Nie broń się
kroków nie wstrzymuj,
ścieżka sama
cię w knieję
zawiedzie.
Unieś głowę
nie broń oczom
obrazów,
nie daj zmysłom
po zimie
zaśniedzieć.
Czyż nie dumny,
choć powalony
pień omszały,
niczym rycerz śpiący
z legendy?
W górze dzięcioł
w konarach ukryty
w ptasim trudzie
szyfr swój nadaje
niezmienny.
Śmiało krocz
bo za zakrętem
ujrzysz kurhan
nad paprocie wyniosły,
mrowi szlak
wprawdzie śliski
jeszcze,
lecz nie mrozu
to wina -
to pierwsze wiosenne
deszcze...
Las wolę dziki, tętniący życiem ukrytym w drzewach i tylko tropy i śpiew ptaków z oddali dają świadectwo bytności tutejszych mieszkańców.
Ale spotkaliśmy w lesie nad jeziorem taką oto ciekawostkę.
Tężnia solankowa, zimą nieczynna, ale zapewne w sezonie letnich szaleństw plażowych daje wytchnienie wszystkim, którzy za smażeniem w słońcu nie przepadają i wola uzdrowiskowe klimaty.
Jak Wam się ten pomysł podoba?
Piękne strofy Jotko! Przyroda w Twoich słowach mówi prawdę i hipnotyzuje...
OdpowiedzUsuńDobrego Świątecznego Poniedziałku :)
Przyroda hipnotyzuje, czaruje, daje wytchnienie!
UsuńWzajemnie, świątecznego relaksu, Polu:-)
- Co robisz?
OdpowiedzUsuń- Drzwi do lasu.
to znaczyło dokładnie: "spadaj, nie przeszkadzaj w robocie"...
p.jzns :)
Nie znałam tego, mam nadzieję, że nikt tytułu tak nie odbierze...
UsuńCzy tężnia nie zakłóci funkcjonowania lasu? Jaki ma wpływ na roślinność, na zwierzęta?...
OdpowiedzUsuńTego nie wiem, trzeba by zapytać fachowca.
UsuńPiękny ten Twój wiersz. A tężnia solankowa w lesie- bardzo dobry pomysł!!!
OdpowiedzUsuńMuszę sprawdzić latem:-)
UsuńDziękuję:-)
Bardzo nastrojowy wpis, jotko.
OdpowiedzUsuńJak Ty lubie lazic po lesie i ogladac jakie rzezby i obrazy stworzyl swa naturalnoscia.
To prawda, lubię w ogóle łazić, schodzić się do cna możliwości, a cuda przyrody to miły dodatek:-)
UsuńPiękny wiersz i pięknie zilustrowany.
OdpowiedzUsuńCoraz więcej tężni powstaje w różnych miejscach.
Od kilkudziesięciu lat jeździłam do koleżanki do Niemiec. W jej mieście wydzielony był rejon ze statusem uzdrowiska. Kilka lat temu wybudowano tam olbrzymią tężnię. A dwa lata temu widziałam małą tężnię na warszawskiej Pradze.
Jeśli chodzi o pokazaną przez ciebie tężnię, to wolałabym relaksować się na ławeczce obok niej niż "smażyć się" na tamtejszej plaży :)
Smażenie na plaży to tez nie moja bajka, nie wiem jak wytrzymam na Krecie, ale tam nie tylko plaże przecież.
UsuńTo prawda, tężnie powstają w wielu miejscach i poprawiają mikroklimat:-)
.. zachwycił i zauroczył mnie Twój przepiękny wiersz JoAsiu, śliczne słowa okraszone fantastycznymi zdjęciami - cudo! <3
OdpowiedzUsuń- pozdrawiam cieplutko i życzę uroczego poniedziałku :)
Cieszę się bardzo, to las tak nastraja, słowa same się układają:-)
UsuńNiechaj ta wiosna wreszcie nas porozpieszcza!
Jotko kochana, wzruszyłam sie na widok mrowiska, nie wiedzieć czemu. A wiersz taki, że się czuje zapach tego lasu :) Przytulaski
OdpowiedzUsuńZapach lasu to najlepsze perfumy, poprawia humor i dodaje energii:-)
UsuńPomysł całkiem, całkiem, ja z tych, co za upałem nie przepadaja, a tężnia daje wytchnienie.
OdpowiedzUsuńTo prawda, w naszym parku są ogromne tężnie i wszyscy tam szukają ochłody w upał:-)
Usuńtaka tężnia, to dla mnie coś na kształt Uranu - bladego pojęci a nie mam, czy w takim środowisku da się żyć. pewnie nie, więc lepiej nie odwiedzać... ;)
OdpowiedzUsuńNie każdy może przebywać w pobliżu, jakieś przeciwskazania są...
UsuńLubię lasy i ich atmosferę. Zdecydowanie bardziej od obleganych tężni. W sumie nie wiem, co tam mogłoby dawać cień?
OdpowiedzUsuńW przypadku tej na zdjęciu o cień pewnie trudno, ale u nas jest tężnia nietypowa, tworząca dziedziniec wewnętrzny i cienia akurat dostatek.
UsuńPrzepiękne te " Drzwi do lasu" . Tężnie faktycznie rosną jak grzyby po deszczu - tylko nie są one jednak dobrodziejstwem dla wszystkich. Buziaki przesyłam
OdpowiedzUsuńNo nie dla wszystkich... a szkoda!
Usuńpojedyńcze słowa tworzą ciekawą konwencje. może kiedyś się pobawie w taka forme pisania.
OdpowiedzUsuńbardzo ladne zdjecie tego powalonego drzewa.
pozdrawiam i wesolych swiat!
Podobno trzeba próbować wszystkiego:-)
UsuńWszystkiego dobrego:-)
My mamy tężnię solankową w parku - świetna sprawa.
OdpowiedzUsuńU nas tez jest, przyciąga wielu chętnych:-)
UsuńPijąc herbatę po powrocie z poniedziałkowego długiego spaceru, przeczytałam Twój wiersz Jotko, i to są moje wrażenia, myśli, przeżycia.Dobrze, że można przeżyć coś magicznego w nieobleganych lasach.
OdpowiedzUsuńTężnie? nie wiem muszę poczytać. W okolicy niestety nie mamy.
My także zdążyliśmy pospacerować rano, a teraz śnieżyca i wiatr.
UsuńLas, jezioro, rzeczki, latem górskie szlaki - tam zawsze znajdujemy nowe wrażenia, nawet w dobrze znanych miejscach.
Pięknie napisanie :D Sama od czasu do czasu lubię spacerować po lesie :D
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia! Pozdrawiam.
Dziękuję, oby do ciepłej wiosny!
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńPień rzeczywiście wygląda jak prasłowiański sarkofag:)
Las Cię rozpoetyzował:)
A miejsce na chwilkę spoczynku to bardzo fajny pomysł, u nas stawia się w środku lasu zadaszone stoły z ławami, przy których można nabrać sił do dalszej wędrówki:)
Pozdrawiam:)
Czasami słowa same pchają się do głowy, czasami wena śpi...
UsuńWiosną ciągnie nas w plenery:-)
Nie powiem żebym przepadał za ludźmi...ale ta pustka jest przygnębiająca.
OdpowiedzUsuńO tak, zwłaszcza teraz, zwłaszcza w świąteczny czas...
UsuńLas sam w sobie jest ożywczą oazą świeżości, a tu masz..., jeszcze tężnie... i oczywiście Twój wiersz zachęcający do poszukiwań takich miejsc.
OdpowiedzUsuńMieszkać w lesie byłoby super lub może pomieszkiwać latem, niektórzy mają taką możliwość, byle z dala od cywilizacji:-)
UsuńWiosna wprawdzie na jakiś czas zasnęła, ale wena twórcza jest, i są przechadzki po lesie, a pomysł z tą małą tężnią wyśmienity, wszak oboje przebywamy w końcu w tej części naszego kraju, gdzie obecność takich zdrowy oddech przynoszących budowli jest jedna z atrakcji tej krainy.
OdpowiedzUsuńW sumie tak, przecież jeszcze Ciechocinek, a małe tężnie pewnie byśmy gdzieś znaleźli:-)
UsuńA wiesz że w Warszawie też jest tężnia??? Tuż obok jest przychodnia zdrowia w której często bywam... a potem idę usiąść koło tężni :-)
OdpowiedzUsuńhttps://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,23312048,teznia-solankowa-na-pl-hallera-juz-dziala-pomaga-w-profilaktyce.html
A widzisz, prosta konstrukcja, ale działa, super!
UsuńMetaforyczne "drzwi do lasu" przez tężnię... Interesujące, ciekawa, zapraszające.
OdpowiedzUsuńFajne skojarzenie, wejście do lasu przez tężnie, nie pomyślałam, ale podoba mi się:-)
UsuńKojący las... Dobrze, że w tym roku nikt nie zabronił nam chodzić do lasu!
OdpowiedzUsuńTez o tym pomyślałam:-)
UsuńSkoro i tak latem jest tam pełno ludzi to pomysł z tężnią wydaje mi się trafiony ...
OdpowiedzUsuńTym bardziej, że wykorzystano pewnie jakieś unijne fundusze...
UsuńNo i kolejny wiersz który czyta się z przyjemnością bo słowa udane i temat leśny. Ja byłam w Święta w lesie i całowałam brzozę... pieknie pachniała :)
OdpowiedzUsuńTo naładowałaś się energią z drzew, super!
UsuńMarzy mi sie spacer po lesie <3
OdpowiedzUsuńMoże jak się cieplej zrobi?
UsuńRewelacyjny klimat. I w lesie i w wierszu. Jest wszystko co trzeba. Bardzo ładny dobór słów. Fajne nawiązania do budzącego się życia w lesie po zimie i 'śpiącego rycerza' - ten fragment najbardziej.
OdpowiedzUsuńTrzeba teraz częściej wychodzić z domów i cieszyć się przyrodą, choćby tą koło naszych domów...
Pozdrawiam!🙂
Dzięki za kilka refleksji:-)
UsuńWychodzić zawsze warto, choćby dla poprawy odporności...
Przyroda inspiruje. :)
OdpowiedzUsuńTeraz tężnie są w modzie, u mnie w mieście też jest. Tylko jak raz się tam wybrałam zeszłej jesieni, nie było spływającej wody...
Może w obawie przed rychłymi przymrozkami zamknęli?
UsuńPrzyroda bardzo odpręża i inspiruje także:-)
Bardzo podoba mi się ta Twoja poezja, Jotko, a i inspiracja solankowa również. Upałów już nie znoszę... minęły te czasy, kiedy łapałam każdy promyk, aż do zachodu słońca, aby tylko koloryt skóry nabrał odpowiedniego, wówczas modnego odcienia :)
OdpowiedzUsuńCiepły kolor skóry od słońca lubię, ale nie opalam się, po prostu dużo chodzę.
UsuńDziękuję za miłe słowo:-)
Jotko, gdybyś głębiej w las weszła to może i bimbrownię jakąś byś odkryła?
OdpowiedzUsuńOdkrywam co najwyżej puste flaszki, jakbym wybrała się z workiem, to i puszek nazbierać można, pomyślę:-)
UsuńDziękuję :-)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia i wiersz bardzo przyjemny w odbiorze.
Pozdrawiam Serdecznie!
jak na duszy radośnie, to i wiersz wesoły:-)
UsuńTaka inspiracja solankowa to samo zdrowie :)
OdpowiedzUsuńMoże włączą solankę gdy się ociepli?
UsuńU Saguli przypomniałem to znane powiedzenie:
OdpowiedzUsuń"Był las, nie było nas. Nie będzie nas, będzie las."
Teraz jednak nie jestem pewien, czy będzie ten las, i czy będzie taki piękny?
Też mam wątpliwości, niestety. Coraz trudniej o zaciszne zakątki, coraz trudniej o dzikie przestrzenie...
UsuńJotuś, cuuudnie!!!!
OdpowiedzUsuńAniu, buziaki:-)
UsuńNie znoszę upałów, więc pomysł dobry :)
OdpowiedzUsuńJa żadnych ekstremalnych warunków nie lubię, ale upałów chyba najbardziej.
UsuńDla mnie las, to wszystko. Spokój, wytchnienie, dom... kocham
OdpowiedzUsuńPięknie napisałaś, romantycznie:-)
UsuńU nas tez jest teznia nad zalewem. Bardzo lubie z niej korzystac. I super miec blisko las :) Przepiekne wiersze Asiu, rewelacja!!!
OdpowiedzUsuńSciskam
Kasiu, dzięki za wszystko:-)
UsuńPodoba mi się pomysł z tężnią solankową w lesie, jeszcze się z czymś takim nie spotkałam. ;)
OdpowiedzUsuńJa tez pierwszy raz:-)
UsuńChodziłam czasem do tężni solankowej w Konstancinie k. Warszawy (a może w Warszawie - nie sprawdzałam) i było to bardzo przyjemne przeżycie.
OdpowiedzUsuńAle sam przejazd na drugi koniec miasta, po czym problem z parkowaniem w okolicy, gdzie parkingu na tylu chętnych brak, nie należał do przyjemności.
Za to Twój wiersz przeczytałam z przyjemnością, bardzo mi pasują teraz takie leśne ale i wczesnowiosenne klimaty.
Pozdrowienia i serdeczności!
Czekam teraz na poprawę pogody u samopoczucia, by znów do lasu się wybrać:-)
UsuńCzasami wyjście do lasu też jest potrzebne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI to bardzo:-)
UsuńW mojej okolicy dość dużo sadzi się lasów, dlatego że Agencja Restrukturyzacji Rolnictwa płaci rolnikom za zalesianie takich działek i pól które są niewygodne w uprawie bo np. są bardzo pagórkowate, albo są jakieś nieurodzajne gleby.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, dobry pomysł:-)
UsuńKocham las i drzewa. W moim jest sporo dzięciołów. Tężnie widziałam w Pyrzycach w środku miasta. I nie wiem, czy nie gdzieś jeszcze. Nie pamiętam.
OdpowiedzUsuńDzięcioły spotykamy czasami, nawet w parku, to chyba dobrze, że tyle ich?
UsuńJuż zapomniałam jak wygląda Las...
OdpowiedzUsuńPandemia wgryza mi się w psyche
I zostawia mech czarnych myśli..
Kiedyś może będzie normalnie..
Dlatego staramy się przełamać pandemiczną izolację i ruszamy w plener przy każdej okazji.
UsuńUwielbiam czas na łonie natury ❤
OdpowiedzUsuńNawet skóra wtedy lepiej wygląda:-)
UsuńRozmarzyłam się i jest mi z tym dobrze...
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to, Basiu:-)
UsuńWitaj już poświątecznie Jotko
OdpowiedzUsuńNo i zatęskniłam za spacerem po lesie
Pozdrawiam budzącą się coraz żwawiej dookoła naturą
To prawda, natura budzi się, mimo mrozów jeszcze czasami...
UsuńWow ! Tężnia w lesie !? Super pomysł ! Bardzo mi się podoba wiersz. W zeszłym roku coś na wzór wiersza w głowie tworzyłam o takim samym tytule: " Drzwi do lasu", lecz nie zapisałam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDlatego czasami pomysły zapisuję szybko w notatniku telefonu:-)
UsuńUwielbiam las chodzenie po nim, a najbardziej jesienią jak są grzyby :) uwielbiam obcowanie z naturą to coś co mnie nastraja, ładuje i tam odpoczywam...
OdpowiedzUsuńPiękny wiersz :)
Prawda? A cóż dopiero góry i widoki ze szczytów!
Usuń