Czasami książka może być skarbnicą wiedzy, może budzić szczególne emocje, może dawać właściwy ogląd na sprawy przeinaczone w mediach, wreszcie - zachęcać do zgłębiania pewnych zagadnień, do których zamiłowanie drzemało gdzieś w nas na dnie duszy...
Wiedziałam, że książka, po którą sięgam będzie ciekawa, ale nie przypuszczałam, że znajdę w niej tyle interesujących elementów.
To świadczyć może na korzyść autora, albo też świadczyć o mojej ignorancji w jakiejś dziedzinie lub jedno i drugie.
Z całej różnorodności wybrałam fragment o susłach, ale znajdziecie tam także ciekawostki o dzikach, wilkach, jeleniach, a co najważniejsze - wyjaśnienie przekłamań, jakimi raczą nas myśliwi i ministrowie w temacie ochrona lasów i kontrola populacji zwierzyny.
A wszystko to w niepozornej pozycji:
Susły są wielkości wiewiórki, tyle że bez ogona, a i sierść mają ostrzejszą i raczej nakrapianą.
Gdy zasypiają jesienią, to po zimowej hibernacji budzą się z kompletnie zresetowanym mózgiem, bez wspomnień, jak sformatowany komputer.
Jeden z niemieckich naukowców, obserwujących susły w sztucznych warunkach zauważył, że na cztery samice, trzy z nich zabijają swoje młode na skutek stresu.
Świetnym polem dla obserwacji życia susłów było kiedyś lotnisko w Świdniku, gdzie zamieszkała cała kolonia tych zwierząt.
Susły potrzebują do życia niskiej trawy i dużego obszaru, więc teren lotniska to idealne warunki dla rozwoju kolonii.
Susły na lotnisku nie stanowią zagrożenia dla samolotów, gdyż ich norki są małe, a ziemia wokół rozsypywana płasko, nie tworzą kopców. Tunele budowane przez te małe stworzenia świetnie odprowadzają wodę nawet w czasie największej ulewy.
Dlatego piloci i pracownicy lotniska bardzo cenili obecność susłów.
Susły są wegetarianami, ale ich przysmakiem i źródłem białka są dżdżownice.
Jeden raz tylko zaobserwowano na płycie lotniska niespotykane zjawisko. Ustawiono scenę, bo miał odbyć się koncert. Przed imprezą zrobiono próbę nagłośnienia. Gdy gitarzysta basowy uderzył w struny, wszystkie susły wyszły z norek i patrzyły w stronę sceny. Trwało to kilka sekund i nigdy się nie powtórzyło…
Susły na lotnisku w Świdniku nie przetrwały, bo ktoś wpadł na pomysł budowy nowego pasa startowego. Zwierzęta wyłapano i wywieziono w inne miejsca.
Pomysł ostatecznie upadł, ale nie udało się także przywrócić kolonii susłów na terenie lotniska.
Autor książki prowadzi prywatny azyl dla dzikich zwierząt, filmuje i fotografuje zwierzęta, spotyka się dziećmi w szkołach, ucząc miłości do przyrody i uczulając na ochronę środowiska.
Mówi o sobie, że jest jak alkoholik. Kiedyś sam polował i zabijanie zwierząt wciągało jak narkotyk. Teraz zajmuje się ratowaniem zwierząt i traktuje to jak odkupienie win oraz kurację odwykową…
Nie wiem czy chciałabym spać jak suseł...
Chociaż, może byłby to dobry sposób na budowanie swego życia ciągle od nowa?
Jak myślicie?
Wyobraż sobie, że dałam tę książkę w prezencie gwiazdkowym Pytalskiemu, który bardzo interesuje się zwierzętami.
OdpowiedzUsuńJest nią zachwycony i zawsze jak się z nim widziałam /teraz od miesiące go już nie widuję/ to opowiadał mi co właśnie czyta. Ale najbardziej interesowały go wilki.
A jeśli chodzi o susły to chciałabym tak spać jak one.
A najlepiej to chcialabym przespać ten koszmar................
Więcej o wilkach pisze Adam Wajrak, ale może już czytał?
UsuńSpać jak suseł w znaczeniu bardzo mocno i głęboko, to bym chciała, ale już zresetowania mózgu absolutnie nie. Co z tego, że w niepamięć odpłynęłyby nieprzyjemne wspomnnienia skoro razem z nimi również i te miłe.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa ta książka. Napisz, Jotko, coś jeszcze czego się z niej dowiedziałaś :))
Chyba tez bym nie chciała, ale może coś tam jednak w głowie by pozostało, kto wie? Niejeden film o tym powstał.
UsuńMam polubiony nawet na FB profil pana Kostrzyńskiego :) Cudnie opowiada o zwierzętach, podobnie jak Simona Kossak, której książki kupuję, bo jest ich wysyp teraz. Podsuwam moim czytelnikom je zawsze, zachęcam do czytania. Większość polubia i czyta więcej podobnych, tak kołczuję trochę społeczeństwo miasteczka ;)
OdpowiedzUsuńCzyli w dobrej misji uczestniczysz, przyznaję Ci medal:-)
UsuńZ Twojego postu dowiedziałam sie wiecej o
OdpowiedzUsuńSuslach niż przez całe moje życie :D
Ja z tej książki też, zwłaszcza o dzikach:-)
UsuńSpanie to utrata cennego czasu … ale bez spania nie da się funkcjonować.
OdpowiedzUsuńKiedyś dużo spałam, teraz mam problemy, ale i tak nie nadaję się bez snu do niczego.
Usuńnie widziałam susła "na żywo", udało mi się natomiast spotkać parę zakochanych borsuków.
OdpowiedzUsuńZa rekomendację książki dziękuję.
Ja chyba też nie widziałam, za to wiewiórki widuję często, sympatyczne są bardzo :-)
UsuńZ podziemny zwierzątek miałem do czynienia tylko z krecikami. Skaranie boskie, a na domiar złego one nie zapadają w zimowy sen. W ogóle wątpię, czy one kiedykolwiek śpią ;)
OdpowiedzUsuńKretów jest dużo, teraz gdy zimy ciepłe kopią na okrągło...
UsuńPrzypomniałaś mi tego autora! Bardzo przyjemnie opowiada o przyrodzie, widać, że to jego pasja :) Książkę kupię, gdy tylko gdzieś ją napotkam. Dobrego dnia, jotko.
OdpowiedzUsuńMa przede wszystkim mądre spojrzenie na ochronę przyrody i kręcenie filmów o zwierzętach.
UsuńDziękuję i dla Ciebie dobrych dni:-)
Ja tyko współczuję ludziom, którzy całe życie poświęcili na badanie dzikiej przyrody, gdy widzą kto podejmuje decyzje o jej eksterminacji. Rozumiem ich bezsilność: Nikt nie staje w obronie przyrody, bo przeciętny człowiek jest chciwym głupcem dbającym jedynie o czubek własnego nosa, a w dodatku jest kompletnie pozbawiony wiedzy, a w większości przypadków, zwykłej wyobraźni i zawsze ostatnie słowo należy do grupy trzymającej władzę. Jedyny podmiot państwowy, który wiedzę posiada, czyli Lasy Państwowe, państwo w państwie, podobnie jak Kościół pozostające poza zasięgiem prawa, czerpie zyski właśnie z eksterminacji, więc choć wie co robi, to dalej będzie eksploatować swoją żyłę złota. Organizacja polowań, wycinka..., przy czym znowu przeciętny człowiek jest skłonny bardziej oburzyć się na polowanie, bo potrafi wyobrazić sobie krew. Tymczasem wycinka, to likwidacja całego ekosystemu, to tak jakby ludziom zniszczyć domy, zakłady pracy i pola uprawne i powiedzieć "a teraz zajmijcie się sobą".
OdpowiedzUsuńDokładnie tak jest, nawet ekspansja kleszczy to skutek niszczenia mrowisk i i wycinania drzew. Człowiek to naprawdę bezmyślna istota, chciwy człowiek...
UsuńNie chciałabym budować życia ciągle od nowa.Nowe życie to nowe problemy.Wystarczą mi stare.
OdpowiedzUsuńTo byłby spory problem w wielu aspektach, tak się chyba nie da...
UsuńTo musiał być piękny widok, jak te małe zwierzątka wyjrzały na dźwięk gitary. :) .
OdpowiedzUsuńGdy sobie to wyobraziłam, to pożałowałam, że nie umiem malować:-(
UsuńJa z kolei zaczytywałam się w powieściach o wilkach. Np. książki Nurowskiej "Nakarmić wilki" to są moje ulubione. :)
OdpowiedzUsuńPolecam też Adama Wajraka, nawet Jodie Picoult napisała powieść o badaczu życia wilków.
UsuńNie znam, dzięki. :)
UsuńSen z pewnością resetuje niejeden mózg :) nie tylko u susłów..., Zastanawiam się czy to działa w takim samym stopniu w dzień jak i w nocy(u człowieka)? Zauważyłam, że przeładowanie wiadomościami i emocjami dnia codziennego odbiera tą możliwość ( właściwego zresetowania się).
OdpowiedzUsuńSusły też, jak widać, nie mają w życiu lekko...
Jeśli zasypia ktoś po silnym odurzeniu używkami, to w pewnym sensie budzi się zresetowany...
UsuńOj, susły nie mają lekko!
Przeczytałam tę książkę i to całkiem niedawno:-)
OdpowiedzUsuńSusłem zdecydowanie być nie chcę. Nic nie mam do tych zwierzątek bo są urocze. Ale... Ich nazwa kojarzy mi się z posłem Suskim. Blee!
Och, to źle Ci się kojarzy, a wiesz, nawet te oczka ma jakieś podobne i wyraz twarzy...
UsuńAleż piękny wpis o susłach, tyle ciekawych informacji.
OdpowiedzUsuńNie daj Panie Boże jak człowiek zaczyna coś w świecie zwierząt modyfikować, zawsze popsuje...
To prawda, gdy chcemy być mądrzejsi od natury, to z reguły źle kończymy wszyscy.
UsuńHa, mam to na półce w legimi, ale jeszcze nie czytalam;)
OdpowiedzUsuńUtknęłam w tematyce zydowskiej, konkretniej w ksiązkach o wspolczesnym Izraelu; bardzo to ciekawe, zwlaszcza dla kogos, jak ja, odżegnujacego sie od wszelkich religii 😁
Czytałam Mazel Tow ostatnio, bardzo ciekawa, choć od jednej z koleżanek, której pożyczyłam usłyszałam, że nudna...
UsuńNudna?! Połknęłam w dwa wieczory 😊 a przedtem nieco krótszą 'Mój mąż Żyd'; tę drugą też polecam, krótkie wywiady z żonami i jednym mężem:)
UsuńNo wiesz, koleżanka czytuje raczej tzw. kobiecą literaturę.
UsuńDzięki za polecenie, ja z kolei polecam książki Noaha Gordona:-)
:)
UsuńNie czytałam. Może kiedyś po nią sięgnę. Pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńTrafiamy na różne lektury, kto wie?
Usuńhmmm, chyba mam coś z susła.... wychodzi na to, że też jestem wegetarianką, a najbardziej lubię golonkę z chrzanem.... :)))))))
OdpowiedzUsuńa na poważnie, bardzo fajne ciekawostki, o żadnej nie słyszałam...
Moja mama, ze wszystkich ciast najbardziej lubiła schabowy:-)
UsuńBuziaki:-)
Kto by pomyślał, że susły to takie ciekawe zwierzątka :). Muszę dorwać tę ksiażkę, przyjemnie się czyta takie ciekawostki. Spać jak suseł, raczej nie. Nie chciałabym utracić wspomnień, nawet te najgorsze mogą się przydać by wyciągać z nich lekcje.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, każde doświadczenie czegoś uczy:-)
UsuńNo popatrz - jeden mały susełek, a tyle ciekawostek z nim związanych.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Mały, ale dzielny i pożyteczny:-)
UsuńDowiadujemy się również, że dżdżownica, to nie mięsko.
OdpowiedzUsuńNa korzyść autora świadczy świadczy przede wszystkim to, że czytelnik przy jego książce nie zasypia. A ja bym się chciała wreszcie wyspać!
Oj, powiem Ci, że ja też ostatnio źle sypiam, a najgorsze , że i czytać nie mogę w nocy, bo oczy bolą...a u Ciebie to pewnie pozostałości choroby...
UsuńRaczej starość.
UsuńCzytać też nie mogę. Puszczam ebooki czasem.
Starość mentalna Ci nie grozi, stawiam na tymczasowe zmęczenie chorobą, bywa, ale mija:-)
UsuńKsiążki są niczym brama do niesamowitego świata ;)
OdpowiedzUsuńSusełek... taki mały i nie pozorny... no właśnie pozory :)
O tak, a nawet wrota i co książka to inny świat:-)
UsuńPrzyjemny :)
UsuńTo drugi raz, kiedy spotykam się z relacją, że zwierzęca matka zabija swoje młode. Pamiętasz, kiedyś pisałam o kotce z Wisły? To dziwne bardzo zjawisko, bo w przyrodzie wszystko czemuś służy.
OdpowiedzUsuńSkoro stres, to może także jakaś selekcja...
UsuńCiekawych rzeczy dowiedziałam się o susłach.Okazuje się ,że mój mąż w większości to wie ale nigdy mnie nie uświadomił,a może ja nie byłam zbyt ciekawa. Niektórzy powiedzą ,ze szkoda czasu na sen ale ja cierpiąc notorycznie na bezsenność może chciałabym spać czasami jak suseł.Właściwie to sama nie wiem.
OdpowiedzUsuńCzłowiek wyspany inaczej funkcjonuje, wiem coś o tym i nie ma lepszego kosmetyku, niż dobry sen:-)
UsuńKsiążka bardzo ciekawa, mnóstwo interesujących rzeczy można się dowiedzieć... a na łopatki mnie rozłożyła Twoja rozmowa z Amasją :))) <3
OdpowiedzUsuńŚciskam serdecznie, Agness <3
Może ów poseł spał jak suseł, skoro ma luki w pamięci?
UsuńTaki zresetowany mózg, to musi być ciekawe doświadczenie... Ciekawe rzeczy widzisz, a ja myślałam, że susły tylko śpią ;)
OdpowiedzUsuńTo jak amnezja, nie wiem czy chciałabym przeżyć...
UsuńPoczytałam poprzednie wpisy. Każdy powinien mieć w sercu taka osobę, babcię, nianię, ciocię, dla której był najważniejszy i czuł się przez nią kochany. Ja też miałam kochaną "swoją" babunię.
OdpowiedzUsuńA susły mają "przechlapane" z tym snem na granicy śmierci. Może nie mają wspomnień, które warto pamiętać? Co roku to samo? Z punktu widzenia człowieka - biedaki! Dobrze wiedzieć. Nie chciałabym spać, jak suseł.
A czas odosobnienia i dużo wolnego czasu sprzyjają porządkom i wspomnieniom. U mnie też.
Na szczęście susły pamiętają co potrzeba czyli jak przetrwać ...
UsuńPorządki są potrzebne, ale ile można sprzątać?
Cudowne i pożyteczne stworzonka. Jak tu nie kochać takich! Opowieści o wilkach Wajraka też znam...
OdpowiedzUsuńWłaśnie tu nieco inne spojrzenie na wilki, bardzo ciekawe...
UsuńDziękuję za inspirację. Wiem, kto ucieszy się z tej książki :)
OdpowiedzUsuńChyba się domyślam, pomyślałam nawet o tej osobie, czytając.
UsuńO tyle różnych ciekawostek o susłach. Przeczytam na pewno. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńO susłach tylko jeden rozdział, ale inne równie ciekawe.
UsuńZnam kilka jednostek, którym by się taki reset bardzo przydał...;o)
OdpowiedzUsuńChyba wszyscy znamy:-)
UsuńMarcin Kostrzyński to pozytywnie zakręcony pasjonat, oglądam na fejsie jego relacje z podglądania zwierząt.
OdpowiedzUsuńTo co w życiu przeszłam zbudowało mnie taką jaką jestem, niczego nie żałuję, bazuję na dobrych i złych doświadczeniach. Uważam że taki reset po każdym sezonie, jak u susłów, bardzo by mnie zubożył :)
Nie mam konta na fejsie, czasami żałuję.
UsuńReset mógłby być ewentualnie wybiórczy, całkowity raczej nie bardzo...
Ja chyba jednak chciałabym spać jak susły. Spać i obudzić się, nie paniętając koszmarów ze swojego życia, mogąc postąpić inaczej. Ale czy to miałoby sens? Ciekawa książka.
OdpowiedzUsuńTego nie wiemy i chyba się nie dowiemy, z filmów wiadomo, że pamięci nie da się całkowicie wymazać.
UsuńNie wiem czy chciałby zresetować się i zacząć wszystko od początku. Wim natomiast, że poleciłbym to paru osobom w nadziei, że to da coś dobrego. Podejrzewam tez, że znalazło by się kilka osób ordynujacych mi to samo. 😃😃😃
OdpowiedzUsuńNiektórym przydałoby się na pewno, ale sama nie wiem czy bym chciała...
UsuńFantastyczny tekst. Miałam dotąd o susłach całkiem inne wyobrażenie! A sen? Przydałby się taki jeden- teraz, żeby przespać epidemię... ;(
OdpowiedzUsuńPrzespać pandemię - tak, tylko musielibyśmy uczyć się chodzić od nowa...
UsuńTych rzeczy też nie wiedziałam, trudno zresztą, żebyśmy wszystko o wszystkim wiedzieli :) Bo o czym wtedy pisaliby badacze przyrody np.? ;)
OdpowiedzUsuńPrawda? też tak uważam i dlatego tak fajnie czytać o różnościach:-)
UsuńChciałabym umieć spać jak suseł, bo niestety, śpię jak zajac pod miedzą!:-) No i ten reset mózgu...Niby fajna to rzecz, tak zapomnieć o wszystkim...Ale po namysle stwierdzam, że choc o wielu rzeczach chciałabym móc zapomnieć, o innych jednak wolałabym pamietać. O tych dobrych na pewno.
OdpowiedzUsuńJotko! Pozdrawiam Cię ciepło o słonecznym, kwietniowym poranku!:-)
Olgo, najlepiej mieć to, co kto lubi:-)
UsuńJa także jak zając, niestety, to ma i złe i dobre strony.
Oby tych słonecznych dni było jak najwięcej:-)
Zawsze znajdziesz temat na coś interesującego do opowiedzenia! :)
OdpowiedzUsuńStaram się, także dla rozruszania umysłowego:-)
Usuńja się wyśpię tak porządnie, niczym suseł dopiero, gdy zrobi się cieplej i okno będzie na stałe otwarte... to tak jest, gdy ma się wychodzącego kota w domu...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
A ja nie wiem kiedy...z wiekiem śpię coraz gorzej:-(
UsuńJak to dobrze że autor zrezygnował z polowań i teraz ma nową piękna pasję. Pochwalam. Zabijanie zwierząt wcale nie jest dobrze. Pozdrawiam Jotko.
OdpowiedzUsuńJuż jako dzieciak chodził z dziadkiem na polowania, a teraz chcą znowu to prawo przywrócić...
UsuńTa, spać, a potem nic nie pamiętać, brzmi jednak dość...dramatycznie
OdpowiedzUsuńJak w filmie SF...
UsuńW obecnej sytuacji chętnie zapadłabym w sen i obudziła się dopiero wtedy gdy będzie normalny czas. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo pewnie jak wielu z nas...
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńInteresująca lektura:)
Jest to jakiś sposób - resetować się po każdym zimowym śnie:)
Obawiam się jednak, że gdybyśmy posiadali tę zdolność, to my wychodzilibyśmy ze swoich jamek zdezorientowani każdą wymyśloną przez jakąś "nieresetliwą" rasę nowością:)
Pozdrawiam:)
No masz rację, lepiej trzymać rękę na pulsie, nic o nas bez nas:-)
UsuńPotrafię spać, jak suseł, odkąd wszczepiono mi stymulator serca, ale tylko wtedy, kiedy rozpocznę sen przed 23-cią. Na koncerty już nie chodzę, za głośno, a i dla mnie teraz jest to niebezpieczne, więc nie zachowywałabym się, jak te zadziwione susły, ale wdarłabym sie jeszcze głębiej w norkę.
OdpowiedzUsuńNa koncertach pod chmurką zdarza mi się bywać i o ile nie stoję przy głośnikach, to da się wytrzymać:-)
UsuńBardzo interesująca książka i tyle ciekawostek można się z niej dowiedzieć.
OdpowiedzUsuńChciałabym kiedyś na żywo zobaczyć susła.
Polecam wszystkim, susła też nie widziałam...
UsuńSpać jak suseł no ciekawe, skądś wzięło się to powiedzenie :)
OdpowiedzUsuńPrawda? Sama nie przypuszczałam, że aż tak śpią...
UsuńCiekawe masz spostrzeżenia z przeczytania tej lektury. Nic a nic o susłach nie wiedziałem, no oczywiście oprócz tej legendarnej informacji, że lubią sobie tęgo pospać. Ja z kolei przymierzam się do kontynuowania opisu zachowania moich suczek; głównie zdawania relacji z moich codziennych rozmów z Adelką :-)
OdpowiedzUsuńRozmowy z Adelką to rewelacyjny pomysł, chętnie poczytam i nie zapomnij o zdjęciach:-)
UsuńPoruszył tu ktoś problem "chodzenia dzieci na polowania"... Tu nie chodzi o rekreacyjny wyskok synka z tatusiem - "sportowcem" czyli zabójcą zwierząt. Tu chodzi o tak zwaną "NAGONKĘ". Wynajmuje się wiejskie dzieciaki za marne grosze. Gajowy ich ustawia w tyralierę. Chłopcy idą i czynią możliwie największy hałas. Napędzają zwierzęta na szereg myśliwych. Ci strzelają. Paniska - władcy puszczy... Niekiedy taki pomyli się - wygarnie do naganiacza. Pół biedy, gdy tylko śrutem na zające... Bywa... Nowa "jelyta" musi się rozerwać po ciężkiej robocie dla dobra narodu...
OdpowiedzUsuńW książce także autor porusza temat polowań dość szeroko i temat bezsensownych poczynań naszych ministrów od środowiska i rolnictwa.
UsuńŚpiąc traci się jednak cenny czas nam dany.
OdpowiedzUsuńAle bez snu człek nie funkcjonuje dobrze...
UsuńSamo słowo "GAWĘDY" mnie przekonało.
OdpowiedzUsuńBo to naprawdę ciekawe gawędy:-)
UsuńChyba bym nie chciał tak spać. Bo jednak w pamięci mam rzeczy ważne, których mógłbym już nie odtworzyć w żaden sposób. Poza tym to jednak w czasie snu ucieka czasu dużo.
OdpowiedzUsuńTak się jakoś złożyło, że parę potraw mieliśmy. Mimo wszystko.
Pozdrawiam!
Poza tym zapomnielibyśmy także naszych bliskich i niektóre sny...
UsuńNajbardziej szokującą i nową informacją była dla mnie ta o śnie susłów i o zabijaniu młodych pod wpływem stresu!
OdpowiedzUsuńWśród ludzi póki co młode rzadko są zabijane...
A te susły na lotnisku - szkoda, że się nie uchowały...
Pozdrowienia wiosenne
Wiele ciekawych historii dostarczają obserwatorzy przyrody, podziwiam ich za te pasje, wyruszanie w każdych warunkach itp.
UsuńWitaj Jotko
OdpowiedzUsuńDziękuję, że uśmiech pozostawiony na moich zielonych stronach. Teraz mi to potrzebne, bo nawet zniknęły z nich zdjęcia.
A jak suseł bym zasnęła. Ostatnio nie mogę spać.
Pozdrawiam wraz z budzącym się dniem
Ja też nie najlepiej sypiam...
Usuń