czwartek, 20 stycznia 2022

Okiem nastolatka...

 

Lubię czasami poczytać w przerwie śniadaniowej, to wiecie.

Tym razem książka napisana z humorem, z punktu widzenia nastolatka, który obserwuje środowisko szkolne i swoich rodziców, a przemyślenia i uwagi, które zapisuje są świetną okazją dla nas dorosłych, do spojrzenia na świat nastolatków.

Gdy pracuje się z dziećmi i młodzieżą, dobrze wiedzieć, co wróg zamyśla - taki żarcik oczywiście. 

Jeśli czytaliście kiedyś "Sekretny dziennik Adriana Mole'a" i odpowiada Wam ten rodzaj humoru, to i ta pozycja przypadnie Wam do gustu.

Dobrze czasem spojrzeć na siebie oczami nastolatka, bo szybko zapominamy, jacy byliśmy w podobnym wieku.

Oto niektóre z zakreślonych przeze mnie fragmentów:

* każdy dzień w mojej szkole trwa 3 wieki
* szkoła nie ma absolutnie nic wspólnego z moją karierą, bo chcę zostać komikiem
* na lekcji moja noga poszła spać i chętnie bym do niej dołączył
* mam tylko jedną wielką ambicję - gdy skończę 20 lat, chciałbym myć sałatę w restauracji hotelowej 
* od zajęć na kółku francuskiego, wolałbym spaghetti z dżdżownic
* poszedłem spać kompletnie wyczerpany - długotrwałe bycie miłym dla rodziców to naprawdę bardzo wyczerpujące zajęcie!
* puste miejsce po telewizorze w moim pokoju wyglądało, jak świeżo wykopany grób
* mój pokój zamienia się w obóz pracy - tato , zmuszając mnie do robienia dodatkowych  zadań łamie wszelkie prawa nieletnich
* jaka jest różnica między brokułami a glutami? dzieci nie jedzą brokułów!
* dbaj o czystość Ziemi - siedź w łóżku!
* moi rodzice ciągle coś do mnie mówią i próbują mi wcisnąć coś edukacyjnego, cierpię na przeciążenie rodzicami!
* nie pytamy więźnia jak mu minął dzień, a rodzice chcą znać każdy szczegół mojego szkolnego życia.
* jest takie japońskie powiedzenie - "Problem, to tak naprawdę góra pełna skarbów"





60 komentarzy:

  1. Hahahaa! Młodzież jest rewelacyjna! Uwielbiam młodych ludzi :) Dobrego dnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciągle się od nich czegoś uczę, nawet od tych najmłodszych:-)

      Usuń
  2. Szkoda , że nikt ich nie słucha ...dorośli zawsze wiedzą lepiej. Może właśnie z przekory zostałam w przeszłości pedagogiem... sama nienawidziłam szkoły, nauczycieli, z których może poza trzema osobami, żaden nie był pedagogiem z prawdziwego zdarzenia, a o psychologi wiedział tyle co "świnia o pieprzu" ... Oczywiście to były dawne czasy gdy wystarczyło mieć maturę lub skończyć pomaturalne dwuletnie studium i można było kazać się tytułować "profesorem" :) Dziś sporo się zmieniło mimo to strasznie dużo jest jeszcze do zrobienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam przykrych doświadczeń ze szkołami, wręcz przeciwnie. Jakieś tam zgrzyty bywały, ale dziś byłoby to nie do pomyślenia, co nie znaczy, że wiele jest do zrobienia...wszystko zależy od ludzi, jak w każdym zawodzie.

      Usuń
  3. Klik dobry:)
    Rodzice i tak wszystko wiedzą najlepiej, jakby zapomnieli, że też dziećmi byli.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może właśnie dlatego starają się, by ich dzieci uniknęły pewnych błędów?

      Usuń
    2. To prawda. Nie chcą, by dzieci popełniały błędy, na których rodzice potykali się. Dziecko i tak jednak sprawdzi, czy faktycznie lepiej nie wkładać palca do wrzącej wody.

      Usuń
    3. To normalne, uczymy się najlepiej na własnych, nie na cudzych:-)

      Usuń
  4. Wiek nastu lat jest najgorszym we wspólnym współżyciu. To czas odcinania pępowiny. Boli obydwa jej końce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno tak, u nas przebiegło to łagodnie, na szczęście dla mnie:-)

      Usuń
  5. Podejrzewam ze jest wiecej tych uwag i zazalen, ze nie wszystkie ujrzaly swiatlo dzienne.
    O ile pamietam niewiele mialam pod katem wlasnych rodzicow i sposobu wychowywania mnie i brata, moze nawet zadnych? Jednak to byly inne czasy, mielismy bardziej ograniczone rozrywki i wymagania, nasza droga rozwoju byla nieskomplikowana i jasna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, o wiele więcej, ale nie sposób wszystkie umieścić na blogu:-)
      Myślę, że dziś rodzice i nauczyciele mają gorzej, więcej zagrożeń...

      Usuń
  6. Spaghetti z dżdżownic - dobreeee :) :)))))

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja to zawsze myślę, że takie książki mnie nigdy nie reprezentują. ;) Sama najwięcej miałam problemów takich bardziej egzystencjalnych, po co człowiek żyje na świecie i takie tam, z typowo nastolatkowych to głównie obsesja na punkcie niezadowolenia z wyglądu.
    Ale o tych brokułach to bzdura! U mnie w rodzinie jak się chce zrobić coś, co na pewno zje wybredna dziewczynka, to akurat brokuł jest jednym z pewniaków (za to długo nawet nie tykała żadnych klusek, placków, naleśników itp., więc faktycznie, może nie być reprezentatywna).
    Za to z tym wypytywaniem, co słychać, się zgodzę! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W przypadku starszych nastolatków i tych bardziej wrażliwych na pewno przeważają problemy egzystencjalne, ale wśród młodszych i tych niefrasobliwych problemy chyba inne...

      Usuń
  8. Bardzo zabawne te uczniowskie myśli…zastanawiałem się czy miałem podobnie w wieku szkolnym… i nic mi nie przychodzi do głowy … widać i w tym zakresie czasy były inne😊😊😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez musiałabym się zastanowić, o czym myślałam w podobnym wieku...

      Usuń
  9. Cóż, każdy wiek ma swoje prawa :) Mam nadzieję, że będę o tym pamiętać, gdy junior zacznie wchodzić w ten najtrudniejszy wiek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W dodatku młodzież zmienia się z pokolenia na pokolenie:-)

      Usuń
  10. Komunikacja międzyludzka bywa skomplikowana, a międzypokoleniowa jeszcze trudniejsza. Dużo dobrej woli do tego trzeba i to wszystkich zainteresowanych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, na pewno nie można młodych traktować z góry lub lekceważąco.

      Usuń
  11. Przypomianło mi się jak mój starszy syn po maturze powiedział: "A teraz to już nigdy nie zajrzę do żadnego podręcznika i nie pójdę do żadnej szkoły". /to a propos tego mycia sałaty ...i ambicji/. A 3 miesiące póżniej zaczął bardzo trudne studia - :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, typowe po okresie wzmożonego wysiłku umysłowego, ja tak miałam po studiach:-)

      Usuń
  12. Dzieciaki inaczej patrzą na świat i całe szczęście. Szkoda, że z tego wyrastają i stają się tacy sami jak ci, których krytykowali. A rzeczywistość na plus zmieniają nipoprawni marzyciele o duszach dzieci...🍀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie to, Aniu powiedziałaś, zostańmy więc dziećmi jak najdłużej!

      Usuń
  13. Uśmiałam się przy czytaniu tych fragmentów :) Chyba podsunę tę lekturę mojej starszej córce ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry pomysł, może podzieli się, co o tym myśli?

      Usuń
  14. Raczej unikałąm konfrontacji z despotyczną matką. To siostra wiecznie się jej stawiała i były awantury. Jednak pewnego razu w czasie dyskusji przytoczyłam przysłowie "Zapomniał wół jak cielęciem był", ale niewiele mi to pomogło, bo zostałam wyśmiana. Ze swoim dzieckiem(także jako nastolatkiem) próbowałam zbudować zupełnie inne relacje, ale mi się nie udało. Gdybym miała dawać synowi rady jak ma postępować ze swoim dzieckiem, by czuło się szczęśliwe, to chyba nie miałabym nic do powiedzenia. Ale książeczka zabawna i może nawet kupiłabym ją młodym(gdyby przypadkiem kiedyś zostali rodzicami), ale oni wolą internet od książki. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba żaden poradnik czy nasze starania nie gwarantują sukcesu, gdyby to było proste, terapeuci i poradnie nie mieliby wiele roboty...nawet psychologowie miewają problemy wychowawcze.

      Usuń
  15. Lubię takie odzywki nastolatkówzawierają dużą dawkę czarnego humoru i czasami trafne spostrzeżenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórzy mają niezły refleks i i odpowiednie riposty:-)

      Usuń
  16. Asiu Najmilsza - przecież dziś jest Dzień Babci - a więc także TWÓJ po raz pierwszy!!!
    Nie nam żyje zdrowo i długo Babcia wnuczusia Leosia!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Stokrotko, jest mi niezmiernie miło.
      Dziś dostaliśmy życzenia, a jutro będziemy świętować u wnusia w Poznaniu:-)

      Usuń
  17. Ostatnia grafika najlepsza. Coś w tym jest :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, a przecież każdy zdobywa swoje doświadczenie...

      Usuń
  18. w każdym wieku świat nas zjada

    OdpowiedzUsuń
  19. "Długotrwałe bycie miłym dla rodziców to naprawdę bardzo wyczerpujące zajęcie!" Mój faworyt <3 Chociaż rozciągnęłabym to na ludzi w ogóle :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zasadzie tak, zwłaszcza gdy inni mili nie są dla nas...

      Usuń
  20. .. zapisywanie wypowiedzi dzieci jest bezcenne! ;)
    .. uśmiechałam się czytając, powróciły wspomina, kiedy byłam nastolatką :)

    - pozdrawiam najserdeczniej JoAsiu, udanego weekendu! 💖

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, kochana i wzajemnie:-)
      Właśnie wróciłam z Dnia Babci i Dziadka:-)

      Usuń
  21. Jejku jaka cudowna książka! Myślę, że to dość ważna pozycja szczególnie dla rodziców, bo czasem łatwo się zatracić w dorosłym-pędzie i zapomnieć jak to było jak samemu się chodziło do szkoły. Tutaj mamy idealnie przypomnienie jak to jest i co wtedy dzieję się w głowie dziecka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak właśnie sobie pomyślałam i chyba to także książka dla nauczycieli, opiekunów itp.

      Usuń
  22. Zawsze warto posłuchać, co dzieci mają do powiedzenia. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście i zawsze można się czegoś od nich nauczyć.

      Usuń
  23. W wieku nastu lat uwielbiałam czytać "Sekretny dziennik Adriana Mole'a" i inne tego typu książki. I chociaż raczej lubiłam szkołę, to czasami utożsamiałam się z ich bohaterami. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba każdy z nas o szkolnym życiu mógłby opowiedzieć wiele...

      Usuń
  24. Ja to.chyba bylam nudną nastolatką;)
    Raczej inne zapiski w pamiętniku miałam, chociaż... z pewnością rodziców było w nim wiele:)
    Jejku jak człowiek sobie pomyśli, jak bardzo chciał być dorosły;) ale to chyba bardziej jako dziecko, nie nastolatka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, najpierw chcemy być dorośli, a potem żałujemy młodości...chyba wszyscy tak mamy?

      Usuń
  25. Nie miałabym nic przeciwko temu, żeby moje dziecko zachowywało się w młodości tak jak ja. Niestety, jest o wiele spokojniejsze ode mnie. BOJĘ SIĘ, że wdało się w tatusia i będzie lebiegą :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, zaraz lebiegą, będziecie się ciekawie różnić:-)

      Usuń
  26. interesująca pozycja. ciekawe, skąd przyszło natchnienie - z pamięci, czy z autopsji. może to jakiś terapeuta, który pozbierał od pacjentów? bez względu na pochodzenie - cudne i paskudne.

    OdpowiedzUsuń
  27. Hahaha nie znam tej książki, ale wydaje się zabawna. Na pewno dobrym podsumowaniem jest ten obrazek na końcu. Tylko z drugiej strony ,,a zapomniał wół jak cielęciem był". ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, ciężko być rodzicem, zwłaszcza zbuntowanego nastolatka;-)

      Usuń
  28. Kiedyś lubiłem czytać Adriana Mola, więc może i ta książka by mi się spodobała? Jestem ciekaw, czy w mojej osiedlowej bibliotece mają

    OdpowiedzUsuń
  29. Ale się uśmiałam :) oj humor na wieczór pojawił mi się :)

    OdpowiedzUsuń