Zabawy blogowe lubię, sama proponuję, więc gdy na blogu Kroniki Mikołaja Miki zostałam zaproszona do napisania tekstu zadanego przez autora, nie zastanawiałam się ani chwili.
Oprócz mnie jeszcze wielu innych blogerów zaproszono do zabawy, zajrzyjcie, bo warto:-)
Pomyślałam także, by napisany tam w komentarzu tekst zamieścić także u siebie, by nie mi nie umknął i na pamiątkę dobrej zabawy został.
Jeśli więc macie ochotę , to zapraszam, a zadanie brzmiało:
" Większość ludzi dobrze wie, że czytelnictwo nie prowadzi do dobrego. Jotko, przekonaj tą nieuświadomioną resztkę by biblioteki i księgarnie omijali szerokim łukiem!"
Kto swoje przeżył i przeczytał, ten wie, że gdy raz zaczniesz, nie ma zmiłuj.
Nie znajdziesz gorszego nałogu, zboczenia i upodobania, aniżeli czytanie książek.
Pół biedy czasopismo, folder czy instrukcja, przelecisz wzrokiem, zapomnisz, czasem w poczekalni się przydaje, byle okulary mieć .
Ale książki? Weź jedną do domu, a ona inne przyciągnie, jak szczury lgną do człowieka, jeśli tylko raz je wpuścisz za próg.
I nie ma znaczenia czy wypożyczysz w bibliotece czy kupisz w księgarni. Raz popełnisz błąd i przepadło! A nie daj Boże, jeśli trafi Ci się cykl lub kilka tomów wciągającej historii – nie zaśniesz, zapomnisz o jedzeniu i higienie, póki do końca nie dobrniesz.
Jedynym ograniczeniem może stać się twój budżet, ale cóż to znaczy w uzależnieniu, sprzedasz wszystko, by kolejny klocek zakupić.
Może ktoś doradzi ci bibliotekę, bo tam płacić nie musisz, ale i tu wielkie niebezpieczeństwo czyha. Tu nie ma żadnych ograniczeń, a gdy jeszcze seksowna bibliotekarkę spotkasz, toś przepadł. Nikt nie manipuluje ludźmi lepiej, niż nawiedzona bibliotekarka! Wciśnie ci nie tylko romans czy poradnik mycia głowy, ale nawet poglądami się wymieni i termin zwrotu przedłuży!
By nie przedłużać, strzeż się miejsc, gdzie książki i bibliotekarze rządzą!
To miejsca ze wszech miar zgubne dla człowieka!
Sama prawda!
OdpowiedzUsuńTeraz wiele księgarni internetowych udostępnia książki bez opłat. Byle ludzi trzymać w domu. Z empiku można mieć przez 2 miesiące ebooki i audiobooki ZA DARMO!
Wczoraj własnie przeglądałam oferty, trzeba coś zamówić!
UsuńMoje uznanie Asiu.
OdpowiedzUsuń:-)
Dziękuję, łatwo poszło:-)
UsuńCzuję się skutecznie zniechęcona. Tylko co Ty poczniesz w pracy?
OdpowiedzUsuńJak to co? Wreszcie będę mieć czas na czytanie!
Usuńhaha najlepiej! ;D
UsuńBo każdy myśli, że bibliotekarz czyta w pracy, czasami jakiś fragment tylko...
UsuńCzytałam komentarze i tutaj nasunął mi się wątek, więc się dospawam. To prawda, że społeczeństwo ma lekceważące podejście do pracy bibliotekarzy, przeważnie myślą, że Wy tam tylko siedzicie bezczynnie przez większą część dnia. Dla nich praca bibliotekarzy to samo wypożyczanie książek :-D Bardzo fajny tekst napisałaś, myślę, że niektóre bystre sztuki mogły się naprawdę wystraszyć haha :-)
UsuńNiektóre bystre sztuki to już dawno unikają jak ognia!
Usuńto nie ma co się śmiać, kiedyś tak mnie wciungło w lekturę, że aż wciungło pod koła autobusu, niczym srajfonową zombie...
OdpowiedzUsuń...
niestety technologia nie wspiera seksownych bibliotekarek, książki zamawia się przez net, potem tylko krótka wizyta w celu wymiany...
chociaż może źle gadam?... bo patrząc na to inaczej, to taki system daje więcej czasu, by z seksowną bibliotekarką pogadać nie tylko o książkach?...
terminy... nigdy nie miałem problemów z prolongatą, ale to być może już zasługa mojej seksowności?... bo system nie jest seksowny... przez net prolonguje tylko, gdy nikt nie czeka w kolejce, ale jak "siepojedzie i siepogada", to system ma niewiele do gadania...
p.jzns :)
Oczywiście, że zasługa Twojego seksapilu i dobrego serca bibliotekarki:-)
UsuńBardzo zniechęcający tekst :))))
OdpowiedzUsuńI o to chodziło!
UsuńŚwietna zabawa i świetny tekst! Gratuluję! :)
OdpowiedzUsuńnaprawdę świetna zabawa i jakiś tam wysiłek umysłowy:-)
UsuńBrawo TY!!!
OdpowiedzUsuńI brawo inni autorzy!
UsuńU mnie w mieście by zapisać się do biblioteki, a co za tym idzie wyrobić elektroniczna karte, jest opłata. Przynajmniej tak było jak studiowałam i chodziłam po bibliotekach.
OdpowiedzUsuńNie pamiętam już jaka to kwota, chyba 30 zł, ale wiem że trochę wydałam bo zarówno główna biblioteka miejska jak i biblioteki osiedlowe, mają osobne karty, więc wszędzie płacisz osobno. A ja miałam w portfelu trzy takie karty...
No tak, ja płaciłam za kartę do osiedlowej biblioteki 7 zł, nie wiem ile teraz...
Usuńz ciekawości sprawdziłam w Internecie jak to teraz u mnie w miescie wyglada i jest duzo taniej
UsuńPrzyznam, że byłem pod wrażeniem. Przeszłaś samą siebie. Gdyby to ode mnie zależało, dałbym Ci palmę pierwszeństwa, mając świadomość jak Tobie jest ciężko źle pisać o czytaniu. Nie ukrywam, że jedyną konkurencję mogła stanowić Lena Sadowska.
OdpowiedzUsuńJak to mówią, czasem lepiej działa zakaz, niż namowa, wiec aż tak trudno nie było...ale z Leną nie śmiem się mierzyć!
UsuńŻarcik bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńChyba największym zagrożeniem dla czytających jest posiadanie własnego zdania.
Nie tyle dla czytających, ile dla tych, co umysłami czytelników chcieliby zawładnąć...
UsuńKsiążki są niebezpieczne? Gry również - mają taka samą specyfikę.. oczywiście te planszowe ;)
OdpowiedzUsuńGry? jak najbardziej!
Usuńa karty?
Na kartach koronowirus - papier :P
UsuńChorzy nie grają, nie mają siły...
UsuńChorzy muszą się renegerować
UsuńŚwietne podejście do tematu :) I sama prawda.
OdpowiedzUsuńDziękuję, pomysł częściowo zaczerpnięty z demotywatorów:-)
UsuńDziękuję, Jotko!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zabawa przypadła Ci do gustu. I fajnie, że zamieściłaś swój tekst u siebie. Właśnie zastanawiam się co zrobić. Pojawiają się u mnie wartościowe teksty i grzechem byłoby pozwolić, by marnowały się w komentarzach.
Też się zastanawiam, i chyba postąpię jak Jotka, tym bardziej, że będzie wyjątkowa okazja.
UsuńMoże jakoś zebrać w jednym miejscu?
UsuńWychodzi na to, że gdy zachęcamy przez zniechęcanie - efekt jest odwrotny- wzbudza się większe zainteresowanie. O przewrotności natury ludzkiej!
OdpowiedzUsuńTak to działa, jak teraz w epidemii, im bardziej zakazują wyjścia, tym więcej myślimy o spacerach...
UsuńByć może wielu potrzebuje takiego wstrząsu, żeby docenić codzienność? Taki zwykły spacer ...
UsuńMoże tak, ale psychika siada, co nie wpływa dobrze na odporność...
UsuńTakie sytuacje najlepiej pokazują, na ile człowiek umie się pogodzić z tym, że nie ma na coś/kogoś wpływu ( w tym wypadku na wirusa).
UsuńŻycie w ten sposób przytarło nosa co poniektórym...
katasta227
Tekst z obrazka w punkt, zwłaszcza że widnieje na nim Biblia. "Grozi posiadaniem własnego zdania" 😅
OdpowiedzUsuńObrazek stworzyłam z udziałem fotki z Pixabay.com
UsuńDawniej do czytania Biblii nie zachęcano, przekaz z ambony był wygodniejszy...
Bo łatwiej tak powiedzieć jak należy rozumieć ten tekst. Zinterpretować po swojemu, podciągnąć pod dogmaty, wmówić coś, czego tam nie ma.
UsuńPrzede wszystkim wykorzystać do obrony swych racji i usprawiedliwienia nieprawości...
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńTeż czuję się przekonana: ręce precz od książek!
:)
Pozdrawiam:)
Omijać szerokim łukiem!
UsuńDo perfekcji wykorzystałeś naszą naturę. Zakazane smakuje najlepiej. A anty reklama staje się najlepszą właśnie reklamą. Definitywnie czuje się teraz w obowiązku zajrzenia do księgarni. 😂
OdpowiedzUsuńNa bank trafisz w szpony złego!
UsuńSuper tekst,jednak dla "nałogowca" to mówisz białe a ja wiem ,że to nieprawda.Fakt -głównie czytam z biblioteki więc nie grozi mi bankructwo.Swoich na półce mam także sporo ale obecnie to jestem szczęśliwcem gdyż wczoraj przeczytałam ostatnią z biblioteki.Tak zostałam "zniechęcona" że zaraz zabieram się za czytanie....już sobie zrobiłam "siedlisko" na balkonie.Pozdrawiam Asiu i cieszę się ,że nie jako grażynka ale "pani z biblioteki" mogę coś napisać bo tego mi brakowało.
OdpowiedzUsuńJa mam za mały balkon, ale za to wygodny fotel i zdążyłam nagromadzić trochę czytadeł, gorzej z mężem, musi sobie coś zamówić...
UsuńCiekawych lektur, Grażynko:-)
Nie wyobrażam sobie życia bez książek, bez czytania, bez delektowania się słowem. :)
OdpowiedzUsuńZresztą jest książka dotycząca teorii spiskowych pt. Ręce precz od tej książki.
Mój dom to spora biblioteka, która wciąż się powiększa, więc inaczej nie będzie i nikt nigdy mnie nie zniechęci.
Czyli twój dom, to siedlisko zepsucia, słowem pisanym zepsujesz serce i duszę!
UsuńJa z empiku prawie cały czas słucham jakieś książki. Wciągają. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńWciągają, jak każdy nałóg, jesteś już zgubiona!
UsuńĎobrze że są książki bo byśmy z nudów pomarli. U nas na osiedlu jest chyba jedna otwarta księgarnia. Kusi by do niej wejść i kupić kolejną książkę. Fajne te twoje teksty Jotko. Całuje mocno. Zdrówka!!!
OdpowiedzUsuńI dla Ciebie zdrówka i mimo wszystko dobrego nastroju:-)
UsuńTego jeszcze nigdzie nie było, żeby straszyć czytaniem! :D Ale jest coś w tym, że gdyby czytanie nagle stało się zabronione to wiele nowych osób by po nie sięgnęło, nie sądzisz? :)
OdpowiedzUsuńTak myślę, podobnie pewnie z uczniami, którzy nie chcieli wychodzić na przerwy, a teraz wiele by dali , żeby gdziekolwiek wyjść!
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńNiektórymi książkami własne zdanie można zwichnąć. Trzeba więc uważać, co bibliotekarka wciska. ;) :)
Pozdrawiam serdecznie.
Słusznie, bo lektura może nieźle namieszać w głowie, lepiej spokojnie żyć!
UsuńŚwietne, Jotko! Teraz nawet nie spojrzę w stronę książek;-)
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
I dobrze, to samo zło, zwłaszcza niektóre, rujnują portfel i moralność!
Usuńhaha no no taki numer
OdpowiedzUsuńA no taki:-)
Usuńmimo wszystko pozostanę przy tych papierowych chochlikach :D
Usuńmam nadzieję!
UsuńOj, książki są niebezpieczne... Niebezpiecznie szybko wkradają się w nasze życie, wykradając po kawałeczku miejsce w mieszkaniu aż braknie go całkowicie... I wtedy człowiek przerzuca się na e-booki, które też rozmnażają się w tempie ekspresowym :)
OdpowiedzUsuńPodobnie płyty z muzyką, ile można mieć półek i półeczek?
Usuńo tak, ile ja nocy zarwałam :)
OdpowiedzUsuńSama widzisz, a sen to zdrowie!
UsuńW piątek dostałam przesyłkę z Bonito, musze przyznać, że czas oczekiwania mocno się wydłużył , jest nadzieja, że chociaż księgarnie wysyłkowe podciągną mocno swoje budżety. Tekst świetny :)
OdpowiedzUsuńNo i kurierzy, chociaż niektóre firmy nie splajtują...
UsuńCoś w tym jest, przez ostatnie dwa tygodnie nadgoniłem znacznie swoje książkowe rekordy z tego roku. Już mam ok. 7 książek miesięcznie przeczytanych.
OdpowiedzUsuńJakoś daję sobie radę. Chociaż dziś w parku dwa razy jeździły radiowozy i nawoływały do opuszczenia terenu. @_@ Trochę strasznie się zrobiło w tamtych chwilach, chociaż z balkonu tylko widziałem wszystko.
Pozdrawiam!
Łatwo nie jest, tym bardziej,że zaostrzenia coraz większe, a ofiar przybywa...
UsuńSuper tekst 😂
OdpowiedzUsuńDzięki, inne też świetne:-)
Usuń"Zniechęciłaś" mnie nie na żarty :) :) Skuteczna jesteś, nie ma co :) Super tekst!
OdpowiedzUsuńTakie było założenie zabawy:-)
UsuńPodróże i książki to jest najzdrowsze uzależnienie... jestem uzależniona ;)
OdpowiedzUsuńNo ja niestety też, dlatego ostrzegam...
UsuńMasz rację, po co czytać, przecież lepiej być nieukiem bez wyobraźni i własnego zdania. Takim łatwiej sterować :-)
OdpowiedzUsuńSerdeczności
To stara prawda, zawsze najpierw likwidowano inteligencję...
UsuńJotko, ŚWIETNE!
OdpowiedzUsuńIdę zobaczyć jak wywiazali się z zadanych prac pozostali blogowicze :)
Wywiązali się znakomicie, warto poczytać:-)
UsuńDziękuję:-)
Mnie jednak nie zniechęciłaś. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńczyli słaba siła przekonywania:-)
UsuńZa późno, przepadłam już dawno ;D. Taki nałóg mogę mieć i polecać każdemu. Chociaż odciąga aod rzeczywistości mocno. W sumie o to mi chodzi. Mimo że nie mam już miejsca to i tak kupuję co jakiś czas nową książkę. Zachęciłaś mnie jeszcze bardziej. Ja spotkałam kiedyś w czytelni przystojnego miłego pana. ;)
OdpowiedzUsuńja randkowałam w czytelni - przyjemne z pożytecznym:-)
Usuńa, Ty, przekorna, sarkastyczna, przewrotna! Coś takiego wysmażyć, to polot trzeba mieć i klawisze sprawne:)) Mimo wrażych słów, gratuluję:))
OdpowiedzUsuńDziękuję, lubię takie zabawy:-)
UsuńGdyby nie Twój post to bym zapomniał, że miałem o Boji zadanie domowe do odrobienia.
OdpowiedzUsuńCo do książek to, dla lekkiego podkręcenia temperatury dyskusji wspomnę, że książki są różne, i są też takie, gdzie po przeczytaniu jednego zdania wracasz do niego przez całe życie. Ja wolę takie jak np. Tokarczuk, którą przerabiam wzdłuż, w poprzek i na wszelkie możliwe kierunki. Nie w każdej książce najważniejsze są zakończenia, dlatego ja cenię te w których koniec trzeba sobie dopisać. Można tak długo dywagować, ale to już jest jawne odejście od tematu.
A myśli zebrane wyjątkowo trafne.
Najważniejsze, by czytać różne(próbować) i nie zabraniać żadnych...
UsuńNo pięknie Asiu. Gratuluję. :) .
OdpowiedzUsuńDziękuję, Tereniu:-)
Usuńtekst świetny, ale jako, że ja nie jestem strachliwa, to książek jednak nie zarzucę.... :))))
OdpowiedzUsuńBrawo, odważni do księgarń!
Usuń:-D, :-D, :-D, szkoda, że wcześniej nie napisałaś(w moim przypadku o jakieś 25 lat) i gdzieś nie umieściłaś tego tekstu. Może gdybym go przeczytała w wieku 5 lat to nie zostałabym molem książkowym?
OdpowiedzUsuńŚwietny jest!
Pozdrawiam serdecznie
Wtedy jeszcze o Internecie nie śniłam...ale dziękuję:-)
UsuńWspaniały to "nałóg" jest i trwam przy nim od mojej pierwszej książeczki "Królewna śnieżka"
OdpowiedzUsuńWszyscy tu zaglądający są chyba uzależnieni:-)
Usuń