poniedziałek, 19 kwietnia 2021

Z kuchni nad jezioro...

 ... lub odwrotnie, bo przecież nie samym chlebem żyje człowiek, a aktywnym warto być na wielu polach.

Jeść trzeba i ruszać się także trzeba, przy każdej pogodzie i na przekór dolegliwościom. Nic tak nie poprawia humoru i odporności jak długie spacery i dobre jedzenie po wędrówce.


Na urodziny męża upiekłam jako przystawkę takie paluchy z ziarnami. Wykorzystałam jeden płat ciasta francuskiego, wyszły dwie blachy, danie szybkie i smaczne:-)


To już dzieło jubilata, małe klopsiki, dobre na ciepło i na  gorąco, są naprawdę pyszne, ja nawet nie próbuję męża wyręczać, te klopsiki i placek drożdżowy to jego specjalność.
 

Ja natomiast, podobno robię dobre sałatki z niczego, zależy co mi wpadnie w ręce. Na zdjęciu akurat sałatka z rukoli, suszonych pomidorów w oliwie,  mandarynki i sera pleśniowego. Sos zrobiłam z ulubionej mieszanki czyli : oliwka , musztarda, miód, ocet jabłkowy.


Na święta z kolei wymyśliłam kulebiak drożdżowy z cebulą i prawdziwkami, posypany ziarnami.
Muszę dokupić długą foremkę, bo drugi kulebiak trochę rozpłaszczył się na zwykłej blasze.




W czasie jednej z wycieczek do lasu znaleźliśmy małe jezioro i ścieżkę wzdłuż jego brzegu. 
Zobaczcie, jak wśród kamieni, na granicy wody zadomowiły się pierwsze roślinki, jeszcze zimno, woda lodowata, a wiosenne zwiastuny już rozweselają ponure tło. 
Natknęliśmy się także na podniszczone podium , prawdopodobnie dla wędkarzy, którzy spotykają się tu i rywalizują o najlepszy połów.


Nie wiem jak Wy, ale ja w tym roku jestem zdziwiona urodzajem na fiołki, są ich całe polany i to nie tylko w ogrodach czy parkach, gdzie nie spojrzeć na dowolny trawnik - wszędzie fiołki.
Ale pierwszy raz zobaczyłam białe fiołki!



Wreszcie trochę wiosny na niedzielnym spacerze, 14 stopni, słońce i ogromna ochota , by po prostu iść przed siebie... a krokomierz pokazał taki oto wynik, oczywiście była przerwa na obiad :-)


Pozdrawiam wszystkich wiosennie, dbajcie o siebie i bliskich, rozpieszczajcie się, nie dajcie wirusom i ponurym myślom!


92 komentarze:

  1. Klik dobry:)
    Także zauważyłam morze fiołków, nawet na boisku piłkarskim.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba żadnego roku tylu nie widziałam, czy to aura im sprzyja?

      Usuń
    2. Może lubią tegoroczną aurę...
      Ja już któregoś roku widziałam takie zatrzęsienie fiołków nawet w miejscach, w których nigdy ich nie było, ale nie pamiętam, jaka wiosna wtedy była.

      Usuń
    3. W ubiegłym roku było sporo maków, a czasami nie ma ich wcale...

      Usuń
  2. Piękna wycieczka, też byłam wczorajw lesie. Już widać pierwsze makenkie liście i kwiatki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W lesie bardzo powoli, może słońce nie wszędzie dociera...

      Usuń
  3. Urokliwe te brzozy, bardzo je lubię, na naszym podwórku jest jedna i zaczyna już kwitnąć.
    Białe fiołki rosną nad fosą zmieszane z tymi fiołkowymi, w tym roku na skarpie fosy nie ma dużo fiołków, a 2 lata temu była ich mnogo a mnogo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brzozy przyciągają mnie jak magnes, mają w sobie cos takiego, że mogłabym wśród nich siedzieć godzinami...

      Usuń
  4. Ależ smakołyki! Od raz uw brzuchu burczy na ich widok!:-)
    U mnie też już pojawiły sie fiołki, ale niewiele poza nimi, bo dopiero dzisiaj stopniał snieg, co tu zalegał od prawie tygodnia. Teraz straszna mokrawica i błoto dokoła.
    Ale wiosna jest. Powietrze nią pachnie!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, u Was zima trzyma długo, ale chyba wkrótce i tam się wiosna rozgości?

      Usuń
  5. Ale fajny spacer, miło było zobaczyć trochę tegorocznej wiosny 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W taki dzień nie chce się wracać do domu:-)

      Usuń
  6. białych fiołków w życiu nie widziałem. chodzę dużo, ale nie aż tyle, żeby zobaczyć - zachwycony jestem - wyzwanie, bo ja te chcę powąchać takie białe.\
    mądrze postępujesz, ale kobiety tak maja wrodzone - jeśli facet robi coś dobrego, to tylko chwalić. i nie usiłować zastąpić go pod żadnym pozorem, bo to obraza majestatu. i obowiązek przy okazji pod okiem najsurowszego krytyka na świecie - urażonej dumy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to nawet wygodne, gdy mam kulinarnego lenia, to podpowiadam mężowi, by zrobił właśnie klopsiki lub upiekł placek:-)

      Usuń
  7. Ja też nie widziałam białych fiołków nigdy :)
    Ale słońce i u nas wyszło, tulipany, krokusy, szafirki, tylko patrzeć jak wystawią łebki. Mimo dewastacji jaką gmina nam urządza, przyroda się nie daje. Głupi my, głupi Jotko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szafirki tez widziałam, są śliczne:-)
      Mam nadzieję, że wszystkiego nam nie zabetonują!

      Usuń
  8. I Tobie Jotko dużo zdrówka i niech Cię wszystkie wirusy omijają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby, przynajmniej do drugiego szczepienia, dziękuję:-)

      Usuń
  9. Piękna wycieczka, Jotko! A żarełko- palce lizać! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żarełko trzeba czasami urozmaicać, prawda?

      Usuń
    2. Ale umieć urozmaicić- to już sztuka! ;)

      Usuń
    3. Najgorzej idzie mi wymyślanie, bo leniwa jestem...

      Usuń
  10. Same pyszności!
    A już fiołki... białe fiołki? No proszę.
    O liczbie kroków nawet nie wspomnę, bo gdy to na kilometry próbuję przeliczyć, to nie wierzę :) Jakaś się zmęczona czuję ostatnio i nie do spacerów, po krótkim zrywie okołoświątecznym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pewnie przesilenie wiosenne, mnie często głowa boli, za dużo zmian w pogodzie...

      Usuń
  11. Brawo za ilość kroków!
    Za sałatkę kolejne brawa!
    Za szukanie wiosny i znajdowanie jej cudowności!
    Za piękny kolor włosów i świetne zestawienie z nim garderoby :)
    Zdrówka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolor lubię, na moich włosach i tak wszystkie ciemne wychodzą, zresztą sama kładłam farbę, bo mi fryzjera zamknęli!

      Usuń
  12. Nie pisałam na blogu,
    bo naprawdę jestem meteoropatką.
    Lepsze to chyba niż bycie psycholem,
    ale daje w kość.
    U mnie kwiecień fatalny, jak do tej pory:
    bardzo deszczowy, dużo śniegu i śniegu z deszczem
    ze względu na niskie temperatury.
    Ale też chodzę, fotografuję, wiem, że wiosna w Gdyni
    opóźniona jest o co najmniej dwa tygodnie od tej u mnie,
    a ta u mnie o miesiąc od tych z poprzednich lat.

    Jedzenia muszę zacząć unikać. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, znam to, ostatnio często mam bóle głowy lub migreny, a myślałam, że mam to za sobą...
      Tyle jest pysznych rzeczy do poznania, że jak tu unikać?

      Usuń
  13. Jakie pyszności na zdjęciach. Uwielbiam sałatki, a takie zrobione z niczego wychodzą najlepsze. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się robić codziennie, zwłaszcza na przednówku:-)

      Usuń
  14. I znów przepiękna wyprawa, ale tym razem zwróciłem uwagę na smakołyki. Zastanawiałem się, cóż to takiego kulebiak, a i z paluchami miałbym problemy. Wierzę, że wszystko co na zdjęciach smakuje wyśmienicie. Ja mam talent do naleśników i nadzienia do nich, żona jest zdecydowanie bardziej wszechstronniejsza... ostatnio zaskoczyła mnie prześwietnymi pasztecikami na kruchym cieście...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paluchy najłatwiejsze z możliwych, kupujesz płat ciasta, tniesz na paski, smarujesz jajkiem i do piekarnika, a kulebiak to taki inny makowiec, z wytrawnym nadzieniem, może być z rybą i kapustą.

      Usuń
  15. Zawsze mnie wzruszają malutkie kwiatki w trawie - fiołki,stokrotki... . Takie niezpozorne a tyle w nich siły...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, mrozy, śnieg, a one kwitną, takie niby delikatne...

      Usuń
  16. Podzielam apel...dbajmy o siebie...spacer to samo dobro...nie dajmy się zastraszyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale dziwią mnie spacerowicze w maseczkach i gumowych rękawiczkach ...

      Usuń
    2. I ja tego nie pojmuje. Chyba właśnie dlatego tak łatwo nami manipulować.

      Usuń
    3. No ja też nie, wczoraj szłam przez park, a tam pani - na ławce folia, na twarzy maska, na dłoniach plastik...

      Usuń
  17. Dla Męża spóźnione, ale szczere życzenia Urodzinowe-100 lat. Paluchy i kulebiak chętnie bym spałaszowała, ale za sałatkami(z wyjątkiem ziemniaczanej) nie przepadam. Dalszych udanych wypadów w plener życząc, serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby to były trwalsze wypieki, wysłałabym Ci kurierem:-)
      Dziękuję w imieniu męża!

      Usuń
  18. Też uwielbiamy takie spacery :) A i przekąsić w terenie zawsze miło. Te paluchy mogą się świetnie sprawdzić na piknikach. Dziękuję za inspirację :)

    Mam nadzieję, że w tym roku też nie będą kosić namiętnie trawy, to i oko kwiatami w mieście nacieszymy. Ciągle pamiętam zatrzęsienie zeszłorocznych maków!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczymy, przeważnie w maju ruszają masowe koszenia, słucham tego zawsze w bólem głowy i serca...

      Usuń
  19. I ruszył lud w las, byle dalej od C-19, byle dalej od tych co maseczek nie noszą. Lud wróci niebawem by w mieście zachorować.

    OdpowiedzUsuń
  20. Chciałabym zobaczyć łabędzia z tak bliska <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Sałatka, paluchy i kulebiak bardzo apetyczne! Do tego paluchy takie proste, trzeba zapamiętać. :) I ładny wynik, widać, że był porządny spacer. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba korzystać, póki pogoda dopisuje i póki siły są!

      Usuń
  22. Pozwole sobie zmalpowac Twe paluchy bo wygladaja niesamowicie, w dodatku latwe do wykonania.
    Mieliscie przepiekny spacer i wspaniale ze nie odstrasza Was grymasna pogoda czy wirus.
    Wyobraz sobie ze szukuje podobny tematycznie wpis - wiosna u mnie - a nawet nie ze spaceru tylko szybkiego wypadu do sklepu.
    Pozdrawiam i zycze nastepnych spacerow i slonca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam Ci tez przepis z takiego ciasta, tniesz na wąskie paski i owijasz wokół kiełbasek, wychodzi świetna przekąska lub ciepła kolacja:-)

      Usuń
  23. Wszystko wygląda wyjątkowo apetycznie! Szczególnie kusi mnie ta sałatka- muszę spróbować taką zrobić. Dodatek mandarynek brzmi wyjątkowo kusząco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sałatki to dobre pole do popisu, wystarczy zmieniać składniki:-)

      Usuń
  24. Witaj, Jotko.

    Wiosna całą (za przeproszeniem) gębą - w duszy i na talerzu:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak czarujemy, czarujemy, żeby wreszcie zadomowiła się na dobre:-)

      Usuń
  25. Jak to wszystko smacznie wygląda. Te paluchy i klopsiki mnie najbardziej kuszą, jak na nie patrzę. Tak, wiosna wychynęła z cienia i robi się przyjemnie. Pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paluchy są łatwe i można posypać ziołami lub tartym serem:-)

      Usuń
  26. Apetycznie, smacznie, pysznie i jeszcze pięknie :) Paluchy zrobię na pewno, jeszcze nie próbowałam. Śliczne zdjęcia wiosny, a Wiosenka przy brzozie - pierwsza klasa :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiosna dopiero się rozkręca :-)
      Buziaki, Aniu:-)

      Usuń
  27. Aż ślinka leci! :) Smaczności:) Ja robię podobna sałatkę, zamiast mandarynek gruszki i jeszcze orzechy włoskie dodaję (był urodzaj w zeszłym roku, dodaję do czego sie da i robię ciasta orzechowe).
    A ilość kroków porażająca! Podziwiam! prawdziwa wiosna ma przyjść na dobre podobno w przyszłym tygodniu. Który to już raz "obiecują"? Ale w końcu i tak przyjdzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obiecują, obiecują, a jak jest, widzimy za oknem.
      Jak przyroda piękna i słoneczko świeci, to i kroków się nie czuje w nogach:-)

      Usuń
  28. Spacery wiosenne to energia i moc !!!
    Ja też robię taką przystawkę z ciasta francuskiego - z przyprawami, keczupem i serem. Nazwałam je : chrupaki. Pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chrupaki to tez ładnie:-)
      Biegać nie lubię, ale chodzić mogę dłuuugo:-)

      Usuń
  29. Dobre jedzonko po spacerze jak najbardziej:)) Pysznie to wygląda:) Spacery to samo zdrowie.. Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Apetyt jest, więc jakoś spalać trzeba te przysmaki:-)

      Usuń
  30. Odwzajemniam wiosenne pozdrowienia ... cóż nam pozostało spacerować i rozpieszczać się :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Odpowiedzi
    1. Przyroda daje radę, ile byśmy nie narzekali, jest cudnie!

      Usuń
  32. U nas dziś prawdziwy wiosenny dzień 😎 ale smakołyki mniam mniam 😀

    OdpowiedzUsuń
  33. Bardzo smaczne potrawy. Nie spotkałam się jeszcze z białymi fiołkami, a w tym roku jeszcze wcale nie widziałam fiołków.
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Może te fiołki powinny się nazywać "biołki"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że to dobry pomysł?
      Pytanie tylko, czy to taka odmiana, czy fiołki albinosy?

      Usuń
  35. Mmm... same pyszności. Piękne zdjęcia, wiosna zawitała pełną parą.

    OdpowiedzUsuń
  36. Paluchy świetnie wyglądają. Ale ja na diecie ajjj. Może zrobisz jakieś danie Wege?

    OdpowiedzUsuń
  37. Zaszalałaś kuchennie...;o) Ale po tylu krokach pewnie ani okruszek nie został...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po długim spacerze to najlepiej kawa i ciacho:-)

      Usuń
  38. Witaj pogodnie Jotko
    Białe fiołki znam od dawna
    A Twoja opowieść nie wiem dlaczego przypomniała mi Przyjezierze. Mam że dlatego, że często jedliśmy nad jeziorem.
    Życzę, aby w sercu zaświeciło słońce, a na duszy zrobiło się cieplej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do Przyjezierza tez zaglądamy, ale tym razem to Suchatówka:-)

      Usuń
  39. Ile pyszności, hoho! Mam nadzieję, że wiosna już nie ucieknie, tylko z nami zostanie :) Chociaż widzę w górach, jeszcze jest trochę śniegu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, zamawialiśmy noclegi na lato u znajomej pani Basi i potwierdziła, ze w górach jeszcze zimowo...

      Usuń
  40. Uwielbiam takie wycieczki ;) każdy weekend w marcu sobie tak organizowaliśmy po okolicy bo pogoda nam dopisywała, a w zeszłym tygodniu było 20 stopni na zachodniej stronie Norwegii to zaliczyliśmy już wyprawę w góry :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My podobnie, staramy się wykorzystać pogodę na maksa:-)

      Usuń