozytywnie.
OdpowiedzUsuńTak źle i tak niedobrze, nie jest łatwo...
UsuńBardzo trafne porównanie :) Chociaż mnie takie zabawy z lekka przerażają i chyba nie dam się namówić na wizytę w takim miejscu.
OdpowiedzUsuńJa też taka odważna nie jestem ;-)
UsuńPierwsze skojarzenie gry z życiem może się takie nasunąć, ale nasze życie nie jest ślepym losem. To my sami podejmujemy wszystkie decyzje i mogłyby być wszystkie trafne, gdybyśmy tylko potrafili słuchać się wewnętrznego głosu, naszej intuicji - duszy.
OdpowiedzUsuńDecyzje, Mario tak, zgadzam się, ale na nasze życie ma wpływ jeszcze wiele innych rzeczy, na które nie mamy wpływu lub nikły.
UsuńMiałam na myśli wszystkie decyzje, nie tylko takie jak wybór szkoły, partnera, domu, pracy. W każdej minucie podejmujemy w myślach decyzje, świadomie lub nie, ale to na skutek tych decyzji zaczyna się łańuch powiązań i zdarzeń.
UsuńAle oprócz decyzji są jeszcze choroby, nagła śmierć, wypadki losowe, wojny...
UsuńNigdy nie byłem w escepe roomie, ale jeżeli jest taki jak życie, to chyba nie warto tam iść...
OdpowiedzUsuńA ja chciałabym, a boję się...
UsuńSłyszałam o tym filmie , ale mie oglądałam, brzmi ciekawie ☺ Chociaz Escape Room kojarzy mi się niestety z tą polską tragedią, która miała miejsce jakiś czas temu... Miłego tygodnia ☺
OdpowiedzUsuńO tak, słyszałam o tej niepotrzebnej śmierci spowodowanej czyimś zaniedbaniem. Trzeba mieć naprawdę pecha!
UsuńWeszłam w taki dziwny okres życia,
OdpowiedzUsuńże mój organizm nie oczekuje
mocnych wzruszeń i niespodzianek.
Trzeba to przetrwać, bo inaczej
- porażka na własne życzenie (?)
NSG
Wielkich ekscytacji raczej tez nie pragnę, ale wzruszenia są nieuniknione, a na niespodzianki nie zawsze mamy wpływ:-)
Usuń:) Ja tam akurat lubię spacery po plaży.
OdpowiedzUsuńA dziękuję, jak na razie w porządku jedzenie jest, w odwiedzonych knajpach.
Pozdrawiam!
Spacery, szum morza i dobre jedzonko to świetny relaks:-)
UsuńMam nadzieję, że to nie był ten film, co sama go oglądałam, bo tamten jakoś był pozbawiony sensu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA gdzie uciekł Ci sens?
UsuńChętnie obejrzę film, szkoda, że człowiek nie może mieć całkowitego wpływu na swoje życie i ciągle musi wybierać ďrogę, którą musi iść.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Pół biedy jeśli może wybierać, niektórzy nawet tego nie mają...
UsuńGra jest jednak zawsze tylko grą, a w życiu odwrotu nie ma... ale analogia dość trafna.
OdpowiedzUsuńI to jest przewaga gry nad realiami...
UsuńFilmu nie widziałam, w escape roomie nie byłam. I pewnie się tam nie wybiorę, choć słyszałam od córki, że to niezapomniane przeżycie. Porównanie życia do escape roomu bardzo trafione.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Była nawet moda na podobne rozrywki, pokoje zagadek powstawały jak grzyby po deszczu, ale nie wiem czy nadal...
UsuńEscape room'y nie kojarzą mi się pozytywnie... 'Escape' znaczy 'ucieczka', a zdarza się, że z takiego pokoju ucieczki nie ma (np. tragedia z początku bieżącego roku). Dla mnie życie to... najpiękniejsza podróż jaką dano nam przeżyć i jest niezwykle emocjonująca. Trwa krótko więc trzeba ją jak najlepiej i najpełniej wykorzystać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Jotko!
Najpiękniejsza, to prawda, ale nie dla wszystkich z dobrym zakończeniem:-(
UsuńNo tak, tylko w życiu mamy jedno życie. Nie oglądałam filmu, zachęciłaś mnie, żeby zobaczyć
OdpowiedzUsuńNa mnie zrobił wrażenie...
UsuńTeż widziałam ten film, podobał mi się. Sama zamierzam w końcu odwiedzić Escape room.
OdpowiedzUsuńTez jeszcze nie byłam, ale po tym filmie chyba nie mam ochoty ;-)
Usuńowszem można pokusić się o porównania...ale życie zabawą nie jest, choć czasem bywa zabawne... niemniej tu, i tu tzn.: i w życiu i w Escape Room uczestnicy zabawy muszą wykazać się sprytem, inteligencją, uważnością, logiką, umiejętnością kojarzenia faktów i współpracy z innymi członkami drużyny.
OdpowiedzUsuńNo tak, cechy dla przywódców i panów życia, gorzej gdy szczęścia brak...
Usuń:) Mam kilka co najmniej takich zwrotów, funkcjonują one rodzinnie tak można rzec.
OdpowiedzUsuńChyba jednak jak na razie wolę stolicę. Chociaż na swojej emeryturze chciałbym w Przemyślu mieszkać. :D
Pozdrawiam1!
O, to daleko od stolicy!
UsuńU Ciebie na blogu i refleksja, i humor, a także mnóstwo ciekawostek i zdjęć z fajnych imprez. Jak tu do Ciebie nie zajrzeć, Jotko? Nie da się.
OdpowiedzUsuńDziękuję!
To ja dziękuję, że zaglądasz:-)
UsuńNa film chętnie zerknę, ale sama nie zdecydowałabym się na wzięcie udziału w czymś takim. Serio. Po tym co się stało z tymi nastolatkami wtedy to w życiu. Piękne urodziny jej rodzice zrobili 😥😥😥
OdpowiedzUsuńJa chyba też nie, bałabym się, że nie wyjdę...
Usuń